Mogły uratować ci życie. Być może uchronili cię przed trwałymi skutkami poważnego urazu. Być może w ostatecznym rozrachunku było to prawie nic, ale mimo to byli tam. Vit Samek opowiada o tych, którzy "pomagają, gdy inni oddychają". Ze znakiem rozpoznawczym jego niepowtarzalnego stylu.
Dziś przedstawię Wam jednego z najlepszych lekarzy praskiego pogotowia ratunkowego. Beata Procházková jest dwugodzinnym anestezjologiem, lekarzem medycyny ratunkowej i moim osobistym lekarzem rejonowym.
Mój lekarz rodzinny w dorosłym życiu, to była seria błędów do tego czasu. Pierwszy miał brud pod paznokciami i był bezczelny, następny był bardzo zdezorientowany. Spróbowałem więc u trzeciego, ale nie dogadywałem się nawet z tamtejszą pielęgniarką. Spakowałem więc swoją kartę i próbowałem przez jakiś czas bez lekarza rodzinnego, co okazało się niepraktyczne, ponieważ nie można na przykład wyczarować wyciągu z dokumentacji medycznej, co czasami jest potrzebne.
Jako anestezjolog, Beata również nie lubi, gdy odczuwasz ból. Nie waha się wtedy rzucić na ciebie jak szczeniak.
Rozpoznałem Beatę, gdy tylko dotarłem na pogotowie. Całą karierę albo jeździłyśmy w tej samej dzielnicy, albo przynajmniej w sąsiednich. Na początku trochę się z nią wadziłam, bo była świetnym lekarzem, a ja niedoświadczoną pielęgniarką. Ale z biegiem lat polubiłyśmy się.
Farmaceutka na ramieniu
Beata pochodzi z wielodzietnej rodziny z Preszowa. Tam chodziła do liceum, lubiła chemię i chciała ją studiować. Ale za radą rodziców spróbowała medycyny i dobrze się stało. Już podczas studiów na wydziale medycznym w Koszycach Beata wiedziała, że chce robić coś więcej w medycynie. Nikt nie oczekiwał, że będzie dermatologiem czy okulistą.
Wybrała anestezjologię i resuscytację, dziedzinę, w której zdecydowanie nie można się nudzić. A już na pewno nie można się nudzić, gdy jest się na ostrym dyżurze i jest się w ciąży. Kiedy opowiedziała nam o tym, jak usypiała ludzi na sali operacyjnej, dopóki nie była w dziewiątym miesiącu ciąży, prawie spadliśmy z krzeseł. Potem urodziła swoją córkę Ninę i w ciągu sześciu miesięcy wróciła na OIOM. Wtedy Beata po raz pierwszy poczuła zapach karetki.
Vít Samek
W serii Bohaterowie codzienności wieloletni ratownik przedstawia największych profesjonalistów (i najlepszych ludzi), jakich spotkał w swojej karierze.
► Václav, legenda praskiego pogotowia ratunkowego
► Beata, anestezjolog, którysię nie ekscytuje
► Petr, ratownik medyczny, który nie czuł się gotowy
► Míla, strażak w karetce
► Táňa, inspektor z Tater
► Filip, najlepszy kierowca karetki w historii
► Jakub, główny ratownik medyczny z Bulovki
W Starej Lubovni, gdzie pracowała, działało to w ten sposób, że lekarz z pogotowia ratunkowego jechał z karetką. W tym czasie uzyskała już pierwszy dyplom z anestezjologii i resuscytacji, ale zaczęła zdawać sobie sprawę, że tak naprawdę chce jeździć w karetce, a nie pracować jako anestezjolog. W wyniku wydarzeń rodzinnych wyjechała do Pragi i pracuje tam od piętnastu lat, gdzie uzyskała certyfikat z medycyny ratunkowej.
Wszyscy na ostrym dyżurze lubią Beatę. Rozumie, że my pielęgniarki i kierowcy nie jesteśmy ośmiornicami, więc chce "wszystko teraz", ale jest cierpliwa. Cierpliwa w sensie karetki, więc poczeka pięć sekund. Ponadto, jako anestezjolog, nie lubi, gdy ktoś cierpi. Jest całkowicie chętna, by maltretować cię jak szczeniaka. Ta pani ma farmaceutyczne ramię jak nikt inny.
Od ostrego dyżuru do praktycznej pracy
Następnie Bea poślubiła faceta, który pracował jako pielęgniarz. Tak, taki banał! Lekarz i pielęgniarka, ile razy już tu byliśmy? Kiedy zapytałem ją, czy lubi gotować, przewróciła słodko oczami i powiedziała, że to raczej Thomas, że jest świetnym kucharzem i naprawdę to lubi.
Chwilę później zapytałem o ogród, znowu przewróciła oczami, powiedziała, że Tomas zajmuje się ogrodem, bardzo to lubi. Po prostu tradycyjne wartości i nowe czasy. Dobrze też, że mąż Beaty, oprócz gotowania i dbania o ogród, ma dwa metry wzrostu, jest fantastycznym ratownikiem medycznym i jednym z najlepszych i najszybszych kierowców praskiej karetki.
Przyszedł jej podziękować, reanimował, co było miłe. Beata po prostu się nie wzruszyła.
Po narodzinach ich synka, usługi musiały zostać nieco stonowane. Beata zdobyła kolejny certyfikat, ARO i medycyna ratunkowa prawdopodobnie nie były dla niej wystarczające. Uzyskała certyfikat lekarza pierwszego kontaktu i została lekarzem pierwszego kontaktu. I rzeczywiście, jej mąż Tomas jest jej pielęgniarzem w gabinecie.
Otworzyła biuro w Prosek i od tego czasu w końcu mam funkcjonalnego "lekarza obwodnicy", który faktycznie bada, diagnozuje i leczy ludzi. Kiedy opowiedziała mi o wszystkich diagnozach, które postawiła w gabinecie, widziałem, że jest z siebie trochę dumna. Całkiem słusznie.
Nawiasem mówiąc, posiadanie dobrego lekarza jest absolutnie niezbędne, gorąco polecam to każdemu. Więc jeśli go nie masz, znajdź takiego, który jest miły, możesz z nim porozmawiać jak z normalnym człowiekiem, nawet jeśli jest lekarzem, a czasami dotknie cię czystymi rękami. Tak jak Beata. Ale nie Beata, ona jest pełna.
Szef się waha.
Bea ma trzy usługi na szybkiej ścieżce i planuje ponownie zwiększyć liczbę godzin, gdy jej drugie dziecko dorośnie. Ma pod skórą karetkę pogotowia.
Kiedy zapytałem ją, jakie fallusy pamięta, które były na topie, powtarzała: "Wiesz, to wszystko, zawsze coś...". W końcu przypomniała sobie jeden, ale nawet ten przyjęła bez sentymentów. Przyszedł jej podziękować, reanimował, co było miłe. Beata po prostu się nie rusza.
Beata to skarb, którego pragnie każda karetka. Spokojna, naturalna szefowa na pięterku i przyjazna koleżanka na posterunku. Wszystko, od pacjentów, przez obecność, po dokumentację, jest w chronicznym porządku. W końcu anestezjolog z certyfikatem z medycyny ratunkowej to idealne połączenie na szybko.
Praca z Beatą była świetną zabawą. Kiedy pracujesz z takimi ludźmi, czujesz się, jakbyś faktycznie kradł wynagrodzenie.
Wszystkie artykuły autorki/autora