Czy możemy się zabić? Od zdolności do samobójstwa do przetrwania ludzkości

Przyszłość
Joseph E. LeDoux
| 6.9.2023
Czy możemy się zabić? Od zdolności do samobójstwa do przetrwania ludzkości
Zdroj: Shutterstock

Człowiek jest jedynym zwierzęciem, które może być w pełni samoświadome. Nasze wyjątkowe mózgi wyniosły nas na niespotykane dotąd wyżyny. Ale jednocześnie wyposażył nas w egocentryzm i samolubstwo, które mogą doprowadzić ludzkość do zniszczenia.

Człowiek, podobnie jak wszystkie żywe istoty, jest organizmem, czyli istotą biologiczną, fizjologiczną całością, której poszczególne części funkcjonują z wysokim stopniem współpracy i niskim stopniem konfliktu. Pod jednym względem organizm ludzki różni się jednak od innych organizmów. Zawiera również jeden nieodgadniony element: sieć mózgową, która może arbitralnie zdradzić cel realizowany przez resztę organizmu: wysiłek przetrwania.

Samoświadomy ludzki mózg jest jedyną istotą w historii życia na Ziemi, która jest w stanie z własnej woli zdecydować, że chce zakończyć swoje istnienie, lub może zagrozić istnieniu całego organizmu tylko dla dreszczyku ryzyka, bez względu na inne komórki i systemy. Oczywiście, mówi się, że inne zwierzęta popełniają samobójstwa. Ale są to bezpodstawne twierdzenia lub wątpliwe jest, aby zachowanie tych zwierząt było naprawdę celowe, tj. oparte na idei doprowadzenia do końca własnego istnienia.

Socjolog Émile Durkheim pod koniec XIX wieku zaproponował używanie słowa "samobójstwo" tylko w tych przypadkach, w których śmierć jest bezpośrednią lub pośrednią konsekwencją pozytywnego lub negatywnego działania, o którym jednostka wie lub wierzy, że doprowadzi do zamierzonego celu, jakim jest śmierć. Według Durkheima zdolność do wyznaczenia takiego celu zależy od pewnej refleksyjnej formy świadomości, której brakuje innym zwierzętom - ich fizjologiczny skład jest niewystarczający do tego celu. Doszedł do wniosku, że prawdziwe samobójstwo w różnych formach jest właściwe tylko człowiekowi.

Wyjątkowo ludzkie emocje

O ile nam wiadomo, wcześni przodkowie współczesnego człowieka nie byli wyjątkowi w porównaniu z inną fauną swoich czasów. Dopiero jakiś czas później - szacuje się, że było to od pięćdziesięciu do dwustu tysięcy lat temu - wydarzyło się coś, co odróżniło naszych przodków od reszty królestwa zwierząt. Rozwinęli nowe umiejętności i sposoby życia i komunikowania się ze sobą - język, złożone hierarchiczne i relacyjne rozumowanie, koncepcje siebie i środowiska, myślenie o przeszłości i przyszłości. Na końcu pojawiła się świadomość autonoetyczna, zdolność człowieka do wyobrażenia sobie własnego istnienia.

Inne zwierzęta mogą doświadczać pewnych emocji w ważnych momentach swojego życia, ale ich "emocje" są nieporównywalne z naszymi.

Fakt, że ta świadomość jest wyłącznie ludzka, nie oznacza, że pojawiła się znikąd. Nawet nasi bardziej prymitywni przodkowie posiadali zaawansowane umiejętności umysłowe, takie jak pamięć funkcjonalna i zdolność podejmowania decyzji. Pozwoliło im to na tworzenie w czasie rzeczywistym połączeń między percepcją zewnętrzną a informacjami przechowywanymi w pamięci lub na podejmowanie decyzji między różnymi opcjami w różnych sytuacjach. Wiemy, że zdolności te zależą od sieci związanych z bocznymi obszarami kory przedczołowej.

Obszary te znajdują się tylko w mózgach naczelnych, w tym ludzi - inne ssaki ich nie mają. Możliwe, że to właśnie te sieci pozwoliły naszym przodkom uzyskać noetyczną (faktyczną lub semantyczną) świadomość obiektów i zdarzeń, tj. między innymi rozróżniać, co jest użyteczne, a co szkodliwe, a wraz z tym być może prostą semantyczną świadomość siebie. Zdolność do doświadczania siebie jako bytu z własną przeszłością i wyobrażania sobie możliwych przyszłości, w tym świadomość własnego przyszłego nieistnienia, ale nie. Zdolność do autonoetycznej percepcji, moim zdaniem, wyewoluowała z powodu unikalnych, wzbogaconych właściwości przedczołowych sieci mózgowych, które są nieodłączne dla ludzi, ale których brakuje innym naczelnym.

Pojawienie się świadomości autonoetycznej, która może udaremnić wysiłki organizmu zmierzające do przetrwania, musiało mieć przydatne konsekwencje. Być może umożliwiło to postrzeganie wartości przedmiotów i wydarzeń w odniesieniu do jednostki - do samego siebie. Bez świadomości subiektywnego "ja" nie moglibyśmy doświadczać tego, co my, ludzie, nazywamy emocjami. Inne zwierzęta mogą doświadczać pewnego rodzaju emocji w ważnych momentach swojego życia, ale ponieważ brakuje im świadomości autoetycznej, ich "emocje" są nieporównywalne z naszymi.

Przekraczamy granice

Prywatna, egocentryczna natura umysłu autonoetycznego prowadzi do przekonania, że jest on panem swojego ciała w każdej sytuacji. W końcu tak zwana wolna wola jest jedną z najświętszych ludzkich idei. Na przykład religie judeochrześcijańskie nauczają, że ludzie dostają się do nieba po śmierci z powodu wyborów, których dokonują w życiu. Dualistyczna filozofia René Descartes'a była próbą pogodzenia tej religijnej koncepcji z owocami rewolucji naukowej rozpętanej przez Kopernika i Galileusza. Nieco później filozof Søren Kierkegaard napisał, że za ten wybór płacimy niepokojem. Chociaż niektóre nurty współczesnej nauki, przede wszystkim behawioryzm, próbowały odrzucić świadomość jako konstrukt naukowy, sama świadomość nie mogła zaakceptować takiego odrzucenia. Dziś badanie świadomości jest prężnie rozwijającą się dziedziną nauki.

Nasze unikalne mózgi umożliwiły nam przekraczanie granic. Możemy zmieniać nasze otoczenie, aby zaspokoić nasze potrzeby, zaspokoić nasze pragnienia, fantazje i kaprysy oraz chronić się przed naszymi lękami i niepokojami. Ponowne przemyślenie nieznanego daje nam inspirację do znalezienia nowych sposobów na życie. Znalezienie ich nie jest pozbawione ryzyka, ale możemy przewidzieć potencjalne zagrożenia i wyobrazić sobie możliwe rozwiązania z wyprzedzeniem.

Nigdy podczas istnienia życia żaden gatunek nie pragnął środowiska tak bardzo jak my.

Nasze pragnienie wiedzy doprowadziło nas do przełomów naukowych i technologicznych, które pod wieloma względami ułatwiły nam życie - przynajmniej tym, którzy mieli więcej szczęścia. Nie musimy być łowcami i zbieraczami, by poruszać się po niebezpiecznych środowiskach; ataki innych gatunków, tak powszechne w królestwie zwierząt, nie stanowią zagrożenia dla większości ludzi. Żywność jest świeża dzięki chłodzeniu. Inne przydatne urządzenia ułatwiają walkę ze zmianami temperatury przez cały rok. Mamy dostęp do leków, które mogą leczyć powszechne dolegliwości, a nawet chronić nas przed nimi, oraz procedur chirurgicznych, które mogą naprawić, a czasem zastąpić uszkodzone części ciała. Mamy też możliwość natychmiastowej komunikacji elektronicznej z ludźmi na całym świecie.

Ciemna strona samoświadomości

Internet zmienił życie na wiele godnych podziwu sposobów, ale jak większość dobrych rzeczy, płacimy za to pewną cenę. Wzmocnił egocentryzm, wydobywając na światło dzienne prądy, które są sprzeczne ze wspólnym dobrem i są zadowolone z używania plotek, półprawd i jawnych kłamstw, aby podważyć powszechnie akceptowane prawdy. Fałszywe twierdzenia zyskują na wadze dzięki częstemu powtarzaniu. Niektórzy wykorzystują to do podważania znaczenia nauki i jej wkładu w ludzkie życie i dobrobyt lub do atakowania samych podstaw naszych struktur społecznych, w tym naszego systemu rządów, jego sieci bezpieczeństwa dla potrzebujących oraz jego kontroli i równowagi chroniących nas przed tyranią.

Tempo zmian w naszym ekosystemie stało się szybkie i wściekłe. Na całym świecie rosną temperatury i poziom mórz. Pogoda uległa destabilizacji. Płoną lasy. Powiększają się pustynie. Gatunki zwierząt znikają w bezprecedensowym tempie. Obserwatorzy biją na alarm i wzywają do podjęcia wysiłków w celu odwrócenia lub przynajmniej spowolnienia zmian, które nastąpiły w wyniku naszych decyzji. Według astrofizyka Adama Franka, Ziemia z pewnością przetrwa w jakiejś formie, ale jest prawdopodobne, że nie wszystkie formy życia. Historia mówi nam, że duże organizmy o energochłonnym stylu życia są szczególnie wrażliwe na zmiany środowiskowe. W żadnym momencie istnienia życia żaden gatunek nie pragnął środowiska tak bardzo jak my.

Filozof Todd May zastanawiał się ostatnio nad tym, czy wyginięcie ludzkości byłoby pewnego rodzaju tragedią. Doszedł do wniosku, że nasza planeta byłaby prawdopodobnie lepsza bez nas, ale taki wynik byłby tragedią, ponieważ osiągnęliśmy niezwykłe rzeczy jako gatunek. Wierzę, że to dzięki autonoetycznej świadomości. Jest tylko jej ciemna strona. Samoświadomość idzie w parze z egoizmem i narcyzmem, które budzą w nas najgorsze i najbardziej podstawowe instynkty - nieufność, strach, nienawiść, chciwość i żarłoczność. Według filozofa Christopha Menanta są one źródłem wszelkiego zła.

Ewolucja nie wystarczy, by nas uratować

Ale tylko dzięki samoświadomości możemy, podobnie jak May, uświadomić sobie, że naszym obowiązkiem jest stawienie czoła naszej samolubnej naturze dla dobra całej ludzkości. Przejście do działania wymaga globalnego wysiłku. Jeśli uda nam się zjednoczyć przeciwko krótkowzrocznym decyzjom i samolubnym pragnieniom, możemy odwrócić przynajmniej niektóre z drastycznych zmian w naszych warunkach życia i pozostawić naszym potomkom przynajmniej jakąś przyszłość.

Przetrwamy jako jednostki tylko wtedy, gdy przetrwamy jako gatunek. Nie mamy czasu czekać, aż uratuje nas ewolucja biologiczna - jest na to zbyt wolna. Musimy podążać szybszymi ścieżkami zmian - poprzez ewolucję poznawczą i kulturową - które zależą od naszych autonoetycznych umysłów. To, czy ludzie należą do przyszłości planety Ziemia, ostatecznie zależy od nas - od wyborów dokonywanych przez nasze samoświadome umysły.

Artykuł, który ukazał się na stronie AEON.co, jest zaadaptowanym fragmentem książki The Deep History of Ourselves (Głęboka historia nas samych autorstwa Josepha LeDoux. Przetłumaczone z języka angielskiego dla Heroine przez Michala Zlatkovskiego.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz