Vít Samek przedstawia: Sołtys Bulovki

Bohaterowie dnia codziennego
Vít Samek
| 6.9.2023
Vít Samek przedstawia: Sołtys Bulovki
Zdroj: Shutterstock

W ostatnim odcinku serii o zwykłych bohaterach, którzy mogli uratować - a może nawet uratowali - twoje życie, przedstawi się dyrektor medyczny, który od lat buduje największy praski szpital Bulovka.

Na początku tej serii napisałem: "Przez te trzynaście lat w praktyce poznałem wielu wspaniałych ludzi. Kierowców, ratowników medycznych, dyspozytorów, strażaków, naszych lekarzy, lekarzy szpitalnych, lokalne pielęgniarki...". Dzisiaj opowiem o pewnym lekarzu szpitalnym. Nigdy nie był w karetce, ale powiedział, że gdyby miał czas, chciałby spróbować. I wierzcie mi, każda karetka byłaby szczęśliwa, gdyby mógł przetestować ją w mundurze.

Jakub Bala, kierownik oddziału ratunkowego, a teraz także oddziału anestezjologii i reanimacji szpitala Na Bulovce, jest bardzo zajętym człowiekiem i nie mogłem się powstrzymać przed przeprowadzeniem z nim wywiadu na służbie. Umówiliśmy się na szóstą wieczorem. Przed siódmą przyjechały cztery erzety. Załatwienie go w cywilnym ubraniu to problem - to tylko ordynator.

Vít Samek

W serii Bohaterowie codzienności wieloletni ratownik przedstawia największych profesjonalistów (i najlepszych ludzi), których spotkał w swojej karierze.

► Václav, legenda praskiego pogotowia ratunkowego
► Beata, anestezjolog, który się nie rusza
► Petr, ratownik medyczny, który nie czuł się gotowy
►Míla, strażak w karetce
► Táňa, inspektor z Tater
► Filip, najlepszy kierowca karetki w historii
Jakub, szef z Bulovki

Jakub Bala urodził się przed Bożym Narodzeniem 1975 roku w Pradze jako syn czeskiej matki i syryjskiego ojca. Do siódmego roku życia mieszkał w Damaszku, ale potem dyktatura Hafiza Assada i ogólna sytuacja polityczna w Syrii stały się nie do zniesienia, więc rodzina wróciła do Czechosłowacji w 1982 roku. W szkole średniej myślał o studiowaniu archeologii, ale potem zdał sobie sprawę, że liczba przyjętych studentów wynosiła około jednego studenta na cztery lata, a ponieważ lubił nauki przyrodnicze, zdecydował się na medycynę. Na szczęście.

Podczas studiów nie wiedział, jaką dziedzinę będzie studiował, ale na szóstym roku profesor Czech, chirurg ortopeda, zaproponował mu "trzymanie haków" podczas operacji w Mladej Boleslav. Oczywiście, że chciał. Po ukończeniu szkoły medycznej profesor zaproponował mu pracę w szpitalu Klaudian w Mladej Boleslav, gdzie rozpoczął karierę ortopedy i traumatologa. Kontynuował ją w szpitalu Na Bulovce, gdzie pracował jako dyplomowany chirurg ortopeda do 2008 roku. Stwierdził jednak, że chce zajmować się bardziej intensywną medycyną i ponownie zmienił koszulkę. Tym razem udał się do szpitala Na Františku, gdzie spędził cztery lata jako lekarz ARO. Jednak aby uzyskać certyfikat w ARO, musiał przenieść się do wyższej instytucji, więc do 2018 roku pracował w ARO w Szpitalu Uniwersyteckim Královské Vinohrady.

Koniec Jezusa

Najwyraźniej przekazałem dr Bali kilku pacjentów w Bulovce, Františku i Vinohradach, ale poznałem go dopiero jako szefa oddziału ratunkowego w Bulovce, gdzie przybył w listopadzie 2018 roku. Otworzył ten oddział. Nie życzę ci niczego złego, ale jeśli coś ci się stanie i znajdziesz się na oddziale ordynatora Bali, możesz sobie pogratulować. Tak dobrego oddziału pełnego jakości i miłych sanitariuszy szukać z latarnią. Kiedy ruszyli, załogi karetek były lekko zdezorientowane. Nagle drzwi zostały otwarte przez uśmiechniętych sanitariuszy, a odpowiedzią na "Cześć" było "Cześć", a nie "Jezu, nie znowu!". Naczelną pielęgniarką została Svatopluk Žáček, niezwykła pielęgniarka, którą poznał we Františku. W tamtym czasie żartowali, że pewnego dnia otworzą razem izbę przyjęć. I tak się stało.

Ponieważ Bulovka od lat zmierzała w dół i stopniowo traciła status centrum urazowego (gdzie karetki pogotowia przenoszą najpoważniejsze obrażenia) i centrum chorób wewnętrznych (gdzie karetki pogotowia przenoszą ostre udary), wydaje mi się, że szpital podnosi się z popiołów. Jak szanowany niegdyś szpital mógł tak podupaść? Część budynków należy do państwa, inna część do szpitala, ziemia należy do miasta i nikt nie chciał inwestować w "cudzą" własność, bez względu na to, jak bardzo wszyscy są zainteresowani. Wraz z nowym zarządem sprawy wydają się zmieniać, więc trzymajmy kciuki. Bulovka ma największy spadek ze wszystkich praskich szpitali, istnieje ogromna potrzeba, aby działała.

W dobrym towarzystwie.

Nie mogłem nie zapytać o konflikt w Syrii. Z rodziny jego ojca nie został tam prawie nikt. Straszna sytuacja, fanatycy na każdym kroku i ogromna ilość broni. Kurdom powiedział: "Bycie Kurdem dzisiaj jest być może gorsze niż bycie Żydem podczas II wojny światowej...". Zapytałem również o jego ojca, czy był muzułmaninem, czy chrześcijaninem, tak naprawdę nie wiem, o co mi chodziło. Otrzymałem odpowiedź, która pięknie obnażyła głupotę mojego pytania: "Mój ojciec jest liberałem". No i proszę.

Na koniec małe wyzwanie. Jakub Bala jest fanem zespołu Dead South, którego świetna piosenka In Hell I'll Be in Good Company jest nieoficjalnym hymnem pogotowia ratunkowego na Bulovce. W kwietniu 2020 roku zagrają w Akropoli, ale nasz drogi szef nie ma już biletów, są wyprzedane. Jeśli ktoś ma dodatkowe, prosimy o kontakt z redakcją. Zrobimy wszystko, jesteśmy ludźmi. Liberałowie.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz