Możliwości leczenia ostrego udaru mózgu stale się poszerzają. Zaledwie kilka lat temu pojawiły się cewniki tak cienkie, że można ich używać do wyciągania skrzeplin z naczyń krwionośnych w mózgu. Tromboliza, czyli rozpuszczanie skrzeplin, również nie jest bardzo starą metodą. Nie brzmi to dobrze, ale chociaż lekarze próbowali pomóc pacjentom z udarem pięćdziesiąt lat temu, prawdopodobnie największym efektem było trzymanie kciuków.
Udar 50 lat temu był o wiele gorszy niż dzisiaj. A co działo się, powiedzmy, pod koniec XVII wieku? Jeśli śledzicie świetną stronę Kącik Ciekawostek Historycznych, to wiecie. Jeśli nie, to gorąco polecam, bo można tam znaleźć prawdziwe perełki - takie jak poniższe wersy.
"Na przykład, gdy Karol II doznał udaru w 1685 roku, jego lekarze najpierw pobrali "dwie filiżanki krwi", a następnie wykonali lewatywę, podali środki przeczyszczające i proszek do kichania. Kiedy król nadal nie reagował, kontynuowali pobieranie krwi. Ponadto namaścili jego stopy maścią z gołębich odchodów i pokruszonych pereł, przyłożyli do jego głowy rozgrzane do czerwoności żelazo i podali "czterdzieści kropli wyciągu z ludzkiej czaszki", aż król zmarł po trzech dniach leczenia ".
I to był król, proszę! Otrzymał więc najlepsze możliwe i najnowocześniejsze leczenie w tamtych czasach. Jak widać, pod koniec XVII wieku terapia była gorsza niż diagnoza. Powiedziałbym, że pytanie, czy Karola II zabił udar, czy próba jego leczenia, jest trafne.
Powtarzanie - matka zapobiegania
Podsumujmy więc: W 1685 roku po udarze robiono lewatywę, klepano bzdury i próbowano doprowadzić do wykrwawienia się na śmierć. Pięćdziesiąt lat temu już cię nie torturowano, ale poza "życzeniem szybkiego powrotu do zdrowia" tak naprawdę nic ci nie zrobiono. A dziś, w 2019 roku, w kraju, który ma jeden z najlepszych programów leczenia ostrego udaru mózgu na świecie, ponad 50 procent populacji nie rozpoznaje objawów udaru! Z tego powodu ogromna liczba pacjentów z udarem mózgu skończy jak Karol II.
I to jest właśnie problem. Możliwości dwudziestego pierwszego wieku - i prawie siedemnastowieczne wyniki, ponieważ pacjenci często nie docierają do szpitala na czas. Zmieńmy to. Jesteśmy tutaj dość niezwykli w reanimacji. Usuńmy z drogi trzy główne objawy ictus.
Powtarzaj za mną:
- Kącik ust opada.
- osłabienie siły mięśni w lewej lub prawej kończynie (przysłowiowy "paraliż w środku ciała")
- zaburzenia mowy (bez względu na wszystko; albo pacjent nie rozumie, co do niego mówisz, albo ty nie rozumiesz, co mówi pacjent).
Czas to mózg
Każdego roku udar mózgu dotyka ponad 50 000 osób w Czechach, a każdego dnia umiera z jego powodu średnio 28 osób. Chociaż pacjenci z udarem mózgu w Czechach otrzymują najwyższej jakości opiekę, która jest doskonała w porównaniu europejskim, lekarze często są bezradni i nie są w stanie rozpocząć skutecznego leczenia. Czas odgrywa kluczową rolę w podjęciu decyzji, czy ofiara udaru całkowicie wyzdrowieje, czy pozostanie unieruchomiona, a nawet umrze. Po wystąpieniu objawów osoba ma tylko cztery i pół lub maksymalnie sześć godzin na rozpoczęcie leczenia. Jednak ludzie często bagatelizują te objawy - podstawowe z nich to opadająca szyja, paraliż kończyn i zaburzenia mowy - i docierają do specjalistów zbyt późno.
Fundacja Time is Brain powstała w odpowiedzi na tę sytuację. Uczymy społeczeństwo rozpoznawać oznaki udaru i wyjaśniamy, że najlepszą reakcją jest natychmiastowe wezwanie służb ratunkowych. Kampania jest profesjonalnie sponsorowana przez Sekcję Mózgowo-Naczyniową Czeskiego Towarzystwa Neurologicznego i Czeskie Towarzystwo Radiologii Interwencyjnej.
Tata
Nie myśl, że mówię tylko jako ratownik medyczny. Mój ojciec też miał udar (i trochę go zbagatelizował). Bardzo dobrze włada słowami, ponieważ przez całe życie mówił po czesku, więc powinien sam napisać o swoich doświadczeniach z CMP. Zgodził się, więc zamiast mojego teoretyzowania, oto tekst bezpośrednio od człowieka, który przeżył tę sukę.
Kiedy przeczytałem, co mój młodszy syn Vitek napisał o udarze, nie mogłem się powstrzymać od opisania, jak to "zwaliło mnie z nóg". Jej objawy nie były tak wyraźne, jak u zdecydowanej większości ludzi, no cóż, większości "powalonych" ludzi. Jestem jednym z 800 000 diabetyków. Mówi się nawet o milionie współobywateli, ponieważ wielu z nich nie wie jeszcze o chorobie. Nie wiedzą, bo cukrzyca nie boli. A dowiedzą się na przykład, gdy zrobią sobie badanie krwi, którego celem było coś innego.
Albo, jak w moim przypadku, gdy już pojawiły się objawy uboczne cukrzycy, najczęściej neuropatia. Oznacza to, że mam tę bezbolesną cukrzycę od dłuższego czasu. Uczucie mrowienia w palcach dłoni, które po jakimś czasie ustępowało, było takie jak po położeniu ręki na łóżku. Ostrzeżenie pojawiło się, gdy okres ustępowania zaczął się wydłużać. I tak znalazłem się wśród wspomnianych ośmiuset tysięcy.
Wszystkie artykuły autorki/autora