Miasto dla wszystkich. Przestrzeń publiczna powinna być sprawiedliwa

Przestrzeń publicznaŻycie w mieście
Klára Brůhová
| 11.10.2023
Miasto dla wszystkich. Przestrzeń publiczna powinna być sprawiedliwa
Stephanie Braconnier / Shutterstock

Puste ulice lub wręcz przeciwnie, zatłoczone parki podczas pandemii pokazują słabość przestrzeni publicznej. Przez wieki nasze miasta były kształtowane przez niewielką grupę ludzi, którzy mieli władzę podejmowania decyzji na ich temat. Co należy zrobić, aby miasta stały się bardziej przyjazne dla wszystkich, nawet w czasie pandemii?

Podobnie jak inne segmenty naszej kultury, architektura, urbanistyka i przestrzeń miejska nie są neutralne. Przez wieki kompetencje w zakresie projektowania architektonicznego były zarezerwowane dla stosunkowo niewielkiej i jednorodnej grupy osób, podobnie jak stanowiska decyzyjne w sprawach publicznych. Nic więc dziwnego, że kształtowali oni miasto w dość monotonny sposób - przede wszystkim na własne podobieństwo lub z perspektywy swoich (siłą rzeczy ograniczonych) doświadczeń.

Spojrzenie na publikacje poświęcone historii urbanistyki pokazuje niewielką różnorodność twórców. Książka Budowniczowie miast autorstwa Jiříego Hrůzy, jednego z twórców historii urbanistyki w naszym środowisku, opisuje rozwój struktur miejskich od starożytności "w zasadzie do dnia dzisiejszego". Wśród wymienianych przez niego "wielkich nazwisk" dominują mężczyźni o podobnej trajektorii życiowej, w większości pochodzący z dobrze sytuowanych rodzin. Choć płeć jest tylko jedną z kategorii, do których można się odnieść, stosunek 333 mężczyzn do jednej kobiety jest wymowny.

Można oczywiście winić Horror za obowiązkową wadę twórców każdego "tradycyjnego kanonu", a mianowicie zaniedbanie i lekceważenie wkładu kobiet, ale nawet gdyby był bardziej otwarty na ten temat, proporcje nie zmieniłyby się dramatycznie. W rzeczywistości pierwsze urbanistki, których praca znalazła szersze odzwierciedlenie, wysunęły się na pierwszy plan dopiero w drugiej połowie XX wieku. Najczęściej wymienianą (a także jedyną wymienioną przez Hrůzę) jest Jane Jacobs, której pojawienie się w praktyce zbiegło się w czasie (i do pewnego stopnia w tematyce) z drugą falą feminizmu w USA.

Feminizm to humanizm

Jacobs opublikowała prawdopodobnie swoją najsłynniejszą książkę, The Life and Death of American Cities, w 1961 roku (po czesku 1975), i oprócz krytyki modernistycznego urbanizmu czy podkreślania wątków ekologicznych, wskazuje na potrzebę większej różnorodności i zróżnicowania - zespołów twórczych, zaangażowanych ludzi i samych elementów urbanistycznych. W ten sposób Jacobs zasadniczo nakreśliła podstawowe tematy feministycznej krytyki urbanizmu, które są nadal aktualne.

Jeśli chodzi o równy dostęp do korzystania z miejskiej przestrzeni publicznej, należy również wziąć pod uwagę dochód, pochodzenie etniczne, wiek, zdrowie, mobilność lub potrzebę opieki nad inną osobą.

Tak zwana krytyka feministyczna w tym przypadku dotyczy nie tylko kwestii kobiet, ale jej zakres jest znacznie szerszy. Jeśli chodzi o równy dostęp do korzystania z miejskiej przestrzeni publicznej, należy również wziąć pod uwagę kategorie takie jak grupa dochodowa, pochodzenie etniczne, wiek, zdrowie i mobilność, a nawet potrzeba opieki nad inną osobą. "Jeśli prawa kobiet są prawami człowieka, logiczne jest, że miasto feministyczne jest miastem uniwersalnie humanistycznym" - podsumowuje Ada Colau, pierwsza kobieta na stanowisku burmistrza Barcelony. Pokazuje, że feminizm w tym przypadku nie odnosi się "tylko" do kwestii płci.

W rzeczywistości niekorzystna sytuacja może występować (i często występuje) w ramach innych kategorii i grup - zwłaszcza tych, których głos jest marginalizowany i którzy nie docierają do struktur decyzyjnych. Oczywiście nie można generalizować w tym sensie, że osoby uprzywilejowane nie mogą mieć podejścia feministycznego lub nawet intersekcjonalnego, ale prawdopodobnie nie jest to powszechny standard.

Koncepcja miasta sprawiedliwego podziału może być odpowiedzią na problem przestrzeni publicznych kształtowanych przez zbyt wąskie grono interesariuszy. Jej podstawową metodą jest partycypacja, w ramach której niedostatecznie reprezentowane grupy otrzymują głos w planowaniu urbanistycznym. Jak ujęła to antropolog miejska Katrina Johnston-Zimmerman: "Jeśli spędzisz pięćdziesiąt lat próbując rozwiązać te same problemy z tymi samymi ludźmi, nic się nie zmieni. (...) Zwiększenie różnorodności osób zaproszonych do debaty pomoże poprawić sytuację w heterogenicznym, intersekcjonalnym i zmieniającym się środowisku miejskim".

Ada Colau wyraziła podobny pogląd: "Chodzi o bycie naprawdę otwartym; wprowadzanie innowacji, słuchanie obywateli (...) i ciągłe doskonalenie. (...) Uważam, że nie można mówić o sprawiedliwym, zrównoważonym lub inkluzywnym mieście, jeśli nie mówimy o prawie do miasta (...). Skorzystajmy z okazji, aby dotrzeć do osób, które tradycyjnie postrzegane są jako "obywatele drugiej kategorii" - aby mogły stać się centralnymi postaciami".

Mężczyźni poruszali się głównie po prostych trasach, zwykle dwa razy dziennie, podczas gdy kobiety miały znacznie bardziej zróżnicowane trasy prowadzące do różnych spraw i miejsc docelowych.

Tezy brzmią dobrze, ale nieco niejasno. Spójrzmy na konkretne przykłady z praktyki planowania urbanistycznego w Wiedniu, gdzie mają wieloletnie doświadczenie w stosowaniu koncepcji sprawiedliwego wspólnego miasta. Już w latach 90. w Wiedniu pracowano nad faktem, że ludzie mają różne doświadczenia związane z poruszaniem się po mieście. Upraszczając to i wykorzystując kategorie płci, badanie wykazało różnice między poruszaniem się w przestrzeni miejskiej głównie mężczyzn i głównie kobiet. Podczas gdy mężczyźni poruszali się głównie po prostych trajektoriach, zwykle dwa razy dziennie (w drodze do i z pracy, którą często wykonywali również samochodem), kobiety miały znacznie bardziej zróżnicowane trasy prowadzące do różnych spraw i miejsc docelowych. Częściej też korzystały z transportu publicznego, chodziły pieszo i towarzyszyły im dzieci.

Głównym tematem pozostaje dostosowanie przestrzeni miejskiej, aby umożliwić wysokiej jakości czas nawet w czasach ryzyka infekcji.

Oczywiście urbaniści na całym świecie są świadomi sytuacji i zdołali opracować pewne strategie sprawiedliwego współdzielenia miasta w czasie pandemii w 2020 roku. Głównym tematem pozostaje dostosowanie przestrzeni miejskiej, aby umożliwić spędzanie czasu nawet w przypadku ryzyka zarażenia. Ważną zasadą nie jest zamykanie przestrzeni publicznych, ale raczej ich dostosowanie i zapewnienie wystarczającej odległości fizycznej w ich obrębie - tak, aby mogły być bezpiecznie wykorzystywane przez jak najszersze grono osób.

Ponieważ ruch drogowy zmniejsza się podczas blokady, eksperci i praktycy zalecają pozostawienie części profilu ulicy dla pieszych i rowerzystów - którzy będą mogli poruszać się mniej zatłoczeni i wygodniej. W podobny sposób można powiększyć przestrzeń publiczną - na przykład poprzez alternatywne wykorzystanie miejsc parkingowych jako większych (a tym samym bezpieczniejszych) ogródków przed restauracjami i kawiarniami. Ogólnie rzecz biorąc, zaleca się również tworzenie przestrzeni w sposób wielofunkcyjny i adaptowalny - tak, aby przestrzenie publiczne mogły być wykorzystywane do różnych celów, które są potrzebne w danym momencie, na przykład mobilne ośrodki zdrowia lub szczepień, usługi społeczne, ale także kina plenerowe lub siłownie.

Pandemia pokazuje, że przyszłe planowanie urbanistyczne musi koncentrować się na bardziej równomiernym rozmieszczeniu terenów zielonych w miastach. Parki, tereny zielone czy place zabaw pozwalają się zrelaksować i przyczyniają się do obniżenia poziomu stresu, ale w niektórych miastach są elementem deficytowym. Ale nie chodzi tylko o tereny zielone. Pandemia ujawnia również trudności w dostępie do innych ważnych usług, co prowadzi na przykład do wznowienia dyskusji na temat miejskiej wizji "15-minutowego miasta", której celem jest zapewnienie sprawiedliwego dostępu do ważnych potrzeb. Zgodnie z tą zasadą szkoły, sklepy, podstawowa opieka zdrowotna lub obiekty rekreacyjne powinny znajdować się tak blisko domu, aby można było do nich dotrzeć w nie więcej niż kwadrans pieszo, komunikacją miejską lub nawet rowerem.

Mając na uwadze możliwość wystąpienia kolejnej pandemii, przestrzeń miejska musi być zaplanowana na przyszłość w taki sposób, aby odstępy były realistyczne - tak, aby osoby należące do bardziej wrażliwych grup mogły z niej korzystać bez większych obaw. Architektura również będzie musiała dostosować się do nowych potrzeb. Na przykład balkony, tarasy i inne elementy, które pozwalają na pewien poziom socjalizacji przy jednoczesnym zachowaniu izolacji, są zalecane dla przyszłych blokad. Aby zasady te działały w sposób inkluzywny i sprawiedliwy, muszą być stosowane w oparciu o zasady sprawiedliwego wspólnego miasta, tj. w całej przestrzeni miejskiej - i w jak najszerszym kręgu partycypacyjnym. Jest to jedyny sposób na stworzenie miast, w których każdy może dobrze żyć.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz