Co należy zrobić, aby firmy zrozumiały, że pomaganie ludziom w równoważeniu pracy i życia prywatnego jest ostatecznie dobre dla wszystkich? Jakie środki i strategie naprawdę działają? Ekspert ds. godzenia życia zawodowego i prywatnego zdradza, co radzi firmom, a co sprawdza się w jej przypadku jako samotnej matki z małym dzieckiem.
Nie żyjemy i nie uczymy się tylko po to, by pracować. Stajemy się tego coraz bardziej świadomi. Ponad 60% rynku pracy stanowią osoby poniżej 40 roku życia. Są to pokolenia, dla których godzenie życia zawodowego i prywatnego jest już czymś oczywistym i ważnym elementem jakości życia. Społeczeństwo i rynek pracy zmieniają się. Godzenie życia zawodowego i prywatnego jest obowiązkiem każdego. Jednak pracodawcy, państwo i inne instytucje powinny tworzyć środowisko i warunki, w których możemy dobrze pracować i żyć. W końcu wszystkie organizacje składają się z ludzi. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za siebie i społeczeństwo, w którym żyjemy.
W następstwie pandemii w centrum uwagi znalazło się trudne, często trudne do pogodzenia zrównoważenie pracy i opieki nad samotnymi matkami i rodzicami mniejszych dzieci. Ale wszyscy przechodzimy przez różne etapy życia z różnymi potrzebami: niezależnie od tego, czy jestem uczniem lub studentem, przyszłą matką, opiekuję się małym dzieckiem, rozwodzę się, opiekuję się chorym członkiem rodziny, babcią lub dziadkiem, niezależnie od tego, czy jestem entuzjastycznym młodzieńcem, doświadczonym pracownikiem, czy mądrym starszym mężczyzną lub kobietą - niezależnie od innych moich życiowych aktywności, wszyscy balansujemy.
Firmy są prowadzone przez
Firmy często wyznaczają trendy - reagują na potrzeby społeczeństwa i rynku w znacznie bardziej elastyczny sposób niż państwo czy organizacje rządowe. Leży to również w ich interesie. Jeśli chcą mieć dobrych ludzi w swoich organizacjach, logicznie odpowiadają na ich potrzeby. Dobre firmy funkcjonują jak społeczności. Mają moc poruszania i zmieniania świata. Mają wpływ na "swoich" ludzi i pośrednio na ich rodziny. Państwo, ze względu na swoją sztywność i strukturę, czasami się potyka, ale nawet w sektorze publicznym pojawiają się już niesamowite strategie i projekty.
Różnica między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn gwałtownie się pogłębia, gdy kobiety udają się na urlop rodzicielski. Potem to trwa - niższe płace, krótsze godziny pracy, niższe składki, niższe emerytury...
Główną rolą państwa nie jest rzucanie kijów pod nogi firm. Przykładem są grupy dziecięce. Firmy zajmowały się potrzebą zapewnienia opieki dzieciom w wieku, w którym są one zbyt małe, aby pójść do przedszkola, jeszcze zanim powstały grupy dziecięce. Ministerstwo Pracy wykonało niesamowitą pracę; dzięki koncepcyjnemu podejściu i funduszom europejskim stworzono sieć placówek opieki nad dziećmi, której brakowało. Jednak kiedy przyszło do współfinansowania z budżetu państwa, wciągnęli widły. To duży błąd.
Innym przykładem jest długo poszukiwane home office. Od dawna istniały firmy, które pozwalały na pracę z domu, zanim pojawiły się przepisy. A dzięki covidowi odkryliśmy, że to naprawdę możliwe. Ale pokazuje to również wady pracy z domu. Ale firmy nie mają czasu czekać na wprowadzenie niezbędnych przepisów, które również często psują rzeczywistość sztywnymi zasadami.
Kto pomoże samotnym matkom?
Covid w pełni ujawnił również niepewną pozycję rodziców samotnie wychowujących dzieci na rynku pracy. W szczególności samotne matki są nękane brakiem finansów, brakiem czasu, brakiem miejsca na opiekę nad sobą i prostym faktem, że są zdane same na siebie. Często podejmują pracę, która nie odpowiada ich kwalifikacjom, kompetencjom i doświadczeniu. Widocznym problemem jest również "luka płacowa", czyli różnica między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn. Pogarsza się ona gwałtownie po przejściu kobiet na urlop rodzicielski. Do tego czasu różnica nie jest tak znacząca, ale potem się pogłębia - niższe płace, krótsze godziny pracy, niższe składki na filar społeczny, niższe emerytury...
Ogólnie rzecz biorąc, pracującym rodzicom trudno jest znaleźć sposób, aby się nie wyczerpać, nie poddawać się, jak żyć szczęśliwym i zadowolonym życiem, jak poświęcić się czasowi. Ludzie często nie poświęcają sobie nawet dziesięciu minut dziennie. Oprócz powrotu do pracy "po dzieciach" są też inne krytyczne momenty dla rodziców. Rozwody i rozstania są dużym obciążeniem.
Najwyższe wskaźniki rozwodów rodziców występują, gdy ich dzieci mają około trzech i siedmiu lat. Są to dość krytyczne okresy w związku, a także punkty zwrotne w zakresie opieki nad dziećmi. W końcu, po urlopie rodzicielskim, dziecko rozpoczyna przedszkole lub pierwszą klasę - i nagle wszystko się zmienia. Pandemia jeszcze bardziej zwiększyła liczbę rozwodów i separacji.
Sam na całe życie
Jestem w tym krytycznym momencie mojego życia - pół roku po powrocie z urlopu wychowawczego. W nowej pracy, w nowym mieszkaniu i w trakcie rozwodu. Niestety, rozpad mojego małżeństwa - z małym dzieckiem - nie umknął mojej uwadze. A im więcej o tym wiesz, tym bardziej jesteś zszokowany, gdy cię to dotyka. Dlatego i ja szukam najlepszych sposobów na pogodzenie pracy z opieką - i to w sytuacji samotnej matki. Stawiam na połączenie różnych form współpracy. Pracuję więc jako freelancer, a także w niepełnym wymiarze godzin i na umowę zlecenie. Moją domeną jest pojednanie w sektorze prywatnym i publicznym.
Istnieje już wiele firm, które współpracują z rodzicami na urlopach macierzyńskich i wychowawczych i liczą na nich.
Trudno było też przyzwyczaić się do rozłąki z dzieckiem w okresie separacji, kiedy jest z ojcem. Wiem, że w przyszłości będę zadowolona z czasu dla siebie, ale w tej chwili wciąż to przerabiam. Na razie wydaje mi się to nienaturalne, by mieć tak małe dzieci z dala od mamy. Często spotykamy się z tym problemem w naszych relacjach opieki naprzemiennej, gdy pracujemy z samotnymi mamami. Teraz na własnej skórze przekonałam się, jak czują się matki w takiej sytuacji. Mam duże wątpliwości co do opieki naprzemiennej i jej korzyści dla dziecka.
Po tym, jak dzieci nie pracują.
Problemem jest wysokie bezrobocie wśród kobiet po urlopie rodzicielskim. Wiele z tych, które miały pracę przed wzięciem pierwszego urlopu macierzyńskiego, nie wraca do swoich pierwotnych zajęć. Odgrywa tu rolę kilka czynników. Przerwa w pracy trwająca od trzech do sześciu lat to długi okres - zwłaszcza biorąc pod uwagę szybkość, z jaką wszystko się zmienia, nawet w środowisku korporacyjnym. W niektórych branżach wszystko zmienia się w ciągu kilku lat. W firmach kobiety przebywające na urlopie rodzicielskim często nie są w ogóle uwzględniane w strukturach organizacyjnych, zmienia się kierownictwo zespołu, nowy menedżer nie zna już i nie ma relacji z pierwotną koleżanką, stanowisko zostaje zlikwidowane, a kobieta często odchodzi z firmy.
Drugim ważnym powodem jest to, że kobiety przewartościowują swoje priorytety podczas rodzicielstwa, ich życie się zmienia. Rodzicielstwo to świetna "przerwa w karierze" - okazja do zmian. Często decydują się na założenie firmy lub po prostu przejście do innej dziedziny.
Co robić? Odpowiedzią jest "zarządzanie urlopem macierzyńskim i rodzicielskim". Istnieje już wiele firm, które współpracują z rodzicami na urlopie macierzyńskim i rodzicielskim, licząc na nich. Rodzice otrzymują potrzebną im technologię, świadczenia, możliwości szkoleniowe, pozostają w strukturze organizacyjnej, mają pierwszeństwo w przypadku pracy w niepełnym wymiarze godzin i możliwości pracy w niepełnym wymiarze godzin, są zapraszani na imprezy zespołowe i firmowe oraz są informowani o tym, co dzieje się w firmie. Nadal są częścią firmy, która traktuje ich jak pracowników. Wtedy to może działać.
Ale uwaga - każdy ma prawo wyboru, czy chce pracować, czy się opiekować. Nie możemy zmusić wszystkich do współpracy. To zawsze powinna być czysto dobrowolna sprawa. A jeśli priorytetem jest opieka, należy to uszanować.
Oba rozwiązania mają swoje pułapki. Aby zarządzanie urlopem macierzyńskim i rodzicielskim działało dobrze, elastyczna praca, praca w domu lub w niepełnym wymiarze godzin powinny być dobrze skonfigurowane. Idealnie byłoby, gdyby firmy również przyczyniały się do opieki nad dziećmi. Z pracą w niepełnym wymiarze godzin wiąże się wiele niedogodności - często pieniądze są po prostu zmniejszane proporcjonalnie do czasu, ale obciążenie pracą i oczekiwane wyniki nie odpowiadają niższemu wynagrodzeniu. Nie wspominając już o wpływie niższych zarobków w niepełnym wymiarze godzin na niższe emerytury kobiet. W czeskim społeczeństwie coraz więcej matek przejmuje opiekę nad dziećmi. Mężczyźni mają bardzo mało pracy w niepełnym wymiarze godzin. W niektórych krajach praca w niepełnym wymiarze godzin do piętnastego roku życia liczy się jako praca w pełnym wymiarze godzin do celów emerytalnych. Chciałbym, aby tak było w naszym kraju.
Zmiana sposobu myślenia jest jak pisanie w piasku podczas burzy piaskowej. Muszę pisać ciągle od nowa. To ciężka praca.
Dostosowanie nie musi oznaczać dużych kosztów finansowych, chodzi o zmianę sposobu myślenia i ustanowienie kultury firmy. Zmiana nastawienia jest jak pisanie po piasku podczas burzy piaskowej. Muszę pisać w kółko. To mrówcza praca. W firmie mamy do czynienia z wieloma stereotypami. Dlatego tak ważna jest różnorodność w zespołach - pod względem wieku, płci itp.
Różnorodność ludzi przekłada się na różnorodność postaw i obalanie mitów. Kluczowym czynnikiem sukcesu jest oświecone lub przynajmniej pro-tematyczne przywództwo i ambasadorzy tematu, entuzjaści (zwykle z HR lub CSR), którzy naprawdę naciskają na temat. Następnie w organizacjach tworzone są zespoły i programy skupiające się na dobrym samopoczuciu, równowadze między życiem zawodowym a prywatnym, employer brandingu, różnorodności itp.
Potrzeby i potencjał
Na szczęście sam nie spotkałem się z dyskryminacją w pracy. Miałem szczęście i zawsze otrzymywałem wsparcie w pracy. Spotkałam się z oświeconym poglądem kierownictwa, że musimy wspierać mądre kobiety, które chcą mieć dzieci, że kobiety po rodzicielstwie są pełne nowych kompetencji, są lojalne, znają swoje priorytety i wartości w życiu. To jest bardzo cenne dla firmy.
Kobiety mają ogromny potencjał. Łączą się, naturalnie współpracują, działają na zasadzie partnerstwa, a nie rywalizacji. Kolega powiedział mi kiedyś, że pewnego dnia przewyższymy liczebnie mężczyzn. Zawsze wymyślając, łącząc się, tworząc. Wnosimy kobiece zasady do społeczeństwa i jesteśmy uprawnioną częścią tworzenia wspólnej przyszłości. Problem polega na tym, że wciąż próbujemy dopasować się do męskiego środowiska, a to nie jest właściwa droga. Rozwiązaniem jest powolne, ale pewne tworzenie nowego systemu funkcjonowania.
Powinniśmy dowiedzieć się, jakie są potrzeby każdej grupy i być w stanie zaoferować im odpowiednie dopasowanie do ich sytuacji życiowej. Ponieważ pojednanie naprawdę dotyczy wszystkich i nie powinniśmy dokonywać rozróżnień. Chodzi o stworzenie sprzyjającego środowiska i możliwości dla wszystkich.
Wszystkie artykuły autorki/autora