Być może słyszałeś o OnlyFans. Platforma ta, choć powierzchownie podobna do tych, z których korzystamy na co dzień, ma jedną szczególną cechę: możesz udostępniać treści erotyczne i zarabiać na nich. Jej zasięg wzrósł szczególnie podczas pierwszej fali pandemii, kiedy to stała się głównym źródłem dochodu dla wielu osób. Ale dlaczego ktoś miałby płacić za erotyczne zdjęcia i filmy, skoro internet jest pełen pornografii?
OnlyFans (OF) to platforma umożliwiająca zarabianie na własnych oryginalnych treściach. Działa od 2016 roku i od października tego roku ma już 30 milionów zarejestrowanych użytkowników. Jest to strona internetowa i aplikacja, która działa w oparciu o miesięczną opłatę (którą ustalają sami autorzy treści w ramach limitu ustalonego przez OnlyFans). Po jej uiszczeniu subskrybenci otwierają konkretny profil z unikalnymi treściami. 80% zarobków trafia do autorów, 20% do platformy. Wysokość zarobków poszczególnych twórców zależy od wielu czynników, ale nawet przy większym obrocie fanów można zarobić od kilku tysięcy koron do średniej miesięcznej pensji.
OF współpracuje z influencerami. Aby twórcy mogli przyzwoicie zarabiać, trzeba mieć bazę fanów lub ją zbudować. W tym celu wykorzystywane są również inne narzędzia, które znamy z mediów społecznościowych - kanał czatu, ankiety, transmisje na żywo, nagrania głosowe i inne. Jednak to, co sprawiło, że o tej platformie zaczęło się mówić, to fakt, że w przeciwieństwie do większości sieci społecznościowych, można tu udostępniać treści o charakterze jednoznacznie seksualnym.
W związku z tym OnlyFans stał się miejscem, które służy profesjonalistom z całego spektrum seks-biznesu, ale także otwiera się na artystów, wykonawców lub influencerów, którzy sprzedają tutaj własne amatorskie treści erotyczne. Na Onlyfans można więc kupić filmy treningowe od profesjonalnych trenerów fitness, skecze stand-upowe od komików i komediantów, przepisy kulinarne od szefów kuchni lub filmy od ulubionej aktorki porno. Co więcej, granice między nimi zacierają się.
Melancholia Blackbile (21) jest czeską performerką i drag queen. Założyła swój profil OF po częstych pytaniach o to, gdzie jej fani mogą zobaczyć nieocenzurowane wersje zdjęć, które udostępnia na Instagramie. Na początek Melancholia mówi, że dobrym pomysłem jest sprawdzenie, jaki rodzaj miesięcznej opłaty wybierają ludzie z podobnymi rodzajami treści. "Patrzę na profile osób, które mają link OF na Instagramie lub Twitterze i podobają mi się ich treści. Jeśli chodzi o miesięczną opłatę, warto upewnić się, że nie jest ona zbyt wysoka lub niska - pierwsza może zniechęcić fanów tylko dlatego, że mogą nie być w stanie sobie na nią pozwolić w dłuższej perspektywie, podczas gdy druga może zdewaluować treść na pierwszy rzut oka. Trzeba być świadomym swojej ceny".
Melancholia koncentruje się głównie na treściach perwersyjnych i fetyszowych. "Moich fanów trudno sklasyfikować, wszyscy są różni i nie wszyscy się komunikują. Myślę, że 70% to cispłciowi mężczyźni, niektórzy z fetyszem dla osób trans*. Wybierają mnie na podstawie opisu, który mam w sekcji bio, ale mam też fanów, którzy chcą mnie wspierać, a dostęp jest dla nich takim bonusem". Melancholia ma obecnie OF jako część swojego regularnego dochodu. Jednak jako performerka, której dochody zależą od otwartych klubów i teatrów, znajduje się w sytuacji tej jesieni, podobnie jak wiosną, gdzie OF jest prawie jedynym źródłem finansowym. Zarabianie pieniędzy na treściach jest możliwe - po prostu nie jest natychmiastowe i wymaga pracy i czasu. "Zysk może się różnić z miesiąca na miesiąc w zależności od różnych czynników, a mój średni zysk wynosi obecnie cztery cyfry miesięcznie. Z bazą fanów może być łatwiej zdobyć płacących obserwujących od samego początku, ale nie jest to absolutnie konieczne. Są ludzie, którzy mają tysiące obserwujących na Instagramie, ale jeśli nie mogą promować treści lub publikują nowe treści tylko raz w miesiącu, baza fanów im nie pomoże".
Kiedy pytam o wrażliwe treści i niebezpieczeństwo ich usunięcia z jej konta, nie martwi się tym zbytnio. "Każdy post otrzymuje automatyczny znak wodny, który można ustawić. Wiem od innych czeskich twórców, że czasami zmagają się z tym, że ich zdjęcia są rozpowszechniane na Reddicie, ale myślę, że nie jestem jeszcze wystarczająco znana" - śmieje się Melancholia. Kilka miesięcy temu na Reddicie pojawił się jednak wątek, w którym użytkownicy wysyłali sobie nawzajem treści od czeskich i słowackich modelek z Onlyfans lub Patreon. "Nie sądzę, by było to hakowanie jako takie, chodziło raczej o to, że jedna osoba zapłaciła i opublikowała treści, by inni nie musieli płacić. To frustrujące widzieć nazwiska przyjaciół i znajomych z mojej społeczności. Zwłaszcza w czasach, gdy OF jest jedynym źródłem dochodu dla wielu artystów i osób pracujących w klubach nocnych. Jest mnóstwo darmowej pornografii, a jeśli ktoś chce zobaczyć treści konkretnej osoby i ceni jej pracę i czas, nie powinien mieć problemu z zapłaceniem kilkuset złotych".
Ilu twórców, tyle rodzajów treści
Nawet Majkelina Cat (29), striptizerka z praskiego klubu Goldfingers, wspomina o wycieku materiałów od wybranych twórców. "Założenie profilu na OF przyszło naturalnie, jestem striptizerką i dzielenie się nagością jest dla mnie czymś powszechnym. Praktycznie każdy w mojej okolicy o tym wie i spotykam się przede wszystkim ze wsparciem rodziny i przyjaciół. Wiem, że obecnie dochodzi do wielu wycieków materiałów innych użytkowników, ale OF aktywnie próbuje z tym walczyć i zająć się nielegalnym pobieraniem".
Majkelina ma swój profil od jesieni ubiegłego roku. Jego założenie zajęło kilka dni, ale polega głównie na weryfikacji tożsamości i danych bankowych, co ma na celu ochronę użytkownika przed możliwymi nadużyciami ze strony osób trzecich. "Długo zastanawiałem się nad wysokością miesięcznej opłaty i ostatecznie zdecydowałem się na nieco wyższą opłatę za ekskluzywne treści. Są panie, które mają profil dla piosenki, ale nie dodają nic odważnego, a następnie wysyłają wszystkie treści erotyczne w dodatkowych płatnych wiadomościach. Uważam, że uczciwiej jest oferować dobry materiał w bazie. Po opłaceniu członkostwa fani mają pełny dostęp do wszystkich zdjęć i filmów, które kiedykolwiek przesłałam do OF".
Glosariusz
Gatekeeping odnosi się w środowisku medialnym do procesu selekcji informacji, które mają zostać udostępnione mediom. Jest to związane z władzą, jaką ma grupa osób posiadających informacje. Termin ten pochodzi od psychologa społecznego Kurta Lewina.
Shadowban oznacza, że Twoje posty nie pojawiają się pod określonymi przez Ciebie hashtagami, a Twoje konto jest niewidoczne podczas wyszukiwania hashtagów na Instagramie. Tylko Twoi obserwatorzy widzą Twoje posty, a Ty tracisz na organicznym zasięgu i zdobywaniu nowych obserwujących. Oficjalnie jest to odpowiedź Instagrama na konta, które nie przestrzegają warunków korzystania z usługi.
Dla Majkeliny OnlyFans to dodatkowy dochód, ale w czasie kryzysu pandemicznego jest z niego szczerze zadowolona. "Zaletą jest praca z domu i swoboda w tym, czym chcę się dzielić. Minusem jest ogromne zaangażowanie czasowe. Nie chodzi tylko o zrobienie zdjęcia i zarobienie pieniędzy, trzeba faktycznie wchodzić w interakcje z fanami, angażować się z nimi, dzielić się z nimi codziennymi rzeczami. Na tym właśnie polega praca w mediach społecznościowych. Jeśli nie masz naprawdę silnej bazy fanów, nie możesz odnieść sukcesu na OF. Trzeba dbać o fanów".
Cenzura nagości
Promocja jest najbardziej problematyczną częścią dla większości twórców. "Większość mediów społecznościowych nie pozwala na promowanie niczego związanego z pracą seksualną i nakłada ogromną cenzurę na wszystko, co zawiera nagość", wyjaśnia Anna (26), która pracuje w edukacji seksualnej. "Wiem, że wiele osób usunęło swoje konta lub otrzymało shadowbana tylko za umieszczenie linku do OF w podpisie na Instagramie. Twitter jest mniej restrykcyjny, ale to wszystko". Założyła profil częściowo ze względu na możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy, a częściowo, aby publikować zdjęcia, których Instagram nie pozwalał jej publikować, ale które, jak mówi, sprawiają, że czuje się seksowna i lubi dzielić się nimi z innymi.
"Mam profil jako część mojego dochodu, ale niestety nie wystarcza on na pokrycie mojego czynszu. Obecnie OnlyFans jest już przesycony, jest tam wiele osób, a większość z nich nie zarabia więcej niż około 100 dolarów miesięcznie. To również moja średnia z ostatnich kilku miesięcy. Liczba fanów jest różna, więc nigdy nie wiesz, ile zarobisz - dla mnie często zmienia się to z tygodnia na tydzień. Dlatego staram się zarobić trochę więcej za dodatkowy wkład".
Anna tworzy treści edukacyjne na Instagramie. "Mówiąc najprościej, powiedziałabym, że tworzę posty o wszystkim, co związane z seksualnością, ponieważ niestety nawet dzisiaj istnieje piętno i niepotrzebna tajemnica na temat seksu, zdrowia seksualnego, chorób przenoszonych drogą płciową, menstruacji, seksualności, płci itp. Doszedłem do tego naturalnie, odkrywając własną seksualność i konfrontując się z własnym wstydem. A skoro zajęłam się tym wszystkim sama ze sobą, to dlaczego nie podzielić się tym z innymi!" uśmiecha się i dodaje historię o czeskim fanie, który narzekał w wiadomościach, że treść nie była tym, czego się spodziewał i że był rozczarowany, ponieważ zapłacił około 150 koron "tylko za moje piersi". "Ale od tego czasu wracał kilka razy i zawsze wszystko mu się podobało... Więc nie wiem, chyba jednak cycki są dobre!".
Tancerka i artystka
OnlyFans jest - dla tych, którzy słyszeli o serwisie, a nie faktycznie go odwiedzili - synonimem bardzo wyraźnych treści, ale jak mówi profesjonalna tancerka o pseudonimie Ginger (27), nie zawsze tak jest. Założyła swój profil wraz z nadejściem drugiej fali pandemii, kiedy to ponownie straciła znaczną część swoich artystycznych dochodów.
"Dla niektórych moich znajomych było to nieco szokujące, ponieważ nie byli w stanie oszacować poziomu seksualności moich treści. Ale zakres i stopień erotyzmu jest szeroki i istnieje różnica między lekką erotyką a pornografią". Była również zaskoczona przyzwoitością i solidnością platformy. "Inne sieci społecznościowe są bezpłatne i nie zawierają treści seksualnych, ale to właśnie na nich istnieje większe prawdopodobieństwo napotkania perwersji i wulgarności ze strony niektórych użytkowników." Co oferuje OnlyFans? "Jako tancerka od dawna poświęcam się wyrażaniu kobiecości, erotyzmu i seksualności poprzez ruch i uczę inne tancerki i kobiety, które przychodzą na lekcje tańca. OF może służyć jako kolejna platforma do normalizacji erotyzmu. Wyrażanie siebie w uwodzicielski i zmysłowy sposób przed publicznością zawsze było bliskie mojemu sercu i jest to kolejna przestrzeń, w której mogę to rozwijać."
Tokwestia tego, gdzie OnlyFans będzie ewoluować. Na razie pozostaje platformą zmieniającą zasady gry - dla wielu użytkowników jest to strona, która oferuje bardziej etyczny rodzaj treści pornograficznych niż główny nurt. To platforma, która pokazała wielu z nas, że granica między erotyką a innymi powszechnie udostępnianymi treściami w sieci jest cienka i zależy od osobistych ograniczeń każdego z nas. Co więcej, OnlyFans przesuwa granice wielowiekowej hipokryzji, którą nosimy jako społeczeństwo na temat pracy seksualnej, która musi zostać znormalizowana, na przykład komik stand-upowy zarabiający na życie z treści pornograficznych. Z
drugiej strony, wciąż jest to biznes, a twórcy działają w granicach regulowanych przez podmiot prywatny, a podmiot ten jest bardziej zainteresowany pieniędzmi niż oświeceniem i wolnością. Łatwo może się zdarzyć, że OnlyFans zaostrzy swoje zasady w zależności od trendów i nacisków politycznych i społecznych. Podobnie jak Instagram, który wprowadził nowe zasady dotyczące użytkowników, po raz kolejny karze tych, których głosy są najmniej słyszalne - pracowników seksualnych i aktywistki* z całego spektrum społecznego.
Wszystkie artykuły autorki/autora