24 czerwca Britney Spears po raz pierwszy publicznie wypowiedziała się w sądzie na temat kurateli, pod którą żyje od trzynastu lat. Chociaż roczny film dokumentalny mówił już o tym, że uniemożliwiono jej swobodne życie, zeznania z jej własnych ust były dla wielu szokiem.
Historia Britney Spears pokazuje prawdziwe oblicze bajki o księżniczce pop, którą popkultura karmiła nas jako małe dziewczynki. Opowieść o dziewczynie o imieniu Lucky, którą wszyscy chcieliśmy być w pewnym momencie naszego życia. Piękne popowe kłamstwo wypełnione aksamitnymi spodniami dresowymi, błyszczykiem do ust, torbami na kręgle Adidasa, słodkim głosem, blond chłopcami z boysbandu, licealną miłością na amerykańskich przedmieściach, beztroską beztroską i subtelnym ładunkiem erotycznym, z którego mocy ledwo zdawaliśmy sobie sprawę jako nastolatki. Byłam nastolatką i nocowałam u znajomych. Ich córka, nieco starsza ode mnie, oglądała Europe 2 przed snem i po raz pierwszy usłyszałem "Hit Me Baby One More Time". "Kto to jest?" zapytałem. "Britney, księżniczka popu", powiedziała mi wtedy z pogardą w głosie. Jako 16-letnia nastolatka, Britney wydawała się być poniżej jej poziomu; w jej wieku musiała zdefiniować siebie przeciwko słodkiej popowej narracji dla małych dziewczynek. Nie ja, miałam 12 lat. A Britney była tu dla dziewczyn takich jak ja.
Britney była popowym aniołem stróżem dla mnie i całego pokolenia dziewcząt. Czytałyśmy o niej w CosmoGirl, w Bravo, w tabloidach. Chciałyśmy być takie jak ona - miłe, ale z nutką "niewinnej" seksualności, dwoma kucykami i słodkim głosem. Dziewczyna, której wszyscy pragną, dobra dziewczyna z sąsiedztwa. Oglądałyśmy jej teledyski w MTV, uwielbiałyśmy ją w parze z Justinem Timberlake'iem w ich wystawnych dżinsowych strojach i wyobrażałyśmy sobie, że pewnego dnia my też odnajdziemy podobne szczęście jak oni dwoje.Obok tanecznych hitów takich jak "Oops, I Did it Again" i "Crazy", napisałyśmy "Lucky", piosenkę o hollywoodzkiej gwieździe, która płacze w nocy, nie wiedząc dlaczego, ma wszystko... "Lucky" brzmiało jak obracające się koło. To, które zaczyna się zacinać, by ujawnić coś nieopisanie mrocznego. Dwadzieścia lat później banalna piosenka stała się samospełniającą się przepowiednią.
Britney Spears za darmo
Framing Britney Spears, film dokumentalny o tym, co doprowadziło do jej załamania psychicznego, pokazuje przerażające i często ukryte sposoby, w jakie opinia publiczna przywłaszcza sobie życie celebrytów. "Dla młodszych dziewcząt, które jej słuchały, była odważną starszą siostrą, wzorem do naśladowania" - pisze w recenzji Jan Jindřich Karásek. "Mężczyźni postrzegali ją nieco ciemniej, była niedostępna i niewinna, coś w rodzaju Lolity w podkolanówkach. To zaszufladkowanie do konkretnych pudełek, tytułowe "Framing", pokazane jest w jednym z archiwalnych nagrań, kiedy nieznany męski głos w studiu oskarża ją o bycie "divą". Na to Britney odpowiada, że "nie jest divą, po prostu wie czego chce". Niestety, jest to często mylone z kobietami w społeczeństwie wtedy i teraz".
Britney Spears była przedmiotem zarówno fantazji, jak i kpin. Dokument przywraca jej ludzką twarz
Zostaw Britney w spokoju
Kilka dni temu cały świat dowiedział się, że ruch #freebritney nie był tylko teorią spiskową obsesyjnych fanów, którzy próbowali rozszyfrować podprogowe wiadomości na temat zdrowia i stanu psychicznego trzydziestodziewięcioletniej Spears w jej postach na Instagramie. Britney Spears po raz pierwszy zabrała głos podczas publicznego przesłuchania w sprawie jej opieki, w której przebywa od 2008 roku. W półgodzinnym monologu opisała, w jaki sposób odmówiono jej podstawowych praw i opisała poziom kontroli, któremu podlegała, jako współczesne niewolnictwo.
"W tej chwili mam w sobie wkładkę wewnątrzmaciczną, która uniemożliwia mi zajście w ciążę, a moi opiekunowie nie pozwalają mi pójść do lekarza, aby ją usunąć" - był to jeden z najsmutniejszych fragmentów zeznań Britney. "Czuję się jak ofiara zastraszania i czuję się samotna. Chciałabym wyjść za mąż i mieć dziecko". Podczas przesłuchania telefonicznego powiedziała sędzi Brendzie Penny: "Okłamałam cały świat, mówiąc, że jestem w porządku i szczęśliwa. To kłamstwo. Żyłam w kłamstwie i byłam w szoku. Przeżyłam traumę (...) Nie mogłam spać. Jestem przygnębiona i płaczę każdego dnia".
Spears opisała manipulacyjne traktowanie jej kierownictwa, na czele z jej ojcem, Jamesem Spearsem, który, na przykład, aby kontynuować jej zaręczyny w Las Vegas, zmienił leki Britney za pośrednictwem jej lekarza na lit, który według Spears nie mógł być przyjmowany bez ryzyka trwałego uszkodzenia psychicznego przez ponad 5 miesięcy. W swoim 24-minutowym zeznaniu wyraziła również determinację, by pozwać członków swojej rodziny za to, co musiała znosić, sugerując, że okoliczności jej opieki były niezgodne z prawem.
Bajka, która się nie udała
Britney znalazła się w pułapce. Księżniczka zamknięta w wieży, zmuszona do pracy i zarabiania, pozbawiona podstawowych praw. Jak sama stwierdziła w swoich zeznaniach, jej sytuacja była pod pewnymi względami podobna do sytuacji ofiar handlu białym mięsem: zamknięta w hotelu bez dokumentów i swobody poruszania się, zmuszona do pracy wbrew swojej woli.
A my jesteśmy uwięzieni razem z nią - nasze 12-letnie ja, które żyło w bajce o księżniczce pop. Bajce opowiadanej nam przez mężczyzn, bajce o tym, że musimy być miłymi dziewczynkami z sąsiedztwa, tymi luźnymi, słodkimi. W świecie, który zmuszał nas do bycia chudymi, uśmiechania się i grania według zasad, których nie wybrałyśmy. W świecie, który czerpał z tego zyski. W świecie, którego presja wpędziła nas w spiralę zaburzeń odżywiania, niepokoju i poczucia niższości, w alkoholowe ekscesy, w których nie możemy się nawet załamać, ponieważ nie jest to właściwe, ponieważ nagle zostajemy oznaczeni jako "szaleni".
Nic dziwnego, że tak wielu z nas wyraża szok. Najpierw nauczono nas myśleć, że gwiazdy takie jak ona mają największe przywileje. Teraz odkrywamy, że nie mają nawet przywilejów, ale może nawet nie mają podstawowych praw człowieka.
I nie tylko żyliśmy tym, ale pomogliśmy zbudować tę narrację. Oglądaliśmy tabloidy i czytaliśmy kontynuację bajki o tym, jak księżniczka staje się dziką królową, która tańczy półnaga z wężem, całuje Madonnę i powoli zaczyna spadać w stronę imprezowania. Popowe marzenie małych dziewczynek stało się rock'n'rollowym stylem życia, słodkie piosenki stały się prowokacyjnymi hitami o tytułach takich jak "I'm a Slave for U". Spears dopuszczała się coraz większych ekscesów, które bez wahania opisywały tabloidy. Podczas trzydniowego sylwestrowego maratonu imprezowego w 2004 roku poślubiła swojego przyjaciela z dzieciństwa w Las Vegas (choć małżeństwo trwało tylko 55 godzin). Miała 22 lata i właśnie wydała swój czwarty album "In the Zone", który również przywrócił ją do centrum uwagi dzięki przebojowemu singlowi "Toxic".
Dzikie imprezy przeplatały się z okresem poszukiwania stabilności w postaci związków i rodziny. W 2004 roku poślubiła tancerza Kevina Federline'a, ale małżeństwo rozpadło się po zaledwie trzech latach. W akcie desperacji, który na zawsze przejdzie do historii popkultury, Britney zgoliła włosy. Burzliwy rozwód i walka o opiekę nad dwójką dzieci ostatecznie odbiły się na stanie psychicznym Britney. Tabloidy nie wiedziały, co wydrukować najpierw; imprezy z Lindsay Lohan i Paris Hilton, alkohol, narkotyki, majtki wystające z jej otwartej spódnicy w taksówce. Zajrzeliśmy i pomyśleliśmy, że to fajne. To było jak oglądanie Mean Girls na żywo, tylko bogatsze i bardziej sławne. W spodniach dresowych Juicy Couture i malutkich tęczowych monogramach Vuitton.
Chcę to powiedzieć publicznie
Ogolona głowa. Papparazzi z parasolkami Britney, którzy próbują złapać ją absolutnie wszędzie i na wszystkim, od kupowania kawy w Starbucksie po szybką wizytę na stacji benzynowej, gdzie zostawiła na chwilę swoje dzieci w samochodzie. Narkotyki, alkohol? Być może. Leki na receptę. Prawdopodobnie. Szalony rozwód pod obserwacją i walka o opiekę nad synami. A potem nadszedł koniec. Umieszczenie w prywatnej klinice i opieka, w której Britney nadal mieszka.
Czym jest kuratela
Ubezwłasnowolnienie to termin prawny, za pomocą którego właściwy organ, zazwyczaj sąd, wyznacza osobę do zarządzania sprawami finansowymi i osobistymi osoby pozbawionej zdolności do czynności prawnych lub osoby małoletniej. Najczęściej opiekunem zostaje członek rodziny. Terminologia i szczegóły opieki zależą od właściwego państwa i jego właściwych organów, ale zasadniczo nie różnią się znacząco. Opiekun ma za zadanie nadzorować finanse, zdrowie i warunki życia powierzonej mu osoby. Opieka jest zwykle proponowana osobom cierpiącym na poważne choroby psychiczne lub demencję.
Szczegóły dotyczące kurateli Britney Spears nie są znane i o ile sąd nie zdecyduje inaczej, pozostanie ona pod jej opieką. Zgodnie z prawem stanu Kalifornia, osoby ubezwłasnowolnione mają prawo do korzystania z pomocy prawnej, kontrolowania swoich zarobków, głosowania, zawierania małżeństw, sporządzania testamentów i zwracania się do sądu o wyznaczenie nowego opiekuna lub uchylenie kurateli. Spears twierdzi, że nie przyznano jej tych praw. Nie jest jednak jasne, czy jej sprawa dotyczy niewłaściwego postępowania opiekunów, czy też wcześniej ustalonego porozumienia.
Co to za termin? Opieka dała jej ojcu, Jamiemu Spearsowi, i jej prawnikowi, Andrew Walletowi, pełną kontrolę nad jej nieruchomościami, zdrowiem i wszystkimi decyzjami biznesowymi. Pozostała pod ich nadzorem, mimo że wydała więcej albumów i miała udaną rezydencję w Las Vegas. Księżniczka popu stała się dojną krową, która nie ma kontroli nad własnym ciałem, ale zarabia swoim opiekunom mnóstwo pieniędzy.
"Zmusili mnie do wyruszenia w trasę w 2018 roku. Moje kierownictwo powiedziało mi, że jeśli nie pojadę, będę musiała znaleźć prawnika, ponieważ zgodnie z moim kontraktem mogą mnie pozwać. Po koncercie w Vegas dostałam papier do podpisania, to było jak groźba. A ponieważ byłem przerażony i nie miałem prawa do własnego prawnika w ramach kurateli, opuściłem trasę. Po niej miał się odbyć kolejny koncert w Las Vegas. To było trudne, ponieważ występowałem na tych koncertach przez cztery lata i potrzebowałem przerwy. Ale powiedziano mi, że nie, harmonogram został ustalony. Ćwiczyłem 4 dni w tygodniu, w zasadzie wyreżyserowałem całe show, wymyśliłem większość choreografii i nauczyłem jej tancerzy. Wszystko, co robię, traktuję poważnie". Jednak kierownictwo twierdziło, że nie współpracowała na próbach i nie brała leków.
W swoim przesłuchaniu Spears opisuje szereg działań, decyzji i wydarzeń, nad którymi nie miała kontroli od 2018 roku. Opisuje przepisywanie jej litu, odmawianie możliwości spotykania się z przyjaciółmi, zmuszanie do pobytu na leczeniu, podczas którego nie miała ani chwili prywatności i musiała przebierać się przed personelem terapeutycznym, ciągły cykl ocen psychologicznych i niemożność odwołania się, spędzenia czasu z przyjacielem lub odpoczynku. "Gdybym opuściła choćby jedno z zaplanowanych spotkań i nie pracowała codziennie od ósmej do szóstej, czyli przez dziesięć godzin dziennie, siedem dni w tygodniu, straciłabym możliwość widywania się z dziećmi i chłopakiem. Nie mogłam się sprzeciwić. Zawsze mówiono mi, że muszę". W swojej wypowiedzi nie oszczędza ojca ani matki, sugerując, że chciałaby zobaczyć satysfakcję.
Nawet księżniczki są ofiarami
Słuchanie całego przemówienia jest bolesne, niewygodne i prawie niewiarygodne. Delikatny głos, który uczynił ją sławną, potyka się i przyspiesza co jakiś czas. Britney Spears z pewnością nie jest idealna, jak próbowano przekonać nas, małe dziewczynki. Jest niezaprzeczalnie utalentowana i pracowita, ale wciąż była ofiarą systemu, który był większy od niej. Systemu zbudowanego na wydajności, na ogromnych sumach pieniędzy i przywilejach.
Nic dziwnego, że tak wielu z nas wyraża szok. Po pierwsze, nauczono nas myśleć, że to księżniczki takie jak ona mają największe przywileje. Teraz okazuje się, że nie mają one ani przywilejów, ani nawet podstawowych praw człowieka. Najwyraźniej nie będę już - jak moja dwunastoletnia ja - śpiewać sobie przed snem urywków piosenek, których nie rozumiem, nie będę już próbować mieć najbardziej płaskiego brzucha w klasie. Dziś wieczorem, dzięki Britney, mogę uświadomić sobie coś jeszcze. Nawet księżniczki popu są tylko ludźmi i nie ma absolutnej gwarancji szczęścia. Każdy może stać się ofiarą, jeśli system jest potężniejszy od niego. #FreeBritney.
Wszystkie artykuły autorki/autora