Dlaczego ograniczenie aborcji nigdy nikomu nie pomoże?

Komentarz
Macice i polityka
PolitykaPotratyPrawa reprodukcyjnePrawo do aborcjiPrzerwaSłowacja
Zdena Faragulová
| 15.11.2023
Dlaczego ograniczenie aborcji nigdy nikomu nie pomoże?
Slovensko protestuje proti omezování reprodukčních práv. Profimedia – Jozef Jakubčo/SME

Ograniczanie aborcji ma miejsce nie tylko w Polsce i Teksasie. Słowacja również wielokrotnie stawiała czoła wysiłkom ekstremistów i sił konserwatywnych na rzecz ograniczenia praw reprodukcyjnych. Działaczka feministycznej grupy Nebudeme ticho (Nie Będziemy Milczeć), która głośno protestowała przeciwko ustawom ograniczającym aborcję na Słowacji, pisze o tym, dlaczego działania antyaborcyjne są tym razem jeszcze bardziej niebezpieczne i dlaczego mogą nie ominąć nawet ateistycznych Czech.

Na początku listopada słowacki parlament ponownie zagłosował za pogorszeniem dostępu do legalnej aborcji. Projekt ustawy o mylącym tytule "o pomocy kobietom w ciąży" przepadł zaledwie jednym głosem. Jego celem było między innymi zmuszenie kobiet i innych osób, które mogą zajść w ciążę, do czekania o dwa dni dłużej na aborcję, a także pogorszenie dostępu do informacji poprzez zakazanie "reklamy aborcji".

To nie jest nowość

Wysiłki zmierzające do ograniczenia dostępu do aborcji na Słowacji nie są niczym nowym. Konserwatywni politycy wystąpili z podobną propozycją tuż po rewolucji. W 2001 r. grupa posłów zakwestionowała w Trybunale Konstytucyjnym możliwość poddania się aborcji na własne życzenie. W 2008 r. wprowadzono dwudniowy okres oczekiwania, aby aborcja mogła zostać przeprowadzona do dwóch dni po złożeniu wniosku, rzekomo w celu umożliwienia kobiecie przemyślenia swojej decyzji. Istnieje również umowa z Watykanem, na mocy której lekarze mogą skorzystać z tzw. klauzuli sumienia i odmówić przerwania ciąży.

W ciągu następnych trzech lat przegłosowano osiemnaście kolejnych propozycji. Wszystkie propozycje stanowiły zastraszanie i groźby wobec kobiet i innych osób, które mogą zajść w ciążę.

Jednak od 2018 r. propozycje w tym obszarze zostały rozdarte. Pierwsza próba niemal powszechnego zakazu aborcji wyszła od faszystowskiego środowiska Partii Ludowej Nasza Słowacja. Propozycja nie przeszła, ale i tak z wypowiedzi niektórych polityków jasno wynikało, że problem tkwił bardziej w tym, kto zgłaszał propozycję, niż w samym ograniczeniu praw reprodukcyjnych.

W ciągu następnych trzech lat w parlamencie przegłosowano osiemnaście kolejnych propozycji. Niektóre z nich miały na celu prawie całkowity zakaz aborcji, inne szantażowały emocjonalnie, wprowadzały nieuzasadnione przeszkody biurokratyczne lub wydłużały problematyczny czas oczekiwania. Jednak wszystkie propozycje sprowadzały się do zastraszania i gróźb wobec kobiet i innych osób, które mogłyby zajść w ciążę.

Dostęp do aborcji jest już poważnie ograniczony. Jedna trzecia placówek opieki zdrowotnej na Słowacji odmawia ich wykonywania, aborcje często kosztują ponad 400 euro, a w niektórych regionach trudno jest uzyskać dostęp do środków antykoncepcyjnych.

W ciągu trzech lat intensywnych wysiłków na rzecz pogorszenia dostępu do aborcji, na Słowacji wydarzyła się jeszcze jedna rzecz. Oddolna inicjatywa feministyczna oparta na niehierarchicznych zasadach, We Will Not Be Silent, została stworzona w celu uzupełnienia i rozwinięcia długotrwałych działań rzeczniczych i edukacyjnych organizacji feministycznych.

W pierwszych protestach wzięło udział kilkaset osób. Stopniowo dołączali do nich mieszkańcy miast na Słowacji, w Czechach i innych krajach europejskich. W ostatnich protestach wzięło udział kilka tysięcy osób i udało im się zapobiec nawet propozycji, w której tak cynicznie użyto słowa "pomoc".

Nie chodzi tylko o aborcję

Republika Czeska jest najbardziej ateistycznym krajem w Europie, więc wiele osób uważa, że nie ma tu niebezpieczeństwa pogorszenia dostępu do aborcji. Jednak ograniczenia wolności reprodukcyjnej nie pochodzą wyłącznie z Kościoła i nie dotyczą wyłącznie aborcji. Na całym świecie rośnie ruch antyaborcyjny, któremu towarzyszą twierdzenia o zagrożeniach dla dzieci, rodzin, a nawet całej ludzkości. Postawy antyfeministyczne wynikają z nacjonalizmu, patriarchatu i kapitalizmu.

Nawet w Czechach termin gender jest często używany jako straszak, a niektóre gminy współpracują z Ruchem dla Życia.

W systemie, w którym niekończący się wzrost zysków jest najważniejszy, w którym ludzie i natura są postrzegani przede wszystkim jako zasoby, a wartość mierzy się produktywnością, kontrola i regulacja ciał innych jest konieczna. W systemie opartym na hierarchii i nierówności zakorzeniona jest idea, że dzieci muszą rodzić się dla narodu, dla przyszłości, dla gospodarki.

Nawet w Czechach termin gender jest często używany jako straszak; istnieją gminy, które współpracują i wspierają ruch pro-life, a na kampusie jednego z największych czeskich uniwersytetów pojawiły się spoty tego ruchu. Jeden z europosłów porównał następnie pomaganie Polkom, które potrzebują aborcji w innym kraju, do wabienia kobiet przez granicę w celu zażycia nielegalnej heroiny.

Zgodnie z retoryką antygenderową Węgry wprowadziły zakaz wszelkich treści queer w szkołach, filmach młodzieżowych lub reklamach, a także zakaz formalnej zmiany płci. W Polsce na największym corocznym zjeździe neonazistów i skrajnej prawicy powtarzane są hasła o silnej Polsce, przeciwko ruchowi feministycznemu Strajk Kobiet, przeciwko ludziom w biegu i homoseksualistom, a także hasła o ochronie dzieci.

Nie rozumieją pomocy ani solidarności

Jednym z najbardziej cynicznych momentów nowych wysiłków na rzecz ujęcia ograniczeń w ramy pomocy, a także demonstracją całkowitego niezrozumienia, co oznacza pomoc, był moment, w którym posłanka, która była sprawozdawcą projektu ustawy, oświadczyła z mównicy, tuż przed głosowaniem, że zezwolenie na niechirurgiczne aborcje wywołane pigułkami byłoby okrutne. Powiedziała, że w takim przypadku kobieta doświadczyłaby przerwania ciąży sama, bez wsparcia, z pełną świadomością i że byłoby to dla niej traumatyczne przeżycie. Ale aborcje nie muszą być przeprowadzane w ten sposób. Dzieje się tak tylko w niesprawiedliwym świecie, w którym aborcja, a zwłaszcza ludzie, którzy jej dokonują, są napiętnowani, w świecie, w którym mówi się nam, że powinniśmy się wstydzić.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz