Historia żydowskiej malarki Charlotte Salomon jest tak okrutna i barwna, jak okrutna i barwna była pierwsza połowa XX wieku. Ukrywając się przed nazistami, walcząc z chorobą psychiczną i nie wiedząc o tym, zapowiadała sposób, w jaki wciąż tworzymy gatunek bardzo odmienny od jej: komiksy.
Charlotte Salomon, młoda niemiecka Żydówka i malarka, stworzyła serię siedmiuset osiemdziesięciu czterech obrazów w latach 1940-1942, kiedy ukrywała się przed nazistami. Zestaw obrazów zatytułowała Leben? oder Theater? - Życie ? Czy teatr? Z perspektywy XXI wieku jej prace mogą przypominać odległego prekursora powieści graficznych i komiksów, ponieważ składają się ze złożonej sieci słów i obrazów współpracujących ze sobą w celu stworzenia historii.
Seria obrazów przedstawia tragiczną historię rodzinną i koncentruje się na głównej bohaterce, Charlotte Kann, na wpół autobiograficznej wersji samej malarki. Dowiadujemy się o rozwoju artystycznym Charlotte, jej zmaganiach z chorobą psychiczną i pierwszej miłości, a wszystko to na tle coraz brutalniejszej nazistowskiej dominacji. Rzadka okazja do zobaczenia wyjątkowego arcydzieła została udostępniona publiczności na wystawie przygotowanej z prac Salomona przez Muzeum Żydowskie w Londynie, która potrwa do marca.
Słowa i obrazy
Wiele z wczesnych prac jest podzielonych na mniejsze kwadraty i panele, które swoją strukturą i układem przypominają komiksy. Malutkie postacie przechodzą z jednego bloku do drugiego, tworząc przepływ historii.
Sercem obrazów Charlotte Salomon jest pytanie, czy możliwe jest dokonanie aktu samobójstwa. W początkowych "scenach" poznajemy rodziców Charlotte, Alberta i Franziskę; praca przedstawia fragmentarycznie ich noc poślubną, radosną wiadomość o jej własnych narodzinach, a następnie gwałtowny upadek Franziski w depresję.
Pomimo wysiłków lekarzy, by temu zapobiec, Franziska odbiera sobie życie. Chociaż otoczenie Charlotte początkowo utrzymuje to w tajemnicy, stopniowo dowiaduje się ona prawdziwych okoliczności śmierci matki i że w jej rodzinie od dawna występuje dziedziczne obciążenie chorobą psychiczną. Czterdzieści obrazów później, gdy Charlotte jest świadkiem samobójstwa swojej babci, przyłapuje się na otwartym oknie w scenie pełnej ognistych kolorów i błaga: "Dobry Boże - nie pozwól mi oszaleć".
Nie tylko sposób opowiadania historii za pomocą obrazów łączy prace Salomon z nowoczesnymi komiksami. Artystka dodała półprzezroczyste okładki pełne słów i zdań, które wkleiła na obrazy; ponad 200 z nich towarzyszy tekst. Łącząc słowa i obrazy, tworzy złożoną narrację i jest w stanie połączyć w ten sposób historie kilku żyć. (Same okładki są teraz zbyt kruche, by je eksponować, ale muzeum sprawiło, że namalowane słowa są obecne na ścianach galerii - a uzyskany efekt jest imponujący).
Niewidzialne sceny
Sceny, które nie są przedstawione w historii, są również ważne - podobnie jak we współczesnych komiksach. Najlepiej widać to na przykładzie trzech obrazów przedstawiających samobójstwo Franziski. Pierwszy obraz przedstawia sekwencję obrazów na jednym płótnie, ukazując ostre zejście Franziski w depresję i rosnące obawy jej bliskich.
Franziska pozostaje wówczas pod "stałym nadzorem pielęgniarki". Ale w następnej sekwencji obrazów siostra ta fatalnie "opuszcza pokój tylko na chwilę, a Franziska wykorzystuje ten moment i rzuca się z okna". Popełnia samobójstwo w przestrzeni między dwoma kadrami. Wykorzystuje przerwę w zdaniu - uchwyconą na obrazie jako krótki moment, w którym siostra rozluźnia swoją uwagę - jako szansę na opuszczenie sceny i swojego życia.
Ten drugi obraz jest kluczowy dla całej wystawy. Podkreśla nie tylko to, jak możemy połączyć sekwencję obrazu i tekstu, ale także to, jak możemy intuicyjnie nadać znaczenie przerwom między scenami. Pojedyncze płótno jest podzielone na wiele części; widzimy, jak Franziska wstaje, otwiera okno, a w lewym dolnym rogu obrazu widzimy jej bose stopy znikające gdzieś w dole.
Dopiero trzeci obraz to "całostronicowy" widok ciała Franziski: kałuża szkarłatnej krwi wylewa się spod jej rozrzuconych ramion, nie pozostawiając wątpliwości, że upadek był śmiertelny.
To my wypełniamy luki między scenami tym, co się wydarzyło. Wyobrażamy sobie Franziskę szybko wspinającą się na parapet, spadającą głową w ciemność i lądującą na chodniku poniżej. Jak wyjaśnia teoretyk komiksu Scott McCloud w How to Understand Comics, to nasza zdolność do czytania między wierszami i łączenia odłączonych scen w luki, które ostatecznie tworzą historię.
Nadzieja pomimo
Jak pokazuje wystawa, prace Salomona nie dotyczą wyłącznie śmierci i rozpaczy. Sercem tych obrazów jest opowieść o nadziei i tworzeniu nawet w najciemniejszych czasach. Charlotte staje przed wyborem, czy pójść w ślady swojej matki i babki i zakończyć swoje życie skacząc z okna, czy też "stworzyć nowy świat" poprzez radykalną formę samozachowania. Wybiera życie, mimo że przez cały czas groziło jej unicestwienie.
Charlotte Salomon zginęła w Auschwitz w wieku 26 lat. W normalnych okolicznościach prawdopodobnie wymazałoby ją to z historii, ale na krótko przed śmiercią powierzyła swoje obrazy przyjacielowi - prosząc go, by ukrył je razem z nią, dopóki nie będzie bezpiecznie. Dopiero dziś Salomon zaczyna powracać do centrum zainteresowania opinii publicznej i środowiska akademickiego, a już teraz zajmuje stałe miejsce w historii sztuki XX wieku.
Na jednym z obrazów kochanek Charlotte zauważa: "Wiesz, dziewczyno, niektóre z tych twoich zdjęć są całkiem niezłe". A na innym zastanawia się głośno: "Pewnego dnia ludzie przyjdą na nas popatrzeć". Jego arogancka przepowiednia okazała się całkowicie trafna. W tej narracji w obrazach, pod pewnymi względami antycypującej współczesne formy powieści graficznych, te niezwykłe obrazy naprawdę wymagają naszej uwagi i tego, abyśmy na nie patrzyli - nawet siedemdziesiąt lat po ich powstaniu.
Wystawa Życie? Or Theatre można oglądać w Muzeum Żydowskim w Londynie do 1 marca. Kolekcja Żydowskie Muzeum Historyczne, Amsterdam / © Charlotte Salomon Foundation / Charlotte Salomon ®. Ten artykuł został pierwotnie opublikowany na stronie The Conversation. Przetłumaczony z języka angielskiego przez Annę Urbanovą.
Wszystkie artykuły autorki/autora