Hasło "To jest zdrowe!" i zdjęcie tak zwanej modelki "plus size". Prosta grafika brytyjskiego wydania magazynu Cosmopolitan wywołała nieustające poruszenie w mediach społecznościowych. Szkoda tylko, że komentujący oprócz okładki nie sprawdzili również zawartości samego magazynu.
W szczególności społeczność fitness odkryła pasję do promowania zdrowia po opublikowaniu wizualizacji i wściekle zaatakowała całą koncepcję okładki. Ich argumenty są przewidywalne: otyłość nie jest zdrowa, a jej promowanie jest szkodliwe. Uderzające jest to, że wśród wszystkich głosów kobiety-trenerki były w zdecydowanej mniejszości. Okładka nie jest jednak faktyczną okładką magazynu. To jedna z dziewięciu alternatywnych wizualizacji udostępnionych w mediach społecznościowych. Pozostałe wersje okładki zawierają zdjęcia kobiet o różnych rozmiarach i kształtach, w tym niepełnosprawnej influencerki fitness Sophie Butler - ale nikt nie udostępnił jej zdjęcia na wózku inwalidzkim z komentarzem, że Cosmopolitan promuje niepełnosprawność.
W całej serii chodzi o to, że hasło "to jest zdrowe" odnosi się nie do zdrowia fizycznego, ale do zdrowia psychicznego. Nawołuje do zadowolenia z własnego ciała, które na różne sposoby może odbiegać od ideału piękna, czyli szczupłości i zdrowia, a mimo to może być zupełnie w porządku. I nawet największy obrońca zdrowego stylu życia musi przyznać, że psychiczna strona rzeczy może być bardziej destrukcyjna niż fizyczna. Zwłaszcza w sytuacji, gdy zaburzenia odżywiania wywołane kultem szczupłości dotykają nawet 5% osób poniżej 30. roku życia.
Nie można postawić diagnozy medycznej, patrząc na zdjęcie. A każdy, kto twierdzi, że ktoś jest niezdrowy, patrząc tylko na zdjęcie, stąpa po bardzo cienkim lodzie. Oczywiście nadwaga istnieje i jest czynnikiem ryzyka wielu chorób. Podobnie jak niedowaga, która również jest czynnikiem ryzyka wielu chorób. Ale jeśli modelka jest zbyt chuda, by znaleźć się na okładce, nikt nie pisze gniewnych statusów w takim stopniu, a jej zdrowie nie jest poruszane.
Czy szczupłość jest w porządku?
Ten przykład często pojawia się na okładkach magazynów fitness z udziałem kobiet. Fitness w swojej konkurencyjnej formie, zwłaszcza kulturystyka, naprawdę nie zawsze jest zdrowy. Jeśli kobieta ma widoczne mięśnie brzucha, jest bardzo prawdopodobne, że ma tak niski procent tkanki tłuszczowej, że może to narażać ją na ryzyko złego stanu zdrowia. Nikt jednak nie obraża się na takie zdjęcia. Sugeruje to, że problemem nie jest promowanie niezdrowego stylu życia, ale raczej niechęć do ciała innego niż promowany od lat ideał.
"Pani z nadwagą", uchwycona na jednym ze zdjęć w legginsach i w pozie jogi, to Jessamyn Stanley, profesjonalna instruktorka jogi, która prawdopodobnie ma się znacznie lepiej fizycznie niż większość tych, którzy krytykują ją za otyłość. Potrafi na przykład precyzyjnie stanąć na rękach, a oprócz jogi uprawia także CrossFit. W ten sposób wyraźnie udowadnia, że tylko dlatego, że ktoś jest szczupły, nie oznacza, że nie prowadzi aktywnego życia, nie uprawia sportu lub nie jest zdrowy. Istnieje o wiele więcej zmiennych niż tylko ćwiczenia i dieta, które wpływają na wizerunek ciała.
Wszystkie artykuły autorki/autora