Chociaż księżniczka Libuše potrafiła patrzeć w przyszłość, najwyraźniej nie widziała innej kobiety, która poprowadziłaby nasz kraj z jasną wizją. Mimo to w zeszłym roku stworzono dla niej kolekcję okularów. Dla nieistniejącego jeszcze czeskiego prezydenta.
"W chwili pisania tego tekstu nie jesteś na stanowisku, nie zostałeś wybrany, nie przeszedłeś jeszcze pierwszej ani drugiej tury wyborów, nie pisano o tobie w gazetach, nie prowadziłeś kampanii, twoja twarz nie jest nawet znana. Ale uwierz mi, myślimy o tobie od dawna. Jesteś w naszych nadziejach i marzeniach". W liście otwartym skierowanym do przyszłego prezydenta Czech, który jest częścią projektu projektantów Anastasii i Pavla Kahotskich, czytamy.
Oprawki Miłość, Mądrość, Sprawiedliwość, Odwaga, Umiarkowanie. Każda para okularów jest oryginalna. Na końcach boków znajdują się dwie sześcienne cyrkonie Preciosa. Cena 16 000 - 18 000 CZK. Studio Nastassia Aleinikava.
Zdjęcie: Vojtěch Veškrna
Twarzą i muzą projektu Okulary dla Prezydenta, o którym można przeczytać więcej w drukowanym specjalnym wydaniu Heroine of the President, jest pisarka Denisa Haubertová Šedivá. Zapytałem ją, jak to jest wcielić się w rolę prezydenta.
Denisa Haubert Grey: To był piękny projekt. Nastassja Aleinikava i Pavel Kahotski są moimi wieloletnimi przyjaciółmi, mój mąż i ja nosimy ich okulary i byłam bardzo zadowolona, że zaoferowali mi możliwość wcielenia się na chwilę w prezydenta.
Kiedy stałam na Placu Hradczańskim i patrzyłam na Zamek Praski w całej okazałości podczas mojej pierwszej sesji zdjęciowej z wielkim fotografem Vojtą Veškrną, moje serce ścisnęło się z litości. Osobisty, związany z faktem, że po krótkim czasie ponownie przeprowadzamy się za granicę i opuszczamy to piękne miasto; ale przede wszystkim dla tego, kto siedzi na Zamku. Ten, którego imienia nawet nie chcę wypowiadać, ten, który sieje nienawiść, pogłębia przepaść między ludźmi i dzieli czeskie społeczeństwo?
Na falach strachu i nieufności
Pośród fal covidu, pośród kryzysu, którego konsekwencje będą odczuwalne przez długi czas, nie mamy nikogo, kto by nas zachęcał, dawał nadzieję, w kogo moglibyśmy wierzyć. Tego społeczeństwo zwykle oczekuje od prezydenta w trudnych czasach. Zrozumienia, wsparcia, pocieszenia i nadziei. Że będzie autorytetem moralnym, stanie po stronie ludzi, zrozumie ich problemy i doda im otuchy. Bo nie będzie dbał o własne ego, otwarte stare rany, zemstę, manipulację i osobiste fantomowe zagraniczne i krajowe interesy polityczne, ale o interes publiczny. Dobro nas samych i naszego kraju.
Dwaj ostatni prezydenci niestety kierowali się własnym ego. Byli pozbawionymi skrupułów ludźmi starego (nie)porządku, podsycającymi płomienie zazdrości i niezadowolenia przez dwie dekady. Nie leczyli, lecz rozbijali. To nie było takie trudne. Wciąż pamiętamy komunizm, który pozostawił głębokie ślady, blizny na naszych duszach. Żelazna kurtyna w naszych umysłach. Żywi ją strach, strach przed nieznanym, strach o własną egzystencję, obserwowanie gospodarstwa sąsiada, porównywanie się. Być może zanika, ale jest też przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Pani Prezydent...
"Połowa populacji to kobiety, a jednak ich przestrzeń jest zawężona. A jednak nie są gorszymi sportowcami, naukowcami, myślicielami, lekarzami, rzemieślnikami, inżynierami, ogrodnikami, przedsiębiorcami, modelarzami, politykami, a już na pewno nie istotami ludzkimi niż mężczyźni. Cała połowa ludzkości jest przyćmiona przez piedestał i posągowy wizerunek męskiego władcy. Przez długi czas byliśmy zaślepieni na całą połowę możliwości".
(Z listu otwartego do projektu Okulary dla Prezydenta autorstwa copywriterki Natalie Kratochvíle)
Obecna chaotyczna sytuacja temu sprzyja. Nie ufamy państwu, które w kryzysie ponosi sromotną klęskę, ponieważ jest okupowane przez tych, którzy kierują się wyłącznie żądzą władzy i bogactwa. Podejmują decyzje w oparciu o zmienne nastroje elektoratu w danym momencie, a nie koncepcyjnie i z jasno określonymi priorytetami. Boimy się o nasze istnienie i nie możemy polegać na państwie, ponieważ subtelnie się ono rozpada. A na górze nie ma nikogo, do kogo moglibyśmy się odwołać. Kto dodałby nam odwagi i wiary w przyszłość.
Czas na zmiany
Nadszedł czas na zmiany. Pokoleniową, a może nawet płciową. Podczas kryzysu covidowego w Europie stało się jasne, że kraje, w których kobiety stoją na czele rządu, lepiej radzą sobie z kryzysem. Dlaczego? Czy są wyrozumiałe? Empatią? Czy nie są oderwane od rzeczywistości? Czy bardziej skupiają się na współpracy niż na forsowaniu własnego zdania? Czy słuchają ekspertów?
Spróbujmy więc wyobrazić sobie, że naszą następną głową państwa będzie kobieta. Kobieta, która będzie dbać o dobro ludzi i kraju, a nie o własne korzyści, postrzegając prezydenturę jako służbę, a nie przywilej władzy. Kobieta, która ma absolutną jasność co do fundamentalnego kierunku naszego kraju. Jest dumna z niego i jego kultury, ale zdaje sobie również sprawę, że nasza odpowiedzialność dotyczy nie tylko stanu naszego sąsiedztwa, naszego kraju, ale także Europy i świata; w naturalny sposób łączy patriotyzm z oczywistym europeizmem. Kobieta otwarta, ekologiczna, tolerancyjna i spostrzegawcza. Krótko mówiąc, kobieta, z której wartościami możemy się identyfikować, która każdego dnia wykaże się odwagą w sprawowaniu prezydencji, aby chronić te wartości i osobiście gwarantować je swoimi działaniami.
"Wygląda na to, że twoje zarysy są niejasne. A jednak to nieprawda. Wartości, które reprezentujesz, mogą być dla wielu zbyt ogólne. Jednak nie są one oczywiste, jak widzieliśmy w ostatnich latach. Demokratyczna postawa oparta na moralności, cnocie, szacunku, pokorze i życzliwości nie wygrała wyborów. Nie była głównym celem ani peryferyjną cechą działań naszych przywódców, a naród odczuwał z tego powodu deficyt".
(Z listu otwartego organizacji Glasses for President Project)
Projekt okularów dla prezydenta opiera się na pięciu cnotach, które powinien posiadać prezydent. Cztery z nich są klasycznie starożytne - sprawiedliwość, mądrość, wstrzemięźliwość i męstwo. Piątą jest miłość. Tak. Myślę, że powinna kochać ludzi i nasz kraj ponad wszystko. Nie ludzi jako elektorat i windę do władzy, nie ten kraj jako środek do bogactwa. Powinna leczyć rany zadane przez poprzednie reżimy, poprzednie administracje i prezydentów, a także długą pandemię. Z pewnością musi też lubić siebie; ale nigdy kosztem interesu publicznego.
Alfabet wartości
Przez wiele lat pracowałem za granicą nad ilustrowanym czesko-angielskim alfabetem Republiki Czeskiej ABCZ lub H jak Havel. Dużo myślałem i szukałem czeskiej tożsamości, komponując mozaikę naszej kultury. Kim jesteśmy i dlaczego? Skąd pochodzimy? Jakie kluczowe wydarzenia nas kształtują? Ostatecznie myślę, że książka mówi nie tylko o tych wydarzeniach, osobowościach, miejscach, ale także o mnie. Wartości, które implikuje, są jasne.
"Dzięki tobie możemy teraz odetchnąć z ulgą. Przybyłeś w najbardziej odpowiednim momencie, ale jesteś tutaj i widzimy, jak granice znów się zielenią i jak nawet najmniejszy strumień ma miejsce na meandrowanie przez uzdrawiający krajobraz. Rozjaśniłeś nasze widoki. Przyjmij więc nasz prezent na inaugurację. Okulary stworzone specjalnie dla ciebie. Abyś był gotowy przejrzeć nieczyste czyny i spojrzeć w przyszłość. Aby mieć jasne wizje i widzieć rzeczy bez zniekształceń pod każdym kątem".
(Z listu otwartego do projektu Okulary dla Prezydenta)
Być może książka ta mogłaby posłużyć jako przewodnik dla naszego potencjalnego przyszłego prezydenta w celu wyjaśnienia jej własnych wartości w odniesieniu do Republiki Czeskiej. Jakie one są i jakie chciałaby, aby były? I być może mogłaby zaprezentować nam taki osobisty ABCZ złożony z jej postaw podczas startu w wyborach. A także udowodnić konkretnymi działaniami, że ma to na myśli.
Wszystkie artykuły autorki/autora