Sieci społecznościowe są jak szalka Petriego dla relacji międzyludzkich: wszystko, co ma nawet najmniejszy potencjał, będzie w nich rosło. Dziesiątki znajomych nagle stają się setkami lub tysiącami. Ale czy prawdziwe przyjaźnie nie zostaną w końcu osłabione przez ilość informacji o ludziach, których nie chcesz znać?
W świecie Harry'ego Pottera krew jednorożca może utrzymać przy życiu nawet kogoś, kto jest "o włos od śmierci". Zapłacisz jednak straszliwą cenę: "Od chwili, gdy jego krew dotknie twoich ust, będziesz żył tylko połową życia i potępieniem" - wyjaśnia Harry'emu centaur.
W naszym świecie krew jednorożca to Facebook - i dotknęła ona wyimaginowanych ust miliardów relacji międzyludzkich. Ostatnio ta sieć społecznościowa próbuje objąć wszystkie obszary życia, których wcześniej nie dotknęły jej nieśmiałe palce: związki, biznes i tak dalej.
Ale jego główna funkcja pozostaje taka sama - być cyfrowym katalogiem wszystkich osób, które znasz i wszystkiego, co każda z nich kiedykolwiek udostępniła na swoim profilu. Twoi "przyjaciele".
Stare przyjaźnie przetrwały w formie polubień, zaproszeń do dziwacznych grup i zdjęć dzieci, których nigdy nie spotkałeś i którymi się nie interesujesz.
Czasami są to oczywiście twoi przyjaciele. Innym razem są to byli koledzy z drużyny siatkarskiej, koledzy z seminarium na studiach lub dalecy krewni, których nigdy nie spotkałeś, ale znalazłeś online.
To właśnie te relacje najbardziej cierpią z powodu klątwy krwi jednorożca z Facebooka. Żyją w połowie, długo po tym, jak powinny umrzeć śmiercią naturalną, od której dzieli je zaledwie włos. Przetrwały w formie polubień, zaproszeń do dziwacznych grup i zdjęć dzieci, których nigdy nie spotkałeś i którymi się nie interesujesz.
Facebook nawet aktywnie przypomina o niektórych relacjach: odświeża przyjaźnie wybrane przez swój algorytm za pomocą powiadomień i tworzy specjalny film w rocznicę dnia, w którym potwierdziłeś swoją przyjaźń na Facebooku.
Osłabione więzi
W lutym tego roku Facebook obchodził piętnastą rocznicę istnienia. Kiedy spojrzymy na cały wpływ, jaki jego istnienie wywarło na nasze życie społeczne, jedno wyróżnia się najbardziej: Facebook jest miejscem, w którym przyjaźnie stają się nieumarłe.
Sieć stworzyła zupełnie nowy rodzaj relacji, który mógł nie istnieć w przeszłości - rodzaj zahamowanej przyjaźni. Jest to związek, który stracił swoją potrzebę i który normalnie zniknąłby z twojego życia, ale dzięki Facebookowi wciąż tam jest.
Nie dzielicie się doświadczeniami ani nie tworzycie wspomnień, ale choć każde z was żyje swoim odrębnym życiem, zawsze znajdujecie się na peryferiach pola widzenia drugiej osoby.
Jednak to, czy ludzie faktycznie korzystają z sieci w ten sposób, jest niejasne, po części dlatego, że Facebook jest czarną skrzynką, która rzadko udostępnia istotne dane. Możliwe więc, że użytkownicy mniej lub bardziej ignorują wiadomości z profili swoich najsłabszych znajomych i skupiają się na kilku wybranych znajomych.
"Nawet jeśli możesz dowiedzieć się więcej o ludziach, z którymi w innym przypadku nie wchodziłbyś w interakcje, myślę, że ludzie nadal wchodzą w interakcje nieproporcjonalnie częściej ze swoimi bliskimi" - mówi Robert Kraut, profesor interakcji człowiek-komputer na Carnegie Mellon University.
Mimo to użytkownicy zachowują "świadomość otoczenia" znajomych z Facebooka, z którymi się nie komunikują. W jednym z badań zdefiniowano to jako "świadomość otoczenia społecznego, która kształtuje się w oparciu o częste pobieranie fragmentarycznych informacji osobistych, takich jak aktualizacje statusu i różne ślady cyfrowe".
W praktyce oznacza to, że prawdopodobnie wiesz, czy jeden z twoich znajomych z liceum spodziewa się dziecka, jeśli on lub ona i ty jesteście na Facebooku - niezależnie od tego, czy rozmawiałeś z tą osobą, czy przynajmniej sam ją sprawdziłeś. W przypadku tych "słabych więzi" nie dzielisz się już aktywnie doświadczeniami ani nie tworzysz wspomnień, ale podczas gdy każdy z was żyje swoim oddzielnym życiem, zawsze jesteś na peryferiach pola widzenia drugiej osoby.
Zbiorowa inteligencja
W badaniu przeprowadzonym wraz z badaczem Facebooka, Kraut odkrył, że po prostu bierne otrzymywanie czyichś postów było związane z poczuciem większej bliskości z tą osobą. Ale wpływ na mierzoną bliskość był silniejszy, gdy Facebook był jedynym środkiem komunikacji. Nie bez powodu nawet zwykłe czytanie postów znajomych na Facebooku sprawia, że czujemy się z nimi bliżej, niż gdybyśmy nic o nich nie wiedzieli.
"Myślę o tym jak o pewnego rodzaju rezerwuarze" - mówi Kraut o sieci słabych więzi, które Facebook utrzymuje przy życiu. "Nie możesz odtworzyć intymnej relacji z większością z nich, nawet jeśli miałeś ją w przeszłości. Ale są tam dla ciebie, jeśli ich potrzebujesz".
Petabajty danych
Facebook przechowuje na swoich serwerach 300 petabajtów danych o swoich użytkownikach. To milion gigabajtów.
Cała historia ludzkości zapisana w każdym znanym lub kiedykolwiek istniejącym języku zajęłaby najwyżej 50 petabajtów...
Nicole Ellison, która bada media społecznościowe i komunikację online na Uniwersytecie Michigan, odkryła, że kiedy ludzie proszą swój krąg na Facebooku o pomoc, zwykle ją otrzymują, niezależnie od tego, czy potrzebują informacji, wsparcia emocjonalnego, czy nawet praktycznej pomocy (takiej jak książka lub podwiezienie na lotnisko).
"I bardzo łatwo może się zdarzyć, że ci, którzy mogą udzielić mi potrzebnych informacji, nie są moimi bliskimi przyjaciółmi, ale właśnie tymi słabymi więziami" - mówi Ellison. Badania pokazują również, że słabe więzi są mniej podobne do osoby niż jej bliżsi przyjaciele i dlatego mogą stanowić sposób na poznanie nowych punktów widzenia. Może się to przejawiać w klasycznym przypadku kolegi z liceum, który nieustannie dzieli się gorącymi opiniami politycznymi, z którymi się nie zgadzasz, lub w sytuacji, gdy przypadkowy stary znajomy ma dokładnie te informacje, których potrzebujesz w danym momencie.
Posiadanie wielu znajomych na Facebooku jest trochę jak posiadanie - w erze przedinternetowej - wielkiej starej encyklopedii. Przez większość czasu po prostu zajmuje miejsce na półce i gryzie kurz, ale nadal nie można się jej pozbyć, ponieważ może się kiedyś przydać. Oczywiście, niektórzy ludzie usuwają swoje słabe ogniwa ze znajomych, albo dlatego, że ich denerwują, albo dlatego, by ich krąg był jak najmniejszy. Facebook minimalizuje jednak koszty utrzymywania takich osób na peryferiach swojego życia. Trzeba coś zrobić, by się ich pozbyć, bo inaczej równie dobrze można ich trzymać bez pracy.
Z każdym na innej platformie.
Naukowcy ogólnie uważają przyjaźnie za najbardziej elastyczną formę relacji. Przyjaciele mogą pojawiać się i znikać z twojego życia bez utraty statusu przyjaciela, co nie jest możliwe w przypadku relacji romantycznych i rodzinnych. Mogą również płynnie przemieszczać się między kręgami bliskości Dunbara - pięciu najbliższych przyjaciół może nie być dziś tymi samymi, co sześć miesięcy temu. Tak więc niektóre słabe więzi na Facebooku mogą być tylko tymczasowo osłabione i łatwo je ożywić, być może spotykając znajomego.
Ale nadal istnieje wiele przyjaźni osłabionych do tego stopnia, że istnieją tylko dzięki Facebookowi i gdyby nie Facebook, nie przetrwałyby. "Przyjaźnie są zależne od środowiska, a Facebook jest środowiskiem samym w sobie" - mówi Michael Harris, autor książki The End of Absence: Reclaiming What We've Lost in a World of Constant Connection - "To szalka Petriego, w której wszystko w relacjach społecznych ma szansę się rozwinąć. Gdybyśmy przenieśli przyjaźnie z Facebooka do świata offline, uschłyby i umarły". Jeśli krew jednorożca z Facebooka jest jedynym źródłem pożywienia dla związku, jego życie jest kruche.
Prawdziwie bliskie przyjaźnie są zwykle utrzymywane na różnych platformach. Badania w dziedzinie "teorii multipleksowości mediów" sugerują, że im więcej platform używają przyjaciele - wysyłając SMS-y i e-maile, wysyłając śmieszne zdjęcia na Snapchacie i linki na Facebooku oraz spotykając się osobiście - tym silniejsza jest przyjaźń.
Gdyby twój znajomy z Facebooka, Honzík, którego znasz od przedszkola, nagle pojawił się w twoich prywatnych wiadomościach, prawdopodobnie byś się przestraszył.
Niezwykłe badanie z 2012 roku, w którym ankietowano studentów na temat tego, jakie są ich zdaniem "zasady" przyjaźni na Facebooku, przyniosło również kilka zasad odnoszących się do tej mnogości platform komunikacyjnych: "Nie dodawaj kogoś na Facebooku, dopóki nie spotkasz go osobiście", "Powinienem komunikować się z tą osobą poza Facebookiem" i "Powinienem życzyć jej wszystkiego najlepszego z okazji urodzin w inny sposób niż przez Facebooka". "Powinienem komunikować się z tą osobą poza Facebookiem" i "Powinienem życzyć jej wszystkiego najlepszego z okazji urodzin w inny sposób niż przez Facebooka".
Chodzi o to, że czasami, gdy próbujesz przenieść czysto facebookową przyjaźń na, powiedzmy, SMS-y, robi się, powiedzmy... dziwnie. A może nawet niezręcznie. "Zmiana kanału komunikacji zawsze niesie ze sobą symboliczne znaczenie" - mówi Ellison. "Zwłaszcza jeśli przechodzisz z kanału mniej intymnego na bardziej intymny".
Kto może łamać zasady
Faktem jest, że niezrozumienie złożonych, a zwłaszcza niepisanych zasad etykiety komunikacji cyfrowej może spotkać nawet najlepszych z nas, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że różnią się one z pokolenia na pokolenie. Niewinna i szczera próba komunikacji może łatwo przerodzić się w irytację, jeśli odbywa się na "niewłaściwym" medium.
Jednak taki błąd prawdopodobnie mniej przeszkadza bliskiemu przyjacielowi. Dlaczego moja najlepsza przyjaciółka Zuzka nie poinformowała mnie o swoim przyjęciu urodzinowym w wiadomości na Twitterze, zamiast wysłać mi zaproszenie e-mailem? Wiesz, jaka ona jest szalona. I tak nie da się jej nie lubić. Ale gdyby twój przyjaciel z Facebooka - i nic więcej - Honzik, którego znasz od przedszkola, nagle pojawił się w twoich prywatnych wiadomościach, prawdopodobnie byłbyś dość przerażony.
"Kiedy masz z kimś bliskie relacje, nie przejmujesz się tym tak bardzo, jak wtedy, gdy jest to bardziej odległy znajomy" - mówi Adams. Wśród przyjaciół, sporadyczne naruszenie etykiety sieci społecznościowych jest łatwo wybaczane. Ale jeśli Facebook jest jedynym miejscem, w którym istnieje twoja przyjaźń, to ma to o wiele większe znaczenie. Według Adamsa, Facebook prawdopodobnie nie ma większego wpływu na relacje między ludźmi i ich najbliższymi przyjaciółmi, ponieważ komunikują się oni ze sobą na wiele różnych sposobów. "Myślę, że większy wpływ ma na zewnętrzny krąg znajomych" - mówi.
Taka jest cena picia krwi jednorożca Facebooka. Daje ci on moc, jakiej nie posiadał żaden zwykły śmiertelnik - porady wszystkich, których kiedykolwiek spotkałeś, które możesz przywołać za naciśnięciem jednego przycisku, aby zastanowić się nad poważnymi i błahymi sprawami. W zamian musisz jednak obserwować, jak puste skorupy związków przemykają obok ciebie za każdym razem, gdy się logujesz.
Artykuł opublikowany przez The Atlantic. Przetłumaczony z języka angielskiego przez Michała Złotkowskiego.
Wszystkie artykuły autorki/autora