Wysoki wskaźnik rozwodów pokazuje, że nie jest łatwo "przetrwać" małżeństwo przez całe życie - nawet czterdziesto- lub pięćdziesięcioletnie małżeństwo przy dzisiejszej wysokiej średniej długości życia. Warunki i okoliczności małżeństwa uległy zmianie. Czy nie nadszedł czas, aby zmienić długość małżeństwa?
W grudniu 1891 roku brytyjski seksuolog Havelock Ellis poślubił pisarkę i lesbijkę Edith Lees. Miał trzydzieści dwa lata i był prawiczkiem. A ponieważ był impotentem, ich związek nigdy nie został skonsumowany. Po miesiącu miodowym on i jego żona zaczęli żyć osobno; w związku, który nazwał otwartym małżeństwem. Trwało to aż do śmierci żony w 1916 roku.
Związek, którego większość ludzi nie opisałaby jako wzorowy. Być może jednak ze względu na to, jak niezwykły był ten związek, Ellis był w stanie wpaść na pomysł, który dziś jest równie radykalny i pociągający jak wtedy: ideę "eksperymentalnych" małżeństw.
W świetle faktu, że jedno na dziesięć małżeństw po pierwszym ślubie nie trwa pięć lat, odnawialna umowa małżeńska ma większy sens niż kiedykolwiek.
Seksuolog wyobrażał je sobie jako związek o zmiennej sile, który pozwoliłby parom na uprawianie seksu, dostęp do antykoncepcji i możliwość łatwego rozwodu, gdyby pozostały bezdzietne. Pomysł ten urzekł wielu postępowych myślicieli, którzy z zadowoleniem przyjęli wolność gospodarczą i kulturową ery po wiktoriańskiej. Wśród nich byli brytyjski filozof Bertrand Russell oraz sędzia z Denver i reformator społeczny Ben B. Lindsey.
To nie nowość
Ellis był pierwszym, który nazwał ten rodzaj tymczasowego małżeństwa, ale inni wpadli na podobne pomysły przed nim. Na przykład Johann von Goethe, który zgłębił ten temat w swojej powieści Kinsmen by Choice (1801), czy amerykański paleontolog E. D. Cope. D. Cope. Ten ostatni, w swojej książce The Marriage Problem (1888), pisze, że małżeństwa powinny zaczynać się od pięcioletniego kontraktu, z którego partnerzy mogliby się wycofać lub odnowić kolejnym dziesięcio- lub piętnastoletnim kontraktem - a następnie, jeśli wszystko pójdzie dobrze, stałym przymierzem.
Ale to nie dlatego ludzie biorą dziś ślub. Mimo to gratulujemy parom, które świętują rocznice; im więcej przeżytych lat, tym bardziej wzruszające - piętnaście, dwadzieścia, pięćdziesiąt, siedemdziesiąt pięć. Czy są to lata małżeńskiego szczęścia? Nie zawsze. W wielu długich małżeństwach brakuje miłości i seksu, a czasami są one pełne gniewu i wzajemnych pretensji. Ale jeśli trwają aż do śmierci? Sukces!
Bez osądzania i wyrzutów sumienia.
Sama długość nie powinna być wyznacznikiem szczęśliwego, zdrowego związku. Odnawialne małżeństwa, zamiast przetrwać "aż śmierć nas rozłączy", pozwoliłyby partnerom zmodyfikować umowę małżeńską lub zgodzić się, że nie można jej już modyfikować, i zakończyć ją bez wstrząsów i konfliktów, które towarzyszą kontrowersyjnemu rozwodowi, a także bez długiego żalu i szukania powodów niepowodzenia.
Jak zauważył nagrodzony Nagrodą Nobla ekonomista Gary S. Becker, gdyby każda para mogła zawrzeć umowę małżeńską dostosowaną do swoich priorytetów, nie byłoby już społecznego napiętnowania i potępienia wyborów życiowych, które są z natury prywatne.
Jeśli społeczeństwo jest naprawdę zaniepokojone upadkiem instytucji małżeństwa, być może nadszedł czas, aby ponownie przemyśleć "dopóki śmierć nas nie rozłączy". A jeśli przyszłym małżonkom naprawdę zależy na szczęśliwym małżeństwie, nadszedł czas, aby wzięli na siebie odpowiedzialność i określili swoje cele i oczekiwania w odnawialnej umowie - i ustnie lub pisemnie zasygnalizowali "wybieram cię ponownie" tyle razy, ile naprawdę mają na myśli.
Artykuł opublikowany na stronie AEON przetłumaczony z języka angielskiego przez Michała Złotkowskiego. Po raz pierwszy został opublikowany na Heroine.cz 27 maja 2019 r.
Wszystkie artykuły autorki/autora