Od papierosów przez kokainę po Facebooka: jak dochodzi do uzależnienia i jak świadomie z nim skończyć?

Esej
Nawyk
SamoopiekaUzależnienieZdrowie psychiczne
Jan Jindřich Karásek
| 6.12.2023
Od papierosów przez kokainę po Facebooka: jak dochodzi do uzależnienia i jak świadomie z nim skończyć?
Shutterstock

Choć się do tego nie przyznajemy, większość z nas jest od czegoś uzależniona. Mogą to nie być twarde narkotyki, które społeczeństwo potępia, ale bardziej subtelne rzeczy, takie jak kawa, miłość partnerska lub sieci społecznościowe. Obecna nauka pokazuje nam, jak działają uzależnienia i jak powstają. Dlaczego wciąż do nich wracamy? I jak możemy prowadzić szczęśliwsze i bardziej satysfakcjonujące życie? Kluczem może być uważność na siebie i nasze otoczenie.

"Kiedy rozdrapujemy ranę, a tym samym ulegamy nałogom, nie pozwalamy ranie się zagoić. Ale kiedy zamiast tego decydujemy się doświadczyć bólu w pełni i nie drapać go, pozwalamy ranie w pełni się zagoić. Niepoddawanie się naszym nałogom jest zatem, na najbardziej podstawowym poziomie, procesem uzdrawiania" - wyjaśnia amerykańska mniszka buddyjska Pema Chödrön zasadę działania uzależnień. W społeczeństwie głównego nurtu często spotykamy się z ich jednoznacznym potępieniem.

Uzależnionym przypisuje się takie cechy jak egoizm, słaba wola, lenistwo czy pobłażanie sobie. Są one postrzegane jako słabe ogniwo pod względem ich wkładu w społeczeństwo. Ignoruje to fakt, że wszyscy jesteśmy w zasadzie uzależnieni - z wyjątkiem prawdziwych mistrzów Zen. Niezależnie od tego, czy chodzi o jedzenie, picie, powietrze, uznanie czy miłość. I jak mówi Chödrön: większość uzależnionych przede wszystkim ucieka przed bólem, z którym nie mogą sobie sami poradzić.

Biorąc wiele zasad z praktyki buddyjskiej, jest to nie tylko sposób na uniknięcie tego, co nas boli w życiu, ale także na doświadczanie większej ilości tego, co czyni nas szczęśliwymi.

Tym cytatem amerykański psychiatra i neuronaukowiec Judson Brewer rozpoczyna swoją książkę z 2017 roku pt. Opiera się on na jego wieloletnich badaniach naukowych oraz setkach eksperymentów i badań. Sam jest ekspertem w dziedzinie mindfulness i jako pierwszy z powodzeniem wprowadził tę metodę do leczenia uzależnień. Wyjaśnia w prosty, ale nie uproszczony sposób, w jaki sposób możemy pozbyć się naszych złych nawyków i zastąpić je innymi, zdrowszymi wzorcami zachowań. Biorąc wiele zasad z praktyki buddyjskiej, jest to nie tylko sposób na uniknięcie tego, co nas boli w życiu, ale także na doświadczenie większej ilości tego, co czyni nas szczęśliwymi.

Cukier, bat i wolna wola

Podobnie jak wielu innych ekspertów, Brewer postrzega uzależnienie u ludzi jako chorobę, która wynika z zasady warunkowania operacyjnego (mówiąc prościej, uczenia się przez działanie). Ta teoria behawioralna została zapoczątkowana przez amerykańskiego psychologa Edwarda Thorndike'a, który wykazał, że zwierzęta mogą nauczyć się wykonywać proste czynności (takie jak pociąganie za sznurek), gdy odkryją, że w zamian otrzymują jedzenie. Zwierzęta uczą się w oparciu o nagrody. My, ludzie, niewiele się od nich różnimy.

Promotorem warunkowania operacyjnego w połowie XX wieku był B. F. Skinner, który udowodnił odkrycia Thorndike'a za pomocą bardziej wyrafinowanej metody i nadał im nazwę. Pracował zarówno z warunkowaniem pozytywnym (nagroda), jak i negatywnym (kara), osiągając znacznie większy stopień kontroli nad zachowaniem zwierząt, a w swoich bardziej filozoficznych pracach kwestionował na tej podstawie wolną wolę.

Jak działa uzależnienie

W jaki sposób psychologia behawioralna i układ nagrody odnoszą się do uzależnienia? Zasadniczo działa to w następujący sposób: Widzimy jedzenie. Mózg postrzega, że jesteśmy głodni i wysyła sygnał: jedzmy, aby przetrwać! Kiedy jedzenie smakuje dobrze, odczuwamy przyjemność. Ponadto mózg utrwala w pamięci kontekstowej informacje o tym, gdzie znaleźliśmy jedzenie, abyśmy mogli po nie wrócić. Uczymy się powtarzać ten proces, ponieważ jest on dla nas dobry.

Cztery kroki do wyjścia z nałogu

Co zrobić, gdy pojawia się chęć powrotu do nałogu? Brewer napisał proste instrukcje, jak pracować z uzależnionym umysłem w czterech punktach. Nazwał je RAIN. Od angielskich słów Recognize/Relax- Accept- Investigate- Note.

  1. Rozpoznaj, co wywołuje przymus (np. stres w pracy lub nieprzyjemne wspomnienie) i uspokój się.
  2. Zaakceptuj fakt pojawienia się przymusu i pozwól mu pozostać w umyśle.
  3. Zbadaj i skup się na wszystkich doznaniach cielesnych, emocjach i myślach (np. zadaj sobie pytanie "Co dzieje się teraz z moim umysłem i ciałem?" i spróbuj na nie odpowiedzieć). i spróbuj na nie odpowiedzieć).
  4. Zapisuj wszystko, co dzieje się podczas stresu, chwila po chwili.

Prosta metoda RAIN Brewera (patrz ramka) okazała się bardzo skuteczna. W końcu Anonimowi Alkoholicy działają na podobnych zasadach. Opowiadając o tym, co doprowadziło ich do picia oraz jak i kiedy walczą z chęcią powrotu do niego, pomagają zrozumieć, jak znaleźli się w swojej sytuacji. A także jak się z niej wydostać. Ponadto grupa sprawia, że czują się mniej samotni w swoim cierpieniu.

Brewer twierdzi, że jedyną emocją silniejszą niż napięcie prawdziwie uzależnionej osoby jest ludzka ciekawość. Introspekcja jest więc tym potężniejsza pod względem ciekawości, że badamy w niej samych siebie. A w przypadku uzależnienia, coś, co nas boli. Pacjenci, którzy zostali wyleczeni przez neurologa, doświadczali chęci zapalenia tak samo często, jak ludzie, którzy nie mogli rzucić palenia. Po prostu nie rzucali palenia, gdy przychodziła taka potrzeba. Dopiero z czasem chęć powrotu do papierosów zaczęła zanikać.

Uzależnienie od technologii

Jednym z typowych współczesnych uzależnień jest technologia, a w szczególności sieci społecznościowe. W badaniu naukowym przeprowadzonym przez profesor Roselyn Lee-Won i jej współpracowników wykazano, że potrzeba autoprezentacji i akceptacji ze strony innych jest głównym powodem rosnącego uzależnienia od Internetu. Co więcej, w ostatnich latach wykazano, że uzależnienie nie jest efektem ubocznym portali społecznościowych, ale ich bezpośrednią funkcją, która jest w nie celowo wbudowana. Wykazano, że nadmierne korzystanie z Facebooka jest konsekwencją potrzeby potwierdzenia własnej wartości, najczęściej u osób, którym brakuje umiejętności społecznych w prawdziwym życiu. Wiele osób zgłosiło, że kiedy czuli się samotni, znudzeni lub przygnębieni, publikowali posty w nadziei, że przyjaciel zareaguje. Przyczyną jest negatywna emocja, rozwiązaniem jest przesłanie postu, a nagrodą staje się polubienie lub komentarz. Zasada jest taka sama jak w przypadku substancji uzależniających.

Możliwość zwrócenia na siebie uwagi i bycia postrzeganym przez otoczenie to uzależnienie jak każde inne. Uzależnienie, na którym opiera się obecnie wielomiliardowy biznes sieci społecznościowych.

Ma to również związek z ludzką potrzebą mówienia o sobie. W badaniu przeprowadzonym na Harvardzie przez Dianę Tamir i Jasona Mitchella, uczestnicy mieli wybór między odpowiadaniem na pytania dotyczące siebie lub innych ludzi. Mieli otrzymać mniej pieniędzy za pytania dotyczące ich samych. Celem było sprawdzenie, czy ludzie byliby skłonni stracić pieniądze, gdyby mogli mówić o sobie. I byli. Uczestnicy zarabiali średnio o 17% mniej za myślenie i mówienie o sobie. Podobnie jak ludzie uzależnieni od kokainy są gotowi stracić za to pracę. Jest prawdopodobne, że możliwość zwrócenia na siebie uwagi i bycia postrzeganym przez otoczenie jest uzależnieniem jak każde inne. Takim, na którym opiera się obecnie wielomiliardowy biznes sieci społecznościowych.

Zacznij sam, idź dalej razem

Miło jest mówić o indywidualnych zmianach, których musimy dokonać w sobie, aby uwolnić się od uzależnienia. Jednak, podobnie jak w przypadku zespołu wypalenia zawodowego, prawdziwa zmiana będzie musiała mieć charakter systemowy. Wraz ze wzrostem stresu i presji na odniesienie sukcesu, rośnie liczba osób, które z czystego niepokoju łatwiej ulegają nałogom. Jesteśmy otoczeni reklamami samochodów, motocykli, ubrań, technologii, zegarków i domów, którymi możemy olśnić naszych znajomych na Instagramie. Gdybyśmy tylko mogli kupić tę koszulkę, bylibyśmy szczęśliwsi w jednej chwili. Ale na jak długo? Gdybyśmy tylko mogli pozwolić sobie na życie bez ciągłego strachu, że pod koniec miesiąca nie będziemy mieć pieniędzy na rosnący czynsz, bylibyśmy szczęśliwsi. Dopiero gdy dostaniemy awans, przestaniemy brać środki zwiększające produktywność. Kiedy stresujący okres w pracy dobiegnie końca, przestaniemy brać tabletki nasenne. Ale na jak długo?

Uzależnienie, z nielicznymi wyjątkami, nie tworzy się samo. Uzależnieni ludzie nie są mitycznymi pobłażaczami, którzy wybrali to dla siebie. Jest to produkt środowiska, rodziny, choroby psychicznej, a przede wszystkim społeczeństwa, które stwarza warunki, w których łatwo popadamy w uzależnienie. Judson Brewer ma rację: Musimy zacząć od siebie, aby pokonać te demony. Dodałbym jednak, że musimy wspólnie wprowadzać zmiany, w przeciwnym razie nigdy nie pokonamy przyczyny.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz