Niektóre dzieci spędziły prawie rok w domu - z zajęciami online, bez klubów, ograniczonymi ćwiczeniami i bez przyjaciół. Wielu z nas było wstrząśniętych tą sytuacją. Jako rodzice, co możemy zrobić dla naszych dzieci, gdy sami jesteśmy na wyczerpaniu? Kluczem jest współczucie dla samych siebie.
Od marca 2020 roku doświadczyliśmy wielu sytuacji, których wcześniej nie mogliśmy sobie wyobrazić. Środki te zamknęły nas w naszych domach. Często wsparcie ze strony dziadków i służb dziecięcych, na których do tej pory polegaliśmy, przestało nam wystarczać. Podczas gdy w normalnych okolicznościach jesteśmy bardziej chętni do doskonalenia się, w tym czasie chcieliśmy przede wszystkim przetrwać - pozostać przynajmniej "wystarczająco dobrymi". Aby zaoferować dzieciom wystarczające wsparcie, aby zaakceptowały fakt, że świat nie spełnia ich wszystkich potrzeb i pragnień. Że tymczasowo nie spełnia większości z nich. W ten sposób prawie 70-letnie pojęcie "wystarczająco dobrego rodzica" brytyjskiego pediatry Donalda Winnicotta przeżyło bezprecedensowy renesans.
Zagubieni w rodzicielstwie
Sytuację utrudniał fakt, że nie mogliśmy się spotkać i porozmawiać ze sobą twarzą w twarz. Informacje o tym, jak radzą sobie inni, często otrzymywaliśmy jedynie z mediów społecznościowych. Zwykle natrafialiśmy na kogoś, kto nas frustrował, mówiąc, jak świetnie sobie radzi, i kogoś, kto z kolei zapewniał nas, że jest "znacznie gorzej". W rodzicielstwie często gubiliśmy się sami.
Gdzie szukać i znajdować wsparcie, gdy świat wokół nas się chwieje? Pomóc mogą krótkie mentalne przystanki, do których regularnie wracamy. Większe znaczenie niż to, ile czasu na coś poświęcamy, ma to, jak często wykonujemy daną czynność. Nawet kilka minut dziennie może zrobić znaczącą różnicę. W ramkach znajdziesz działania oparte na badaniach naukowych, które stanowią konkretną inspirację do skupienia uwagi.
Kim jestem?
Czy czujesz się zagubiony w rodzicielstwie? Znajdź spokojną chwilę i zadaj sobie pytanie "Kim jestem?". Zadaj je ponownie. I jeszcze raz. Czy najpierw przyszła ci na myśl "matka" czy "rodzic"? W porządku. Szukaj dalej. Kim jeszcze jesteś?
W chwilach, gdy rodzicielstwo cię przytłacza, wróć do tego, kim jesteś głęboko w środku. W co wierzysz. Co sprawia, że jesteś szczęśliwy. Po co oddychasz.
New York Times opisuje najczęstsze uczucie 2021 roku jakomarnienie, przeciwieństwo rozkwitu. Stan przetrwania, bezcelowe przeciąganie dni, postrzeganie wszystkiego przez mgłę. Czujemy się zmęczeni i brakuje nam energii.
Zamiast oczekiwanej więzi i miłości w rodzicielstwie, doświadczamy samotności, przytłoczenia i złości. Dni, w których chcielibyśmy, aby przede wszystkim nikt niczego od nas nie chciał. Nieprzyjemne emocje przychodzą do nas z intensywnością, na którą nikt nas nie przygotował. Często je tłumimy lub zagłuszamy.
Skupienie się na tym, czego doświadczamy, uznanie tego i nazwanie, może przynieść nam ulgę. Może nas również upewnić, że podobne doświadczenia są w pewnym stopniu udziałem większości z nas.
Jaka jest moja wewnętrzna pogoda?
Poświęć 5 minut i skup się na swojej wewnętrznej pogodzie. Zauważ, jak się czujesz. Czy jesteś pobudzony, pospieszny, niespokojny, zmęczony, podekscytowany, spięty lub znudzony? Czy czujesz coś jeszcze? Niezależnie od tego, czy są to emocje, nastroje czy doznania fizyczne, skup się na tym, gdzie w ciele są one najbardziej wyraźne.
Odpowiedz na pytanie: "Skąd wiem, że tak się czuję?". Jeśli czujesz pośpiech, czy to dlatego, że czujesz napięcie w ramionach, nogach lub klatce piersiowej? Czy czujesz coś innego? Jeśli czujesz podekscytowanie, czy Twoje serce bije szybciej? Czy czujesz przypływ energii w rękach i nogach, który napędza Cię do działania?
Zbadaj swoją wewnętrzną pogodę i poczekaj jeszcze minutę lub dwie. Obserwuj z zainteresowaniem, co się w tobie dzieje. Jeśli odczuwałeś napięcie, to czy ono ustąpiło? Jeśli byłeś senny, czy twoja energia wzrosła?
W rodzicielstwie naturalne jest, że są chwile, kiedy tęsknimy za naszymi dziećmi. Według amerykańskiego psychologa rozwojowego Edwarda Tronic, jesteśmy związani z naszymi dziećmi tylko przez około 30% naszego wspólnego czasu. Ważne jest, aby móc znaleźć drogę powrotną do siebie nawzajem.
Jak to zrobić? W rodzicielstwie skupiamy większość naszej uwagi na naszych dzieciach. Jeśli one mają trudności, my też je mamy. Szukamy sposobów, by im pomóc. Myślimy o tym, co powinny zmienić. Chcemy, by dobrze się zachowywały, chodziły wcześniej spać, miały dobre oceny i dostały się do dobrych szkół. Rzadko kiedy nasze pomysły spełniają się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.
Większość z nas przyzwyczaiła się do motywowania się krytyką. Wierzymy, że jeśli będziemy dla siebie surowi, będziemy lepsi, bardziej skuteczni i szczęśliwsi.
Zamiast próbować zmienić naszych bliskich, możemy skupić się na tym, na co naprawdę mamy wpływ. Możemy skupić się na sobie. Możemy nauczyć się okazywać sobie współczucie i pocieszenie. Nauczyć się czerpać z naszych mocnych stron, aby nasi bliscy mogli na nas polegać i dzięki temu dobrze się rozwijać.
Większość z nas przyzwyczaiła się do motywowania się krytyką. Wierzymy, że jeśli będziemy dla siebie surowi, będziemy lepsi, bardziej skuteczni i szczęśliwsi. Ale dowody naukowe nam przeczą. Dowodzą one, że ludzie, którzy mają dla siebie współczucie, doświadczają mniej stresu, depresji i niepokoju. Lepiej reagują na zmiany. Mają lepsze relacje ze swoim ciałem. Mniej boją się porażki i czerpią satysfakcję z bliskich relacji.
Jak reaguję, gdy sprawy nie idą po mojej myśli?
Zatrzymaj się na chwilę i pomyśl o wydarzeniu, które poszło nie tak. Moment, w którym nawaliłeś. Jaka jest pierwsza reakcja, która pojawia się w Twojej głowie? Co sobie powiedziałeś? Mówiłeś cicho czy głośno? Czy ktoś inny Cię usłyszał?
Wróć do swojej pierwszej reakcji. Czy powiedziałbyś te same słowa bliskiemu przyjacielowi?
Kiedy zauważamy, jak reagujemy na siebie nawzajem w chwilach, gdy sprawy nie idą dobrze, często jesteśmy zaskoczeni. Mówimy do siebie zdania, których z pewnością nie powiedzielibyśmy naszym przyjaciołom, a czasem nawet naszemu psu. Dla siebie jednak zręcznie je odnajdujemy.
Rozwój poprzez współczucie
Wciąż spotykam się z poglądem, że współczucie dla samego siebie jest formą użalania się nad sobą, nadmiernego pobłażania sobie lub egoizmu. Że nas osłabia i hamuje. Obecne badania naukowe sugerują jednak coś zupełnie przeciwnego - ludzie, którzy współczują samym sobie, współczują też innym, lepiej dbają o siebie, doświadczają mniejszych wahań nastroju, widzą problemy w kontekście i osiągają swoje cele. Współczucie dla samego siebie tworzy środowisko, w którym możemy się rozwijać.
Nasze nieświadome przekonania mogą uniemożliwić nam współczucie dla samych siebie. Jeśli w dzieciństwie obserwowaliśmy, jak nasza matka zawsze zaspokajała nasze potrzeby w pierwszej kolejności, a siebie stawiała na ostatnim miejscu, możemy odebrać to jako wiadomość, że tak właśnie się robi i że tego się od nas oczekuje.
Książka pełna krótkich przystanków na drodze do samowspółczucia w rodzicielstwie Samowspółczucie dla rodziców napisana przez Susan M. Pollak, amerykańską psycholog, która od ponad czterdziestu lat łączy psychoterapię z praktyką uważności.
Co powiedziałby mój przyjaciel?
Zatrzymaj się na chwilę. Znajdź spokojne miejsce i wygodną pozycję. Pomyśl o swojej bliskiej przyjaciółce. Skup się na tym, jak się czujesz, gdy jesteś w jej pobliżu. Co przechodzi przez twój umysł? Jak czuje się twoje ciało? Podziel się z przyjaciółką tym, przez co przechodzisz. Powiedz jej, co cię dręczy.
Wyobraź sobie, co by ci powiedziała. Jakich słów by użyła? Jakiego tonu głosu by użyła? Jak wyglądałaby jej twarz? Możesz to zanotować. Otwórz się na wszelkie słowa, obrazy i uczucia, które do Ciebie przyjdą. Możecie poklepać się po plecach, przytulić, a nawet uścisnąć sobie dłonie.
Odkrycie, że wszyscy jesteśmy w stanie pozwolić sobie na współczucie i zrozumienie, których często na próżno szukamy u innych, może być dla nas małym objawieniem. Jeden z uczestników kursu Parent Gym podsumował to mówiąc: "Uważam to za wyzwalające, gdy mogę dbać o siebie i nie muszę czekać, aż inni mnie zaakceptują. Zawsze tęskniłam za uznaniem i akceptacją, a ich brak był dla mnie bolesny. Teraz odczuwam ulgę, że nie muszę tego wymuszać ani zdobywać, pozwalam sobie na to".
Siłownia dla rodziców
W rodzicielstwie często brakuje nam czasu lub energii, aby poświęcić się sobie w sposób, który zarówno nas wspiera, jak i rozwija. Kurs wzmacniający rodzicielstwo oferuje zestaw naukowo udowodnionych ćwiczeń, które zapewniają rodzicom zasoby i umiejętności radzenia sobie w stresujących sytuacjach. Wystarczy kilka minut dziennie, aby rozwinąć odporność - każdego dnia psycholog i terapeuta poprowadzą Cię, jak i gdzie skupić swoją uwagę i nabrać nawyku dbania o siebie.
Wraz z rozluźnieniem środków często ogarniało nas dziwne zmęczenie. Tak jakbyśmy dotarli do mety maratonu i zamiast lauru i zasłużonego odpoczynku, ktoś rozpoczął kolejny wyścig. Straty, które nagromadziliśmy przez ostatni czas i których nie mieliśmy okazji przeżyć, zaczynają nas doganiać.
Teraz jest czas na odpoczynek. Na wakacje, podczas których nie nadrabiamy zaległości, tylko po prostu jesteśmy. Kiedy spoglądamy wstecz na minione wydarzenia i zaczynamy tworzyć z nich historię, która będzie nam służyć. Kiedy skupiamy się na wdzięczności i wzbogacaniu, a nie na bezradności i stracie.
A kiedy nasze dziecko przynosi do domu kartę raportu, możemy świętować to jako kulminację jednej wielkiej heroicznej podróży. Zamiast zastanawiać się, co mogło być lepsze, możemy docenić fakt, że przetrwaliśmy, że udało nam się przejść przez coś, czego wcześniej nie mogliśmy sobie wyobrazić.
Życzliwe spojrzenie na dziecko
Gdy dziecko zaśnie, posiedź z nim przez chwilę. Obserwuj, jak oddycha. Jeśli chcesz, możesz dopasować rytm swoich oddechów do jego wdechów i wydechów. Zastanów się, jak widzisz swoje dziecko. Jakie myśli i uczucia przychodzą ci teraz do głowy? Czy są one pozytywne, neutralne czy krytyczne? Może myślisz: "Dlaczego tak często się kłócimy w ciągu dnia?", "Znowu zrobił gorący obiad". lub "Z taką oceną nie dostanie się do żadnej dobrej szkoły". Obserwuj swoje myśli z ciekawością. Nie cenzuruj ich. Nie tłum ich.
Spróbuj spojrzeć na swoje dziecko tak, jakbyś widział je po raz pierwszy. Co zauważasz? Przypomnij sobie jego mocne i słabe strony. Co go uszczęśliwia? Co go martwi? Przypomnij sobie, że chce być szczęśliwe. Obserwuj, jak spokojnie odpoczywa. Dostrój się do miłości i czułości, które was łączą.
Nasze dzieci nie są straconym pokoleniem. Są pokoleniem, które może znaleźć w sobie niespotykaną siłę. Jeśli docenimy wszystkie małe kroki, które wspólnie podjęliśmy i będziemy wspierać to, co działa, możemy pomóc im to odkryć.
Wszystkie artykuły autorki/autora