Z Gabrielą Drastichovą, szefową Fundacji Czeskiego Radia, o zmieniającym się sektorze non-profit, zmianie pokoleniowej darczyńców, przyszłości projektu Světluška, negatywnych skutkach działalności grantowej i rywalizacji między poszczególnymi organizacjami non-profit.
Podczas gdy w Internecie można znaleźć wiele informacji o Fundacji Czeskiego Radia i jej projektach, niewiele jest o Tobie...
Co prawdopodobnie jest dobrą rzeczą (śmiech).
Nie sądzę. Jaka była Twoja droga do sektora non-profit?
Początkowo pracowałam jako rekruter. Ale kiedy urodziły się moje dzieci, zaczęłam zastanawiać się, jak najlepiej połączyć rodzinę z pracą. Tak więc moja ścieżka stopniowo prowadziła od biznesu do sektora non-profit, który był w stanie mi to zaoferować. Myślę, że podobnie jest w przypadku wielu kobiet.
Najpierw pracowałam w opiece społecznej jako planistka. Chciałam jednak dalej się kształcić, więc poszłam do Stowarzyszenia Odpowiedzialności Społecznej, gdzie bardzo zainteresował mnie temat zrównoważonego biznesu. Przez długi czas żyłam zawodowo w klasycznym modelu CSR [społecznej odpowiedzialności biznesu ], w którym po prostu prosisz firmy o przekazanie ci pieniędzy w ramach ich działalności filantropijnej. Zrównoważony biznes oferował nie tylko czynienie dobra dla samego dobrego samopoczucia, ale przede wszystkim funkcjonalne połączenie między dobrem a biznesem. Spędziłem około dwóch lat w Stowarzyszeniu i zdobyłem doświadczenie w tej kwestii w kontekście Republiki Czeskiej i za granicą. Następnie pojawiła się szansa w Fundacji Vodafone, gdzie współtworzyłem strategię fundacji dużej korporacji. Wreszcie trafiłem do Fundacji Czeskiego Radia, gdzie mogę bezpośrednio określać kierunek naszych działań i widzieć, jak ustalone zmiany przekładają się na wyniki, co jest dla mnie nową sytuacją, ponieważ wcześniej zawsze zarządzał mną ktoś inny.
Wszystkie artykuły autorki/autora