Republika Czeska jest nadal jednym z krajów o znacznych różnicach w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn. Różne problemy strukturalne i zakorzenione stereotypy psychologiczne uniemożliwiają wyrównanie szans. Rozmawiałem z socjologiem i trenerem Lenką Simerską, która zarządza projektem systemowym 22% w kierunku równości w Ministerstwie Pracy i Spraw Społecznych i jest jednym z prelegentów na konferencji Equal Pay Day, o sposobach zaradzenia temu.
Kiedy patrzymy na bieżące wydarzenia związane z sytuacją kryzysową i pandemią, wydaje się, że nawet w tej sytuacji kobiety są tą częścią społeczeństwa, która wykonuje większość niezbędnej pracy, na przykład w służbie zdrowia, usługach społecznych i domu. Dlaczego tak się dzieje?
Jest to teraz w pełni ujawniane. Kiedy wysyłamy ludzi do domów i zamykamy szkoły, to od matek oczekuje się prowadzenia gospodarstwa domowego i zapewnienia edukacji. Ale jednocześnie wykonują niezbędne, niedoceniane zawody, a rodzina nagle staje przed dylematem moralnym - albo wracam do domu jako kobieta, ale nie służę społeczeństwu w kryzysie, albo rodzina traci dużą część dochodów, które zwykliśmy czerpać z pensji mężczyzny. W rzeczywistości rzadko zdarza się, że oboje partnerzy wykonują zawody opiekuńcze. To pokazuje, dokąd prowadzi nas segregacja i jak bardzo jest niezdrowa.
Jaki odsetek kobiet w wieku produkcyjnym faktycznie pracuje w tego typu zawodach?
Trudno to określić ilościowo, ale prawdą jest, że w dziedzinach takich jak mniej atrakcyjne części medycyny i opieki zdrowotnej, edukacji i pracy socjalnej, nawet 80% pracowników to kobiety.
Dlaczego w tych dziedzinach jest tak wiele kobiet?
W socjologii pracy znamy proces, w którym zawód najpierw staje się sfeminizowany, tj. kobiety zaczynają dominować, a następnie wycena i związany z nią prestiż w tej dziedzinie zaczynają spadać. Było to dobrze widoczne w okresie powojennym, kiedy kobiety zostały najpierw zmuszone do wykonywania zawodów tradycyjnie zdominowanych przez mężczyzn, a następnie mężczyźni zaczęli je ponownie wykonywać i próbowali nadać im prestiż, który utracili. W niektórych miejscach to się udało, ale inne dziedziny przeszły transformację. Typowym przykładem jest edukacja, w której pozycja szanowanego pana nauczyciela została przekształcona w niedoceniane "konto", które teraz walczy o uznanie. Może być również tak, że w szczególności kobiety są skłonne podejmować niżej płatne prace, ale zależy to od zawodu.
Oprócz tej dynamiki pewną rolę odgrywa macierzyństwo, ale czy istnieją inne strukturalne przyczyny tak zwanej różnicy w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn?
Należą do nich przede wszystkim niski poziom udziału kobiet w zarządzaniu w różnych sektorach. W porównaniu z innymi krajami europejskimi, mamy tylko niewielki odsetek kobiet na stanowiskach kierowniczych. Z tego powodu średnie zarobki kobiet spadają, ponieważ nie są one podnoszone przez wysokie pensje kierownicze. Istnieje również duża różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach za tę samą pracę. W naszym kraju średnia różnica wynosi około 10%, co stanowi dwukrotność średniej UE. Przy takiej różnicy w wynagrodzeniu na tym samym stanowisku możemy już mówić o dyskryminacji.
Nieprzejrzyste praktyki płacowe również odgrywają pewną rolę. Wiele osób nie wie nawet, za co otrzymują wynagrodzenie, do czego są uprawnieni, w jakich okolicznościach mogą otrzymać podwyżkę i jakie są ich perspektywy zawodowe. Jest to typowe dla małych firm, w których nie ma działu HR z menedżerem HR, który wyjaśniałby to pracownikom. Nie jest wcale jasne, dlaczego poszczególni ludzie biorą daną kwotę pieniędzy. Kierują nimi uczucia, osobiste powiązania i stereotypy. Jako społeczeństwo mamy ustalony pogląd, że kobieta będzie zadowolona z mniejszej pensji lub będzie chciała mniej, ponieważ jej mąż ją wspiera.
Wszystkie artykuły autorki/autora