Jest noc, wysiadasz z metra i ktoś idzie za tobą. Skręcasz za róg, mężczyzna za tobą nadchodzi. Wcale nie czujesz się dobrze, serce wali ci w gardle... Nawet myśl o takiej sytuacji jest bardzo nieprzyjemna. Jeśli nie możesz sobie wyobrazić, co zrobiłbyś w takiej sytuacji, czytaj dalej. Mamy przewodnik, jak sobie z tym poradzić.
Pierwsza ogólna rada brzmi: bądź świadomy swojego otoczenia w przestrzeni publicznej. Nie oznacza to, że powinieneś paranoicznie wpatrywać się w każdego w swoim polu widzenia. Na początek po prostu zdejmij słuchawki i nie patrz na ekran telefonu komórkowego. Ponieważ, aby wyrobić sobie o kimś dobre zdanie, trzeba go najpierw zobaczyć i usłyszeć.
Może się wydawać, że "dziwne uczucie do kogoś" to dziwna ezoteryczna koncepcja, na którą nie ma miejsca w poważnych poradach. Ale uwierz mi, jest to całkowicie racjonalna, naturalna funkcja mózgu, którą możemy nazwać szóstym zmysłem lub intuicją, i działa bardzo dobrze (na przykład Malcom Gladwell napisał o tym genialnie w swojej książce The Blink). Rozmawiałem z setkami ofiar przestępstw w moim życiu i znaczna część z nich powiedziała coś w stylu "ten facet od początku nie wydawał mi się w porządku. Był trochę dziwny, ale...". Zamiast trzech kropek można wstawić na przykład "wydawał się przyzwoity", "mówił normalnie" lub "nie chciałem być od razu niegrzeczny".
Jeśli dosięgnie cię, chwyci pod szyję i rzuci na ziemię, będzie za późno na reakcję.
Nasz mózg normalnie odbiera i ocenia ogromną liczbę bodźców i wrażeń. Dopuszcza do świadomości tylko bardzo niewielką ich część - głównie tę, na której świadomie się koncentrujemy. Kiedy czytasz w metrze, skupiasz się na tekście. Ale mózg odbiera dużą część otoczenia - dźwięki, ruch... Jeśli mężczyzna na siedzeniu naprzeciwko ciebie trzyma nóż w rękawie, jak sprawca kilku ostatnich ataków na kobiety w Pradze, prawdopodobnie nie zauważysz tego świadomie. Ale jeśli znajduje się w polu widzenia, oczy go widzą, a mózg rejestruje. I nie ma innego sposobu, aby powiedzieć ci inaczej niż "szóstym zmysłem": ten facet nie wydaje ci się odpowiedni.
Kiedy wysiadasz z metra, a mężczyzna idzie za tobą, możesz nie ufać swojej intuicji. Możesz wmawiać sobie, że nie robi nic złego (jeszcze?). Następnie, gdy zbliży się do ciebie, a twoja intuicja włączy alarm, prawdopodobnie znajdziesz wyjaśnienie - na przykład chce cię o coś zapytać. Nie możesz tak po prostu zacząć wariować. Ale jeśli podejdzie do ciebie, złapie cię za szyję i rzuci na ziemię, jak wspomniany gwałciciel z Pragi, będzie już za późno na reakcję.
Uciekaj lub schowaj się
Jeśli nie czujesz się z kimś dobrze, uciekaj od niego. Najlepiej oczywiście w kierunku większego bezpieczeństwa. Jeśli on lub ona podąża za tobą, zmień kierunek w sposób, który ma sens dla potencjalnego przypadkowego przechodnia (na przykład przejdź przez ulicę i zacznij iść z powrotem). Jeśli nadal podąża za Tobą, wiesz już, że nie jest przypadkowym przechodniem, ale że jego uwaga jest skierowana na Ciebie. W takim przypadku należy natychmiast zareagować.
Jeśli możesz, uciekaj. Jeśli nie możesz, być może dlatego, że nie potrafisz biegać lub nie jesteś odpowiednio ubrany, ukryj się w bezpiecznym miejscu. Jak to wygląda? Większość ludzi może pomyśleć o takim, w którym są inni ludzie. To dobra uwaga, ale należy pamiętać, że sama obecność innych osób zwiększa bezpieczeństwo, ale go nie gwarantuje. Sprawcom zazwyczaj nie zależy na świadkach, ale niektórym z nich tak. Wiele aktów przemocy, w tym morderstw i gwałtów, miało miejsce w miejscach, w których obecne były inne osoby.
Jeśli nie możesz uciec i nie ma bezpiecznego miejsca w zasięgu, spróbuj umieścić dużą, solidną barierę między tobą a potencjalnym sprawcą.
Bezpieczeństwo miejsca znacznie wzrasta, jeśli jest w nim obecny ktoś, kto jest za nie odpowiedzialny - personel restauracji, recepcjoniści, nadzorcy metra itp. Taka osoba ma obowiązek interweniować i zazwyczaj to robi. Dlatego, oprócz posterunku policji, bezpieczne miejsca obejmują restauracje, fast foody, takie jak KFC, każdy budynek ze stałą recepcją, taki jak hotel itp. Stamtąd można wezwać pomoc lub bezpieczną windę. Upewnij się, że nie wychodzisz pieszo - to, że nie widzisz już potencjalnego sprawcy, nie oznacza, że gdzieś się nie ukrywa i nie czeka na Ciebie.
Jeśli nie możesz uciec i nie ma bezpiecznego miejsca w zasięgu, spróbuj umieścić dużą, solidną barierę między tobą a potencjalnym przestępcą. Świetnym rozwiązaniem jest samochód, których na ulicach jest zazwyczaj mnóstwo. Obejdź go tak, jakbyś miał do niego wsiąść - to znaczy z drugiej strony, z której nadchodzisz. Prześladowca będzie po drugiej stronie. W tym momencie możesz nawiązać kontakt wzrokowy i pokazać, że wiesz, co zamierza. Nie może zbliżyć się do ciebie przez samochód, a jeśli chce cię ominąć, możesz przejść na drugą stronę.
Może to zabrzmieć absurdalnie, ale w zasadzie grasz w pościg wokół samochodu. Jest to bardzo funkcjonalne - fakt, że nie możesz biegać wokół samochodu, sprawia, że naprawdę trudno jest się do ciebie zbliżyć i można to utrzymać przez długie dziesiątki sekund. Dla sprawcy to niewiarygodnie długi czas i jest bardzo prawdopodobne, że raczej zrezygnuje z ataku, niż narazi się na takie kłopoty.
Strażacy mogą pomóc.
Bieganie wokół samochodu i niedopuszczanie sprawcy do siebie może być wystarczające, ale istnieją inne sposoby na wywarcie presji, aby zmusić go do zaprzestania swoich działań. Zacznij krzyczeć. Lepsze od "pomocy" jest na przykład "pożar". Jeśli krzyczysz o pomoc, ludzie w pobliżu są bardziej skłonni do odejścia od ciebie - odejście od niebezpieczeństwa jest logiczną reakcją. Z kolei ogień przyciąga ludzi, a także oznacza zagrożenie dla mienia, więc logiczną reakcją jest pójście go zobaczyć. Nawet jeśli ci, którzy cię usłyszą, zadzwonią po straż pożarną, to dobrze dla ciebie - jeśli przyjadą, pomogą ci tak samo jak policja.
Wszystkie artykuły autorki/autora