Mity na temat testosteronu. Dlaczego za męskość, agresję i charakter obwiniamy jeden hormon?

Płodność
Zastrzyki i hormony
Kamil Fila
| 27.9.2023
Mity na temat testosteronu. Dlaczego za męskość, agresję i charakter obwiniamy jeden hormon?
Zdroj: Shutterstock

Testosteron jest hormonem, który nawet laicy powszechnie kojarzą z męskością. W powszechnej świadomości utarło się, że pożądane jest, aby mężczyzna miał dużo testosteronu, który następnie kojarzymy ze zdecydowaniem, siłą fizyczną i sprawnością seksualną. To, co czyni ten mit wręcz niebezpiecznym, to tendencja do usprawiedliwiania agresji stwierdzeniem, że dany mężczyzna "nie mógł się powstrzymać". Dlaczego? Testosteron rzekomo go do tego doprowadził.

Na początek kilka ulubionych stereotypów. Mężczyźni to testosteron z Marsa, kobiety to estrogen z Wenus. Dzisiejsi mężczyźni mają niski poziom testosteronu, więc brakuje nam prawdziwych mężczyzn, którzy potrafią podejmować decyzje i walić w stół. Takich jak Winston Churchill. Albo pewien facet z jajami z Ostrawy, którego widzieliśmy na zdjęciach z toskańskiej willi Silvio Berlusconiego.

Lingwiści George Lakoff i Mark Johnson wykazali w latach 80-tych, że istnieją "metafory, którymi żyjemy". Są one pozornie przenośne, ale mamy je na myśli i mają fizyczny wymiar. Obejmuje to wszystkie metafory testosteronu związane z siłą, męskością, zdecydowaniem, agresją, przemocą, ale także płodnością i seksem. Jest w nich trochę prawdy, niestety wiele z nich jest rozumianych niedokładnie, skrótowo, a nawet odwrotnie niż w rzeczywistości.

Zamiast "bądź mężczyzną, obyś miał jaja" powinniśmy używać innych fizycznych metafor - o prostym kręgosłupie czy odwadze, która drzemie w sercu lub trzewiach (Anglicy mają określenie "guts" wprost na odwagę). Te narządy są tak naprawdę wspólne dla wszystkich i nie trzeba przypisywać stanowczości i asertywności tylko mężczyznom. W końcu "jaja" są dość kruche i wrażliwe, nie zniosą więcej niż delikatny dotyk, a gdy tylko przyłoży się do nich nieco większy nacisk, powoduje to piekielne męki. Dlaczego więc to one miałyby być standardem twardości i niezłomności?

Badanie endokrynologiczne wspomnianego Winstona Churchilla, który po odbyciu służby wojskowej nie podnosił żadnych cięższych przedmiotów niż długopis, widelec ze śmieciowym jedzeniem, cygara i szklanki alkoholu, z pewnością wypadłoby dość kiepsko pod względem poziomu testosteronu. Bez ćwiczeń, bez słońca, alkoholu, tytoniu i silnego stresu, który powoduje bycie w polityce, testosteron spada bardzo znacząco. Zdecydowanie Churchilla z pewnością nie wynikało z testosteronu, ale z jego ogólnego usposobienia.

Testosteron z jajników

Jako wieloletni czytelnik Testosterone Nation, strony zajmującej się treningiem siłowym, śmiem twierdzić, że stosunkowo dobrze rozumiem testosteron. Robię również wiele rzeczy, aby moja adrenalina nie skakała niepotrzebnie i aby mój poziom kortyzolu nie był zbyt wysoki, ponieważ te dwa hormony są kataboliczne i stoją w opozycji do anabolicznego testosteronu. Jednak w przeciwieństwie do wielu ludzi na siłowniach, nie uważam, że testosteron definiuje mnie jako osobę. Testosteron to nie tylko "męski hormon", kobiety też go mają, podobnie jak mężczyźni mają estrogen. Mężczyźni z wyższym poziomem estrogenu zwykle cierpią na otyłość, mają miękkie, opuchnięte policzki i obwisłe piersi (znowu możemy pomyśleć o Winstonie Churchillu i większości polityków po 50. roku życia). Fakt, że testosteron nie jest po prostu męski, wynika również z faktu, że jest on produkowany nie tylko w jądrach, ale także w nadnerczach, około jednej trzeciej. U kobiet reszta znajduje się w jajnikach. Naprawdę nie trzeba mieć jąder, aby produkować testosteron.

Jakim typem osobowości jesteś?

Oczywiście tak zwane neurotypowanie nie jest jedyną ani najdokładniejszą metodą opisania czyjejś osobowości. Jestem pewien, że zetknąłeś się również z 16 typami osobowości (Myers-Briggs Type Indicator), które rozróżniają introwersję-ekstrawersję, zmysły-intuicję, myślenie-czucie, rozumowanie-odczuwanie. Nawiasem mówiąc, od starożytności istniała typologia melancholików, choleryków, flegmatyków i sangwiników według typów soków ustrojowych, a żaden z nich nie był płynnym testosteronem ani nasieniem. Oczywiście żadna z tych typologii nie jest idealna ani akceptowana przez wszystkich ekspertów. Istnieje długa linia teorii osobowości, z których każda skupia się na innych aspektach. Ale to właśnie ta różnorodność podejść uświadamia nam, że nasza tożsamość nie jest kształtowana głównie przez hormony płciowe. Aby uzyskać pełniejsze zrozumienie, powinniśmy korzystać z wielu metod i czerpać z każdej z nich to, co najbardziej przydatne. Ten pragmatyczny luksus jest lepszy niż jednostronny dogmatyzm.

Istnieją inne powody, dla których mamy mniej testosteronu niż nasi przodkowie. Mniej przebywamy w pełnym słońcu, które wytwarza witaminę D, jeden z czynników wyzwalających produkcję testosteronu. Prawdopodobnie domyślasz się, dlaczego sterydy anaboliczne są czasami nazywane "witaminami" w żargonie. Dzieje się tak, ponieważ witaminy, zwłaszcza A, D i niektóre witaminy z grupy B, są naturalnie anaboliczne i zwiększają poziom testosteronu o około jedną czwartą tego, co u osób z niedoborem witamin. W dzisiejszych czasach wykonujemy również mniej pracy fizycznej, co prowadzi do mniejszego wykorzystania niektórych mięśni, nie jesteśmy tak przyzwyczajeni do walki lub ochrony kręgosłupa przed urazami. Jednak poczucie zagrożenia, potrzeba energii do walki i wysiłek fizyczny to typowe czynniki wyzwalające produkcję testosteronu. Ponieważ gleba jest degradowana przez przemysł rolniczy, a uprawy zawierają mniej witamin, minerałów i innych składników odżywczych (zwłaszcza magnezu i cynku), jesteśmy pod tym względem gorzej odżywieni niż nasi przodkowie. Mamy więcej białek, węglowodanów i tłuszczów, tj. makroskładników odżywczych, ale znacznie mniej mikroelementów, które pomagają nam prawidłowo je metabolizować - tj. rozkładać je i wykorzystywać do budowy potrzebnych nam tkanek.

Pokarmy o wysokiej zawartości cukru (sacharoza i syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy), które spożywamy w dużych ilościach w porównaniu do naszych przodków, z kolei powodują zmniejszenie wrażliwości na insulinę, co prowadzi do magazynowania tłuszczu, co z kolei ma wpływ na zmniejszenie wrażliwości testosteronu w komórkach mięśniowych. Wszystko to jest ze sobą powiązane i dotyczy obu płci. To, co prowadzi do obniżenia testosteronu, to zazwyczaj stres, niewystarczająca ilość snu i otyłość. Kiedy więc o braku testosteronu w społeczeństwie i polityce mówią nam starsi, otyli mężczyźni, którzy nie pamiętają czasów, w których nie było substancji zaburzających gospodarkę hormonalną, wydaje się to paradoksalne. Stan nadmiernego użytkowania gruntów i nadprodukcji tworzyw sztucznych istnieje najpóźniej od lat pięćdziesiątych XX wieku i jest z nami z pełną mocą od lat siedemdziesiątych do osiemdziesiątych XX wieku, kiedy ucieczka od niego była praktycznie niemożliwa. Nie ma nikogo, kogo by to nie dotknęło. Wszyscy jesteśmy w gorszej sytuacji wyjściowej niż ludzie urodzeni 100 lub więcej lat temu. Samo pamiętanie o ich waleczności nie podniesie naszego poziomu testosteronu.

Testosteron w zastrzyku

Obecnie istnieje gigantyczny biznes działający wokół przejawów niższego testosteronu w męskiej populacji, znany jako Hormonalna Terapia Zastępcza - dość typowo skierowana tylko do mężczyzn. Oczekuje się, że jej globalne obroty osiągną prawie 21 miliardów dolarów do 2026 roku. HRT obiecuje większy apetyt na seks, powrót utraty mięśni, utratę tkanki tłuszczowej, mniej łamliwych kości, zahamowanie depresji czy chrapania. Nie jest to klasyczny doping, jak w lekkoatletyce czy kulturystyce, ponieważ terapeutycznie stosuje się znacznie mniejsze dawki.

HRT powinna uzupełniać lub zastępować naturalną produkcję organizmu wynoszącą około 10 mg testosteronu dziennie, co ze względu na gorsze wykorzystanie sztucznych form testosteronu wynosi około 100-200 mg tygodniowo, rozłożone na jeden lub dwa małe zastrzyki tygodniowo lub codzienne wcieranie małych dawek żelu testosteronowego na skórę. Takie dawkowanie nazywane jest "niepokojem", podczas gdy doping sportowy nazywany jest nadużywaniem i zwykle zaczyna się od 250 mg na tydzień, przy czym niektórzy sportowcy siłowi, a zwłaszcza kulturyści, przyjmują dawki nawet 1000 lub 1500 mg na tydzień, co może obejmować od 4 do 6 dużych zastrzyków.

Ponadto kulturyści i sportowcy siłowi nadużywają również innych preparatów, które nie są już czystym, choć sztucznym testosteronem, ale są pochodnymi dihydrotestosteronu. Do tego dochodzi rekombinowany hormon wzrostu, insulina i hormony tarczycy, czyli cały pakiet endokrynologiczny, a podobne koktajle mogą kosztować od dziesiątek do setek tysięcy miesięcznie. Tutaj HRT w ogóle się nie rusza i jest to zupełnie inny poziom nawet pod względem pozytywnych efektów - na przykład wzrostu siły mięśni. Jednak nawet w przypadku tej pozornie nieszkodliwej terapii mogą wystąpić skutki uboczne - zwłaszcza podwyższony poziom cholesterolu i ciśnienia krwi, pojawienie się trądziku lub zwiększone ryzyko raka prostaty. W każdym razie HRT nie wpływa pozytywnie na płodność; raczej może potencjalnie zmniejszyć liczbę plemników, ponieważ dostarczanie zewnętrznego sztucznego testosteronu w zastrzykach, plastrach lub żelach na skórę może sprawić, że jądra będą leniwe z naturalną produkcją testosteronu.

Nie chodzi o ilość, ale o wahania

Wreszcie, istnieją popularne koncepcje dotyczące związku między testosteronem, agresją i przemocą. Założenie, że testosteron powoduje większą agresję, a mężczyźni muszą być naturalnie bardziej agresywni niż kobiety, ponieważ mają kilkakrotnie wyższy poziom testosteronu, nie uwzględnia kilku czynników. Po pierwsze, istnieją znaczne różnice w produkcji tego hormonu nawet wśród mężczyzn. Ci, którzy mają go wyższego od dłuższego czasu i są przyzwyczajeni do tego poziomu, nie mają większego problemu psychologicznego nawet przy skoku w górę - na przykład podczas treningu siłowego czy wygranej pieniężnej.

Mówiąc potocznie, nie wkurwiają się, nie mają żadnych "wpadek", jak to określenie spopularyzował piłkarz Tomas Repaka, słynący z drgawek na boisku. Jest nawet tak, że te napady złości i agresji są doświadczane przez mężczyzn (i kobiety), którzy nie są przyzwyczajeni do wysokiego poziomu testosteronu. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie, którzy dużo biegają wytrzymałościowo, mają niższy poziom testosteronu, podobnie jak ludzie, którzy głównie siedzą przed telewizorem z piwem - i ci ludzie mogą doświadczać "przebłysków", ponieważ nie radzą sobie z nagłym wzrostem testosteronu. Tak więc agresja nie jest kwestią tego, czy masz dużo testosteronu, ale czy masz duże wahania poziomu testosteronu, co tak naprawdę nie jest tym samym. Ktoś może mieć maksymalne wahania tylko na poziomie, który jest dla kogoś spoczynkowym, niższym poziomem.

Podobnie, pomysł, że osoby nadużywające seksu mają więcej testosteronu i po prostu "nie mogą się powstrzymać" jest błędnym przekonaniem. Podobno nie mogą powstrzymać swojego podniecenia i muszą dokończyć akt. W ten sposób usprawiedliwiani są zarówno przestępcy seksualni cierpiący na medycznie udowodnione dewiacje, jak i wielu mężczyzn, którzy są psychoseksualnie normalni, ale uważają, że kobieta w związku lub na randce, która kończy się prywatnie, nie ma już prawa powiedzieć "nie". Mężczyźni lubią znajdować okoliczności łagodzące dla swoich działań, ale żadne dotychczasowe badania nie sugerują, że osoby wykorzystujące seksualnie mają podwyższony poziom testosteronu, który powoduje, że "muszą to robić".

Raczej wielu z nich jest pod tym względem poniżej normy i muszą być psychicznie pobudzeni, aby być zdolnymi do brutalnego aktu seksualnego. (Przerażające są zeznania zgwałconych kobiet w procesie Harveya Weinsteina, które musiały wstrzyknąć mu bezpośrednio do penisa przed aktem, aby mógł osiągnąć erekcję). Innymi słowy, sprawcy przestępstw seksualnych nie są unoszeni przez niekontrolowany atak hormonalny, ale są po prostu niegrzeczni i nie mają żadnych zahamowań.

Umiejętność odmawiania jest zatem kwestią edukacji i autorefleksji. Nigdy nie daj się uwieść rozmowom opartym na biologicznym determinizmie. Zastanów się raczej nad tym, co wokół nas to tylko kulturowe nawyki i stereotypy - i jak je stłumić, przezwyciężyć lub obalić.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz