W tym roku przyglądaliśmy się feminizmowi pod każdym możliwym kątem. Być może dlatego, że podejrzewamy - a raczej widzimy i doświadczamy - że jest to wciąż źle rozumiana i wypaczona koncepcja. Ale jednocześnie mamy wątpliwości. Jako podziękowanie dla wszystkich, którzy czytają nas regularnie, dziś odblokowujemy artykuł z wrześniowego wydania Heroine, który był poświęcony feminizmowi. Próbuje on odpowiedzieć na pytanie, skąd czerpiemy naszą świadomość feminizmu - i mamy nadzieję, że pokaże nam, jak kontynuować dyskusję.
Dwadzieścia dwie kobiety, w tym prezydent Čaputová, podzieliły się swoimi nieprzyjemnymi, a nawet traumatycznymi doświadczeniami ze słowackim dziennikiem SME, a Deník N podjął rękawicę i opublikował historie 35 kobiet. Nie są to przede wszystkim historie gwałtu, ale raczej kobiet mówiących o tym, że granice ich strefy intymnej są różne dla każdego i często zależą od kontekstu: komplement na temat nowej pary czółenek od równie starej koleżanki z biura brzmi inaczej niż od szefa; z różną werwą możemy sprzeciwiać się komentarzom bez koszulki w pubie pełnym ludzi i w pustym parku wieczorem. Istnieją jednak dwa inne tematy, które przeplatają się przez te historie, opisując całkowicie niedopuszczalne zachowania: nadużywanie władzy, być może przez lekarza nad pacjentem lub reżysera nad aktorką, oraz napaści seksualne na nastoletnie dziewczęta.
Niektórzy krytycy oskarżają wspomniane gazety o stawianie kobiet ponad mężczyznami, a w mediach społecznościowych możemy zobaczyć niezliczone wariacje westchnienia, że feministki naprawdę przesadziły, skoro mężczyznom nie wolno nawet komplementować kobiecych nóg. Jedyną feministyczną rzeczą w całej tej sytuacji jest to, że kobiety walczą o równy dostęp - jeśli jako społeczeństwo nauczymy się mówić głośno o nie dotykaniu cudzych kobiet bez pozwolenia, pomożemy w ogólnej debacie na temat nie dotykania cudzych mężczyzn bez pytania, nie mówiąc już o dzieciach. Jest to pierwsze założenie feminizmu: jeśli warunki życia jednej grupy ulegną poprawie, poprawią się warunki życia innych. W fizyce nazywa się to prawem akcji i reakcji.
Gdzie się podziało molestowanie?
Na szczęście termin molestowanie seksualne prawie zniknął ze współczesnych dyskusji: zaczął pojawiać się w czeskim dziennikarstwie po 1989 roku, kiedy artykuły inspirowane głównie amerykańskim feminizmem pojawiały się coraz częściej w sferze publicznej. W tym czasie ruch feministyczny miał już jednak długą tradycję za oceanem, podczas gdy w naszym kraju na rozwój ruchu kobiecego pierwszy wpływ miały dwie wojny i rok 1948: nie oznacza to jednak, że feministek nie było w tym czasie na miejscu, na przykład w ostatnich tygodniach w wielu różnych tekstach mogliśmy przypomnieć, że ważną postacią czeskiego powojennego feminizmu była Milada Horáková. W pracach artystek z lat 70. i 80. również często spotykamy się z tematami rozwodów, aborcji, łyżeczkowania czy społecznej zależności kobiet od mężczyzn - ale są to po prostu inne tematy i inny kontekst społeczny niż na Zachodzie.
Kiedy po aksamitnej rewolucji fundamentalne teksty feministyczne z zagranicy zaczęły docierać do czeskiej publiczności, było to bardzo spontaniczne - i tak się złożyło, że wiele kluczowych prac nie zostało jeszcze przetłumaczonych na język czeski, więc brakuje nam świadomości kontekstu i wewnętrznej ciągłości zachodniego feminizmu. Dokładnie to samo stało się z molestowaniem seksualnym: termin ten wszedł do użycia w Stanach Zjednoczonych w latach siedemdziesiątych XX wieku, aby opisać niewłaściwe, nękające zachowanie w miejscu pracy. Aby ocenić takie zachowanie jako niewłaściwe, konieczne jest istnienie pewnego konsensusu w społeczeństwie: w naszym kraju dopiero w ostatnich latach zaczęliśmy powoli ustalać te granice. Jednak w erze porewolucyjnej teksty o molestowaniu wywołały takie poruszenie właśnie dlatego, że weszły do społeczeństwa, które nie było na to przygotowane i uważało dyskusje o tym, kto może dać klapsa komu, za niegodne - choćby dlatego, że w tamtym czasie były inne palące kwestie.
Złote cipki. A może lata dziewięćdziesiąte?
W latach dziewięćdziesiątych czeskie społeczeństwo musiało pogodzić się z dużo bardziej fundamentalnymi realiami w odniesieniu do kobiet niż zamiana towarzysza na kochankę. Istniał długotrwały narodowy seksizm, którego przykładem są obchody Międzynarodowego Dnia Kobiet: oczywiście, z pewnością właściwe jest świętowanie kobiet, które radzą sobie z ośmiogodzinnym obciążeniem pracą oprócz obowiązków domowych, ale czy goździki, mydło i pijani koledzy są odpowiednią nagrodą? Czeski wzorzec kulturowy obejmował również świadomość kobiet w niezgodzie, które jednak odgrywały głównie rolę partnerek wspierających swoich mężów: nie musimy długo szukać przykładów i możemy bardzo dobrze wskazać w tym kontekście los Madli Vaculíkovej lub Olgi Havlovej.
Nie ma wątpliwości co do wartości literackiej tych dzieł, ale ich bohaterki są zazwyczaj próżne, roztargnione i bezczelne - ale bycie bezczelną nie oznacza bycia wyemancypowaną. W tę zseksualizowaną atmosferę nagle wdzierają się wątki zachodnie: molestowanie seksualne jest jednym z najpoważniejszych, ale pamiętajmy też o ogólnospołecznych debatach o tym, czy się golić, czy nie, czy nosić stanik, czy nie...
Dopiero w połowie lat 90. w krajowej prasie zaczęły pojawiać się artykuły poświęcone kwestii różnic płciowych, które często ograniczały się do rozważań na temat podziału obowiązków domowych i godzenia kariery zawodowej z opieką nad dziećmi. I jeszcze nie wyszliśmy z tej dość dziwacznej debaty: jeśli chodzi o kwestie edukacji przedszkolnej czy opieki okołoporodowej w parlamencie, znów mamy do czynienia z całkowicie męskimi panelami w mediach, słysząc, że więź z matką jest kluczowa dla dziecka. Kolejnym elementem mozaiki lat dziewięćdziesiątych może być bezkrytyczna akceptacja konkursów piękności lub boom na modeling i seksistowskie reklamy. Ten zachodni import nie mógłby być bardziej sprzeczny!
Feministyczne wysiłki, nawiasem mówiąc, zostały również opisane jako Dada przez Václava Havla. Motywował go do tego prosty wzgląd: z czysto prawnego punktu widzenia czeskie kobiety wcale nie były w złej sytuacji. Mogły pracować, miały prawo do takiej samej rekompensaty finansowej jak mężczyźni, a instytucjonalna opieka nad dziećmi była w naszym kraju dobrze rozwinięta - istniała sieć żłobków, przedszkoli, ośrodków opieki dziennej i stołówek. To wszystko udogodnienia, które wciąż nie są standardem na przykład w byłych Niemczech Zachodnich. Dlatego na pierwszy rzut oka nie było oczywiste, czego tak naprawdę chciały feministki, a z ręką na sercu, pod wieloma względami prawdopodobnie nie było to oczywiste nawet dla samych kobiet.
Kiedy czeskie społeczeństwo przygotowywało się do przystąpienia do Unii Europejskiej, rozwiązania legislacyjne, o które kobiety w Europie Zachodniej musiały dosłownie walczyć, stały się częścią naszego systemu prawnego w dość naturalny sposób - ale dla nas były one do pewnego stopnia oktrojowane. To, co na przykład w Stanach Zjednoczonych wydawało się kwestią fundamentalną, u nas działo się niejako samo: stopniowo jednak zaczęło się wydawać, że równość płci w Czechach jest tylko de iure. Walka o równość jest więc często postrzegana jako import z Zachodu. Czeski feminizm ma długą tradycję, ale to rok 1948 gwałtownie ją przerwał. Nożyce między rozumieniem terminu feminizm (i wszystkimi jego możliwymi odmianami i odgałęzieniami) na Wschodzie i Zachodzie zaczęły się otwierać w taki sposób, że trudno je teraz uchwycić.
Skąd wzięło się pytanie o kobiety?
Podczas gdy zachodnioeuropejskie kobiety w pierwszej połowie XIX wieku opowiadały się przede wszystkim za równymi prawami w małżeństwie, które pozwoliłyby im zarabiać własne pieniądze lub uzyskać opiekę nad dziećmi po rozwodzie, czeskie kobiety już wtedy miały nieco inne pragnienie: chciały edukacji. Warto pamiętać, że ziemie czeskie nie były kulturą kontrolującą, ale raczej podporządkowaną, więc ogólnospołeczne wysiłki emancypacyjne wobec monarchii austro-węgierskiej stopniowo zaczęły się manifestować. Miało to wyraźne konsekwencje dla ruchu kobiecego. Pod tym względem czeskie kobiety i czescy mężczyźni dążyli do tych samych celów emancypacyjnych - chcieli uzyskać godną pozycję w monarchii. Podkreślanie faktu, że czeskie kobiety miały możliwość uczestniczenia w życiu publicznym, przydało się odrodzeniowcom: było to po prostu prozachodnie. Co więcej, musieli zdawać sobie sprawę, że gdyby mieli po swojej stronie zaangażowane kobiety, łatwiej byłoby im uciec od ich mniejszościowego i nierównego statusu.
Z odrobiną przesady można powiedzieć, że największym wrogiem czeskiego ruchu emancypacyjnego już wtedy były same kobiety, a mianowicie zadowolone z siebie burżuazyjne kochanki korzystające z materialnego i intelektualnego bezpieczeństwa rodzinnego ogniska: to właśnie o lenistwo, bezkrytyczność i niechęć do przyjęcia odpowiedzialności za własne życie obwiniały je ówczesne feministki. Dziś również widzimy antyfeminizm przyjmowany przez kobiety z tak zwanej bezpiecznej klasy średniej. Korzystają one z korzyści, jakie przyniosły im wcześniejsze walki emancypacyjne, ale nie lubią określać się mianem feministek, być może po to, by nie być postrzeganymi jako suchotnice, które nie lubią mężczyzn.
Kwestia kobieca ulegała powolnej transformacji: ruchy kobiece i działania w przestrzeni publicznej dały wewnętrzną siłę i pewność siebie kobietom, które miały odwagę wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
Ważną rolę w życiu wyemancypowanych kobiet i dziewcząt w XIX wieku odgrywali wykształceni ojcowie, świadomi bracia lub starsi przyjaciele, którzy wprowadzali je do intelektualnego społeczeństwa i rekompensowali ich brak wykształcenia. Dziewczęta, wraz z chłopcami, uczęszczały do szkół powszechnych, a następnie mieszczańskich. Bardziej zamożni rodzice płacili za prywatne lekcje dla swoich córek, ale były to zazwyczaj lekcje gry na instrumencie muzycznym lub języka obcego. Dziewczętom nie pozwolono wstąpić na uniwersytet aż do końca XIX wieku. Kobiety nie miały innego wyboru, jak tylko zapewnić sobie edukację w inny sposób - a mężczyźni (choć często nie ich) wspierali je w tym.
Punktem zwrotnym było założenie Amerykańskiego Stowarzyszenia Kobiet, które podobno powstało spontanicznie po wykładzie Vojty Náprstka, podczas którego opowiadał o tym, co widział podczas swoich podróży: entuzjastyczne reakcje obecnych dziewcząt i kobiet doprowadziły do porozumienia w sprawie kontynuowania spotkań na wzór amerykańskich kobiet. Karolína Světlá, która wraz z innymi kobietami (i z Náprstkiem) zapewniła, że klub nie tylko prowadził działalność edukacyjną, ale także oferował pomoc potrzebującym - troska o społeczeństwo była kolejnym ważnym tematem, który współkształtował kształt czeskiego feminizmu.
Czego pragną kobiety
Trudna sytuacja materialna, w jakiej znalazło się wiele czeskich kobiet po wojnie austriacko-pruskiej, doprowadziła do opublikowania Apelu do Matek i Dziewcząt Czech i Moraw (1871). Wezwano w nim do założenia stowarzyszenia, które pomogłoby w szczególności owdowiałym kobietom w znalezieniu pracy i zapewniłoby ich córkom wykształcenie, które następnie poprawiłoby ich sytuację na rynku pracy: w ten sposób powstało Stowarzyszenie Produkcji Kobiecej, a niestrudzona Karolína Světlá została jego pierwszą przewodniczącą. Setki absolwentów rocznie dowodzą, jak bardzo było to potrzebne i skuteczne. Světlá była również założycielką gimnazjum dla dziewcząt Minerva - pierwszej takiej instytucji w całej monarchii habsburskiej! Nie była to pierwsza próba założenia takiej szkoły, ale dopiero pod koniec XIX wieku pomysł został zrealizowany. Patronat nad Towarzystwem Studiów Kobiecych Minerva objęła Eliška Krásnohorská, ważna czeska pisarka i krytyk, ale także bliska przyjaciółka młodszej o pokolenie Karoliny Světlé.
Faza edukacyjna na przełomie XIX i XX wieku była najważniejszą fazą w Czechosłowacji. Kobiety stopniowo stawały się częścią życia publicznego i uniwersyteckiego, czeskie społeczeństwo przyzwyczajało się do istnienia kobiet lekarzy i nauczycieli, a kwestia kobiet powoli się zmieniała: Ruchy kobiece i działania w przestrzeni publicznej dawały wewnętrzną siłę i pewność siebie kobietom, które miały odwagę wziąć odpowiedzialność za swoje życie, a one same wpływały na swoje otoczenie, stopniowo je przekształcając i pomagając w rozwoju społeczeństwa - i należy zauważyć, że użycie liczby mnogiej jest tutaj rzeczywiście właściwe, ponieważ różne organizacje kobiece często korzystały z kolektywnego, niehierarchicznego przywództwa.
W czasach Pierwszej Republiki kobiety wywalczyły sobie prawo do głosowania, ale zaczynały także zaznaczać swoją obecność na polu akademickim, a obie wojny wzmocniły potrzebę codziennego chodzenia do pracy. Wiele kobiet błyszczało w tym czasie w czeskim społeczeństwie, nawet w naukach ścisłych: jeśli dziś czujemy, że brakuje nam kobiecych wzorców do naśladowania, możemy spojrzeć wstecz na lata dwudzieste i trzydzieste XX wieku i znaleźć wiele niezwykłych, inspirujących osobowości! Na początku XX wieku w czeskim środowisku dużo mówiło się o samotnym macierzyństwie, małżeństwie i seksualności, a także toczyła się debata na temat tego, czy celibat powinien być zachowany dla nauczycielek - ale nadal dominował pogląd, że świat pracy kobiety powinien przede wszystkim polegać na opiece nad innymi.
Czy feministki również ponoszą winę za Twój rozwód?
Akcenty różnych ruchów kobiecych różnią się w zależności od sytuacji społeczno-kulturowej w danym kraju. W niektórych miejscach rasizm jest silnym tematem; gdzie indziej porusza się kwestię zależności kobiet od ich mężów lub ojców; w naszym kraju istnienie tak zwanego szklanego sufitu jest coraz ważniejszą kwestią - taką, do której obrońcy spraw kobiet nawiązywali w XIX wieku i którą odczuwały kobiety wykonujące różne zawody przez cały XX wiek. Ile artystek czy naukowczyń spotkałaś w podręcznikach podczas studiów? Nie ma ich wiele, ale to nie znaczy, że nie istnieją! A dzisiaj? Oficjalnie kobiety mają takie same możliwości jak mężczyźni - ale mają mniej godzin pracy i częściej wykonują zawody, które łatwiej anulować, opiekować się kosztem pracy... W ten sposób powstają również różnice w wynagrodzeniach.
Oczekuje się, że grupą ludności, która zostanie znacząco dotknięta wzrostem bezrobocia w ramach tzw. I możemy mieć tylko nadzieję, że niektórzy politycy nie wytłumaczą tego za pomocą dawno przestarzałych deterministycznych teorii używanych do uzasadnienia, na przykład, niskiej liczby kobiet na stanowiskach kierowniczych: kobiety nie są naturalnie konkurencyjne, nie lubią stresu... Te dziwne założenia ostatecznie wpływają na to, dlaczego na przykład w Europie wciąż bardzo niewiele dziewcząt i kobiet studiuje kierunki techniczne. Zakłada się, że dziewczęta po prostu nie są dobre w matematyce, nie nadają się do chirurgii lub ortopedii, brakuje im siły fizycznej, a programowanie jest po prostu bardziej dla chłopców. Ten codzienny seksizm pośrednio i dla wielu nieświadomie wpływa na to, jak traktujemy nasze dzieci jako rodzice lub nauczyciele, co, jak sugerują badania, determinuje ich późniejsze ścieżki kariery.
Dziennikarze i politycy coraz częściej popełniają podobne błędy interpretacyjne w odniesieniu do terminów gender czy feminizm: nie jesteśmy przyzwyczajeni do tłumaczenia ich na język angielski i umieszczania ich w naszym kontekście kulturowym, wydają się obce. Jest to następnie wykorzystywane przez różne populistyczne i konserwatywne grupy polityczne, których głównym celem jest znalezienie wspólnego wroga. Łatwo jest wtedy dojść do wniosku, że feministki są odpowiedzialne za upadek tradycyjnych wartości i wzrost liczby rozwodów. Nie mogą. Zwykle nie są to też szalone, brzydkie, niezrównoważone sufrażystki - po prostu czasami są trochę wściekłe, że ich decyzje dotyczące golenia pach, prawa do orgazmu lub odmowy uprawiania seksu mogą nadal być częścią debaty publicznej.
Wszystkie artykuły autorki/autora