Nie rozumiesz ekonomii? W takim razie, według Kate Raworth, jesteś najlepiej przygotowany do zostania ekonomistą XXI wieku. Ponieważ prawdopodobnie nie jesteś tak "przetworzony" przez główny nurt myślenia ekonomicznego, który jej zdaniem jest katastrofą dla zrównoważonego życia na naszej planecie.
Historia gospodarcza drugiej połowy XX wieku może być opowiedziana jako historia sukcesu, w której udało nam się wyciągnąć setki milionów ludzi z ubóstwa lub zapewnić miliardom ludzi dostęp do wody pitnej i urządzeń sanitarnych. Ale druga część tej historii nie jest już tak szczęśliwa. Z pewnością dobrze ją znasz - od utrzymującego się ubóstwa i ogromnych nierówności, przez plądrowanie przyrody i egzystencjalnie ważnych zasobów, takich jak woda i ziemia, po balansowanie na krawędzi stabilności naszego systemu klimatycznego.
Niestety, to nie ludzkie cierpienie, a zbliżający się wpływ na fizyczne ograniczenia naszej planety stopniowo zmusza nas do działania. Ekonomia bez wątpienia odegra kluczową rolę w tym, jak będzie wyglądać nasza reakcja i jaki będzie jej efekt. Trudno wyobrazić sobie zastąpienie jej długo budowanego wpływu na decyzje polityczne i sposób, w jaki myślimy o świecie.
Ciasto na przyszłość
W swojej najnowszej książce, The Economics of the Doughnut, ekonomistka Kate Raworth przekonująco argumentuje, że obecna ekonomia głównego nurtu nie jest nawet zdalnie wyposażona, aby pomóc nam rozwiązać powiązane ze sobą problemy XXI wieku. Dla świata 2050 roku musimy wyposażyć nauczycieli, aktywistów, urzędników państwowych, polityków i wyborców w coś lepszego niż podręczniki z 1950 roku oparte na teoriach z 1850 roku. Raworth doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że modeli myślowych nie można przezwyciężyć poprzez ich krytykę, ale poprzez tworzenie nowych modeli, które sprawiają, że stare stają się zbędne. A czym, jak twierdzi, jest nowy model myślowy? Pączek. Niezależnie od tego, co myślisz o tym raczej niesławnym ciastku w Czechach, uwierz mi, polubisz ten amerykański typ z dziurą w środku.
Kondycja naszych firm mierzona jest wzrostem produktu krajowego brutto. Celem naszych wysiłków gospodarczych powinna być dobra jakość życia, ale PKB odzwierciedla to tylko w niedoskonały sposób.
Kształt pączka wyznacza przestrzeń dla funkcjonowania naszego systemu gospodarczego - jego wewnętrzne granice to zaspokojenie ludzkich potrzeb, takich jak żywność, zdrowie, edukacja, mieszkanie czy bezpieczeństwo, a jego zewnętrzne granice to pułap ekologiczny naszej planety, czy to zmiana klimatu, czy bioróżnorodność. Pomiędzy tymi dwiema granicami szukamy systemu gospodarczego przyszłości.
Iluzja wiecznego wzrostu PKB
Raworth sięga do szeregu źródeł spoza głównego nurtu ekonomii, o których być może nigdy nie słyszałeś. Ekonomia pączkowa doskonale sprawdza się zatem jako przyspieszony kurs progresywnych nurtów ekonomicznych, takich jak ekonomia ekologiczna i feministyczna czy wpływ myślenia systemowego. Oto niektóre z zasad, które zdaniem Rawortha powinny kształtować nową ekonomię. Pierwszym krokiem jest zmiana celu. Przez ponad siedemdziesiąt lat kondycja naszych społeczeństw była mierzona wzrostem produktu krajowego brutto, który jest zasadniczo wolumenem formalnych transakcji w naszej gospodarce. Ale na podstawie PKB nie możemy już stwierdzić, czy transakcje te służą poprawie jakości życia, czy może pogłębiają nierówności.
Jeśli światowa gospodarka będzie rosła w tempie 3% rocznie, to do 2050 r. potroi swój rozmiar, a do 2100 r. zwiększy się dziesięciokrotnie.
Nie wyobrażamy sobie naszych dzisiejszych społeczeństw bez wzrostu gospodarczego. Jak jednak wyglądałby dzisiejszy wzrost w dłuższej perspektywie? Raworth zachęca do małego eksperymentu myślowego: jeśli światowa gospodarka będzie rosła średnio w tempie 3% rocznie (co jest całkiem do pomyślenia), to do 2050 r. potroi swój rozmiar, a do 2100 r. wzrośnie dziesięciokrotnie. Czy jest to realistyczny pomysł, biorąc pod uwagę ogromną presję, jaką już teraz wywieramy na systemy planetarne? Odpowiedź nie jest prosta, ponieważ nie wiemy jeszcze, jak utrzymać stabilność społeczeństw bez długoterminowego wzrostu. Wyzwaniem dla innowatorów w dziedzinie ekonomii jest właśnie pogodzenie się z ideą nieskończonego wzrostu i znalezienie sposobów na rozwój społeczeństw bez niego.
Poszukiwanie wartości
W swojej książce Kate Raworth w elegancki sposób przedstawia zasady, które z konieczności muszą wydawać się nam rozsądne i rozsądne. Ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach - a książka nie oferuje ich zbyt wiele. Nie można jej zarzucić, że nie jest zorientowana praktycznie i nie zajmuje się na przykład tym, jak egzekwować podatek węglowy od potężnych interesów gospodarczych. Jej głównym celem nie jest oferowanie konkretnych rozwiązań, ale zwrócenie uwagi na mentalność, z jaką chcemy podejść do rzeczywistej refleksji nad możliwymi sposobami wyjścia z kryzysu. I pokazanie, że bycie ekonomistą XXI wieku nie oznacza wyboru jednego słusznego nurtu myślowego, bo takiego nie ma.
Wręcz przeciwnie, trzeba szukać takich modeli myślenia, które najlepiej służą celom, jakie stawiamy sobie jako społeczeństwo. Biorąc pod uwagę jego kontekst i tworząc przestrzeń dla uznania i realizacji wartości, takich jak relacje międzyludzkie czy opieka. Takie społeczeństwo ma wówczas potencjał, aby lepiej postrzegać potrzeby i wkład kobiet oraz równość płci.
Wszystkie artykuły autorki/autora