Węzeł ogrodnika 8. Zakazałbym tych interseksualnych ludzi, po prostu denerwują wszystkich.

PłećRadim UzelSerialSexualita
Tożsamość
Kamil Fila
| 5.10.2023
Węzeł ogrodnika 8. Zakazałbym tych interseksualnych ludzi, po prostu denerwują wszystkich.
Autorkou ilustrace exkluzivně pro Heroine je ToyBox.

Do tej pory większość odcinków serii o publicznej pracy seksuologa Radima Uzla koncentrowała się na tematach, w których jego erudycja medyczna nie odgrywała roli, a jedynie jego osobiste poglądy na społeczeństwo. Ale jeśli chodzi o orientację seksualną lub odpowiedź na popularne pytanie, jak bardzo faktycznie rozróżniamy płcie, jego wieloletnie doświadczenie w tej dziedzinie powinno być przynajmniej przydatne. Ale rozwój naukowy jest o trzy dekady opóźniony i brakuje mu nawet podstawowego aparatu pojęciowego.

Radim Uzel miał stosunkowo postępowe poglądy na temat homoseksualizmu we wczesnych latach 90-tych. Rozsądnie argumentował, że homoseksualizm nie jest ani dewiacją, ani chorobą i nie może i nie powinien być leczony. W ten sposób pomógł wielu gejom, lesbijkom i ich rodzinom w latach 90-tych. Niestety, im jest starszy, tym bardziej staje się oczywiste, że nie tylko ignoruje dalsze postępy wiedzy, ale aktywnie je bojkotuje. Moim celem nie jest rozpalenie kolejnej rundy wojen kulturowych o "mniejszości seksualne". Chodzi jedynie o nakreślenie, jakie nowe osiągnięcia miały miejsce w medycynie i co my, laicy, możemy z nich wynieść.

Radim Uzel przedstawił swego rodzaju prowokujący do myślenia rdzeń swojego podejścia w niesławnym wywiadzie dla prokremlowskich mediów Sputnik News z 13 lutego 2019 r. W odpowiedzi na wiodące pytanie, a może komentarz na temat "ery, w której kobiety nie są kobietami i, jako odnoszący sukcesy sportowcy, podejrzewają poprzez swoje wyniki, że są mężczyznami w przebraniu", odpowiada:"Te interseksualne mają czasem więcej męskich hormonów, więc nie bez powodu osiągają lepszewyniki.Zasadniczo uważam, że dzisiejsze społeczeństwo wymyśliło ogromne błędne przekonanie, że istnieje wiele innych płci poza męską i żeńską, ale to rażący nonsens. Natura tak to urządziła, że człowiek jest albo mężczyzną, albo kobietą. Mężczyzna może mieć tendencję do aktywowania tej samej płci lub odczuwania również innej płci. Ale to są duże różnice i to wszystko jest dziś łączone razem - mówi się, że ktoś jest osobą o nieokreślonej płci. (...) Myślę, że to nonsens. Czynnikiem decydującym jest gruczoł płciowy - albo ma się jądra, albo jajniki. Tutaj karty są jasno rozdane. Mogą być różne naturalne błędy, które mogą działać jako interseks, ale ta płeć pozostaje. Próżna chwała, skoro nie ma 100% hermafrodyty. Czy osobnik może być zarówno mężczyzną, jak i kobietą? Albo jedno, albo drugie".

Pięć poziomów płci

Przyznaję, że nawet ja nie znalazłem sposobu na opisanie w prostych słowach, jak nauka postrzega dziś płeć. W rzeczywistości, gdy zaczniesz czytać więcej na ten temat, przekonasz się, że jest on niezwykle złożony. Współczesna biologia jest podobna do fizyki kwantowej, gdzie z każdym krokiem w głąb materii czujesz, że rzeczywistość jest coraz bardziej nierealna, nielogiczna i przeczy zdrowemu rozsądkowi.

Świat oszalał, chwila!

Świat fake newsów i mistyfikacji ma jeden cel: atakować emocje. A następnie podważyć nasze postrzeganie prawdy, udawać, że nic nie jest już pewne, że żyjemy w niebezpiecznym, płynnym świecie, w którym wszystko może się zdarzyć. Popularną metodą tworzenia mistyfikacji jest wzięcie prawdziwego raportu i przekręcenie go nie do poznania, ale dzięki oryginalnemu źródłu nadanie mu pozorów legalności.

Wokół osób trans* krąży ich mnóstwo, a każda z nich jest bardziej szokująca od drugiej. W niefortunnym wywiadzie Radima Uzela dla Sputnika, redaktor Vladimir Franta wspomina to całkiem poważnie. Mówi, że nie będzie już można mówić o kobietach w ciąży lub matkach, ale ale o ludziach w ciąży. Radim Uzel wesoło odpowiada:"Te mody zostały odrzucone przez nauki medyczne, tj. nieokreślona płeć, w tym 'osoba w ciąży'. Jest to wyraźnie kobieta w ciąży. Mężczyzna nigdy wcześniej nie był w ciąży; jeśli ktoś jest w ciąży, musi to być kobieta. Nie ma co do tego najmniejszego sporu".

Jak doszło do mistyfikacji, o której rozmówca niestety nawet nie pomyślał?Nikt nigdzie nie nazywa nikogo "osobą w ciąży"; oryginalny środek został stworzony z myślą o ciężarnej osobie trans*. Celem omawianego podręcznika medycznego, który nawet nie wszedł w życie w Wielkiej Brytanii, nie było określanie ciężarnych osób trans* jako mam, ale w sposób neutralny. Jest to termin zarezerwowany dla absolutnych wyjątków, a nie próba zmiany terminu matka na "człowiek". Jest to jedna z najgłośniejszych mistyfikacji ostatnich lat, niestety rozpowszechniana nie tylko przez strony dezinformacyjne, ale także przez tabloidowe media głównego nurtu.

Dlaczego takie mistyfikacje są niebezpieczne? Ponieważ w czyimś interesie jest sprawienie wrażenia, że mniejszość (osoby trans*) atakuje większość i odbiera "mamom" ich imię i tożsamość. Z perspektywy czasu tworzy to nienawiść do mniejszości, ale także do ludzi, którzy ich bronią.

Duma gołego tyłka

Człowiek, który był kiedyś zaangażowany w de-tabuizację homoseksualizmu, napisał w 2020 roku między innymi następujące zdania:"Nestor czeskiego położnictwa, dziewięćdziesięcioletni profesor Antonín Doležal, pokazał nam niedawno zdjęcie dwóch mężczyzn idących w uścisku chodnikiem na konferencji naukowej. Para jest pokazana od tyłu i obaj mężczyźni mają odsłonięte pośladki. W komentarzu powiedziano nam, że jest to ujęcie z marszu Prague Gay Pride, który odbywa się corocznie od 2011 roku. Marsz nazywa się Prague Pride. To znaczy, Praska Duma, lub jeśli wolisz, Praska Duma. Mężczyźni mogą być dumni ze wszystkiego. Mądrość, siła, bogactwo, sprawność manualna lub dostęp do zasobów, by wymienić tylko kilka. Duma z własnego gołego tyłka jakoś wymyka się z tej listy. Oczywiście wiem, że goły tyłek jest tylko drugorzędnym znakiem, rodzajem sztandaru ich homoseksualnej orientacji ". (The Horny Animal, s. 59, pełne wprowadzenie do rozdziału Boys with Boys and Girls with Girls).

Dziwne, że ekspert, który powinien mieć rozeznanie, nie wie, że absolutna większość uczestników Prague Pride, gdzie jest około 30 000 osób, nie wychodzi nago z tyłkami i tak naprawdę dotyczy to tylko kilku jednostek, może kilkudziesięciu osób. Są one wściekle fotografowane przez media i tworzą mylne wyobrażenia i stereotypy, które powinny zostać zburzone przez ekspertów. Warto również przypomnieć, że poprzednia książka Radima Knota, Sexual Myths and Superstitions (2018), została częściowo sfinansowana przez LUI, magazyn zorientowany na społeczność gejowską. W tej książce również nie zakładał pisania podobnych rzeczy. Ale kiedy jest już "na swoim", nie może sobie wybaczyć homofobicznych uwag - być może nawet nie z powodu osobistej odrazy do gejów, ale dlatego, że podejrzewa, że docelowa publiczność doceni taki humor. Odpowiada to wyrażeniu "jeśli chcesz" w błędnym tłumaczeniu "dumy", gdzie zakłada się, że takie znaczenie jest używane głównie przez homofobów. "W końcu to właśnie ta duma w pewnym sensie wyklucza ich z reszty z nas. To tak, jakby ktoś był dumny ze swojej ślepoty na kolory. A przecież jest mniej więcej tyle samo osób niewidomych na kolory, co homoseksualistów. I oni nie paradują.Rodzą się tacy i nie świętują tego, że nie odróżniają zielonego od niebieskiego". (s. 9-10)

Knot nie rozumie, że marsze dumy istnieją, ponieważ przez tysiące lat społeczeństwo kazało gejom wstydzić się samych siebie. Duma emanuje potrzebą buntu przeciwko temu narzuconemu wstydowi za ich niezmienną egzystencję. Homoseksualiści, w koncepcji Knota, mają jakąś wadę - a przecież nie ma co być dumnym z niedoskonałości. Ogólny jowialny ton tekstu jest po prostu dla "nas, normalnych". Rezultatem budowania fałszywych obrazów jest ostatecznie przeoczenie prawdziwych problemów.

Rozdział kończy się takim oto wybuchem nieosądzania:"Z pewnością satysfakcjonujące jest to, że nasze badania, w porównaniu z sytuacją w innych krajach Unii Europejskiej, a zwłaszcza z sytuacją w USA, wykazały, że nasi homoseksualiści rzadziej doświadczają negatywnych doświadczeń związanych z zastraszaniem i dyskryminacją" . (str. 64) Według amerykańskiego think tanku The Pew Research Centre, Republika Czeska, wraz ze Słowacją, gwałtownie spadła pod względem tolerancji wobec homoseksualistów w ciągu ostatnich dwunastu lat. Podczas gdy w 2007 roku 83% Czechów zgadzało się, że homoseksualizm powinien być akceptowany w społeczeństwie, w tym roku liczba ta spadła do 59%. To, że Radim Uzel opublikował w 2020 roku książkę, w której nie odnotowano rocznych statystyk, świadczy o takim samym nieprofesjonalizmie, jak ignorowanie pogarszających się statystyk dotyczących gwałtów i przemocy domowej omówionych w drugim odcinku serialu.

O mądrości starości

Wszystkie teksty Radima Uzela na temat identyfikacji płciowej i orientacji seksualnej zdradzają jego głęboki brak zainteresowania wszystkim, co nie pasuje do jednej normy i jego osobistej perspektywy życiowej. Był czas, kiedy spierał się z bigoteryjnymi katolikami, że większość społeczeństwa powinna być jak najbardziej tolerancyjna wobec osób homoseksualnych. Dziś bez zażenowania udziela wywiadów dezinformującym mediom, które stereotypowo nienawidzą osób LGBT+. Jednak z pewnością nie można argumentować, że ustalenia dotyczące złożoności determinacji płci i tożsamości płciowych są programem młodych, głupich aktywistów, którzy jedynie wyolbrzymiają osobistą dezorientację, jak niektórzy czasami próbują bagatelizować.

W szczególności Radi Knotowi można to powiedzieć: Jeśli nie masz nic poważnego do wniesienia, to przynajmniej nie daj się wykorzystywać mediom, których celem nie jest dogłębne poznanie świata, a jedynie wprowadzanie zamętu i nastawianie ludzi przeciwko sobie. Mądrość starości obejmuje umiejętność rozpoznania, kiedy nie jest konieczne publiczne wyrażanie siebie. Jest to szczególnie prawdziwe, jeśli prawdą jest, że taka opinia może na różne sposoby zaszkodzić setkom tysięcy ludzi w Republice Czeskiej.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz