"W każdym razie myślenie o zrównoważonym rozwoju wydaje się być ponadczasową kwestią, z którą projektanci pracują poza sezonowością i trendami. To zmiana sposobu myślenia, która może wydawać się plamką na pustyni ogólnego klimatu, ale okazuje się, że może otworzyć nowe drzwi dla projektantów mody do tworzenia bez ograniczania ich".
Na przełomie sierpnia i września w Pradze odbył się regularny tydzień mody, który pod szyldem Mercedes-Benz Prague Fashion Week dwa razy do roku prezentuje to, co dzieje się na rodzimej scenie modowej. Pod przewodnictwem dyrektora Lukáša Loskota i jego zespołu, MBPFW udaje się połączyć prezentację młodych talentów, czeskich marek, które są dostępne dla szerszej publiczności, oraz twórców, którzy stali się gwiazdami stylu na krajowej scenie. Na Instagramie nie zabraknie również streetstyle'owych gości i blichtru dla tabloidów w postaci imprez z udziałem celebrytów.
MBPFW: Wywiad z Veroniką Ruppert. "Pokaz nie jest pochodem żywych manekinów".
Same pokazy być może nigdy nie rozpoczynają się punktualnie. Chociaż nie ma aktu otwarcia, jak na koncertach, częścią ogólnej atmosfery jest przybycie na długo przed rozpoczęciem. Warto rozejrzeć się dookoła i rozkoszować wszechobecnym gwarem i urokiem patyny pięknego barokowego inwalidy. Fotografowie, pozujący influencerzy, redaktorzy magazynów modowych, celebryci i inny modowy tłum. I choć sama prezentacja trwa około dziesięciu minut, to przedpokazowy zgiełk jest znacznie dłuższy i dodaje całemu wydarzeniu odpowiedniego wydźwięku.
Podczas gdy goście fotografują stroje, witają się z kolegami lub delektują się espresso lub szampanem, co dzieje się za kulisami? "Myślę, że tam jest o wiele ciekawiej, o wiele bardziej realnie. Widać pracę i ogromne skupienie wszystkich osób pracujących nad pokazem" - mówi mi Marta, która od kilku lat jest social media managerem głównej makijażystki MBPFW i spędza praktycznie całe sześć dni za kulisami pokazów mody. "To może być prawie śmieszne, chodzi o szmaty, prawda, ale naprawdę są takie momenty, jak wtedy, gdy chirurg przygotowuje się do przeszczepu serca. Cały ten maraton jest niesamowicie wyczerpujący, ale także ekscytujący, istnieje poczucie przynależności, które działa i to jest bardzo miłe".
Tyle hałasu o nic?
Moda wzbudza emocje - i nie ma znaczenia, czy aktywnie do niej dążysz, czy nie. Czy to wyściełana kamizelka młodego słowackiego projektanta Borisa Krala, która wywołała debatę na Facebooku na temat płci i feminizacji mody, czy kolekcja 0+ Emperor's New Dress Ivy Burkert (Odivi), która wysłała modelki na wybieg nago.
W przypadku Kinga jest to być może cudowne. Jego kolekcja SS20, pełna nasyconych kolorów i fasonów inspirowanych latami 50. i 80. (oversize'owe marynarki z obszernymi ramionami, podkreślenie mocno wyrzeźbionej talii) w odważnych kolorach z detalami nadruków młodego kolażysty Hynka Tomana, nie była bynajmniej szokująca. Spójny charakter pisma zwyciężczyni konkursu Van Graaf Junior Talent Card cechował się zarówno precyzją, jak i humorem.
Kolekcja 0+ Emperor's New Dress Ivy Burkert była przede wszystkim wyrazista. Burkert wysłała modelki na wybieg bez ubrań, aby wywołać dyskusję na temat tego, czy obecny system mody, jej konsumpcji i prezentacji jest zrównoważony. Walka z systemem w ramach systemu może wydawać się strategią marketingową, ale jak się później okazało, prawdopodobnie bardzo funkcjonalną. Burkert rozpoczął debatę w mediach społecznościowych i czeskich mediach.
Tego samego wieczoru Zoltán Tóth i jego "Kolekcja 3" zaprezentowali inną historię w barokowym Domu Inwalidów. Inspiracją była nowa słowacka fotografia modowa i artystyczna autorstwa Michala Pudelki (którego unikalna wizja artystyczna i styl doprowadziły na przykład do globalnej kampanii dla Valentino), Evelyn Benčičovej i Márii Švarbovej. Kolorowa kolekcja nawiązuje do postmodernistycznego postrzegania socjalizmu, tak jak przetwarzają go na swoich fotografiach wspomniani artyści, ale funkcjonuje również jako oryginalne dzieło doskonale wykonanych sukienek, które według Tótha funkcjonują również jako dwuwymiarowe artefakty powierzchniowe, które można wystawiać jako obrazy. Dopiero gdy modelka ma na sobie sukienkę, staje się ona trójwymiarowym obiektem.
Oprócz klasycznych pokazów mody, MBPFW zaoferowało również dwie prezentacje klubowe. Jan Černý i Dominika Kozáková. Jej impreza z kodem ubioru "Harajuku" oferowała kolorowy wachlarz modelek, które mieszały się na parkiecie z równie kolorowymi gośćmi w duchu Club Kids, a zwłaszcza w duchu twórczyni, która bawiła i prawie tańczyła publiczność swoją kolekcją inspirowaną nowoczesnym cyrkiem podczas ostatniej edycji tygodnia mody. Jan Černý reprezentuje inny kierunek klubowy, znajdując inspirację w wygodnej i mniej rzucającej się w oczy modzie ulicznej. Skupia się na akcesoriach, a dzięki stażowi u Virgila Abloha, dyrektora kreatywnego Louis Vuitton, umieścił legendarny czeski prestiż we własnej limitowanej edycji na celowniku wpływowych blogów i magazynów.
Gdzie kończy się inspiracja, a zaczyna przywłaszczenie?
Była też opowieść o księżniczce Instagrama, która żyje modą i ją szyje. Vanda Janda jest nie tylko studentką Fashion Design Studio na UMPRUM w Pradze, ale także znaną influencerką z ponad 37 tysiącami obserwujących. Jest zwierciadłem swojego pokolenia: dwudziestodwuletnia projektantka z zamiłowaniem do milenijnego różu, luksusowych akcesoriów i francuskiego stylu. Przede wszystkim lubi szyć i wyróżnia się wśród innych twórców swojego pokolenia nieskazitelną autoprezentacją, która obejmuje nie tylko jej własne ubrania, ale także styl życia nowoczesnej przedsiębiorczej dziewczyny z sercem na rękawie.
Vanda uosabia wszystko to, co kochamy i jednocześnie frustruje nas w Instagramie - jest idealnym archetypem dziewczyny, która jest celowa, inteligentna i pełna wdzięku, a przede wszystkim wie, jak to wszystko doskonale zaprezentować. Jej kolekcja przypominała kostiumy do "Pretty Woman" w wersji Generation Z, nie brakowało wzorów w kropki, które mogłyby być mrugnięciem okiem do Julii Roberts w jednej z jej najsłynniejszych ról, czy żakietów i delikatnych bluzek.
Wydaje się, że jedno z akcesoriów, filigranowa torebka, wypadło z podszewki torebki "Chiquito" francuskiego projektanta Jacquemusa. Podobieństwo nie będzie czysto przypadkowe, ten projektant jest jednym z tych, którzy zyskali rozgłos między innymi dzięki sprytnemu marketingowi w mediach społecznościowych. Dodajmy do tego fascynację Vandy Riwierą Francuską i będziemy w domu (a raczej w Saint-Tropez). Dzięki szybko rozwijającemu się światu mediów społecznościowych inspiracja jest obecnie często brudnym słowem, a dżungla kulturowych odniesień i przywłaszczeń jest coraz bardziej zagmatwana.
Szybszą orientację w zakresie imitacji na skalę globalną serwuje codziennie konto Diet Prada na Instagramie. Jego założyciele, Tony Liu i Lindsey Schuyler, założyli go w 2014 roku, aby podkreślić, zarówno w humorystyczny, jak i poważny sposób, kwestię podrabiania projektantów przez sieciówki i podróbki. Stopniowo stali się jednym z najbardziej wpływowych głosów we współczesnym świecie mody, ostrzegając nawet wielkie nazwiska świata designu przed zdzierstwem głównie młodych twórców, którzy nie mają reprezentacji w wartym miliony dolarów biznesie modowym. Wskazują na przypadki naśladownictwa przez duże sieci odzieżowe i marki związane z influencerami, a także starają się wskazać przypadki rasizmu, transfobii czy mizoginii w całej branży modowej.
Sprawa Ariany Grande jest typowym przykładem przeplatania się w modzie tego, co autentyczne i tego, co podrobione. Jej zespół pozwał sieć fast fashion Forever 21 o naruszenie własności intelektualnej za wykorzystanie wizualizacji modelki wyglądającej i pozującej jak Grande w teledysku do piosenki 7 Rings w ramach kampanii. Według Guardiana, sieć próbowała nawiązać współpracę z piosenkarką w ramach kampanii pod koniec 2018 roku, którą odrzuciła.
Jednak zaledwie kilka dni później konto Diet Prada zaadresowało post na Instagramie do piosenkarki i jej zespołu, w którym opublikowało autentyczny moodboard, z którym zespół piosenkarki zwrócił się do domów mody i projektantów w ramach przygotowań do kostiumów i scenografii na nadchodzącą trasę koncertową. Według Diet Prada było to przywłaszczenie, ponieważ większość odniesień pochodziła z garderoby urodzonej w Barbadosie piosenkarki Rihanny. Według DP problematyczne były również odniesienia pochodzące od młodych twórców, do których nie zwrócono się bezpośrednio.
Grande spotkała się z aluzjami do zawłaszczania nie tylko w dziedzinie mody, ale także w odniesieniu do jej koloru skóry - media tabloidowe spekulują na temat stopniowego "ciemnienia" Ariany i konsekwentnego podrywania afroamerykańskich piosenkarek. Na ile jest to tabloidyzacja, a na ile przywłaszczenie, to kwestia dyskusyjna - pewne jest to, że celebrytka w stylu Ariany Grande nie ubiera się sama. Jeden z najpopularniejszych i najbardziej wpływowych stylistów ostatnich lat, Law Roach, stoi za jej wizerunkiem w najnowszych teledyskach, a nawet kostiumowych wizualizacjach jej trasy koncertowej "Sweetener".
Zyskał sławę jako sędzia w reality show America's Next Top Model, stworzył nowy look dla Céline Dion i stylizacje na czerwony dywan dla Zendayi (m.in. seria Euphoria) i Mary J. Blige. W związku ze sprawą lakonicznie poskarżył się w mediach społecznościowych: "Szczerze mówiąc nie rozumiem tego postu, zrobiłem moodboard dla niej - Afroamerykanki. Czy to znaczy, że ukradłem własną kulturę? Ludzie, ona nie robi własnych stylizacji". A gdyby tego było mało, wystarczy spojrzeć na kampanię reklamową sieci Forever 21 - modelka ubrana naprawdę tak, jakby wypadła z teledysku 7 Rings z podpisem, jest Afroamerykanką.
To, co wyniesiesz z Jesiennego Tygodnia Mody, pozostawiamy Tobie, ale nawet jeśli nic, to wiedz, że jest to całkowicie w porządku. I zrównoważone!
Zdjęcia autorstwa Jasminy Orlická.
Wszystkie artykuły autorki/autora