Droga świeżych owoców morza do lodówki konsumenta końcowego jest złożona i wymaga precyzyjnego łańcucha dostaw. Internetowy supermarket Rohlík skrócił go do minimum dla swojej nowej marki Fjora. Dzięki temu ryby trafiają na stół w ciągu 48 godzin od złowienia, a do tego w jakości organicznej.
Podczas gdy większość Czechów najbardziej lubi wieprzowinę, ja należę do mniejszości, która lubi ryby i owoce morza. I przyznaję, że kupuję je głównie mrożone. W końcu większość tak zwanych świeżych owoców morza na półkach sklepowych została zamrożona, a następnie rozmrożona. Ale gdzie się zwrócić, jeśli chcesz rybę, która jest naprawdę świeża i w 100% sprawna nawet w gorące letnie dni? Internetowy supermarket Rohlík wprowadził nową markę własną Fjoru, która koncentruje się właśnie na tym.
Świeże ryby będą teraz dostarczane przez Rohlík
Najważniejszym czynnikiem decydującym o jakości importowanych ryb jest szybkość dostawy od momentu złowienia oraz warunki, w jakich ryba jest transportowana. Rohlik chce mieć również kontrolę nad tym, gdzie i w jaki sposób ryby są łowione. "Znamy każdego dostawcę, współpracujemy z ekspertami od każdego gatunku, dajemy gwarancję na każdą starannie wyselekcjonowaną sztukę i nigdy nie zdarza się, by klient trafił na rozmrożoną rybę z naszą marką. Ściśle monitorujemy i kontrolujemy jakość każdej sztuki" - komentuje zalety nowej marki Olin Novák, dyrektor handlowy Grupy Rohlik.
W Czechach Rohlik nawiązał współpracę z Fjord Bohemia, firmą działającą w Pradze od 1999 roku i specjalizującą się w wysokiej jakości przetwórstwie ryb. Rohlik jest jednak nieco specyficznym klientem tej czeskiej "platformy rybnej". "W przypadku standardowych sklepów stacjonarnych planowanie odbywa się z trzytygodniowym lub nawet miesięcznym wyprzedzeniem. Ale w przypadku Rohlik, gdzie jest to sprzedaż online, musimy być niezwykle elastyczni. Tutaj dwie godziny informacji to już naprawdę dużo" - mówi Martin Chroustovský, przedstawiciel wspomnianej firmy. Fjoru zaczyna od gamy 30 rodzajów ryb morskich i słodkowodnych. Dorsz, łosoś, leszcz, sandacz, labraks, karmazyn, gładzica i wiele innych. Steki, filety i całe ryby.
Aby dostarczyć ryby do klienta tak szybko, jak to możliwe i w najwyższej jakości, Rohlik korzysta z sieci szybkiej wysyłki w Europie. Po złowieniu ryby są transportowane promem do portu, a następnie rozładowywane w celu przetworzenia na lądzie. Tutaj są patroszone i pakowane w lód przed dalszym transportem. Następnie są ładowane na ciężarówkę, która zabiera je do Fjord Bohemia w celu przetworzenia zgodnie z surowymi kryteriami, a stamtąd bezpośrednio do magazynu supermarketu online.
"Jeśli kupujesz schłodzoną rybę w sklepie stacjonarnym, musisz przynieść ją do domu, a to oznacza przerwanie łańcucha temperatur. W upalne dni mięso ryb może łatwo ulec zepsuciu" - ostrzega Chroustovský. W przypadku Rohlik ryby są przechowywane w idealnej temperaturze, która jest stale monitorowana. Do klientów końcowych trafiają w chłodniach transportowych, które zapewniają utrzymanie właściwej temperatury aż do momentu dostawy. Dzięki szybkiemu transportowi samochodowemu i natychmiastowemu przetwarzaniu na platformie rybnej Fjord Bohemia, ryby mogą znaleźć się na talerzu już 48 godzin po złowieniu. Według Chroustovský'ego, w głębi lądu nie może być szybciej.
Zasadniczo na zimno
"Mięso ryb jest jednym z najbardziej wymagających w transporcie, obsłudze i przechowywaniu" - mówi Martin Chroustovský. W swojej firmie pracuje w szybkim tempie i w ciepłych ubraniach, ponieważ cały obszar przetwarzania przypomina jedną wielką lodówkę. "W przypadku świeżych ryb optymalne warunki temperaturowe, tj. temperatury do 3 stopni Celsjusza, muszą być ściśle monitorowane od momentu złowienia do momentu sprzedaży klientowi końcowemu" - wyjaśnia.
Podczas gdy Czesi nauczyli się już radzić sobie z różnymi certyfikatami jakości dla mięsa, nie są jeszcze w stanie zrobić tego dla ryb. Ale w ciągu dwóch lub trzech lat spodziewam się rewolucji w tym kierunku.
Udało mi się osobiście zobaczyć fiord. Dookoła mnie stoją palety z rybami z różnych części świata - Norwegii, Danii, Chorwacji, Islandii... Za kilka godzin te ryby znów opuszczą firmę. Dokładnie sprawdzone, oczyszczone, pokrojone, zapakowane. Niektóre wędzone lub marynowane. Część pracy wykonywana jest przez najnowocześniejsze maszyny, a część w trybie fabrycznym. "Jakość jest najważniejsza. Klienci nie marnują niczego na ryby", kontynuuje Chroustovský.
Jedna z najważniejszych osób w całym procesie znajduje się w punkcie odbioru przesyłek, co powinno skutkować tym, że do konsumentów trafiają świeże, wysokiej jakości ryby. Tą osobą jest kontroler jakości. Otwiera pudełka z rybami i szczegółowo je bada, dokładnie wiedząc, co należy sprawdzić w przypadku poszczególnych gatunków. Świeżość, jędrność, oczy, skrzela. Waży ryby i upewnia się, że nie ma w nich pasożytów. Nie jest to jednak ostatnia kontrola, jaką przechodzą ryby. Jakość jest sprawdzana w trakcie całego procesu, w wyniku czego powstaje zapakowany produkt zgodny z dokładnymi specyfikacjami klienta.
Jakość bez rabunku
Świeżość to jednak tylko jeden z czynników wpływających na jakość mięsa ryb. Oczywiście ważny jest również sposób, w jaki ryba żyła przed złowieniem. Czy to dziko w oceanie, czy na farmach rybnych. "Pod marką Fjoru oferujemy szereg ryb z certyfikatami MSC/ACS i BIO. Są to certyfikaty, które pokazują, w jaki sposób dostawcy myślą o zrównoważonym rozwoju i środowisku", wyjaśnia Olin Novák.
Podczas gdy zasady żywności ekologicznej nie trzeba dziś wyjaśniać konsumentom, pozostałe dwa certyfikaty są mniej znane. Certyfikat ASC potwierdza zgodność z rygorystycznymi wymogami dotyczącymi minimalizacji wpływu akwakultury na środowisko, przy jednoczesnym poszanowaniu praw lokalnych pracowników i lokalnej społeczności. "Certyfikat ASC pojawia się tylko na żywności pochodzącej z gospodarstw, które zostały niezależnie ocenione i certyfikowane jako odpowiedzialne środowiskowo i społecznie. Możesz więc mieć pewność, że wybierając owoce morza z naszym logo, przyczyniasz się do lepszej przyszłości dla wszystkich" - mówi Simon Edwards, dyrektor marketingu ASC, firmy wydającej certyfikat.
Certyfikat MSC dotyczy dziko żyjących ryb. Jest on wydawany przez Marine Stewardship Council, międzynarodową organizację non-profit, i poświadcza, że połowy są zrównoważone i odbywają się bez naruszania ekosystemów morskich. Daje to gwarancję, że naturalne populacje zwierząt morskich mogą być utrzymywane bez narażania ich na niebezpieczeństwo.
"Podczas gdy Czesi nauczyli się już radzić sobie z różnymi certyfikatami jakości dla mięsa, nie są jeszcze w stanie zrobić tego dla ryb. Ale w ciągu dwóch lub trzech lat spodziewam się rewolucji w tym kierunku. Produkty rybne niskiej jakości będą miały coraz gorszą pozycję rynkową, tak jak ma to miejsce we wszystkich krajach europejskich na zachód od nas" - dodaje Martin Chroustovský.
Artykuł powstał we współpracy z naszymi partnerami z Rohlik.cz.
Wszystkie artykuły autorki/autora