Barbara Havelková koncentruje się na tematyce dyskryminacji i płci z perspektywy prawnej. Jest wykładowcą uniwersyteckim, który uczył studentów między innymi na Oksfordzie, a także współautorką książki Men's Law. W podcaście Voice of Heroine wyjaśnia, w jaki sposób przejawia się fakt, że normy prawne nie są niezależne od płci.
"Prawo nie jest neutralne. Jest genderowe" - mówi stanowczo Barbara Havelková w podcaście Voice of Heroine. Mówi, że fakt, iż przemoc domowa lub prześladowanie były do niedawna pomijane przez nasz system prawny, jest dowodem na to, że normy prawne są dostosowane do potrzeb mężczyzn. "Nie chodzi tylko o to, że są one tworzone przez mężczyzn w dłuższej perspektywie, ale że są tworzone w środowisku patriarchatu. W szczególnym środowisku społecznym i kulturowym, w którym społeczeństwo jest zorganizowane wzdłuż osi płci i jest zorganizowane hierarchicznie. Mężczyzna jest normą" - opisuje androcentryzm naszego prawa w rozmowie z moderatorem Pavlem Houdkiem.
Obrona konieczna jest przeznaczona dla dwóch równie silnych i dużych przeciwników w kontekście walki w pubie. Nie chodzi o to, że jedna osoba jest słabsza fizycznie, finansowo lub emocjonalnie.
"Często podaje się przykład rozumienia obrony koniecznej w prawie karnym" - wyjaśnia Barbara Havelková. "Obrona konieczna jest rozumiana w odniesieniu do dwóch równie silnych i dużych przeciwników w kontekście bójki w pubie. Nie chodzi o to, że jedna osoba jest słabsza fizycznie, finansowo lub emocjonalnie, jest zależna od drugiej osoby, a może nawet wykorzystywana, i znajduje się w sytuacji, w której partner atakuje ją pięściami. Wie, że nie może walczyć pięściami, więc sięga po nóż lub broń palną i zabija agresora. Z punktu widzenia naszej wieloletniej teorii obrony koniecznej jest to eksces, jest to nierozsądne, ale z punktu widzenia tej konkretnej sytuacji i rozumowania maltretowanej kobiety był to jedyny sposób na uratowanie jej życia" - mówi prawnik.
Posłuchaj głosu bohaterki
Ostatni odcinek: z socjolożką Radką Dudovą nie tylko o sytuacji rodziców w czasie pandemii.
Posłuchaj innych wywiadów z niezwykłymi kobietami.
Jeśli chodzi o kwestię kwot, Barbara Havelková jest jednoznacznie za. Zwraca uwagę, że mamy już kwoty w naszym systemie i nikt nie jest nimi urażony. "Mamy kwoty dla poszczególnych regionów. Gdybyśmy nie mieli regionalnych okręgów wyborczych, 90% Izby Poselskiej stanowiliby ludzie mieszkający w Pradze. Wiemy, że to nie w porządku. Chcemy, aby interesy ludzi w całym kraju były tam reprezentowane, dlatego mamy okręgi wyborcze", wspomina. "Wiemy, że system pozostawiony samemu sobie byłby niesprawiedliwy i dysfunkcyjny. Podobnie, powinniśmy mieć parytety dla kobiet" - dodaje.
"Kwoty zmuszają nas do myślenia i aktywnego poszukiwania kandydatek, które są pomijane z różnych powodów. Może mają inną ścieżkę kariery niż ta, którą "trzeba mieć". Płeć niesie ze sobą nie tylko doświadczenie kobiecości, ale koreluje z innymi cechami, które są również przydatne" - uważa ekspertka. Z doświadczenia w innych krajach wie, że dzięki temu osoby z doświadczeniem w organizacjach pozarządowych lub sektorze publicznym trafiają do instytucji i firm, co jest korzystne dla wszystkich.
"W momencie, gdy kwoty zostaną wprowadzone, okaże się, jak strasznie dobre są te kobiety. Oczywiście byłyby też te niskiej jakości. Tak samo jak są niskiej jakości mężczyźni", uważa Barbara Havelková. "Moim ulubionym stwierdzeniem jest to, że równość zostanie osiągnięta, gdy na stanowiskach kierowniczych będzie tyle samo niekompetentnych kobiet, co niekompetentnych mężczyzn" - mówi. Ale jednocześnie ostrzega: "Nie możemy wymagać od kobiet, aby były doskonałe, aby były lepsze od mężczyzn, którzy już tam są".
Jaką zmianę przyniosłyby parytety w polityce? I dlaczego w budynkach szkół w Oksfordzie nie ma już osobnych toalet dla kobiet i mężczyzn? Posłuchaj nowego odcinka podcastu Voice of Heroine z Barbarą Havelką.
Voice of Heroine jest również dostępna na wszystkich popularnych platformach.
Wszystkie artykuły autorki/autora