Autobiografia to specyficzny gatunek. Otwiera przed nami szczegółowo czyjeś życie, a jeśli jest to bogate życie, można je czytać jak powieść. Mniej powszechne jest, gdy para małżeńska opisuje swoje życie. Pamiętnik Michelle Obamy został opublikowany przed rokiem; Barack jest obecnie tłumaczony na język angielski. Co najbardziej wyróżnia podwójną perspektywę?
Pamiętnik Michelle Obamy Becoming ma ponad 400 stron i obejmuje całe jej życie aż do końca drugiej kadencji jej męża na stanowisku prezydenta. Barack Obama kończy swój pamiętnik A Promised Land (który zostanie opublikowany w języku angielskim przez Argo w tym roku) krótko po udanym ataku na Osamę bin Ladena, ale potrzebował około 750 stron. Spędzamy znacznie więcej czasu z Barackiem i jego życiem politycznym i wchodzimy w znacznie więcej szczegółów. Obie książki są również dostępne w oryginalnej wersji audio, z narracją Baracka i Michelle. W obu przypadkach narracja jest przyjemna i profesjonalna, czego można oczekiwać od czołowych polityków.
Dlaczego zdecydowałem się przeczytać dwie długie autobiografie i kilka biografii? Obowiązuje oczywiście pewna historyczna i ludzka ciekawość: jak można przejść od bycia studentem do faceta, który może - teoretycznie - rozpocząć wojnę nuklearną? Jakie jest doświadczenie pierwszej czarnoskórej pary prezydenckiej w Ameryce i jak internet zbudował ich kampanie i zrujnował ich życie? A co najważniejsze, bardzo osobiste: w jaki sposób ekstremalne wdrożenia i moralne wyzwania zawodowej polityki zmieniają ludzi i relacje? Czy relacyjne i osobowościowe kalambury i transformacje czołowych polityków, które widzę wokół siebie w Czechach i w Ameryce, są takie same?
Podzieleni przez pochodzenie
Ogólnie rzecz biorąc, najmłodsze lata obu Obamów są prawdopodobnie najmniej znane. Obaj pochodzili z bardzo różnych środowisk, ale żaden z nich nie obfitował w dobra materialne. Barack żył praktycznie bez ojca, ale jego matka szybko przeniosła się do Indonezji w celu zawarcia drugiego małżeństwa. Dopiero po kolejnym rozpadzie rodziny wraca na Hawaje, by zamieszkać z dziadkami, których przedstawia jako typowych białych i zasadniczo konserwatywnych ludzi, którzy polegali na rodzinie i ciężkiej pracy. Młody Barack zabiera więc ze sobą nie tylko nieufność do małżeństwa jako instytucji, ale także dziwną mieszankę wartości i brak jasności co do tego, co chce robić w życiu. Wzór głowy rodziny zostaje w dużej mierze zastąpiony przez jego babcię. Ale to, co uważa za swoją tożsamość, pojawia się dopiero na krótko przed trzydziestką. Jak sam mówi, poznał siebie dopiero w Chicago.
Istnieje również kontrowersyjna kwestia kwot rasowych i płciowych, w której sama Michelle promuje kandydatów, którzy są nie tylko "inteligentni i pracowici, ale także nie są białymi mężczyznami" w procesach selekcji firm. Czy różnorodność jest dobra? Jak najbardziej. Czy dla białego mężczyzny czytanie książki, która jest zorientowana w ten sposób, jest mniej wygodne? Nie jest to łatwe.
Rzeczywiście, niewiele rzeczy pokazuje głębię i złożoność napięć rasowych, które są dla nas trudne do zrozumienia, jak dramat wokół Sheili Jager, kobiety, którą Barack wymazał ze swoich wspomnień pomimo kilkuletniego związku (i zanim Garrow opublikował swoją książkę w maju 2017 roku, nikt o niej nie wiedział). Ich kłótnie często obracały się wokół tematu, który zaszkodził wielu innym czarnoskórym politykom. Na przykład popularny senator Richard Newhouse miał białą żonę, więc musiał znosić rozmowy, że "mówi na czarno, ale śpi nabiało".
Tożsamość Baracka, według wszystkich innych relacji i wspomnień, ewoluowała w dość złożony sposób i rodzi pytania, na które tylko on może odpowiedzieć. Na przykład: czy odkrył swoją zasadniczą "czarność" (która do tego czasu została rozcieńczona przez szereg innych tożsamości, od Kansas po indonezyjską), która następnie wpłynęła na jego chęć zrobienia wielkiej kariery politycznej - czy też zdecydował się zrobić wielką karierę polityczną, a spośród dostępnych opcji całkiem świadomie wybrał odwołanie się do afroamerykańskiej tożsamości jako znaczącej platformy startowej? Należy również zauważyć, że jego własna rodzina również zmagała się z rasizmem. Jak przyznała Michelle jego babcia z Kansas, ona sama, czarnoskóra babcia, bała się ciemnoskórych ludzi na ulicy.
Podzieleni przez rasę
Michelle postrzega rasę z zupełnie innej perspektywy. Kwestionowanie jej tożsamości nie przyszło w formie wewnętrznych pytań, ale, według jej słów, głównie wtedy, gdy inne dzieci wyzywały ją za "mówienie jak biała osoba". W tym momencie zaczęła zastanawiać się nad tym, co to właściwie oznacza i jak normy społeczne, edukacyjne i rasowe mieszają się ze sobą. Opowieść o jej zakłopotaniu jest szczera, a dla kogoś, kto dorastał jako członek wyraźnej większości, obrazowa. W późniejszym życiu Michelle zauważa, że często jest jedyną nie-białą, a nawet jedyną kobietą w pokoju i często zastanawia się nad tym na różne sposoby.
Dla czytelników z Europy Środkowej jest to szczególny problem. W przeciwieństwie do Baracka, Michelle bardzo często wspomina o rasie poszczególnych osób. Bushowie czy Bidenowie to "właściwie całkiem mili ludzie" i nie wspomina się o ich kolorze skóry, ale skorumpowani politycy to "stara biała polityka", prawnik, który z nimi walczy, to "czarny superbohater", no i oczywiście pojawia się kontrowersyjna kwestia parytetów rasowych i płciowych, gdzie sama Michelle promuje kandydatów, którzy są nie tylko "inteligentni i pracowici, ale także nie są białymi mężczyznami" w procesach selekcji firm. Czy różnorodność jest dobra? Jak najbardziej. Czy dla białego mężczyzny czytanie książki, która jest zorientowana w ten sposób, jest mniej wygodne? Nie jest to łatwe.
Sama Michelle próbuje zasugerować, jak podczas kampanii w Iowa zrozumiała, że dobrze pracujący ludzie, którzy chcą tylko uczciwej wypłaty i spokoju ducha, są w rzeczywistości tymi samymi ludźmi, co jej czarna rodzina. Jednak nawet po tym katharsis i autorefleksji kontynuuje swój pierwotny trend. Zaskakujący jest również trudny do zrozumienia nacisk na rasę, gdy opisuje kobiece piękno (co robi dość często). Częste wyrażanie kobiet jako "bardzo wykształconych, pięknych i czarnych" wydaje się być próbą powiedzenia na głos czegoś, co Michelle uważa, że kobiety te prawdopodobnie nie słyszały wystarczająco często.
Podzielone przez rodzinę
Jedną z rzeczy, którym w książkach można zaufać niemal bezgranicznie, jest podstawowe podsumowanie różnicy w życiowych szansach obu Obamów. Chociaż Michelle jest na "pozycji władzy" na początku ich związku, czyli mentoruje młodego stażystę, ich kariery szybko zaczynają się rozwijać w różnych kierunkach i w różnym tempie. Barack odnosi ogromne sukcesy w szkole i zostaje pierwszym czarnoskórym przewodniczącym prestiżowego Harvard Law Review. Michelle w międzyczasie pnie się po szczeblach kariery, wkładając energię w związek na odległość przez dwa lata i praktycznie czekając. Następnie, gdy Barack wróci do Chicago, by do niej dołączyć, zacznie przechodzić do niżej płatnej i, z jej perspektywy, bardziej znaczącej pracy w ratuszu i sektorze non-profit. On zajmuje się "swoimi sprawami", zwłaszcza polityką.
Bohaterka Prezydenta
Drukowany program specjalny, Heroine Presidents, poświęcony kobietom w polityce, na stanowiskach publicznych i być może pewnego dnia na najwyższym urzędzie w państwie. Kto powinien zostać pierwszą czeską kobietą-prezydentem? Czy przywództwo kobiet różni się od przywództwa mężczyzn? Jakie przeszkody napotykają kobiety w polityce?
Bradáčová, Kolínská, Němcová, Šípová, Nerudová. Pięć wywiadów z kobietami, którym się udało. - Czas na "kobiecy styl" przywództwa - Biblioteka Feministyczna - O uzależnieniu od pracy - Czego uczy nas Zuzana Čaputová - Czy parytety są tego warte?
Przeczytaj więcej o specjalnym wydaniu Heroine President.
Według Baracka, w tym czasie Michelle wyraźnie mówi, że jest zaniepokojona i niezainteresowana, chodzi z nim na spotkania wyborcze z obowiązku. W tym miejscu pojawia się jeden z największych dysonansów między autobiografiami: podczas gdy Barack mówi o zmęczonej Michelle, której zaoferowano przestrzeń, by nie zajmowała się polityką, ona prawie temu zaprzecza. I dodaje, nawet na tym etapie, wiele zapewnień, że sama w pełni wierzyła w wizję swojego męża i że był on prawdopodobnie przeznaczony do wielkich rzeczy.
Potem przychodzi ślub, nowa rola Baracka jako lokalnego ustawodawcy i podróż do senatu stanowego oraz wyraźnie wyrażone przez Michelle pragnienie dzieci i stabilności. Michelle kocha dzieci: jako dziecko bawiła się lalkami (i ukryła środki antykoncepcyjne swojej matki, aby można było zrobić kolejne dziecko), opiekuje się dziećmi w szkole średniej i na studiach, i jasno pokazuje, że bycie matką jest głównym pragnieniem i częścią jej tożsamości. I nie ma w tym ani krzty przeprosin czy wątpliwości. To właśnie ten okres jest punktem kulminacyjnym obu książek. Barack martwi się, że nie znajduje wystarczającej sympatii ze strony innych podczas pracy nad ustawami stanowymi i musi się męczyć, wracając do domu późno i nie przynosząc żadnych znaczących pieniędzy lub znacznie mniej niż powinien. Michelle zmaga się z trudnościami, ponieważ poczęcie dziecka nie przebiega pomyślnie. Nieustannie omija lekarzy (i wstrzykuje sobie zastrzyki) i próbuje pogodzić swój cykl owulacyjny z przypadkowymi przybyciami niewiarygodnego Baracka.
Z wielką odwagą Michelle opowiada o swoim poronieniu, uczuciach, które jej przyniosło, tabu, które napotkała, oraz terapii związku, którą przeszła wraz z mężem. To bardzo nieheroiczny opis życia szeregowego polityka i ceny, jaką musi zapłacić zarówno on, jak i jego otoczenie. Później co prawda pojawiają się wzmianki o codziennej harówce i bezsensie, czy też trudach i wypaleniu jego najbliższych współpracowników, ale surowość opisu tego okresu nie ma sobie równych.
Płeć jako temat wciąż pozostaje. Obamowie są rodzicami dwóch córek, oboje otwarcie walczą o równouprawnienie i oboje starają się promować równość w bardzo uznany sposób, w tym poprzez aktywne faworyzowanie kobiet w procedurach selekcji czy dyskusjach. Następnie Barack próbuje również zająć się "atmosferą, w której kobiety nie dostają się do stołu", ale nie oferuje żadnych konkretnych wskazówek. Barack postrzega również różne punkty wyjścia poprzez życie swojej samotnej matki i raczej konserwatywnej babci, które służą jako ilustracje różnych możliwości dla kobiet. Dla Michelle, z drugiej strony, temat jest znacznie bardziej osobisty. Jako odnosząca sukcesy profesjonalistka, dobrowolnie rezygnuje z kariery, aby mieć możliwość założenia rodziny, ale nadal podkreśla swój podziw dla kobiet sukcesu, otaczając się nimi i aktywnie starając się im pomóc w karierze.
Podzielone przez naturę
Jedna rzecz jest jasna w porównaniu tych dwóch książek. Barack pisze o sobie jako o człowieku, który wiele zepsuł, jest nieadekwatny, stał się bardziej symbolem, niż kiedykolwiek chciał być, ale wierzy w lepszą przyszłość. Choć może się to wydawać przesadną skromnością po czterech latach Trumpa i ogromnym kryzysie pandemicznym, a Obama może z perspektywy czasu wydawać się idealnym prezydentem, liczba obietnic, których nie spełnił, jest niemała. Jednak nawet jeśli te 100 razy to tylko taktyka, to jest ona tak spójna z jego ówczesną postawą, że po prostu działa na czytelnika. Po przeczytaniu czujesz się, jakbyś spędził czas z facetem, który naprawdę lubi czytać i poruszać się po świecie, nie lubi podejmować decyzji, ale robi to, gdy musi, czasami dobrze się z siebie śmieje i wychodzi rzucić piłkę z przyjaciółmi dla zabawy.
Nikt nie mówi Barackowi, jakie ma policzki lub tyłek. Kiedy Michelle próbuje dostosować dietę narodową, konserwatywni komentatorzy atakują ją jako grubą. Nawet bardzo wąski wycinek polityki, któremu się poświęciła, był wielokrotnie atakowany połączeniem seksizmu i rasizmu.
Michelle nie próbuje robić podobnych sztuczek. Przedstawia historię kobiety, która odnalazła swój głos, nie lubi polityki, ale poświęca się dla męża, kocha swoją rodzinę, swoje córki, jest bardzo pracowita i zmotywowana. I uparta. Samokrytyka pojawia się dwukrotnie. Raz, gdy zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę nie musi obwiniać Baracka za to, że jest niewiarygodny i zawsze na niego czeka, i ratuje swoje małżeństwo, zaczynając prowadzić rodzinę według jasnego harmonogramu. Drugi raz, gdy szczerze zastanawia się, czy rzeczy, które mówi na scenie, wydają się szorstkie i nieprzyjemne, mimo że wszyscy bardzo ją lubią. Pracuje nad swoją mową ciała na scenie. Wszystko, co robi, robi z żelazną wolą. Podczas gdy Barack od czasu do czasu idzie pograć w koszykówkę, ponieważ sprawia mu to przyjemność, ona podkreśla, że wstaje o piątej rano, a ciężkie treningi są częścią jej rutyny.
Te dwa archetypy prowokują do myślenia z dwóch powodów. Po pierwsze, Barack celowo i systematycznie umniejsza swoje osiągnięcia - ale może sobie na to pozwolić. Pierwszy czarnoskóry prezydent, Pokojowa Nagroda Nobla. Jego autorytet jest automatyczny i wszyscy mu go przypisują. Z drugiej strony Michelle zrezygnowała ze wszystkiego, aby mieć dzieci i wspierać Baracka. To, że czuje potrzebę głośnego podkreślania, że godne wypełnianie tej roli i bycie dobrą matką, żoną i reprezentantką kraju nie jest łatwe i wymaga mnóstwa niewidocznej pracy, jest całkowicie właściwe.
Zjednoczeni przez nienawiść
To, co być może najbardziej łączy parę prezydencką, to ataki na ich rodzinę. Teorie spiskowe pojawiły się jeszcze zanim Barack Obama został prezydentem Stanów Zjednoczonych, ale pod jego rządami nabrały zupełnie nowego rozmachu i legitymizacji. Jako czytelnik odczuwasz frustrację związaną z ciągle powracającą sprawą aktu urodzenia Baracka Obamy. Czujesz się bezradny po latach ściśle przestrzeganej praktyki ignorowania kłamstwa, która nie zadziałała, a Obama traci przychylność i nerwy wyborców.
Podczas gdy Barack musiał znosić ataki na swoją wiarę (w rzeczywistości letni chrześcijanin, w plotkach zradykalizowany muzułmanin), miejsce urodzenia czy związki z najbardziej radykalnymi czarnymi ruchami, ataki na Michelle miały zupełnie inny smak. Od "zbyt aktywnej", po najbardziej dosadne ataki na jej wygląd, rozmiar czy głos, nawet ze strony polityków. Po raz kolejny okazuje się, że obelgi wobec kobiet i mężczyzn mają różny charakter i atakują różną wrażliwość.
Kwestionariusze prezydenckie
Dużym wywiadom w drukowanym wydaniu specjalnym Heroine Presidents towarzyszą kwestionariusze, w których pytamy nasze symboliczne kandydatki o ich wartości i praktyczne decyzje, które podjęłyby jako prezydent.
Kwestionariusz prezydencki Lenki Bradáčovej: "Ten czas jest nasz".
Kwestionariusz prezydencki Adeli Šípovej: "Brakuje głosu kobiet takich jak ja".
Kwestionariusz prezydencki Danušy Nerudovej. "Nigdy nas nie chwalą. Niech tak będzie!"
Nikt nie mówi Barackowi, jakie ma policzki czy tyłek. Kiedy Michelle próbuje zmodyfikować narodową dietę, konserwatywni komentatorzy atakują ją jako grubą i zastanawiają się dokładnie, ile kalorii było w żeberkach, które włożyła, czy to w porządku, że nosi szorty, czy też nie jest zbyt macierzyńska w stosunku do Obamy. Nawet bardzo wąski wycinek polityki, w który była zaangażowana, był wielokrotnie atakowany połączeniem seksizmu i rasizmu.
Zakończenie książki Michelle jest więc również momentem, w którym czuje się ona podwójnie pokonana jako kobieta. Przegrywa wybory prezydenckie z Hillary Clinton, którą przedstawia jako dawną rywalkę, ale także współpracowniczkę jej męża przez osiem lat i wytrawną profesjonalistkę. Ale wygrywa mężczyzna, który na kilka miesięcy przed wyborami ogłasza, że słuszne jest chwytanie kobiet za kolana od czasu do czasu. W tym momencie Michelle pozostaje tylko nadzieja, że następne pokolenie kobiet może uczynić świat lepszym. Że pewnego dnia będziemy mieli świat, w którym atakowanie kobiet-polityków poprzez ich wygląd nie będzie ani wygodne, ani normalne, ani też kobiety nie będą musiały poświęcać wszystkiego i zajmować tylnego siedzenia, aby ich mężowie mogli realizować swoje ambicje polityczne. Jest to również ważne, ponieważ wiele z powyższych dotyczy również Republiki Czeskiej (brakuje tylko rasistowskich ataków ze strony obecnych liderów politycznych).
Wspomnienia pary prezydenckiej oferują inny interesujący punkt widzenia: jak wygląda partnerstwo osób, które są zaangażowane na najwyższym szczeblu. Jakie są przeciwwskazania dla związków między politykami? Jeśli oboje chcą zaangażować się w politykę, napotykają cały zestaw problemów. Oddzielne życie osobiste, pochodzenie partyjne, radzenie sobie ze sprzecznościami nie tylko na poziomie codziennej polityki, ale także "co powiedzieć, by nie zabrzmiało to źle", wszechobecny konflikt interesów. Ciągłe zagrożenie konfliktem musi stanowić poważne obciążenie dla związku, a nawet jeśli partnerzy są zdolni do refleksji, poddaje ich to ciągłej kontroli. Oznacza to, że jedno lub drugie musi zająć tylne siedzenie - lub żyć w ciągłym napięciu.
Z punktu widzenia kobiety, która zgodziła się na to zaniedbanie, życie z politykiem jest jednostronnym ćwiczeniem. Nieregularne godziny pracy (w sensie "cały czas"), balansowanie między ochroną własnej prywatności a próbą nie zrażania do siebie opinii publicznej, obowiązkowe wystąpienia publiczne i delegowana odpowiedzialność za działania partnera. Żona czołowego polityka jest często nieufna, a nawet znienawidzona (pomyślmy o Dagmarze Havel), a przed nią pojawiają się coraz wyższe przeszkody do pokonania, co dodatkowo utrudnia jej i tak już trudną rolę. Wspinając się na nie, zazwyczaj stosujemy znacznie wyższe standardy moralne niż mężczyźni. Jeśli mężczyzna przedstawia argumenty, jest uważany za zdolnego, a kobieta za manipulującą intrygantkę. Jeśli kobieta próbuje działać zdecydowanie i głośno, jest skazana na sferę histerii.
Żadna z biografii Obamy nie daje nam zrozumiałej odpowiedzi na te problemy. A bardzo uważna lektura pokazuje, że nawet ta odnosząca sukcesy para doświadczyła pewnych rzeczy, musiała pójść na wiele kompromisów, a przedstawiony przez nich obraz nie zawsze jest dokładnie zgodny z rzeczywistością. Ale to nie sprawia, że książki są mniej godne uwagi.
Wszystkie artykuły autorki/autora