Fotografuje nowojorską scenę queer i skandal opioidowy. Dla buntowniczki Nan Goldin jest to zarówno sprawa osobista, jak i polityczna

DokumentFilmFotografia
Fotografka
Lata osiemdziesiąte
LGBTQIA+Premiera filmuQueerSztuka i feminizm
Emma Kausc
| 28.2.2024
Fotografuje nowojorską scenę queer i skandal opioidowy. Dla buntowniczki Nan Goldin jest to zarówno sprawa osobista, jak i polityczna
Film Europe

Nowy feministyczny cykl filmowy The Fourth Wave, który rozpoczyna się w tym tygodniu w Edison Filmhub w Pradze, otwiera dokument o nowojorskiej fotografce Nan Goldin zatytułowany All That Beauty and Killing. Film, który zdobył Złotego Lwa na Festiwalu Filmowym w Wenecji, a teraz jest nominowany do Oscara, przedstawia artystkę, której życie i praca łączą się w jedno, tak jak znika dystans między fotografką a jej obiektem. Nowojorska scena queer, wszelkiego rodzaju uzależnienia i kryzys opioidowy. W jaki sposób Goldin zmieniła oblicze światowej fotografii i czym jej historia i twórczość może nas dziś zainspirować?

Amerykańska fotografka i aktywistka Nan Goldin uchwyciła w swoim wizjerze to, co dobre i złe. Jej prace wprowadziły nagość ciała i duszy nie tylko do amerykańskiej, ale także globalnej wyobraźni kulturowej. Jej prace zaprzeczały granicom między światem wewnętrznym i zewnętrznym. Jej esej fotograficzny, Ballada o uzależnieniu seksualnym, wyprodukowany pod koniec lat 70. i 80. przedstawił Goldin jako wyjątkową pionierkę nowego smaku. W Balladzie przedstawiła swój wizualny pamiętnik, obrazujący życie społeczności, której była częścią. Fotografie przedstawiające seks, uzależnienie, rozstania i miłość w czasach, gdy artystów i tematy dzieliły bardzo wyraźne granice, miały niewielki szacunek dla tradycji. Jej queerowa zmysłowość była już obecna w społeczności LGBTQ+ w czasach, gdy rząd Stanów Zjednoczonych nie przejmował się epidemią AIDS.

FOTOGALERIA z filmu "Całe piękno i zabijanie":

Rebel Goldin kieruje się jedną zasadą: co kamera może zobaczyć, a czego nie. Pomimo wyraźnych ograniczeń, od samego początku swojej kariery udowadnia, że wizjer może zobaczyć więcej, niż nam się wydaje. W swojej praktyce artystycznej i aktywistycznej, dwóch splecionych i nierozłącznych stałych w jej życiu, Goldin tworzy historię, rejestrując ją. I, jak powiedziała w wywiadzie z 1996 roku, robi to z miłości.

Pragnienia wybranej rodziny

Nawyki życia na przedmieściach od dziecka bezskutecznie zachęcały Nan Goldin do milczenia. W końcu wczesne lata sześćdziesiąte lubiły utwierdzać się w nieskazitelnej nieskazitelności. Tylko nie pozwól, by sąsiedzi się dowiedzieli, jej matka wskazała palcem na dom za ciągłą obecność kłótni i podniesionych głosów. Już tutaj możemy znaleźć ślady buntu, który później skrystalizował się w pewnym stwierdzeniu na końcu eseju z książki fotograficznej The Ballad of Sexual Addiction, opublikowanej w 1986 roku. Goldin kategorycznie odrzuca w niej jakąkolwiek podatność na wersję historii inną niż jej własna. Książkową wersję Ballady Goldin zadedykowała swojej starszej siostrze Barbarze, która była stałym punktem na emocjonalnej mapie artystki. Jej umiejętności liczenia i talent artystyczny, w połączeniu z otwartym wyrażaniem własnej queerowej tożsamości, stworzyły lustro, do którego zawsze wracała.

Ja, jako połączenie publicznego i osobistego

W Nowym Jorku w latach 70. Goldin uchwyciła scenę bohemy z dala od wszelkiego rodzaju zasad i ustalonych porządków. Drag queens, aktywiści LGBTQ+, crossdresserzy, przyjaciele i kochankowie z kochankami tworzyli wybraną przez artystkę rodzinę. Przez oko szerokokątnego wizjera Pentaxa pomogli oni fotografce odkryć jej paletę. Czerwony, niebieski, różowy i czarny - Goldin odnalazła się w kolorach obecnych w tym czasie w elektronicznej lampie błyskowej. Chociaż później fotografowała swoje obiekty w naturalnym świetle, sztuczność oświetlenia pozostała z nimi. W parze z tym idzie pragnienie fotografa, by trzymać się intymnych chwil tak długo, jak to możliwe. Przy pewnej dozie wyobraźni jej fotografie mogą być postrzegane jako wspomnienia. Prześlizgują się od emocjonalnych zależności do odsłoniętych, wrażliwych sytuacji, są powtarzalne i przeplatają się z ludźmi, których już nie ma w naszym życiu. Towarzyszy im zamieszanie i rzeczy zapomniane na poziomie pragnień.

Kurator Marvin Heiferman mógł zastanawiać się nad czymś podobnym, kiedy po raz pierwszy zobaczył prace Goldin. W tym czasie był zatrudniony przez Castelli Graphics, firmę prowadzoną przez Antoinette Castelli, żonę handlarza dziełami sztuki Leo Castelli. Zaintrygował go upór Goldin, by umówić się na spotkanie. Podobno przyszła "rozczochrana, w niebieskiej sukience w kropki z dużą ilością krynolin". Pod pachą niosła pudełko z dwudziestoma pięcioma fotografiami. Dla magazynu The New Yorker Castelli wspomniała o dziwnych kolorach i niezwykłym zestawieniu zdjęć i uwiecznionych na nich ludzi. Antoinette Castelli była jednak oburzona ich surowością, a Goldin potrzebowała prawie kolejnej dekady, aby przebić się do świata instytucji sztuki.

Ta surowość może wynikać z innego faktu. W przeciwieństwie do długiej tradycji artystycznych kompozycji i czarno-białego, oderwanego reportażu, fotografka była i nadal jest zainteresowana narracją siebie. Do dziś jej prace pozostają odskocznią dla tych, którzy wierzą w "ja" jako połączenie tego, co publiczne i osobiste. Goldin patrzy na świat i siebie przez wizjer aparatu, a jej zainteresowanie nie graniczy z podglądactwem. Jest nieodłączną częścią swoich fotografii i nawet w momencie wydania Ballad odróżniało ją to od innych. Jednak udało jej się również przesunąć granice medium, wprowadzając do niego temat społeczności.

Bunt przeciwko wyginięciu

Niezależnie od tego, czy chodzi o fotografię, czy aktywizm, etos artystki jest naznaczony pragnieniem utrzymania historii przy życiu - jej własnej i innych. Z okazji własnej retrospektywy w Szwecji Goldin wytatuowała sobie na ramieniu pozornie prostą wiadomość "To nie skończy się dobrze". Tatuaż można odnieść do jej traumatycznego okresu dojrzewania, ale także do jej własnych zmagań z uzależnieniem.

Międzynarodowy Dzień Kobiet to ważne wydarzenie, ale uważamy, że o poprawę sytuacji kobiet należy walczyć każdego dnia. Czy czujesz to samo? Dołącz do nas ze specjalną 15% zniżką na roczną prenumeratę magazynu Heroine. Zniżkę można wykorzystać do 10 marca do godziny 23:59, wpisując kod "MDZ" podczas składania zamówienia w naszym sklepie internetowym. Zniżka może być zastosowana zarówno do prenumeraty drukowanej, jak i cyfrowej.

Po operacji w 2014 roku Goldinowi przepisano niesławny już lek OxyContin: produkt firmy Purdue Pharma, której właścicielem jest rodzina Sacklerów. Wykazano, że lek ten powoduje uzależnienie, a także depresję i śmierć, i dosłownie wywołał kryzys opioidowy. "Uzależniłam się dosłownie z dnia na dzień" - napisała Goldin w styczniowym numerze magazynu Artforum z 2018 roku. Tekst ten stał się nieoficjalnym manifestem kolektywu P.A.I.N. (Prescription Addiction Intervention Now), który poprzez happeningi bez użycia przemocy w przestrzeniach galeryjnych stawił czoła nie tylko następstwom kryzysu opioidowego wywołanego przez OxyContin, ale co ważniejsze, rodzinie Sacklerów, której nazwiska do tej pory dumnie zdobiły skrzydła instytucji sztuki na całym świecie. Kiedy Goldin po trzech latach udało się wyrwać z błędnego koła uzależnienia od OxyContinu, postanowiła wykorzystać swoją pozycję w sztuce dla dobra społecznego. Kolektyw P.A.I.N. domagał się sprawiedliwości dla rodziny Sacklerów za zrujnowane życie i rozbite rodziny.

Artysta i aktywista

Podobnie jak w swojej praktyce fotograficznej, fotografka odmawia odwrócenia wzroku od naglących realiów, nawet na chwilę. Laura Poitras natychmiast zrozumiała wzajemne powiązania tych dwóch poziomów w swoim filmie dokumentalnym All The Beauty And The Bloodshed z 2022 roku.

Cykl Czwarta Fala

W marcu w Edison Filmhub w Pradze rozpocznie się nowy feministyczny cykl The Fourth Wave, którego Heroine jest partnerem medialnym. Na kulturalnej mapie nie tylko Pragi brakuje czysto kobiecego głosu. Seria chce skupić się na kobietach jako twórczyniach i bohaterkach, a dyskusje będą również zapraszać wyłącznie kobiety jako gości. Publiczność jest oczywiście zaproszona w całej swojej różnorodności.

Pierwszym filmem z serii jest dokument All the Beauty and Killing, który zostanie wyświetlony w Edisonie 9 marca. "Cieszę się, że rozpoczynamy serię od nominowanego do Oscara filmu dokumentalnego, który łączy w sobie intymność i politykę, przedstawiając postać, która miała niekwestionowany wpływ na globalną i czeską fotografię i której aktywizm zwrócił uwagę na kryzys opioidowy. O obu tych tematach porozmawiamy z naszymi gośćmi - adiktologiem Lenką Brožkovą oraz fotografką i edukatorką Štěpánką Stein" - mówi Tereza Domínová, dramaturg serii.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz