Mają siedemnaście, osiemnaście, dwadzieścia trzy lata. Zapytane, jaki jest ich cel w życiu, jednogłośnie odpowiadają, że chcą być szczęśliwe. Nie wydaje się, by to odróżniało je od innych dwudziestolatek. Ale we wszystkim innym są zupełnie inne; odkryły swój talent i nie czekały, aż ktoś pomoże im go rozwinąć. Poszły i zaczęły robić to, co znają i kochają.
Troje młodych twórców połączyła społeczność Converse All Stars, gdzie zostali zaproszeni do zaprezentowania swoich umiejętności i nawiązania kontaktu z innymi utalentowanymi młodymi ludźmi z całego świata. Tea Sofia jest piosenkarką, Tran Ngoc Yen projektantką specjalizującą się w obuwiu, a Natalie Kubenk fotografką mody. Mimo że wszyscy widzimy się na sesji zdjęciowej po raz pierwszy, nikt się tym nie stresuje. Dziewczyny zachowują się tak, jakby robiły zdjęcia do magazynu co najmniej raz w tygodniu. Kilka razy w ciągu popołudnia myślę o tym, o ile bardziej pewne siebie i swoich ciał są w porównaniu z dziewczynami, które pamiętam z czasów, gdy miałam dziesięć lat. Ja też byłam inna - o wiele mniej pewna siebie.
Jesteśmy kształtowani przez to, co robimy
Piosenkarka o serbsko-litewskich korzeniach Tea Sofia nagrała w zeszłym roku swoją debiutancką EP-kę Unwind. Wygrała również projekt Radio Wave "Czeching", który ma na celu podniesienie rangi wschodzących czeskich artystów za granicą. Jej muzyka czerpie wpływy z indie popu, elektroniki i soulu, a swoje piosenki śpiewa po angielsku. Zapytana o to, jak brzmiałaby jej historia, gdyby miała opowiedzieć ją w kilku słowach, bez zaskoczenia odpowiada: "Moja historia to muzyka. Była wokół mnie od najmłodszych lat, grałam na pianinie od czwartego roku życia i zawsze było czego słuchać". Swoją pierwszą piosenkę wydała dwa lata temu. "Kiedy zaczęłam tworzyć muzykę, był to mój główny cel, moje marzenie. Ale szybko zdałam sobie sprawę, że nie muszę trzymać głowy nisko. Dziś nauka produkcji muzycznej nie jest już takim problemem".
Tran Ngoc Yen nazywa się Eliška; mówi, że jej brat wymyślił dla niej to przezwisko, gdy się urodziła. Wszystko w niej pokazuje, że moda i design są potężnymi narzędziami do wyrażania siebie. Kiedy pytam ją o jej charakterystyczne okulary retro, w których nie można powiedzieć, czy są one najnowszym trendem, czy pięknym zabytkiem, mówi z uśmiechem, że dostała je w zwykłym sklepie optycznym w Zlinie i od razu wiedziała, że na nią czekają. Przed sesją zdjęciową przebiera się w autorską skórzaną kamizelkę z charakterystycznymi metalowymi aplikacjami w kształcie kolczyków i nagle staje się najbardziej stylową osobą w pomieszczeniu. "Studiuję na czwartym roku projektowania obuwia na Uniwersytecie Tomasa Baty w Zlinie i obecnie pracuję nad moim projektem VOL.02 - UPCYCLED SNEAKERS w ścisłej współpracy z marką Footshop", opisuje swoją obecną pracę. "Przekazali mi buty, które ludzie zwracają im, gdy narzekają, a pomysł przerodził się we współpracę, pod koniec której tworzone są różne akcesoria lub upcyklingowane trampki są ponownie wprowadzane do sprzedaży".
Najmłodszą z tego trio jest siedemnastoletnia Natálie Kubenk. Chociaż jest dopiero w drugiej klasie liceum, jej zdjęcia są poszukiwane w środowisku modowym. "Fotografia mody jest tym, z czym ludzie mnie kojarzą. Pracuję dla Converse, robię dużo zdjęć za kulisami pokazów lub dla facetów, którzy robią biżuterię. Ale gdybym chciał to robić na zawsze? Nie wiem, czy to by mnie utrzymało. Każdy chce być artystą, grafikiem, modelem, jest duża konkurencja. Ale myślę, że mam całkiem spore szanse".
Ale sieci to także okazja biznesowa. W ten sposób Eliška nawiązała współpracę z Footshop. "Upcykling to temat, który od dawna chodził mi po głowie. Ale brakowało mi materiałów. Napisałam w opowiadaniach, aby sprawdzić, czy ktoś ma jakieś stare trampki, które mógłby przekazać, abym mogła je poddać recyklingowi. W ten sposób skontaktował się ze mną facet, który pracował wtedy dla Footshop". W sieci prezentuje gotowe produkty, a także projekty, szkice i inne oryginały.
Nie zajmujemy się feminizmem, po prostu nim żyjemy
Kolekcja sneakersów My Story, w której sfotografowaliśmy dziewczyny, jest skierowana bezpośrednio do kobiet. Ma symbolizować potrzebę podnoszenia głosu kobiet, dzielenia się historiami kobiet, mówienia o tym, czego chcą dzisiejsze kobiety. Kiedy o to pytam, dziewczyny wzruszają ramionami, nie chcą wdawać się w ogólne deklaracje. Ale kiedy pytam je, czego chcą, odpowiadają. "Chcę grać główną rolę. Miałam okazję pracować z dużymi ekipami na planach zdjęciowych i denerwowało mnie to, że zawsze ktoś pytał - Co ty tu robisz? Kręcisz?" - mówi Natalie. Chcą być widziane i słyszane, chcą, by świat traktował je poważnie.
Wszystkie artykuły autorki/autora