"Po zakończeniu trzymiesięcznego okresu zauroczenia mężczyźni i kobiety przestają udawać i zaczynają ujawniać się złe cechy charakteru" - mówi psycholog Jeroným Klimeš, który od 20 lat zajmuje się relacjami partnerskimi. Dlaczego związki z czasem stają się chłodniejsze? Kto pierwszy zaczyna rozwiązywać problemy - kobiety czy mężczyźni?
Niedawno ukazało się tłumaczenie długo oczekiwanej książki " Siedem zasad szczęśliwego małżeństwa ". Czy już ją przeczytałeś?
Prawdę mówiąc, nie.
Oh...
Jesteś zaskoczony?
Całkiem.
Mam dość związków w ciągu dnia. Boję się myśleć o wzięciu do ręki książki o małżeństwie po tym, jak moi klienci zatrzasną drzwi.
Więc co robisz w wolnym czasie?
Programuję, a teraz, gdy moje plecy dały o sobie znać, słucham wykładów na temat protistologii [stosunkowo nowa gałąź biologii zajmująca się protistami, mikroskopijnymi organizmami, które, w kategoriach laika, nie są ani roślinami, ani zwierzętami - red.]
Zastanawiam się, jak to wykorzystać w psychologii...
Spróbuj sprzedać ślusarzowi książkę o ślusarstwie, nie znajdzie w niej nic nowego. Ja też w książkach o związkach znajduję jedno czy dwa ciekawe zdania, nie chce mi się czytać całej książki z tego powodu. Dlatego wolę pójść do moich sąsiadów biologów i zobaczyć, co wymyślili. Szczęka mi opada i podkreślam coś na każdej stronie.
Napisałeś książkę " Partnerzy i rozstania ". Czy badasz również szczęśliwe, dobrze funkcjonujące pary?
Przede wszystkim, jako doradca, sam muszę być w stanie ustanowić i utrzymać długoterminowy funkcjonujący związek. W przeciwnym razie nie mogę doradzać klientom.
Serial
- Z Markiem Vranką o skandalach związanych z fałszowaniem badań i "kryzysie replikacji"
- Z Daliborem Špokiem o motywacji i o tym, jak ją znaleźć
- Z Cyrilem Höschlem o depresji i "bezużytecznych" lekach przeciwdepresyjnych
- Z Radkinem Honzakiem o śmierci klinicznej i poszukiwaniu sensu życia
- Z Evą Höschl o psychologii czasu i pieniędzy
- Z Evą Höschl o wychowywaniu dzieci przez pryzmat psychologii ekonomicznej
- Z Janem Šerekiem o strachu młodych Czechów przed uchodźcami
Czytałem w jednym z wywiadów, jak ciężko przeżyłaś rozpad swojego pierwszego związku. Powiedziałeś, że był to dla Ciebie większy cios niż zdiagnozowanie raka. Jak to się stało, skoro miałaś tak dużą wiedzę na temat związków?
Nie miałam wtedy żadnej wiedzy! To było w 1997 roku, kiedy skończyłam szkołę. Byłem fizykiem teoretycznym i miałem zamiar rozpocząć pracę naukową. Nie chciałem zajmować się psychoterapią, na litość boską. I widzisz, jak skończyłem.
Więc tylko z powodu rozstania zainteresowałeś się związkami partnerskimi?
Cóż, częściowo interesowałem się tym wcześniej, ale nie studiowałem tego dogłębnie. Ale po rozstaniu po prostu nie byłem w stanie myśleć o niczym innym.
Żałujesz, że nie zostałeś przy psychologii teoretycznej?
Myślę, że tak jest lepiej, niż gdybym teraz pisał prace na temat map poznawczych w Akademii Nauk, których nikt by nie czytał. Poza tym praktycy są bardziej doceniani przez społeczeństwo. Jeśli ratujesz ludzkie związki, są szanse, że cię polubią.
Bez uśmiechniętej buźki.
Jak rozpoznać, że związek się rozpada?
Pewnym znakiem jest to, że wzajemne ciepło zaczyna się ochładzać, a pierwotne "my" staje się "ona" i "ja". Inne oznaki są wtedy różne: grasz w grę backdoor i ukrywasz swoje pieniądze na boku, leżysz w łóżku myśląc o koledze z pracy, twoja żona zaczyna tobą gardzić. Niepokojące jest to, że w ogóle przestajecie ze sobą sypiać - to właśnie wtedy powinieneś włączyć alarm.
Kto pierwszy zorientuje się, że związek przechodzi kryzys?
Mówię, że kobiety chodzą do doradcy trzy miesiące przed godziną 12:00, mężczyźni zwykle trzy miesiące po godzinie 12:00. Facet zawsze próbuje różnych domowych sposobów z czosnkiem lub zaklęciami i szuka specjalisty dopiero wtedy, gdy całkowicie umyje zęby.
A co z kobietami?
Przychodzą jak tylko nie są zadowolone i nie wiedzą co robić. Tłumaczę, że ich mąż zdaje się nie mieć pojęcia, że zbliża się rozstanie. Poza tym nie odezwie się do niego przez miesiące lub lata. Podejmowane przez kobiety próby ratowania związku są zazwyczaj ignorowane przez mężczyzn w stylu "masz problem, idź do psychologa, nic mi nie jest". Niestety, gdy mężczyzna w końcu przyzna, że też ma problem, kobieta już go nienawidzi jak nikogo na tej nic nieznaczącej planecie.
Statystyki trwania związku nie są zbyt pozytywne. W książce Chrześcijaństwo, związki i seks piszesz, że połowa związków bez dzieci rozpada się w ciągu trzech lat. Jakie są przyczyny wspomnianego ochłodzenia wzajemnego ciepła?
Jest kilka powodów. Po pierwsze, związki naturalnie starzeją się i umierają. Ale starzenie się jest szybsze, jeśli nie masz dzieci, jeśli nie mieszkasz razem i oczywiście, jeśli nie traktujesz siebie nawzajem miło. Gdy minie trzymiesięczny okres zauroczenia, mężczyzna i kobieta przestają udawać i mniej się starają. Ujawniają się złe cechy charakteru, zaczynamy moralizować, pouczać się nawzajem, pojawiają się pierwsze konflikty, a komunikacja ulega degeneracji.
Co to znaczy, że komunikacja się degeneruje?
Są to przypadki, w których dosłowne znaczenie tego, co zostało powiedziane, rażąco nie pasuje do tego, co mówca chciał powiedzieć. Obejmuje to zdania o podwójnym znaczeniu, ironię, wyrzuty itp. Degeneracja komunikacji może być również spowodowana tak zwanymi zasadami manipulacji - na przykład naszą niezdolnością do wyrażania pozytywnych uczuć, aby nie zostać uznanym za słabego i odrzuconym.
Czy możesz podać przykład?
Kiedy mówisz dziewczynie, że ją lubisz, dajesz jej również przewagę manipulacyjną. Ponieważ ona powie:"Ale ja cię nie lubię! Zgodnie z zasadami manipulacji, w tym momencie jest na fali. Jeśli raz utkniesz w ten sposób, zaczniesz szukać sztuczek, aby uniknąć odrzucenia następnym razem. Wolałbyś najpierw dać jej klapsa w tyłek, w zdegenerowanym pokazie uczuć. Ale jednocześnie wciąż masz szansę się z tego wydostać. Gdy dziewczyna odpowie, że jesteś zażenowany, gdy nie możesz inaczej wyrazić, że ci na niej zależy, możesz odpowiedzieć, że zawsze najpierw uderzasz czarownice. To ją uziemi i utrzyma cię na koniu. To absurdalne, ale tak właśnie działa manipulacja. Degeneracja komunikacji, w skrócie, służy ochronie własnego ego przed zawstydzeniem lub odrzuceniem. Rozumiesz? Przestajesz mówić rzeczy wprost. To ironia losu, że brzydkie słowa i wyrzuty wychodzą z naszych ust z łatwością, ale powiedzenie szczerego przepraszam . .. niewielu ludzi to potrafi.
Dlaczego to takie trudne?
Ponieważ trzeba się zmusić. Potrzeba odwagi, aby przyznać się do błędu, wyjść na prostą, nie walczyć, nie wymyślać kontrataków i powiedzieć drugiej osobie, co naprawdę czujesz.
Problem polega więc na tym, że jeśli napiszę SMS-a i nie dodam na końcu uśmiechniętej buźki, dana osoba źle to odbierze... dokładnie.
... dokładnie. Dodaje własne znaczenie do zdania. Miałem dzisiaj parę i rozmawialiśmy o ich ostatniej kłótni. Wynikła ona z tego, że facet był głodny i poszedł coś zjeść do restauracji. Żona zrobiła scenę, że nie warto już nawet zabierać jej na lunch. Dodała drugie znaczenie do wyrażenia " skończyłam obiad, lepiej mi będzie bez ciebie ". On nic takiego nie powiedział ani nie miał na myśli. Był głodny, ale ona usłyszała, że nie jestem tobą zainteresowana i poczuła się urażona.
Co stało się później?
Przerodziło się to w dwudniową kłótnię. Kiedy byli ze mną, poradziłem im, aby najpierw zapisali na wykresie dosłowny zapis wszystkiego, co zostało powiedziane. Pierwszym zadaniem jest uzgodnienie prostego opisu obiektywnej rzeczywistości. Na przykład ich komunikacja mogła wyglądać następująco:
On: Byłem w mieście.
Ona: Co tam robiłeś?
On: Wyszedłem na lunch.
Ona: Um...
On: Co się stało?
Ona: Nic. Po prostu siedzę w domu, podczas gdy ty jesz...
Jeśli partnerzy zgadzają się co do tego, co jest dalekie od reguły, mogą dodać dodatkowe znaczenia, które były tam w drugiej kolumnie lub w nawiasach. Na przykład, poszedłem sam, ponieważ nie jestem z tobą szczęśliwy. Nagle emocjonalne wybuchy nabierają własnej logiki i mogą ujawnić prawdziwy powód kłótni.
Czy tego naprawdę uczą w poradnictwie dla par? Na pierwszy rzut oka wydaje się to skomplikowane i długie.
Komunikacja jest skomplikowana. Podobnie jak Wieża Babel, wszyscy mówimy innym językiem. Dlatego trzeba najpierw opisać rzeczywistość, a potem faktycznie przetłumaczyć angielski na angielski.
Ależ z ciebie mistrz.
Czy koncepcja zdegenerowanej komunikacji ma coś wspólnego z analizą transakcyjną Erika Berne'a?
Tak, jest mniej więcej podobna. W psychologii, ogólnie rzecz biorąc, każdy psycholog nazywa rzeczy po swojemu. Wszyscy mamy inną terminologię, więc kiedy Berne mówi o osobie dorosłej, ja używam terminu wyrzut itd.
Eric Berne wyjaśnia w How People Play , że wszyscy mamy w sobie kawałek naszych rodziców, kawałek dorosłego i kawałek dziecka. Kłótnie zdarzają się, gdy różne elementy (ego) krzyżują się. Czy to przykład pary, o której rozmawialiśmy? Dziewczyna przesadziła bez obiektywnego powodu.
Tak, jeśli energia nie pochodziła z rozmowy, musiała ją przenieść gdzie indziej. To była wspólna frustracja - on dobrze się bawił, a ona cierpiała. Próbowała znaleźć równowagę w tej scenie.
Eric Berne...
... i analiza transakcyjna
Analiza transakcyjna, która zajmuje się komunikacją interpersonalną, została wynaleziona przez amerykańskiego psychologa Erica Berne'a i opisana w bestsellerowej książce How People Play. Według Berne'a istnieją trzy różne stany ego: rodzic, dorosły i dziecko.
"Rodzic" to styl myślenia, zachowania lub działania przyjęty od autorytetów (takich jak rodzice); zawiera głównie polecenia, zakazy i zasady. "Dorosły" przetwarza i ocenia informacje w oparciu o własne doświadczenie i rozum. "Dziecko" jest pozostałością wewnętrznych stanów psychicznych z dzieciństwa i ma tendencję do bycia głównie emocjonalnym - spontanicznym, ciekawskim.
Berne wykorzystuje analizę transakcyjną do obserwacji komunikacji między jednostkami. Jej postęp i (niepowodzenie) zależy od tego, który stan ego jednostek jest zaangażowany w komunikację. Komplikacje pojawiają się, gdy komunikujemy się ze sobą w sposób "skrzyżowany" - czyli na przykład "dorosły" z "dzieckiem". Berne nazywa "gry" nawykowymi i powtarzalnymi zachowaniami. Nieco paradoksalnie, Berne był trzykrotnie żonaty i rozwiódł się ze wszystkimi trzema kobietami. No wiesz, klacz kowala...
Czy wtedy zaczynamy grać w grę?
To nie była gra w rozumieniu Erika Berne'a. Nie zawierała haczyka ani nagrody. Jednak typowe dla gier manipulacyjnych jest to, że nagroda za wygraną nie jest namacalna.
Jak więc wyglądają takie gry? Kiedy ostatnio doświadczyłeś gry manipulacyjnej na sobie?
Kiedyś pewna kobieta podeszła do mnie po wykładzie i opowiedziała mi o problemie, jaki miała w swoim związku. Chodziło o wspomniane wcześniej zaczepianie. Poradziłem jej, by spróbowała zmienić jedną konkretną rzecz. Natychmiast odpowiedziała, że już tego próbowała i właśnie dlatego to nie działa. Więc dałem jej drugą radę, a ona powiedziała to samo. Próbowaliśmy tego jakieś pięć razy i w końcu powiedziałem jej, że nie mogę udzielać jej rad. Wiesz, w jaką grę graliśmy?
Nie wiem. Ona po prostu próbowała cię...
Berne nazwał ją mistrzem, panie mistrzu . Powinieneś to zobaczyć. A potem rozpromieniła się jak księżyc i powiedziała: "Widzisz, nawet taki ekspert jak ty nie może mi pomóc!". Ten triumf nade mną był jej zapłatą. Wtedy się obudziłem i zdałem sobie sprawę, że ona nie chce żadnej pomocy. Chodziło jej tylko o skopanie mi tyłka. Berne bardzo dobrze opisał te wszystkie brudne gierki. To podstawowa literatura, którą powinien znać każdy psycholog.
Co jej powiedziałeś?
Nic, odpuściłem. Wyszła w dobrym nastroju, a ja poczułem się jak idiota. Niech ją Bóg błogosławi. Zmanipulowała mnie, bo nie zgłosiłem się do gry. Zwabiła mnie w pułapkę, wykorzystała moją chęć i została nagrodzona triumfem nad popularnym psychologiem.
Jak gra działa w praktyce? Zakładam, że ta pani i większość par nie ma wgranych gier Berne'a...
Dokładnie, niewiele osób zna gry w teorii. Gra się w nie instynktownie.
Jak więc grać w nie dobrze?
Cóż, lepiej nic nie grać, prawda? Po co kimś manipulować?
No właśnie. Jak więc komunikować się, powiedzmy, szczerze i bez manipulacji?
Trzeba pamiętać, że zaczynamy grać, gdy czujemy się w niekorzystnej sytuacji. Aby zrekompensować sobie niekorzystną sytuację, musimy dać upust naszej złości. To sprawi, że poczujemy się lepiej. Zamiast grać, polecam powiedzieć przepraszam, nie chcę być dla ciebie niemiły, daj mi trochę czasu i wyjdź na zewnątrz na 15 minut. Nazywa się to tolerancją na frustrację.
Mam niską tolerancję.
A jak to się objawia?
Na przykład, kiedy jestem zły, mam tendencję do wyładowywania się na innych bez powodu.
Nie jesteś sam. Mężczyźni często się złoszczą. Kobiety są bardziej skłonne do robienia wyrzutów. Ludzie zazwyczaj lekceważą zaburzenia komunikacji, ale zła komunikacja naprawdę rozbija relacje. Uważam, że to fascynujące, że ludzie z jednej strony stają się bardziej wrażliwi, a z drugiej są dla siebie bardziej nieuprzejmi. Obserwuję u moich klientów, że są w stanie powiedzieć swojemu partnerowi przekleństwa o wiele bardziej autentycznie i przekonująco niż deklaracje miłości.
Zdjęcie początkowe: Profimedia.com. Wywiad został po raz pierwszy opublikowany na Finmag.cz.
Wszystkie artykuły autorki/autora