Dziecko jako broń. Co zrobić, gdy partner ucieka się do fałszywych oskarżeń podczas rozwodu?

DystrybucjaRozwód
Lucie Hrdá
| 22.9.2023
Dziecko jako broń. Co zrobić, gdy partner ucieka się do fałszywych oskarżeń podczas rozwodu?
Shutterstock

System prawny oferuje przynajmniej podstawowe rozwiązanie wielu sytuacji w sporach rozwodowych, ale gdy partnerzy się nienawidzą i traktują dziecko jako narzędzie wzajemnej zemsty, nawet paragrafy są krótkie. W takich przepychankach często padają poważne fałszywe oskarżenia, a spory ciągną się nieznośnie długo. Co pomogłoby rozwiązać takie sytuacje?

Zaczęło się od tego, że ojciec poprosił swoją byłą partnerkę i matkę swojego dziecka o więcej kontaktów z córką. Ona jednak odmówiła, a jemu powiedziano, że nie zobaczy dziecka przez dwa tygodnie, ponieważ jest chora. Kiedy chciał osobiście sprawdzić, co się z nim dzieje, matka wezwała na niego oddział SWAT, mówiąc, że ją bije. Tydzień później CSI przyszła odebrać ojca z pracy, ponieważ matka zgłosiła, że znęcał się nad córką.

Bez zgody ojca wyprowadziła się z dzieckiem tydzień później, aby zmienić lokalną jurysdykcję sądu, który zgodził się z ojcem i nakazał matce zezwolić ojcu na dostęp do dziecka. W trakcie postępowania karnego ojciec nie widział swojej córki przez prawie rok, ponieważ matka udaremniała wszelkie kontakty nakazane przez sąd, niezależnie od nałożonych grzywien. Na przykład w czasie, gdy córka miała rozmawiać z ojcem przez Skype, matka zabrała ją do pokoju zabaw z krzyczącymi dziećmi. W końcu doszło do tego, że gdy ojciec miał spotkać się z córką w specjalistycznej klinice, matka zamiast po prostu się spotkać, usunęła córce zdrowe migdałki.

Postępowanie opiekuńcze z pewnością nie jest szybkie ani łatwe do przeprowadzenia pod względem psychicznym - to zawsze długa droga.

W innym przypadku ojciec zabrał swoje dzieci ponad 350 kilometrów stąd bez zgody ich matki, uzasadniając to tym, że matka była chora psychicznie, a dzieciom było lepiej z jego rodzicami, którzy również mieli zwierzęta, które pomogłyby dzieciom zapomnieć o matce. Sądy przetasowały sprawę według jurysdykcji, zmusiły ojca do powrotu dzieci do ich pierwotnego miejsca zamieszkania, tylko po to, by cofnąć tę decyzję i zdecydować o opiece naprzemiennej w dużej odległości, sześć miesięcy sporządzano raporty biegłych, a ostatecznie, po półtora roku, zdesperowana matka wolała przeprowadzić się do dzieci 350 kilometrów dalej i dzieci trafiły tam pod opiekę naprzemienną.

Kiedy po prostu nie można dojść do porozumienia

Kiedy jesteś adwokatem specjalizującym się w naprawdę paskudnych sprawach rozwodowych, przemocy domowej i przestępstw seksualnych, widzisz wiele rzeczy tak okropnych, że nie uwierzyłbyś hollywoodzkim scenarzystom. Spotkasz się z przypadkami wieloletniego ukrytego znęcania się i złego traktowania, kłótniami o epickich proporcjach, bitwami na wszystkich frontach, które ciągnęły się przez pięć lat, a także nienawiścią poza grobem.

Każdy z nas może zrozumieć rodzica, który walczy o bezpieczeństwo swojego dziecka i rozwodzi się, aby chronić je przed drugim rodzicem. Podobnie, możemy sobie wyobrazić, przez co musi przejść ofiara przemocy, która ucieka z dziećmi przed swoim oprawcą - przeszkody, które czekają na nią w postępowaniu opiekuńczym i karnym. Takie przypadki są powszechne w naszej praktyce i wiemy, jak sobie z nimi radzić. Nasz system prawny przewiduje ich wystąpienie i oferuje przynajmniej podstawowe rozwiązanie, choć trzeba przyznać, że takie postępowania opiekuńcze z pewnością nie są szybkie ani łatwe do zniesienia z psychologicznego punktu widzenia - zawsze są długotrwałe.

Ale co zrobić, jeśli rodzice po prostu się "nienawidzą" i nie mogą się znieść? Albo jeśli jeden z rodziców zdecyduje, że dziecko jest jego wyłączną własnością, z którą może robić, co mu się podoba, a drugi rodzic nie ma do niego żadnych praw? A co zrobić z rodzicem, który postrzega dziecko wyłącznie jako środek zemsty na byłym partnerze? Mamy też rodzica, który neguje absolutnie wszystko, co oferuje drugi rodzic, rodzica niekomunikującego się lub, przeciwnie, rodzica, który tworzy dwadzieścia arkuszy kalkulacyjnych Excel na temat tygodniowych kosztów opieki naprzemiennej, ale nie jest w stanie uzgodnić podstaw opieki nad dziećmi...

Następnie pojawia się najcięższy kaliber w rodzicielskich bitwach - fałszywe oskarżenia o przemoc domową, znęcanie się nad dziećmi, a nawet wykorzystywanie seksualne dzieci.

Problem z takimi rodzicami polega na tym, że nie można przewidzieć ich przyszłych działań. Nie wiemy, jak daleko są w stanie się posunąć w swojej walce o prawdę osobistą. Nie jesteśmy w stanie obiecać klientowi, że rozwiedziemy się z nim w ciągu pięciu miesięcy, ponieważ wiemy, że takie procesy mogą ciągnąć się latami. Co najmniej ostrzegamy ich, że muszą spodziewać się długiej bitwy sądowej o dziecko - wojny okopowej, która często będzie toczona na wszystkich frontach.

Rodzic, który zdecydował, że dziecko jest jego i nikogo innego, nie ma skrupułów, które mówią innym rodzicom, że muszą robić tylko to, co jest najlepsze dla dziecka, a ciągnięcie dziecka przez sądy z pewnością nie jest tym. Wręcz przeciwnie, taki zmartwiony rodzic wierzy, że drugi rodzic jest piekłem na ziemi, a dziecko będzie stale cierpieć pod jego rządami. Następnie robi wszystko, co w jego mocy, aby uniemożliwić drugiemu rodzicowi opiekę nad dzieckiem, a nawet widywanie się z nim.

Następnie pojawia się najtrudniejszy kaliber w bitwach rodzicielskich - fałszywe oskarżenia o przemoc domową, znęcanie się nad dziećmi, a nawet wykorzystywanie seksualne dzieci. Policja i sądy muszą oczywiście zbadać takie zarzuty, a bardzo często w międzyczasie manipulujący rodzic może całkowicie odciąć dziecko od poszkodowanego rodzica. Naprawa jest wtedy bardzo trudna.

Powolne procesy i brak psychologów

Z mojego punktu widzenia nie jest problemem, że sądy i policja badają zarzuty jednego rodzica wobec drugiego. Gdyby nie wykonywali swojej pracy i zrezygnowali z badań przesiewowych, myśląc, że musi to być walka o opiekę, nie byłoby ochrony dzieci i dorosłych przed przemocą w rodzinie. Sprawdzanie wszystkich zgłoszeń jest w porządku, niezależnie od tego, czy zostały one dokonane niezależnie, czy w trakcie postępowania o opiekę.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz