Spóźnianie się, łamanie kostek, obgryzanie paznokci czy palenie papierosów. Nawyki oddalają nas od idealnej wersji nas samych, ale mogą też zbliżyć nas do innych. Dynamika niechcianych nawyków nie jest tak zawiła, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka. A nawyki nie zawsze są po prostu złe. Jaki jest twój?
Kształtowanie nawyków to proces, w którym zachowanie staje się automatyczne. Niektóre nawyki kształtujemy bez zamiaru uczenia się ich. Inne nawyki kultywujemy świadomie. Możemy też świadomie je eliminować, aby zbliżyć się do naszych osobistych celów. Pod tym względem nie różnimy się tak bardzo od psów Pawłowa. My również budujemy nawyki poprzez naukę, powtarzanie i nagradzanie. Stopniowo "pętla nawyku" zaciska się wokół naszej szyi. Ta wyimaginowana pętla składa się ze smyczy (wyzwalacza), rutyny (naszego zachowania) i nagrody. Przykładowo, bodźcem może być stres, na który reagujemy jedzeniem, zapaleniem papierosa lub wypiciem drinka. Nagrodą jest tymczasowe zmniejszenie napięcia i chwilowe poczucie ulgi. Kiedy wzmacniamy w ten sposób nawyk, który nie przynosi nam korzyści w dłuższej perspektywie, nawyk zanika.
Możemy również spojrzeć na to jako na akceptację siebie poprzez akceptację naszego nawyku. Prawie kusi mnie, by napisać: "Bądźmy wolni w akceptowaniu stopnia nałogu. Zaakceptujmy siebie takimi, jakimi jesteśmy". Ale jest pewien haczyk. Ponieważ kiedy do nawyków popychają nas nierozwiązane i nieprzetworzone emocje, stajemy się więźniami własnych uczuć i nieleczonych ran. Ta granica, moim zdaniem, jest wtedy, gdy w grę wchodzi ból lub krzywdzenie siebie lub innych.
Jeśli mój nawyk, mój wyrostek pętli nawyku, polega na zadawaniu sobie bólu, niezależnie od tego, czy jest to wyrywanie włosów, czy inna forma samookaleczenia, nie jest to przejaw, który polecałbym chwalić i akceptować. W takim przypadku skłaniałbym się ku regulacji emocji. Innymi słowy, niektóre wady nie powinny być postrzegane jako urocze rzeczy, które uzupełniają naszą osobowość. Nawyki, które szkodzą nam lub ludziom wokół nas, wskazują na głębszy problem, którym dobrze byłoby się zająć.
Ponad pięć i pół tysiąca złych nawyków zostało już zarejestrowanych w Narodowej Kolekcji Złych Nawyków (stan na 1 sierpnia 2022 r.). Projekt artystki Kateřiny Šedá, którego celem jest uczłowieczenie odkrywcy praw genetyki Gregora Johanna Mendla, jest częścią obchodów 200. rocznicy jego urodzin. "Oddaję mocz pod prysznicem". "Wącham." "Piję sos sojowy". Każdy może zgłosić do kolekcji nawyk swój lub kogoś innego. Dodawane są również narodowe złe nawyki.
Ale wracając do tych nawyków, które nie ranią, ale jednoczą. Pomimo ogromnej różnorodności cech społeczno-demograficznych, takich jak pochodzenie, wychowanie, wykształcenie czy status społeczno-ekonomiczny, noszę w plecaku te same złe nawyki, co wiele innych osób. Nawet "pracownik magazynu w sklepie ze śrubami" może zapomnieć okularów w różnych miejscach, tak jak ja.
To pozwala mi być wyrozumiałym i znaleźć wspólną płaszczyznę, nawet jeśli w przeciwnym razie nie mielibyśmy ze sobą nic wspólnego. W końcu mamy ze sobą coś wspólnego! Przyciąga nas podobieństwo, ponieważ sprawia, że czujemy się bezpiecznie. Tak więc nawyki mogą stworzyć most, który nas do siebie zbliży. Zbliżamy się do siebie dzięki uldze i świadomości, że nie jesteśmy sami. Kiedy odkrywamy, że ludzie są do nas podobni, to jakbyśmy się rozjaśniali. Tym bardziej, gdy wiemy, że ktoś robi coś, czego nie powinniśmy lub co nie przynosi nam korzyści, gdy dzielimy nawyk.
Wszystkie artykuły autorki/autora