Związki przybierają różne formy i możemy wybierać. Możemy być singlami i wieść spełnione życie. Nie musimy mieć dzieci, by być szczęśliwymi i spełnionymi istotami. Nie musimy być tylko we dwoje, aby mieć związki miłosne, a mimo to mogą one być pełne miłości i na wyłączność. Lub odwrotnie, możemy żyć jako para, ale wpuszczać innych tymczasowych gości do naszej intymnej przestrzeni. Ponieważ kochamy się również w związkach poliamorycznych i otwartych, i to jest w porządku.
"Laicy często myślą, że poliamoryczny mężczyzna to jakiś niezdara, który utrzymuje więcej kobiet, albo niezdara, który utrzymuje więcej mężczyzn. Są niezdolni do zaangażowania lub zaangażowania się w jedną osobę i wymyślili poliamorię, czyli utrzymywanie kilku związków jednocześnie, aby mogli się dobrze bawić" - wyjaśnia psychoterapeuta Jan Vojtko, wyjaśniając koncepcje i wrażenia większości czeskiego społeczeństwa. Prawda jest jednak nieco inna. Poliamoria rządzi się podobnymi prawami, co konwencjonalny związek dwojga ludzi i obowiązuje w niej ta sama wyłączność, ale nie dla jednej, lecz dla dwóch, a czasem nawet trzech osób. "Ten układ ma swoje pułapki, jak każdy inny związek. Pod pewnymi względami może być nawet trudniejszy, ponieważ wymaga znacznie większej inteligencji emocjonalnej i społecznej" - podkreśla Vojtko.
"Nie ma żadnych ograniczeń, podoba mi się to".
"Moja dziewczyna i ja poznaliśmy się kilka miesięcy temu na imprezie dla kobiet queer. Zaczęliśmy się spotykać i od samego początku, podczas dyskusji, poruszyliśmy temat związków niemonogamicznych" - dwudziestoczteroletnia Ester opisuje początek swojego poliamorycznego związku. "Zgodziliśmy się, że 100% monogamia nie jest dla nas całkowicie naturalna. Myślę, że niemonogamiczny związek może oznaczać coś innego dla każdego. Dla mnie i mojej dziewczyny oznacza to, że powoli otwieramy nasz związek, na przykład, że oboje możemy się dobrze bawić i umawiać z innymi ludźmi", mówi Esther.
Nawet dla trwałego związku dziecko może stanowić wyzwanie
Masz dwadzieścia lub trzydzieści lat, długoletniego partnera, zamierzasz się ustatkować. I założyć rodzinę. Chociaż założenie rodziny nie jest obecnie uważane za kamień węgielny dorosłości lub warunek wstępny spełnienia życiowego, wybór małżeństwa i posiadania dzieci jest nadal suwerennie najczęstszy. Do tego stopnia, że pary oczekują, że wszystko pójdzie gładko. Przecież się kochają! Ale kiedy dziecko wchodzi w związek, w którym nie ma jasno określonych oczekiwań, mogą szybko się od siebie oddalić.
Trzecia część projektu nosi tytuł Dziecko początkiem końca związku?
Ubrania na zdjęciu: kurtka Levi's Made & Crafted, 4599 CZK, płaszcz, Levi's Archives, 9899 CZK
Kolebką poliamorii są Stany Zjednoczone, gdzie w 1996 roku powstał pierwszy ruch, The Polyamory Society, zrzeszający osoby wyznające ten styl życia. W 2008 roku dołączyły do niego na przykład Niemcy, a dwa lata później Czechy. Poliamoria stała się również istotną formą relacji w kręgach zawodowych. "Wiemy, że nasze mózgi mogą tworzyć emocjonalne, romantyczne i erotyczne więzi z wieloma osobami jednocześnie. Ale wiemy też, że poliamoria nie jest dla każdego, że wymaga pewnej konfiguracji psychologicznej, która została ukształtowana w określonym środowisku. Mam na myśli wychowanie lub społeczeństwo, w którym żyje osoba poliamoryczna" - mówi Vojtko.
Podobnie jak w przypadku każdego innego związku, głównym filarem jest porozumienie, tolerancja i wyznaczanie granic, które wszyscy zaangażowani szanują i których przestrzegają. "Najważniejsze jest to, na co zgadzają się oboje partnerzy. Dla kogoś poliamoryczny związek może oznaczać coś zupełnie innego niż dla mnie. W rezultacie ważna jest wzajemna komunikacja potrzeb i oczekiwań oraz obopólna zgoda co do formy związku. Nie ma tu żadnych ograniczeń dla wyobraźni i to właśnie bardzo mi się w tym podoba" - mówi Ester.
Wiele osób flirtuje z poliamorią. "W tej chwili można powiedzieć, że to także rodzaj trendu w modzie, potrzeba wyróżnienia się z tłumu. Są też tacy, którzy postrzegają świat w alternatywny sposób, ludzie krytyczni, rozważni, z silną autorefleksją. Przyznały, że monogamia jest konstruktem społecznym i znalazły w sobie odwagę, by wyjść poza ten konstrukt i sprawdzić, czy jest to możliwe" - dodaje psychoterapeuta Jan Vojtko.
To nie jest dla każdego
"Związki nie są rozbijane przez wolność, ale przez niezadowolenie i wynikającą z niego niezdolność do komunikacji. Pilnowanie siebie nawzajem nie uchroni dwojga ludzi przed rozstaniem" - uważa 35-letnia Lenka. Jest mężatką i żyje w otwartym związku ze swoim mężem. Jego definicja to "forma relacji seksualnej lub romantycznej, w której partnerzy nie gwarantują sobie wyłączności", ale nie jest to takie proste. "Oznacza to wolność, otwartość, zaufanie, miłość, możliwość nie pozostawania w miejscu, rozwijania siebie, nowych impulsów. Dla mnie życie w otwartym związku nie oznacza uprawiania seksu z każdym, kto o to poprosi. Nie oznacza też bycia rozwiązłym. Często nie chodzi nawet o seks, ale po prostu trzymanie się za ręce, całowanie, spanie w tym samym łóżku, dzielenie się intymnymi tematami lub po prostu flirtowanie. Oczywiście oznacza to również, że mogę uprawiać seks poza małżeństwem bez żalu. Brzmi to alibistycznie, ale zakładając, że oboje partnerzy o tym wiedzą, nazwałabym to bardziej świadomą zgodą" - wyjaśnia Lenka.
Seria relacji Jak się kochamy
Jak dwie studentki stały się influencerkami seksualnymi dzięki udanemu podcastowi? Terézie Ferjančeková i Zuzana Kašparová przełamują seksualne tabu - czasem na poważnie, czasem z humorem, ale zawsze otwarcie. W pierwszym odcinku serii "Jak się kochamy" szukamy z nimi odpowiedzi na pytanie, jak dziś rozmawiamy o seksie.
Teresa (po lewej) w kurtce Levi's x Zoltán Tóth, dżinsy Levi's 5399 CZK
Zuzana w kurtce Levi's x Zoltán Tóth, dżinsy Levi's 3599 CZK
Lenka i jej mąż przeżyli pierwsze sześć lat swojego związku w całkowicie konwencjonalny sposób. Jak podkreśla, pod warunkiem wierności nawet się zeszli. Ale kiedy zaczęli myśleć o ślubie, poczuli potrzebę przedefiniowania niektórych rzeczy. "Doszliśmy do wspólnego poglądu, że ukryta niewierność nie była opcją dla żadnego z nas ze względów moralnych, ale oboje mieliśmy potrzebę, aby czasami nie ograniczać się do fizycznego kontaktu. Następnie uzgodniliśmy obecną formę związku w ciągu około pięciu minut" - mówi Lenka. Ale mówi też o potrzebie konsensusu i szacunku. "Dla nas ta forma wolnego związku wydaje się idealna, ale chodzi tylko o naszą konfigurację. Nawet w luźnym związku może istnieć wiele różnych zasad, które nie dla wszystkich par są takie same".
Jak więc luźne małżeństwo Lenki działa w praktyce? "Nie jesteśmy jedną z tych par, które włączają doświadczenia pozamałżeńskie do swojej rutyny seksualnej. Nie zgłaszamy ich sobie nawzajem, nie mówimy sobie o nich. Po prostu szanujemy się nawzajem, spędzając wolny czas z ludźmi, którzy nie są naszymi wspólnymi przyjaciółmi i z którymi może dojść do intymnego kontaktu fizycznego, jeśli nadarzy się okazja" - mówi.
Wyjaśnia, że otwarty związek nie jest dla każdego. Wolność fizyczna idzie w parze z wolnością intelektualną. Według Lenki, każdy z partnerów musi być absolutnie pewny tego, gdzie jest w domu. Otwierając związek, można rozwiązać różne potrzeby w związku, ale nie kryzys partnera lub poczucie nieadekwatności lub braku miłości. "Dzielenie się partnerem zakłada wystarczająco wysoką samoocenę i pewność siebie, w przeciwnym razie związek stanie się udręką, w której od rana do nocy martwi się, czy jest wystarczająco dobry, aby nie można go było zastąpić. Musisz mieć szacunek i poważanie dla swojego partnera, luźny związek nie oznacza obojętności. Wiąże się to ze 100% zaufaniem. Ufasz swojemu partnerowi, że on też jest pewny siebie, że ma swój rozum i wie, co robi. Na przykład, że nie lekceważy zabezpieczenia podczas seksu pozamałżeńskiego" - dodaje Lenka.
Wszystkie artykuły autorki/autora