Kiedy mówimy "rodzina", większość z nas myśli o obrazie jak z albumu fotograficznego - matka z jednym dzieckiem na kolanach, drugie obok niej, tata górujący nad nimi opiekuńczo. Niezależnie od tego, jakie emocje w nas wywołuje - z jednej strony wzruszenie, z drugiej złość na patriarchat - dla dzisiejszego społeczeństwa pełna rodzina nuklearna stanowi ideał, model, według którego nawet państwo ustala swoje wsparcie dla rodzin lub politykę mieszkaniową. Ale skąd właściwie wziął się ten ideał?
Nic dziwnego, że mamy wrażenie, jakby ta rodzina istniała od zawsze. Role były jasne - mama zajmowała się dziećmi i domem, tata chodził do pracy, a w jeszcze dawniejszych czasach na polowania. A jeśli przyniósł pieniądze lub jelenia, mama i dzieci byli dobrze sytuowani, a rodzina prosperowała. Dopiero w nowszych czasach matki zdecydowały się spróbować szczęścia w pracy i pozostawić część opieki nad dziećmi i domem ojcom.
Jednak w przeciwieństwie do współczesnej rodziny, prehistoryczna rodzina nie miała zamrażarki, więc myśliwi dzielili się swoimi większymi połowami nie tylko z własnym towarzyszem i potomstwem, ale także z innymi myśliwymi i ich rodzinami, chyba że chcieli ryzykować zatrucie się zepsutym jedzeniem i, co ważniejsze, ryzykować głód po bardziej pechowym polowaniu. Nie tylko z powodu brakujących lodówek Sarah Blaffer Hrdy, czołowa amerykańska prymatolog i teoretyk ewolucji, rzuciła światło na tradycyjny obraz rodziny.
Prymatolog Sarah Blaffer Hrdy zakwestionowała założenie, że matki w przeszłości były nie tylko głównymi, ale często jedynymi opiekunkami małych dzieci.
Nawet podczas studiów w Stanach Zjednoczonych w latach sześćdziesiątych XX wieku uderzyło ją, jak narracja teorii ewolucji koncentruje się na wyjaśnianiu wyłącznie męskich zachowań naczelnych - od tworzenia sojuszy w celu wspierania terytorium, przez wspólne polowanie, po strategie kontrolowania samic. W Mother Nature podważyła założenie, że matki były historycznie nie tylko głównymi, ale także często jedynymi opiekunami małych dzieci. W opiece nad nimi zawsze pomagały im tak zwane allomaty, osoby inne niż matka, które jednak przejmują jej rolę opiekuńczą.
Opieka jako podstawa postępu
W swojej książce Mothers and Others (Harvard University Press, 2011) ponownie bada podstawy naszych emocji społecznych - tych samych, które pozwalają nam nie tylko współpracować przy projektach, od budowy tratwy po podróż na Księżyc, ale także - co nie jest rzadkością wśród naczelnych - przetrwać bez szwanku kilkugodzinną podróż autobusem lub samolotem. Co w rzeczywistości doprowadziło ludzi do opracowania wyrafinowanych sposobów ujawniania się i, co ważniejsze, rozpoznawania stosunkowo subtelnych uczuć i relacji?
U gatunków, w których samce są zaangażowane w opiekę, doświadczają one wzrostu hormonu prolaktyny. Prolaktyna zwiększa empatię, wrażliwość na ekspresję noworodka i tendencję do szybszego reagowania na nie.
Ale jak pokazuje przykład wspomnianych goryli czy szympansów, gdzie matki muszą chronić swoje młode przed kaprysami stada, urocza buzia nie wystarczy. Opiekunowie muszą być również zmotywowani do długoterminowej i konsekwentnej opieki (nie tak jak wspomniana lwica). Nie będzie zaskoczeniem dla czytelników Heroine, że idealnym opiekunem dla ludzkiego młodego może być - uwaga, fanfary - jego ojciec lub mężczyzna w roli ojca. I odwrotnie, nam, feministkom, może nie być łatwo zaakceptować fakt, że innym idealnym - i pod wieloma względami nawet lepszym niż ojciec - opiekunem są babcie, zwłaszcza ze strony matki. Społeczności łowiecko-zbierackie, które znamy, generalnie stosują różne modele dzielenia się opieką, a większość z nich obejmuje znaczące wsparcie ze strony ojca i/lub matki (lub naprzemiennie między nimi, w zależności od tego, czy młoda rodzina mieszka z krewnymi ze strony matki czy ojca). Przeanalizujmy to po kolei.
Hormon opiekuńczy
U gatunków, w których samce są zaangażowane w opiekę, występuje wzrost hormonu prolaktyny podczas ciąży i kiedy mają kontakt z młodymi. Dobrą wiadomością jest to, że u ludzkich mężczyzn proces ten również ma miejsce. Prolaktyna zwiększa empatię, czyli wrażliwość na mimikę noworodka i tendencję do szybszego reagowania na nią. (W praktyce oznacza to, że tatusiowie z wyższym poziomem prolaktyny nie będą spokojnie czytać wiadomości na swoich telefonach komórkowych, gdy dziecko zacznie płakać, ale zareagują podobnie szybko na swoją partnerkę). Prolaktyna wzrasta również po kontakcie z noworodkiem (lub kobietą w ciąży), im wyższy jest jej aktualny poziom. Jeśli więc *wahałaś się*, czy jest sens, by twój partner uczestniczył w zajęciach przedporodowych i był obecny przy porodzie, lub czy dwa tygodnie urlopu ojcowskiego po porodzie mogą odegrać jakąś rolę, to wiedz, że zdecydowanie tak.
Można śmiało powiedzieć, że podczas pomiaru poziomu prolaktyny matki i ojcowie potrzebują zupełnie innych kalibracji urządzeń. Matki zwykle mają przewagę w poziomie prolaktyny we wczesnym okresie rodzicielstwa ze względu na ciążę, poród i zwykle karmienie piersią, co jest trudne do nadrobienia dla ojców. Jednak wrażliwość i skuteczna reakcja na potrzeby dziecka są również kwestią doświadczenia (które z kolei jest funkcją motywacji i wysiłku), a nie tylko proporcji neuroprzekaźników we krwi.
Zaangażowanie babć w opiekę działa zarówno u naczelnych, jak i u ludzi, zwłaszcza w sytuacjach, w których nowa matka pozostaje w swojej pierwotnej rodzinie. (U małp człekokształtnych, takich jak goryle i szympansy, to prawie wyłącznie samica odchodzi, aby dołączyć do innego oddziału, gdy osiąga dorosłość). To właśnie wsparcie własnej matki pomaga niedoświadczonej młodej matce z powodzeniem zarządzać opieką nad jej pierworodnym potomstwem (lub dzieckiem), a zarówno u małp, jak i ludzi, zaangażowanie babci zwiększa prawdopodobieństwo przeżycia.
My, współcześni rodzice, mamy zajęcia, internet i podręczniki, a w świetle najnowszych odkryć na temat rodzicielstwa, często krytyczne spojrzenie na to, jak opiekowały się nami nasze matki. Tak więc przekazywanie doświadczeń z matki na córkę nie jest już dla nas kluczowe, ale pomoc w opiece nad dziećmi i słowo wsparcia od kogoś, kto sam z powodzeniem nas wychował.
Emocje i współpraca
Mówi się, że do wychowania dziecka potrzeba wioski, a do tej pory rozmawialiśmy tylko o ojcach i babciach. Dla dziecka nie ma znaczenia, czy opiekuje się nim mężczyzna i kobieta, dwie kobiety czy dwóch mężczyzn. Musi mieć wokół siebie wystarczająco dużo ludzi, którzy będą zwracać na niego uwagę i dbać o jego potrzeby. W wielu ludzkich społeczeństwach inni członkowie społeczności, w tym starsze dzieci, byli lub są zaangażowani w opiekę i wychowanie dzieci (działo się tak w naszych krajach jeszcze w przedostatnim stuleciu). Ponieważ ich entuzjazm dla niemowlęcia lub małego dziecka jest często tymczasowy, z powodzeniem stosuje się tu jedną specyficzną ludzką umiejętność, która rozwija się w pierwszym roku życia i jest profesjonalnie znana jako intersubiektywność. Jest to umiejętność rozpoznawania emocji innych - w tonie ich głosu, w wyrazie ich oczu i w ich postawie.
Dzieci, które spędzają czas ze starszymi dziećmi w pierwszych latach życia, a zatem muszą nauczyć się, kiedy zbliża się szturchnięcie, odnoszą większe sukcesy w rozpoznawaniu stanów emocjonalnych innych. (Co przemawia przeciwko teoriom o szkodliwości grup zabaw i żłobków przed ukończeniem trzeciego roku życia.) Intersubiektywność pomaga również dziecku rozpoznawać emocje dorosłych opiekunów, zwłaszcza matki. I to właśnie umiejętność odczytywania emocji i chęć uczestniczenia w opiece nad najbardziej bezbronnymi członkami społeczności jest dla Sarah B. Hrdy kluczem do rozwijania umiejętności ścisłej współpracy. Opieka nad niemowlęciem jest więc bliższa podróży na Księżyc lub Marsa, niż mogłoby się wydawać.
Świadczenia dla ojców sprawujących opiekę
Nasze ustawodawstwo przewiduje udział ojca w opiece. Oprócz tego, że rodzice mogą na zmianę korzystać z urlopu rodzicielskiego, istnieje również możliwość skorzystania z ojcowskiego zasiłku opiekuńczego. Możesz obliczyć, które świadczenie będzie miało zastosowanie w Twoim przypadku.
Kalkulator zasiłku ojcowskiego po porodzie
Jakie praktyczne implikacje dla współczesnych rodzin mają najnowsze odkrycia dotyczące ewolucji i form opieki nad dziećmi? Nikt z nas raczej nie poprosi uczennicy lub ucznia - własnego lub sąsiada - o przywiązanie chusty do ciała i pilnowanie ich, gdy jesteśmy w pracy. Idealnym rozwiązaniem w dobie wydłużających się emerytur nie jest też zamieszkanie z matką po pierwszym porodzie i poproszenie jej o przejęcie części opieki nad wnukiem. Z drugiej strony należy głośno mówić o tym, że zapewnienie środków do życia jest ważne, ale nie wystarczające. Co więcej, pieniądze muszą zostać zamienione w coś, co dziecko może faktycznie zjeść, w dość pracochłonnym procesie. Opieka nad dzieckiem obejmuje również element emocjonalny i socjalizacyjny. Jeśli tylko kobieta jest za to odpowiedzialna, a placówki opieki nad dziećmi nie są dostępne, logiczne jest, że odstępy między dziećmi są wydłużone lub rodzina decyduje się na posiadanie tylko jednego lub dwojga dzieci. Nie można też nikogo winić, jeśli zdecyduje się w ogóle nie mieć dzieci.
Pomijając fakt, że dobrym pomysłem jest myślenie od początku rodzicielstwa o tworzeniu szerszych społeczności, w których można dzielić się opieką lub gdzie można przynajmniej dzielić się troskami i radościami związanymi z opieką (nieformalne sieci przyjaciół z dziećmi w podobnym wieku lub grupy ad hoc, które spotykają się w centrach rodzinnych), piłka jest teraz po stronie ojców, a zwłaszcza państwa. Zaangażowanie ojców w opiekę nadal ma duże luki w naszym kraju - podobnie jak budowanie placówek opieki dla najmłodszych dzieci. Ale do tej pory powinno być dla nas wszystkich jasne, że tradycyjny obraz rodziny, w której mama jest jedynym opiekunem, tata jest żywicielem rodziny, a wszyscy inni są daleko, jest niezrównoważoną fikcją.
Wszystkie artykuły autorki/autora