Według niego pozycja kobiet w Czechach, zwłaszcza w obszarze wynagrodzeń, nie jest równa pozycji mężczyzn. Jego zdaniem mężczyźni nie są przygotowani do postrzegania świata na równi z kobietami. Ale dlaczego wolałby nie ustalać kwot i czy polska rzeczywistość dotycząca aborcji go przeraża? W ramach dużego projektu sondażowego Heroine.cz prezentujemy odpowiedzi kandydata na prezydenta Josefa Středuli na tematy, które często wypadają z debat prezydenckich, ale dotyczą ważnych kwestii w życiu każdego z nas - zdrowia i decydowania o własnym ciele, przejrzystego wynagrodzenia i walki z przemocą domową.
Poprosiliśmy wszystkich kandydatów na prezydenta o osobisty wywiad. W naszym specjalnym wydaniu prezydenckim można przeczytać pełne wywiady z Jaroslavem Baštą, Pavlem Fischerem, Markiem Hilšerem, Danusą Nerudovą, Petrem Pavlem, Josefem Středulą i Tomášem Zimą. W odpowiedziach brakuje Andreja Babiša, który nie odpowiedział na żadną z naszych ofert wywiadu, oraz Karela Diviša, który ze względu na początkowe odrzucenie jego kandydatury i późniejszą decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego nie znalazł czasu na spotkanie przed upływem terminu. Poszczególne pytania dla obszarów tematycznych zostały przygotowane przez ekspertów z Czeskiego Lobby Kobiet.
Jak postrzegasz pozycję kobiet w naszym społeczeństwie?
Kiedy porównuję pozycję kobiet w Czechach i gdzie indziej na świecie - w Afryce i tak dalej - jest ona oczywiście lepsza. Ale jeśli chodzi o porównanie z innymi krajami europejskimi, Szwecją, Niemcami i innymi, jesteśmy w tyle. Wiele rzeczy można by poprawić. W dużej mierze zależy to od mężczyzn, ponieważ uważamy, że wszystko robimy dobrze, a często nie jest to prawdą. Na przykład pozycja kobiet w Republice Czeskiej, na przykład w obszarze wynagrodzeń, nie jest równa pozycji mężczyzn.
Jakie kroki chciałaby Pani podjąć jako głowa państwa, aby promować równość w obszarze wynagrodzeń?
Zrobiłam to już dawno temu. Przedstawiłam dwie propozycje. Smutne jest to, że to politycy płci męskiej nie chcą się tym zająć. To stosunkowo prosta operacja. Kiedy kobieta idzie na urlop macierzyński, a potem wychowawczy, nie ma nic prostszego niż automatyczna waloryzacja dochodu, który miała do tej pory. Zrozumiałe jest, że pojawia się wtedy krytyczna luka, która nie powraca aż do końca aktywnego zawodowo życia.
Po drugie, moim zdaniem, tak jak my, mężczyźni, odbywaliśmy zasadniczą służbę wojskową przez dwa lata, powinno być zapisane w prawie, że kobieta ma prawo podjąć tę samą pracę po powrocie. Pamiętam etap, kiedy kobiety były wyrzucane z pracy tylko dlatego, że były na urlopie wychowawczym, a ich stanowiska były likwidowane. Nie wiem, czy dlatego, że nie mogły się bronić, ale niestety w sytuacjach kryzysowych zdarzało się to dość często. Teraz pogrążamy się w kryzysie i obawiam się, że to się powtórzy.
Wszystkie artykuły autorki/autora