Kwoty jako droga do totalitaryzmu lub degradacji kobiet, czy jako narzędzie równości? Stanowiska kandydatów różnią się. Tym razem w ankiecie Heroine pytamy ich, co sądzą o zrównoważonym składzie zespołu doradczego i czy na liście kandydatów powinna znajdować się minimalna proporcja obu płci, zgodnie z prawem.
Przed świętami Bożego Narodzenia skontaktowaliśmy się ze wszystkimi kandydatami na prezydenta z prośbą o osobisty wywiad. W naszym specjalnym wydaniu prezydenckim można przeczytać pełne wywiady z Jaroslavem Baštą, Pavlem Fischerem, Markiem Hilšerem, Danušą Nerudovą, Petrem Pavlem, Josefem Středulą i Tomášem Zimą. Wśród odpowiedzi brakuje odpowiedzi Andreja Babiša, który nie odpowiedział na żadną z naszych ofert wywiadu, oraz Karela Diviša, który z powodu początkowego odrzucenia jego kandydatury i późniejszej decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego nie znalazł czasu na spotkanie przed upływem terminu. Pominęliśmy również odpowiedzi Josefa Středuli, który wycofał się z wyścigu w ostatnią niedzielę. Odpowiedzi są wymienione w kolejności wylosowanych numerów kart do głosowania, które zostaną wykorzystane do oznaczenia kart do głosowania kandydatów i kandydatek. Eksperci z Czeskiego Lobby Kobiet pomogli Heroine.cz w opracowaniu pytań dla obszarów tematycznych.
Czy rozważy Pan równowagę płci w składzie zespołu doradców?
Pavel Fischer : Tak, nie mógłbym postąpić inaczej. Moim rzecznikiem prasowym jest kobieta, a kierownikiem kampanii kobieta.
Jaroslav Bašta: Tak, nie mam z tym problemu.
Petr Pavel : Chciałbym. Muszę jednak wyznać, że nigdy nie byłem przyjacielem sztucznych parytetów. Zawsze wolałem, żeby kobiety czuły się dobrze, dostając pracę ze względu na swoje umiejętności, a nie dlatego, że mają "właściwą" płeć. Zrobiłbym to samo w moim zespole doradczym. Nigdy nie szukałem kogoś konkretnego, bardziej zależało mi na doświadczeniu i chęci do współpracy. Jak dotąd mam dwie kobiety w moim zespole, więc nie jest on całkowicie zrównoważony, jest więcej mężczyzn.
Tomáš Zima: Generalnie jestem przeciwny parytetom. Mogę powiedzieć, że za każdym razem, gdy spotykałem kobiety odnoszące sukcesy zarówno tutaj, jak i za granicą, czuły się one nieco zdegradowane faktem, że powinny istnieć jakieś obowiązkowe parytety. Jestem pewien, że w moim zespole będzie wiele kobiet. Nie chcę ci obiecywać, że będzie to fifty-fifty, ale jestem przyzwyczajony do tego, że mam w zespole odnoszące sukcesy, ciężko pracujące i inspirujące kobiety.
Tomas Zima: Pytanie brzmi, jaki jest minimalny udział. Gdyby określono, że musi być co najmniej 20 procent kobiet i gdyby odbyła się społeczna lub publiczna dyskusja, nie miałbym z tym problemu. Mam problem z parytetami.
Danuše Nerudová: Nie miała. Powodem jest norma społeczna. Strasznie ważne jest, aby presja pochodziła od opinii publicznej, aby stała się normą społeczną i aby społeczeństwo wywierało taką presję, aby partie nie odważyły się wyobrazić sobie kandydata, w którym nie ma ani jednej kobiety. Dwadzieścia osiem procent kobiet zostało ostatnio wybranych w wyborach regionalnych, co jest strasznie niskim wynikiem, ale z mojego osobistego doświadczenia wynika, że trzeba o tym ciągle mówić, aż stanie się to normą w całym społeczeństwie.
Marek Hilšer : Prezydent musi szanować parlament. Dla mnie nie jest to problem w tym sensie, że jest to naruszenie zasad demokracji. Jeśli społeczeństwo i parlament zdecydują się to zrobić, nie mam problemu z podpisaniem się pod tym. Prawdopodobnie nie byłbym fundamentalnym zwolennikiem takiej ustawy. To tak jak z parytetami. Ale na pewno bym jej nie zawetował. I doceniam te partie, które już tak to ustawiły.
Wszystkie artykuły autorki/autora