Gdzie są czescy projektanci?

Moda
Ada Bartlová
| 4.9.2023
Gdzie są czescy projektanci?
Zdroj: Shutterstock

Projektowanie mody i produkcja odzieży mają tradycję w Republice Czeskiej. Nie jesteśmy Francją czy Włochami, ale nie wstydzimy się naszej historii mody. Obecny stan rzeczy jest tym bardziej smutny.

Kiedy mówi się "czeska historia mody", myśli się o Podolskiej, Rosenbaumie, przemyśle lniarskim, przędzalniach wełny, ÚBOK, EVA. Część z nich została zniszczona przez socjalizm, część przez porewolucyjny kapitalizm, a teraz, gdy fascynacja tanimi ubraniami z Azji w końcu zaczyna zanikać, okazało się, że musimy zacząć od zera.

W Czechach mamy dobrych projektantów i dobrych krawców, ale jednych i drugich brakuje. Wszyscy płyną na fali zainteresowania jakością, oryginalnymi i lokalnymi kreacjami. Wielu klientów nie rozpoznaje jakości i łatwo ich upić. Osoba, która powinna im pomóc (tj. projektant, właściciel salonu, krawiec) może łatwo narzucić im cokolwiek, albo celowo, albo dlatego, że sam nie ma zbyt dużej wiedzy w swojej dziedzinie.

Couture po czesku

Gdy tylko w latach 90. odkryliśmy w Czechach, czym jest haute couture, z zaniedbanej modowej gleby wyrosło mnóstwo salonów, które bezczelnie umieściły ten zwrot w swoich nazwach. Nawet gdybyśmy zignorowali oficjalne francuskie haute couture, które jest związane bardzo surowymi zasadami, i trzymali się wyłącznie praktyk rzemieślniczych, nadal nie znaleźlibyśmy w naszym kraju żadnego krawca, który by się do nich stosował.

Jeśli zrobisz sukienkę z taniego cekinowego materiału, przeciętny bezkrytyczny klient będzie tak oszołomiony, że albo nie zauważy błędów, albo przypisze je swojej niekształtnej sylwetce.

Typowym przykładem jest obecna moda na suknie ślubne i studniówkowe wykonane z prześwitujących tkanin obszytych koronką. Tam, gdzie mistrz krawiectwa tworzy suknię lekką jak oddech, kiczowaty artysta produkuje niewygodną imitację wykonaną z taniej koronki z AliExpress i rzekomo niewidocznego dla ciała tiulu.

Nie chcemy krytyki

To zadziwiające, jak często różne "formalne" i "imprezowe" sukienki nie pasują na noszącą je osobę - nawet jeśli jest celebrytką, a na metce sukienki widnieje znane nazwisko. Zawsze są jakieś uciekające szwy, wystające pachy, napinające się organy w talii i biust wylewający się z radośnie kolorowej satyny. Maskowanie wad i niedoskonałości odbywa się wtedy zazwyczaj za pomocą kolorowego, błyszczącego lub w inny sposób rzucającego się w oczy materiału (nie wiem, czy wszyscy mamy jakiś zespół stresu pourazowego Blanki Matragi, czy też zamiłowanie do kiczu jest normalną ludzką cechą).

W końcu jeśli uszyjesz sukienkę z taniego, cętkowanego materiału usianego cekinami, przeciętny bezkrytyczny klient będzie nią tak olśniony, że albo nie zauważy błędów, albo przypisze je swojej niekształtnej sylwetce. Popularnym sposobem na dodanie sobie rozgłosu jest zatrudnianie do pokazów miss lub innych modelek znanych z tabloidów, wzmacniając w ten sposób wrażenie rozgłosu.

Niestety, dobra krytyka mody, która wytknęłaby wspomniane niedociągnięcia i wyróżniła modelki odnoszące sukcesy, w Czechach praktycznie nie istnieje. A gdyby istniała, nie miałoby to znaczenia, ponieważ beztalencia nie chcą jej słuchać. Bez konstruktywnej krytyki i samokrytyki niemożliwe jest doskonalenie się. W naszym kraju panuje raczej zwyczaj poklepywania się nawzajem po plecach i odbierania każdej krytyki, choćby najdelikatniejszej, jako osobistego ataku.

Edukacja projektowa

Edukacja zawodowa również ponosi część winy za stan wzornictwa w Czechach, ale jest ona znacznie mniejsza niż można by się spodziewać. Uniwersytety są na dobrym poziomie. Szkoły średnie są ograniczone ramowym programem nauczania i brakiem funduszy, co ma duży wpływ na praktyczne umiejętności uczniów. Jest mało czasu i możliwości na zdobycie doświadczenia zawodowego poza szkołą. A liczba kandydatów spada; dziedzina ta nie cieszy się prestiżem wśród dzieci i rodziców.

Można tu znaleźć sklepy różnych młodych marek, ale ich oferta jest przede wszystkim ostrożna: tworzą minimalistyczne ubrania z prostych tkanin, głównie dzianin, i nie stosują skomplikowanych krojów.

Nic dziwnego. Jeśli zapytasz tych, którzy zarabiają na życie krawiectwem, powiedzą ci, że nie mają nawet takiego prestiżu wśród swoich klientów. Ludzie, których mentalność została wypaczona przez tanią, niskiej jakości produkcję międzynarodowych sieci, nie uznają jakości i nie rozumieją, dlaczego mieliby płacić więcej za wełniany płaszcz szyty na miarę niż za ubranie z poliestru. Wysoka cena wydaje im się bardziej adekwatna do kilku metrów satyny pokrytej dżetami, nawet jeśli materiał i wykonanie są warte swojej ceny.

Nie żebyśmy nie mieli tu wschodzących projektantów. Wystarczy spojrzeć na kreacje z praskiego Mercedes-Benz Fashion Week, gdzie prezentują się uznane nazwiska i studenci projektowania z uniwersytetów. Jednocześnie w Internecie można znaleźć e-sklepy różnych młodych marek. Ich oferta jest jednak w większości ostrożna: tworzą minimalistyczne ubrania z prostych tkanin, głównie dzianin, i nie stosują skomplikowanych krojów.

Kto ponosi za to winę?

Winnych jest więcej niż jeden czynnik: niektórzy projektanci szyją swoje ubrania w tym samym czasie, a ponieważ nie są w tym jeszcze tak dobrzy, nie podejmują (logicznie i słusznie) bardziej skomplikowanych krojów. Albo wiedzą, że muszą dotrzeć do klientów, którzy cenią minimalizm w lokalnym i wysokiej jakości projekcie.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz