Zainspirowani synergią oceanu i ziemi, naukowcy Yves Rocher połączyli swoją wiedzę z zakresu botaniki i biotechnologii morskiej, aby stworzyć gamę Elixir Botanique. Obiecuje ona ochronę przed szkodami powodowanymi przez zanieczyszczenia, które są odpowiedzialne za przedwczesne starzenie się skóry. Jak przebiegały testy redakcyjne?
Gama Elixir Botanique dla bardziej promiennej i jędrnej cery łączy w sobie dobroczynne działanie morza i ziemi. Zawiera kompleks składników aktywnych o niezwykłej skuteczności - wyciąg z porostów uprawianych zgodnie z zasadami agroekologii na polach La Gacilly oraz wyciąg z mikroalg Tetraselmi hodowanych w Bretanii w fotobioreaktorach.
Przetestowaliśmy krem na dzień i na noc, serum i roll-on pod oczy.
Ilona, 42 lata: Jestem raczej minimalistką, jeśli chodzi o pielęgnację skóry. Przez większość roku zadowalam się jednym naturalnym kremem odżywczym. Byłam więc ciekawa, jak mogę uczciwie stosować trzy produkty - przetestowałam roll-on pod oczy, serum na dzień i krem na dzień.
Na pierwszy rzut oka przyciągnęło mnie opakowanie w moich ulubionych kolorach - zielonym i niebieskim. A potem zapach! Szczególnie serum urzekło mnie świeżym "zielonym" zapachem, którego nie mogłam się nasycić. Wciągam go codziennie i próbuję rozszyfrować, co mi przypomina. Najbliższym skojarzeniem jest chyba świeżo skoszona, bujna łąka.
Roll-on pod oczy dla zmęczonych oczu jest naprawdę łatwy w aplikacji. Dzięki pompce serum jest również łatwe w użyciu. A krem "da się". Więc te kilka sekund nie było problemem do opanowania nawet w zwykłym porannym pośpiechu.
Nie mogę powiedzieć, czy po dwóch tygodniach testowania jestem wyraźnie odmłodzona, ale mogę potwierdzić, że moja skóra jest gładsza i bardziej miękka w dotyku. A co najważniejsze, dzięki wspaniałemu, subtelnemu, świeżemu zapachowi, naprawdę cieszę się z zabiegu i z radością oddaję się kilku sekundom zielonej błogości każdego dnia.
Zuzana, 33 lata: Pierwszą rzeczą, w której dosłownie się zakochałam był zapach całej gamy. Odkąd przetestowałam serum, krem na dzień, na noc i pod oczy, sama aplikacja sprawiała mi przyjemność. Głównie ze względu na zapach, który jest bardzo świeży, jak powiew zieleni, morza i świeżości. Serum ma bardzo przyjemną konsystencję, ale po aplikacji wydawało mi się dość lepkie, co mi przeszkadzało. Krem na dzień i na noc dość szybko wchłaniał się w skórę, co jest miłe zwłaszcza w cieplejszych miesiącach. Ze względu na lżejszą konsystencję nie wyobrażam sobie regularnego stosowania tej serii zimą. Minusem dla mnie był brak rozróżnienia między opakowaniem kremu na dzień i na noc, zawsze musiałam brać oba i szukać, który z nich nałożyć.
Po tygodniu stosowania moja skóra była przyjemna, ale nie było to bardzo widoczne. Gama Elixir Botanique obejmuje również rozjaśniający roll-on na okolice oczu, którego używałam głównie w nocy przed snem. Efekt chłodzenia wzmacniają metalowe perełki osadzone w tubce aplikatora. Po kilku dniach stosowania efekt był widoczny. Moje okolice oczu są bardziej rozjaśnione, cienie pod oczami zniknęły i muszę przyznać, że okolice oczu są również dość ujędrnione.
Ponieważ mieszkam w smogowej stolicy i nie noszę makijażu, zauważyłam, że moja skóra jest nieco mniej zapchana, gdy oczyszczam ją wieczorem, co ostatecznie jest obiecanym efektem tej serii.
Martyna, 36 lat: Testowałam kremy na dzień i na noc, serum wzmacniające oraz rozświetlający roll-on. Opakowania kremów są standardowe, ale to, co bym skrytykowała, to fakt, że na pierwszy rzut oka nie można odróżnić, czy jest to krem na dzień, czy na noc. Serum wzmacniające aplikuje się za pomocą pompki, dzięki czemu zachowuje ono świeżość i nie utlenia się. Roll-on zawiera chłodzący koralik, który ułatwia aplikację bez użycia palców.
Ponownie, cała gama ma bardzo przyjemny zapach. Konsystencja kremów jest normalna, doskonale nawilżają bez uczucia tłustości czy zapchania, ale też bardzo dobrze się wchłaniają. Serum ma konsystencję żelu, stosunkowo dobrze się wchłania. Używałam go rano i wieczorem w połączeniu z kremami i moja skóra była rozjaśniona. Roll-on przyjemnie chłodzi i odświeża okolice oczu. Bardzo cierpię z powodu "worków" pod oczami i muszę przyznać, że byłam mile zaskoczona, że opuchlizna została częściowo zniwelowana.
Stosowanie produktów było przyjemne, ale kilka tygodni nie wystarczyło, aby zmarszczki zniknęły. Cuda w oczekiwaniu po prostu nie zdarzają się wszędzie.
Wszystkie artykuły autorki/autora