Najbardziej przygnębiający dzień w roku. Światowy Dzień Złamanych Postanowień jest tutaj

Trzeci poniedziałek stycznia to przysłowiowy Blue Monday, najbardziej przygnębiający dzień w roku, kiedy temperatura na zewnątrz, nasz nastrój i stan konta oscylują wokół zera. To także dzień, w którym większość z nas zdążyła już złamać swoje noworoczne postanowienia.

My już po świętach, oni obchodzą je teraz. Oni teraz świętują Boże Narodzenie. Kto? Wydawcy poradników samorozwoju, autorzy programów dietetycznych, twórcy kursów ćwiczeń online, operatorzy centrów fitness, krótko mówiąc, wszyscy, którzy karmią nasze pragnienie samodoskonalenia i których produkty kupujemy lub subskrybujemy, aby spełnić nasze noworoczne postanowienia. Kiedy ich produkty nie działają, zwykle obwiniamy siebie. Nie byliśmy wystarczająco konsekwentni. Nie ćwiczyliśmy regularnie. Nie myśleliśmy wystarczająco pozytywnie. Nie mieliśmy wystarczająco silnej woli. A w przyszłym roku zaczynamy kolejną rundę. Pomysł rozpoczęcia zupełnie nowego życia, stworzenia zupełnie nowego siebie, który nie chodzi do lodówki o 23:00 i nie zwleka z przeglądaniem Facebooka, jest po prostu zbyt pociągający.

Jest jednak pewien haczyk. Bez względu na to, jak radykalnie zmienimy nasze życie, jest jedna rzecz, której nie możemy się pozbyć: my sami. Możemy z powodzeniem przyjąć nowy nawyk, ale nie możemy stać się zupełnie inną osobą. Nawet jeśli od nowego roku zacznę ćwiczyć jogę każdego ranka, nadal będę ćwiczyć jogę. Nie jakaś nowa, cudownie odmieniona osoba, która w magiczny sposób przyjęła spokój Zen, uwielbia herbatę jaśminową zamiast kawy i której mieszkanie wygląda jak coś z filmu instruktażowego Marie Kondo. To wciąż będę ja z moimi (wciąż tymi samymi) potrzebami, lękami, zachciankami i nerwicami. Włączając w to chęć zajrzenia do lodówki lub sprawdzenia Facebooka o 23:00. Ta stara ja po prostu nigdzie się nie wybiera, nawet jeśli przez cały ranek ćwiczy powitania słońca.

Pogodzenie się z tym było jednym z najtrudniejszych wyzwań w moim życiu.

Mit celów i motywacji

Psychologowie zalecają, że jeśli musisz robić postanowienia, to niech będą one małe. Żadnego "nowego życia", ale małe codzienne wyzwania. Badania przeprowadzone przez psychologów Teresę Amabile i Stevena Kramera potwierdzają, że małe zwycięstwa - wysiadanie z autobusu przystanek wcześniej i przejście krótkiego dystansu, zjedzenie jabłka zamiast batonika - bardziej przyczyniają się do poczucia codziennej satysfakcji niż dążenie do dużych, długoterminowych celów.