Kupno karabinu, który może wystrzelić osiemset pocisków w ciągu kilku minut, jest w Teksasie znacznie łatwiejsze niż dokonanie aborcji. Jednak regulacja sprzedaży broni, która mogłaby chronić życie, jest blokowana głównie przez tak zwany ruch pro-life. Trudno o większy paradoks.
W ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku w Stanach Zjednoczonych doszło do 214 masowych strzelanin. Najnowsza miała miejsce w szkole w Teksasie. Strzelec, Salvador Ramos, zaledwie 18 lat, najpierw zastrzelił swoją babcię rano 25 maja, a następnie zastrzelił 21 osób w szkole. Osiemnaścioro z nich to dzieci w wieku od 7 do 10 lat, a troje to dorośli. Sam Salvador został następnie zastrzelony przez funkcjonariuszy policji podczas nalotu.
Ramos legalnie nabył półautomatyczny karabin i ponad trzysta sztuk amunicji zaledwie kilka dni po osiągnięciu pełnoletności. Wszystko, co musiał zrobić, to wejść do sklepu z bronią, okazać dowód osobisty, wypełnić formularz i mógł wyjść z karabinem, który może wystrzelić setki pocisków na minutę i jest znany z tego, że jest używany przez masowych strzelców. W Republice Czeskiej do uzyskania takiej broni potrzebna jest licencja na broń palną, a w przypadku magazynków o dużej pojemności, specjalne pozwolenie od policji.
Procedura ma na celu zniechęcenie kobiety do aborcji, mimo że jest to jej wolna i legalna decyzja, która nie zaszkodzi nikomu innemu. Nikt nie ostrzega przed konsekwencjami zakupu karabinu, który może realnie mordować żywych ludzi, a upływ czasu, podczas którego można sprawdzić swój rozsądek, który może faktycznie uratować życie, nie jest wymagany.
Bycie pro-life w prawdziwym tego słowa znaczeniu powinno oznaczać dążenie do zapewnienia wszystkim dzieciom jak najlepszego życia. Dlatego tak ważny jest dostęp do opieki zdrowotnej i bezpieczne dorastanie.
Absurdalność i hipokryzja takiego podejścia jest rażąca. Bycie pro-life w prawdziwym tego słowa znaczeniu powinno oznaczać dążenie do zapewnienia wszystkim dzieciom jak najlepszego życia. Dlatego tak ważny jest dostęp do opieki zdrowotnej i bezpieczne dorastanie. Ruch pro-life celowo blokuje regulacje dotyczące broni, które zwiększyłyby bezpieczeństwo, obnażając swoją hipokryzję. Ich etykieta "pro-life" jest fałszywą etykietą marketingową. W rzeczywistości nie chodzi o ochronę ludzkiego życia, ale o władzę, kontrolę i dominację.
Wszystkie artykuły autorki/autora