Wiele razy słyszałam, że dziewczyna nie powinna walczyć. Dlatego z dumą używam hasztagu #hitlikeagirl. Walczę nie tylko w oktagonie, ale też ze stereotypami - mówi charyzmatyczna Joanna Jędrzejczyk, pierwsza Polka w UFC, mistrzyni i wielokrotna mistrzyni w boksie tajskim. W czerwcu tego roku, po prawie dwudziestu latach, zakończyła karierę i wyruszyła ku nowym wyzwaniom.
Kilka miesięcy temu ogłosiłeś zakończenie kariery sportowej po walce w Singapurze z chińskim zawodnikiem Zhang Weili. Jak wyglądał proces decyzyjny?
Z jednej strony decyzja była spontaniczna, ale ten proces trwał we mnie od jakiegoś czasu, gdzieś w tle. Teraz, trzy miesiące później, wciąż przetwarzam to w sobie. Wiesz, trenowałem sztuki walki przez 19 lat. Uwielbiam to, ale jest to bardzo wymagające nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Czasami czuję się, jakbym żył życiem pięciu osób naraz. Mam tyle energii, tyle zainteresowań, tyle marzeń.
Dokładnie takie wrażenie sprawiasz: pełna życia, wulkan energii, kobieta fajerwerków. Czy to nie jest wyczerpujące?
Nie mogę robić rzeczy połowicznie. Czasem trudno jest nie przekroczyć granicy, za którą robi się niezdrowo. Cieszę się, że byłam w stanie rozpoznać cienką granicę między wyczerpaniem a najlepszym momentem na odejście. Cieszę się, że wszystko ułożyło się tak, jak chciałem. Nauczyłem się ufać swojej intuicji i uczę się tego każdego dnia.
Ile razy słyszałeś, że dziewczyny nie powinny się bić?
Wiele razy. Dlatego z dumą używam hashtagu #hitlikeagirl. Nie walczę tylko w oktagonie, walczę ze stereotypami. Ale z drugiej strony, nie chcę tylko o tym mówić, chcę wykonywać pracę, którą kocham i przełamywać stereotypy. Ludzie mówią mi - och, reprezentujesz męski sport. Nie sądzę. Uprawiam sport zdominowany przez mężczyzn.
Czy to oznacza, że musiałaś nauczyć się być bardziej asertywna lub agresywna? W naszym społeczeństwie te cechy są zwykle krytykowane lub tłumione u kobiet i dziewcząt.
Musiałam nauczyć się asertywności i stawiania granic. Nie wiedziałam, jak to robić. Jeśli chodzi o bycie agresywną, to mimo że uprawiałam najbardziej brutalny sport na świecie, nigdy nie byłam agresywna, chyba że chodziło o wygraną w oktagonie. Nauczyłem się uwalniać agresję podczas treningów i tuż przed walką.
A która kobieta jest dla Ciebie ikoną lub wzorem do naśladowania?
Zawsze odpowiadam na to pytanie: to ja. Ponieważ każdego dnia przekraczam swoje granice, przekraczam siebie. Mogę mieć dziesięciu lub dwudziestu najlepszych trenerów, ale jeśli każą mi zrobić x pompek podczas treningu, to tak naprawdę nie zrobię tego bez siebie. Sam jestem dla siebie wzorem i motywacją do przekraczania własnych granic. Może to egocentryczne, ale to prawda.
Girl Power
Artykuł powstał we współpracy z firmą Puma, głównym partnerem projektu Girl Power .
Wszystkie artykuły autorki/autora