Cisza MeToo. Morning Show pokazuje winowajców i ofiary

MeTooMolestowanie seksualnePrzemoc seksualnaRecenze
Marina V. Šternová
| 11.9.2023
Cisza MeToo. Morning Show pokazuje winowajców i ofiary
Zdroj: Shutterstock

Dlaczego nie potrafimy rozmawiać o molestowaniu seksualnym w sposób pozbawiony uprzedzeń? I kiedy musimy wyjść z naszej strefy komfortu? Te tematy zostały poruszone w wielokrotnie nagradzanym serialu The Morning Show.

Oglądając The Morning Show, przypomniały mi się moje doświadczenia ze studiów. Podczas ważnego egzaminu profesor zaprosił mnie na randkę. W jednej ręce trzymał długopis, a w drugiej mój indeks, czekając na odpowiedź. Przez głowę przebiegały mi różne scenariusze, w tym to, jak irytujące byłoby ponowne podejście do egzaminu; gdybym odmówił, profesor wściekłby się i wyrzucił mnie z egzaminu...

Odmówiłem, jakoś wybrnęliśmy z tej niezręcznej sytuacji, a profesor zaliczył mi egzamin bez zbędnych ceregieli. Z pewnością było to wyrażenie troski w dobrych intencjach, ale bardzo nieprzyjemne uczucie, że mój los leży w rękach kogoś, kto chciał "trochę więcej" niż relacji zawodowej, na zawsze utkwiło mi w głowie. Ale okoliczności, które mogą pojawić się w takich asymetrycznych relacjach, mogą nabrać zupełnie innego smaku.

Nowy serial produkowany przez Apple TV opowiada właśnie o tym, jak złożone i czarno-białe sytuacje mogą rozwijać się w kontekście molestowania seksualnego i nadużywania władzy. Aktorka Reese Witherspoon, która jest jedną z głównych bohaterek, a także producentką serialu, oświadczyła niedawno, że będzie produkować wyłącznie filmy z kobiecymi bohaterkami w rolach głównych. Po " Zaginionej dziewczynie " i " Siedmiu kochankach " udało jej się dokonać kolejnego, i to bardzo odważnego, wyczynu. Było wiele filmów traktujących o molestowaniu seksualnym, ale w większości przypadków była to kwestia drugorzędna (patrz na przykład The Strongest Voice, o założycielu Fox News). W The Morning Show molestowanie seksualne jest kwestią centralną.

Mylenie pojęć

Podczas gdy wiele zostało powiedziane na ten temat w kontekście ruchu #MeToo w ciągu ostatnich dwóch lat, z niektórych odpowiedzi wynika, że optyka kwestii molestowania seksualnego jest dla wielu niejasna. Sytuacje, w których znajdują się ofiary, są trudne do wyjaśnienia, w wyniku czego cała kwestia jest źle rozumiana i bagatelizowana w debatach publicznych. Dyskusja, która toczy się na czeskich platformach, często skutkuje agresywnymi i wyśmiewającymi komentarzami, które obniżają rangę całej sprawy. Nie pomaga w tym fakt, że taka debata wymaga odwagi z jednej strony i sporej dozy empatii z drugiej. I to właśnie wyzwanie rzucenia światła na zjawisko, które poruszyło społeczeństwo w ciągu ostatnich dwóch lat i wrażliwego wglądu we wszystkie jego perspektywy, nawet te niepopularne - czyli zarówno ofiary, jak i sprawców - podjęła seria.

Zainspirowany książką dziennikarza Briana Steltera, scenariusz w analityczny sposób ukazuje społeczne reperkusje i chaos w miejscu pracy, jakie pozostawia po sobie Mitch Kessler, gospodarz popularnego programu telewizyjnego, grany przez (skądinąd bardzo sympatycznego) Steve'a Carella, po tym, jak wychodzi na jaw, że uwiódł i zmusił kilka swoich koleżanek do niechcianego seksu. Środowisko korporacyjnej telewizji studyjnej, w którym każdy jest niemal komicznie przekonany o własnej ważności, stanowi główną scenerię całego serialu. Napięciu i zamieszaniu panującemu w tej zamkniętej przestrzeni towarzyszą silne emocje, które przenikają wszystkie dziesięć odcinków serialu, osiągając kulminację w ostatnim odcinku w oczekiwanym, ale doskonale wykonanym katharsis.

Kilka pierwszych odcinków daje wgląd w prywatne życie oskarżonego prezentera, który wydaje się być w gruncie rzeczy charyzmatycznym sympatykiem i niemal do ostatnich epizodów widzowie nie wiedzą, co dokładnie spowodowało jego upadek. Potęguje to wątpliwości i poczucie dwuznaczności, jakie mogą wywoływać kwestie molestowania seksualnego. Zamieszanie pojęciowe potęguje scena rozgrywająca się na ulicy, kiedy to przechodzień wypomina prezenterowi, że jest gwałcicielem. Ten ostatni następnie sprzeciwia się, że jego przypadek jest "tylko" niewłaściwym zachowaniem seksualnym. Serial podkreśla tym samym fakt, że ze względu na niewiedzę i złożoność zagadnienia, o wiele poważniejsze przestępstwa seksualne mogą być fałszywie oskarżane. Scenariusz w pewnym stopniu pokrywa się tutaj z argumentami krytyków ruchu #MeToo, którzy ostrzegają przed ryzykiem takich fałszywych oskarżeń. Dlatego też z wielką starannością i szczegółowością wyjaśnia różnicę między różnymi kategoriami drapieżnych zachowań.

Winni są ci, którzy milczą

Jednocześnie, aby widz mógł zrozumieć i wczuć się w sytuację ofiary w sytuacji molestowania seksualnego, kamera rejestruje reakcje i mimikę ofiary tylko podczas kluczowej sceny seksualnej w serialu. Zakłopotanie, usztywnienie, wstyd i widoczna dezaprobata - wszystko to rozgrywa się na twarzy aktorki Gugu Mbatha-Raw w roli Hanny, jednej z ofiar. Jeśli nawet ta scena nie przekonuje widza o możliwości podwójnej perspektywy, to staje się ona wyraźna w finałowym odcinku, w którym Kessler zostaje skonfrontowany z Hanną.

W tym samym czasie romans jest z niepokojem śledzony przez sekretną parę kochanków starszego reportera i stażystki telewizyjnej, postaci, poprzez które serial ujawnia kolejną warstwę sprawy. Rzeczywiście, ich związek jest stopniowo testowany w miarę postępów w ujawnianiu skandalu ich kolegi. Podczas gdy szczery romans jest kontrapunktem dla drapieżnych romansów Kesslera, pokazuje on również negatywne skutki, jakie przyniósł ze sobą ruch #MeToo. Ich początkowo miła relacja jest stopniowo niszczona przez upokarzające dochodzenia w sprawie ich romansu i osądzające komentarze kolegów.

Stopniowo dowiadujemy się, co tak naprawdę miało miejsce poprzez wywiady i reakcje postaci drugoplanowych, które (choć nieświadomie) były świadkami moralnej porażki moderatora. I tu dochodzimy do interesującego punktu serialu. Koledzy, czyli milcząca większość, są tu winni również z perspektywy ofiar. Ignorowanie wadliwego zachowania i unikanie prawdy czyni pozostałych kolegów współwinnymi. Winna jest nie tylko cała ekipa telewizyjna, ale także współprowadząca program, grana przez gwiazdę i ulubienicę fanów Przyjaciół, Jennifer Aniston. Postać Alex to dobrze nakreślona profesjonalistka, której udało się odnieść sukces w "męskim" świecie i za wszelką cenę stara się utrzymać swoją pozycję, nie zważając nawet na niedopuszczalne zachowanie kolegi z pracy. Jest to znany typ kobiety, do której prawdopodobnie odnosi się słynny cytat Madeleine Albright o kobietach mających "specjalne miejsce w piekle".

Choć więc główny "czarny charakter" jest jasny od samego początku, to stopniowo staje się jasne, że jego działania uchodzą na sucho tylko dzięki systemowi, na który składają się zarówno koledzy-obserwatorzy, jak i dyrektor telewizji, który tuszuje niewłaściwe zachowania swoich pracowników, uciszając ofiary w zamian za korzystniejsze warunki pracy. Ta szara strefa przesiąknięta jest napiętą atmosferą, którą toksycznie potęgują pokręcone relacje i niesprawiedliwości, które miały tam miejsce. Głównym wkładem serialu jest więc przede wszystkim opis systemu, który ułatwia drapieżne zachowania, a w finale także sztuka znalezienia odwagi, by postąpić właściwie.

Choć wielu w czeskim dyskursie narzeka na nadwrażliwość czasów i nadmierną poprawność polityczną, która rzekomo utrudnia autentyczność, ważne jest, aby pamiętać, że drapieżne zachowania i nadużywanie władzy są toksycznymi anomaliami społecznymi i konieczne jest, aby chronić potencjalne ofiary przynajmniej z pewną edukacją. Skierowaną zarówno do potencjalnych ofiar, jak i, być może, do "zakochanych profesorów". A The Morning Show doskonale spełnia tę społeczną funkcję.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz