Publikacja obszernej powieści The Unsuccessful oznacza koniec czeskiej edycji nagrodzonego Nagrodą Nobla brytyjskiego pisarza Kazuo Ishiguro. Jest to powieść, która pod wieloma względami różni się od jego najbardziej znanych dzieł, ale jest typowo Ishiguro i zniewalająca.
Światowej sławy pianista Ryder przybywa do nienazwanej europejskiej metropolii, która na pierwszy rzut oka przypomina dziwną mieszankę Pragi, Wiednia i Krakowa, a na drugi Hameln tuż po tym, jak zabrzmiały pierwsze nuty fletu Pied Piper. Ma uzdrowić życie kulturalne miasteczka, które podupadło i skostniało. A potem dać miastu nowe życie, uspokoić jego namiętności i pokazać mieszkańcom drogę wyjścia z przeszłości. Taka jest bowiem siła muzyki w powieści Ishiguro, uniwersalnie jednocząca i podsumowująca wszelkie ludzkie dążenia.
Od pierwszych chwil przybycia Rydera coś staje na przeszkodzie jego misji - zamieszanie w jego agendzie i ciągłe żądania wszystkich jego wielbicieli, które odciągają go od jego obowiązków i narzucają mu ciężar jego rzekomego zrozumienia i mądrości... Nie wspominając już o problemach ze światowej sławy piłkarzem Nine, czy kwestią odpowiedniego wyłożenia mieszkania płytkami. W końcu czy nie lepiej zadowolić się dobrym śniadaniem w okrągłym tramwaju, który pojawia się niczym deus ex machina? W końcu to również zainspirowało piosenkarkę Stacey Kent i jej Breakfast on the Morning Tram, które polecam jako soundtrack do lektury.
Jak długo działa winda?
Kazuo Ishiguro zasłynął jako pisarz w latach 80. dzięki trio stosunkowo smukłych powieści, Faded Landscape with Hills, Painter of the Ephemeral World i, przede wszystkim, Twilight of the Day. W tych wyrafinowanych językowo utworach przedstawił postacie związane konwencjami życia i ekspresji. Ich wypowiedzi pełne były towarzyskiej grzeczności i pustych frazesów, pod którymi kryły się jednak emocje i traumy, z których ich nosiciele często nie zdawali sobie sprawy. Ishiguro doskonale połączył brytyjsko-japońską grzeczność i skłonność do skrywania emocji za kurtyną z fenomenem niewiarygodnego narratora o jeszcze bardziej zawodnej pamięci.
Odmieńcy pozwalają następnie, by wydrążona grzeczność i zdolność do powiedzenia niczego merytorycznego w tak wielu słowach rozrosły się do przerażających rozmiarów, oczywiście bez obrzydzania czytelnika. Rzeczywiście, wszystkie zwroty, za pomocą których ludzie uspokajają się nawzajem, błagają i unikają odpowiedzialności, mają u Ishiguro niepowtarzalny rytm. A przede wszystkim ich niejasność współgra z podobnie niejasnym światem, w którym poruszają się bohaterowie. Jeśli w poprzednich książkach autora pamięć była tematem przewodnim, to teraz staje się nie tylko miejscem akcji, ale dosłownie esencją powieści.
Podstawowym budulcem książki jest właśnie podróż szlakiem pamięci pomiędzy momentami indywidualnych aktów pamiętania i zapominania. Ishiguro przeszedł tym samym od sennych, ale realistycznych powieści do całkowicie nierealnego, ale tym bardziej prawdziwego koszmaru. Znamienny jest już sam początek The Misfits, kiedy Ryder i jego portier Gustav wsiadają do windy - i jadą, i jadą, a Gustav rozmawia, od czasu do czasu do dyskusji włącza się ktoś jeszcze, ktoś, o kim nie wiemy, kiedy i gdzie nadepnął...
Umberto Eco napisał kiedyś, anegdotycznie, że jeśli bohaterowie Imienia róży rozmawiają, przechodząc przez klasztorny dziedziniec, to pada między nimi tylko tyle słów, ile realnie wypowiadają dwie osoby w średnim wieku pokonujące dany dystans ze średnią prędkością. Radykalna solidność fikcyjnego świata wpłynęła na całą resztę. Odmieńcy działają zupełnie odwrotnie - radykalna zmienność pamięci konstytuuje świat i determinuje, co i komu się w nim przydarza.
I nagle...
Powieść jest pełna nagłych objawień postaci, które Ryder znał i spotkał w swoim życiu. Jego pokój hotelowy staje się nagle tym samym pokojem, w którym spędzał wakacje jako dziecko gdzieś w Anglii. Miejska zabudowa bez ostrzeżenia zamienia się w las, tylne drzwi do hotelu w centrum miasta znajdują się na odległym osiedlu, do słynnej galerii nigdy nie można dostać się bezpośrednio z powodu bezsensownie zbudowanego muru przecinającego ulicę, a sam czas, któremu bohaterowie nieustannie zaprzeczają, dzieli się tylko na kategorie pośpiechu i późnego przybycia. Wiele scen powieści całkowicie przyjmuje konwencje koszmaru sennego - nagła nagość w miejscu publicznym, niemożność dogonienia kogoś bez względu na to, jak szybko biegnie, ciągłe potykanie się w kółko i dialog, który nagle następuje po rozmowach, których początku i środka czytelnik nigdy nie miał szansy poznać.
Porady literackie: grenlandzka powieść queer i wiersze z pubu
Naucz się wreszcie drugiego języka, znajdź oryginalne hobby, obejrzyj wszystkie seriale, zmuszaj się i rozwijaj. Większość porad dotyczących przetrwania w zamknięciu uwzględnia fakt, że wraz z pandemią nagle przybyło mnóstwo czasu. I fakt, że wszyscy jesteśmy nerdami, wykorzystującymi wymuszony czas wolny do doskonalenia się. Nie jesteśmy. Ale większość z nas znalazła czas na czytanie.
Wszystkie artykuły autorki/autora