Just an Ordinary Summer: komiks, który pokazuje dzieciom, że cisza nigdy nie jest odpowiedzią.

Czytanie do wody
Boris Hokr
| 21.9.2023
Just an Ordinary Summer: komiks, który pokazuje dzieciom, że cisza nigdy nie jest odpowiedzią.
Nakladatelství Paseka

Komiks One Ordinary Summer autorstwa kanadyjskich kuzynek Mariko i Jillian Tamaki, wydany przez Paseka w czerwcu, nie jest zwyczajny. Prosty, ale złożony. Cywilny, ale głęboki. A także zakazany w wielu amerykańskich bibliotekach dla dzieci przez ludzi, którzy wstydzą się lub boją rozmawiać o seksualności lub doświadczeniach mniejszości i pomijanych.

Pierwsza strona One Ordinary Summer nie jest zdominowana przez żaden obraz, ale przez cytaty kojarzące się z chodzeniem po żwirze czy suchymi gałązkami i opadłymi liśćmi. Postać mężczyzny niesie na rękach małą dziewczynkę w drodze do domku gdzieś w pobliżu lasu na plaży. Mała dziewczynka to Rose Wallace, która wspomina swoją ostatnią wizytę na plaży Awago. Świat był wtedy bezpieczny, a rodzina miała się dobrze.

Ale podczas jej kolejnej wizyty w Awago wszystko jest inne. I nawet wakacyjna przyjaciółka Rose, Windy, nie może jej wyciągnąć. Razem idą nad wodę, odwiedzają się nawzajem, odwiedzają lokalny pensjonat i wypożyczalnię DVD, a coś mrocznego coraz bardziej przenika do ich swobodnych rozmów. Uświadomienie sobie, że oboje mają inne życie poza Awago, które silnie wpływa na ich przyjaźń. Depresja matki Rose. W jakiś sposób dramat niechcianej ciąży miejscowej nastolatki żył na krawędzi...

Letni blues

W starej piosence piosenkarz wyznaje, że bez względu na to, jak myśli, nie ma lekarstwa na letnie dreszcze. Miesiące pełne słońca, nowej miłości i relaksu powinny błyszczeć optymizmem we wspomnieniach i opowieściach, ale rzeczywistość jest często inna. Nostalgiczna, melancholijna, czasem wręcz przygnębiająca. Bo każde lato kiedyś się kończy. Zwłaszcza dla nastolatków jest to często zabójcza rzeczywistość. Stare relacje i konstelacje zbierają swoje żniwo wraz z przejściem do innej szkoły, pozorna wolność bez obowiązku przygotowywania się do szkoły otwiera drogę nie tylko do kwestionowania siebie, ale także do odkrywania nieprzyjemnych prawd o bliskich.

Scenariusz świetnie operuje fragmentami informacji, wspomnień i przypuszczeń, z których narratorka Rose układa nową historię swojego życia.

Mistrzem letniej emocjonalnej masakry jest Stephen King. Nie tylko w epickiej powieści It, ale także w krótkiej powieści The Body, jego dziecięcy bohaterowie mierzą się z granicami własnych przyjaźni. Lato podobnie tasuje losy postaci w trzecim sezonie serialu Stranger Things. A w komiksie Daniel Clowes opisał już lato pełne wolności, ale także zamaskowanych obaw o przyszłość i koniec przyjaźni w swojej powieści graficznej Dead World. To właśnie to ostatnie dzieło udowadnia, że nie potrzeba nadprzyrodzonych potworów, by przeniknąć przez mgiełkę kremu do opalania, syczące bąbelki schłodzonej lemoniady i bezcelowe spędzanie czasu w mieście. Kluczem zawsze jest empatia i umiejętność pracy z pamięcią i jej skojarzeniami.

Mariko i Jillian Tamaki dobrze o tym wiedzą. Ich opowieść pełna jest drobnych dygresji na temat postaci, które tylko przelatują obok Rose i Windy'ego i znów znikają, ale pozostają gdzieś w pamięci, by po latach dać swoje świadectwo. Scenariusz brawurowo radzi sobie ze strzępkami informacji, wspomnień i przypuszczeń, z których narratorka, Rose, układa nową historię swojego życia, w której musi znaleźć miejsce dla upadającej matki, pierwszej ślepej miłości czy irracjonalnej nienawiści do potencjalnej rywalki. W odpowiednim momencie cała konstrukcja się załamuje i okazuje się, że nienawiść Rose do biednej Jenny może nie mieć nic wspólnego z przystojnym, ale po ludzku niedojrzałym sprzedawcą o pseudonimie Dacan.

Lato z Jasonem i Teksasem

Wciągający charakter opowieści podkreśla dobór oprawy graficznej. Na kartach komiksu widzimy raczej naszkicowane budynki i postacie, a rysownik nie ulega presji rynku, by rysować ludzi miłych i pięknych. Za to nocne niebo, zbiorniki wodne i leśne zakątki tym bardziej ożywają. Często całostronicowe obrazy dobrze współgrają z atmosferą i, wraz z dyskretnym komentarzem Rose, wywołują poczucie czegoś śmiertelnego.

Tym samym "One Ordinary Summer " plasuje się obok " Under the Blanket", " Black Hole " czy wspomnianego " Dead World" jako komiks imponujący dzięki surowej, ale efektownej oprawie graficznej, której udaje się uchwycić zarówno cykl natury, jak i wewnętrzne rozedrganie bohaterek (czy śmiesznie szczere próby tańca). Tutaj również chodzi o to, że o problemach trzeba rozmawiać, a trzymanie kogoś w złotej klatce lub w niewoli tradycji i społecznych tabu to droga do piekła.

Tak, zarówno Rose, jak i Windy rozmawiają o seksie, tak jak słyszą, jak inni o nim mówią. Ale nie ma w tym nic oburzającego. Bardziej oburzające jest to, że ponieważ muszą pogodzić się z nowymi koncepcjami seksualności dla siebie, prawie mają niszczycielską walkę o etykietowanie jednej dziewczyny jako dziwki - lub, co gorsza, dziewczyny, która po prostu nie może na siebie patrzeć.

Sama Mariko Tamaki stwierdziła, że zakazanie historii takich jak One Ordinary Summer - która znalazła się na pierwszym miejscu listy najbardziej zakazanych książek w amerykańskich bibliotekach w 2016 roku i na siódmym miejscu w 2018 roku - nie zrobi nic, by podnieść morale w społeczeństwie. Po prostu zignoruje ważny temat i doświadczenia ludzi, którzy przecież również zasługują na uwagę.

Linia komiksów Paseka Publishing z pewnością nie spełnia mitu, że poważne, dorosłe tematy nie mają miejsca w dziełach dla dzieci i młodzieży. W przypadku One Ordinary Summer, podobnie jak w przypadku wydanego w zeszłym roku Essex County Jeffa Lemire'a, nie ma znaczenia, ile nagród komiksowych i niekomiksowych zdobędzie. Liczy się tylko to, ile dzieci i nastolatków odnalazło w nich swój głos i lekcję, że cisza nigdy nie jest odpowiedzią.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz