O Paulu: bezlitosna opowieść o marginalizowaniu kobiet i próbie ocalenia drugiej osoby.

Wydarzenie literackie
Klára Vlasáková
| 4.10.2023
O Paulu: bezlitosna opowieść o marginalizowaniu kobiet i próbie ocalenia drugiej osoby.
Daňa Horáková a Pavel Juráček. Zdroj: Nakladatelství Torst

W tym roku filozofka, publicystka i pisarka Daňa Horáková opublikowała w Torst książkę zatytułowaną O Pavlovi, w której pisze o sobie i swoim współistnieniu z filmowcem Pavlem Juráčkiem. To wyjątkowe osiągnięcie literackie zwyciężyło w tegorocznym plebiscycie Lidové noviny na książkę roku. Horáková jest również pierwszą od dwudziestu lat zwycięską czeską autorką.

"Emancypacja jest piękną, uwodzicielską utopią, podobnie jak kiedyś komunizm, z jego tezą o równości i równych prawach dla wszystkich. Wątpię, czy jest to wykonalne w dzisiejszym świecie. Choćby dlatego, że najbardziej pożądani ze wszystkich mężczyzn, książęta ratujący małe rusałki przed macochą, smokiem i czarnoksiężnikiem, to najbardziej pożądani, czyli "niepoprawni" macho. A nasze ukochane bajki - Kopciuszek, Piękna i Bestia, Królewna Śnieżka i Śpiąca Królewna - nigdy nie zostaną napisane na nowo".

Filozofka, dziennikarka i pisarka Daňa Horáková, która pełniła również funkcję ministra kultury Hamburga, opisuje w swoim wspomnieniu O Pavlu praskie i monachijskie lata spędzone z filmowcem Pavlem Juráčkiem, który nakręcił filmy Postać do wsparcia i Sprawa początkującego kata.

Chociaż Juráček był uważany za jeden z największych talentów czechosłowackiej Nowej Fali, dziś jest najbardziej znany ze swoich Dzienników - obszernych tomów, które funkcjonują zarówno jako obraz czasów i relacji między ówczesnymi artystami, ale także jako zapis wewnętrznych wątpliwości i długotrwałych stanów zadumy.

Chociaż Juráček nie spełnił swojego talentu i aspiracji, jak wielu jego bardziej utytułowanych rówieśników i przyjaciół (Forman, Chytilová, Havel), to właśnie jego Dzienniki zyskały mu status niewygodnego, ale nawiedzającego dzieła, które uchwyciło życiową walkę artysty, który odmówił dostosowania się.

Mężczyźni mają szansę stworzyć coś wyjątkowego, a kobiety mają im w tym pomóc.

Ale proza Dani Horákovej maluje inny obraz: Juráčka jako człowieka uzależnionego od alkoholu i metamfetaminy, niezdolnego do kompromisu, użalającego się nad sobą i znęcającego się nad swoją towarzyszką zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Horáková opisuje swoje wysiłki, by "uratować" Juráčka - wydobyć z niego kreatywność i apetyt na pracę, które pomogłyby artyście jego formatu przebić się na Zachodzie i zdobyć, jej zdaniem, zasłużoną sławę.

Przez pierwsze lata nie myśli nawet o własnych aspiracjach czy karierze - Juráček jest jej "księciem", "czarnym myśliwym", któremu ma pomagać i liczyć na to, że cząstka jego geniuszu spadnie na nią. Jest gotowa odłożyć na bok swoje ambicje i talent, którym sprzyja otoczenie (filozof Milan Machovec namawia ją, by sama pisała, a nawet nazywa "kobietą stulecia"), i stłumić je. Ważna jest tylko "Jurajda" - ona sama się nie liczy.

Nie uważałam się za feministkę

To właśnie samozadowolenie, z jakim Horáková zakłada, że to Juráček jest tym prawdziwie utalentowanym w ich związku, pokazuje, jak bardzo utrwalony społecznie i niepodważalny jest wizerunek mężczyzny-geniusza-artysty i kobiety jako tej, która jest pracowita, zręczna, a gdy jej się coś uda, to po prostu "dobrze wyszło".

Spotykamy się z tym już w szkołach (sama skończyłam FAMU kilka lat temu i opinie, że "dziewczyny nie potrafią pisać dobrych dramatów, są lepsze w dramaturgii scenariuszowej" czy że "są dobre głównie w relacjach" nie należały do rzadkości) i przekonanie to jest kontynuowane w naszym dorosłym życiu. Mężczyźni mają szansę stworzyć coś wyjątkowego, a kobiety mają im w tym pomóc.

Warto zaznaczyć, że sama Horakova tego nie kwestionuje. Definiuje siebie jako przeciwniczkę feminizmu ("Nie uważałam się za feministkę. Choćby dlatego, że wyemancypowane kobiety, opatki, wdowy, bizneswoman, menadżerki zawsze radziły sobie bez "ruchów", stowarzyszeń i partii politycznych"), dostrzega też wpływ socjalizacji, która wpaja dziewczętom i młodym kobietom przekonanie, że ich "przeznaczeniem" jest opieka nad mężczyznami.

Opis Horákovej potwierdza to, co opisują osoby, które przeżyły przemoc domową: nadzieję, że cała ta potworna karuzela pewnego dnia się zatrzyma.

W tym tkwi najbardziej irytująca sprzeczność książki: z jednej strony autorka potrafi umiejętnie rozmontować ów "los" i pokazać, że jest on współtworzony przez bajki, opowieści i społeczne oczekiwania, a zatem nie jest dany ani niezmienny. Z drugiej strony nie wierzy, że istnieje dla niego alternatywa. W końcu jej własna oszałamiająca kariera, w której pisała dla Bilda, latała po całym świecie, przeprowadzała wywiady ze znanymi postaciami kultury i polityki, a ostatecznie zdobyła prestiżowe stanowisko polityczne, nabrała rozpędu dopiero po powrocie Juráčka z Monachium do Czechosłowacji.

Nadzieja, że potworna karuzela się zatrzyma

Zbytnim uproszczeniem byłoby odczytywanie wspomnień Horákovej jako zwykłego uzupełnienia lub korekty dzienników Juráčka. Tekst jest na to zbyt dobry, zbyt barwny, zbyt idiosynkratyczny. W czasach, gdy coraz więcej głosów zwraca uwagę na drugą stronę sławnych ikon, które wykorzystują swoją władzę i sławę do seksualnego przymuszania, molestowania lub wręcz wykorzystywania, kuszące jest oczywiście odczytanie tej książki jako próby podważenia wizerunku słynnego filmowca. Tekst Horákovej idzie jednak dalej - jest wyrazistą wypowiedzią, za pomocą której autorka stara się zrozumieć nie tylko swoje czasy, otoczenie, partnera, ale przede wszystkim samą siebie.

Takie wysiłki są najbardziej przejmujące we fragmentach, w których opisuje przemoc domową: "Czy cierpiałam? Nie wiem. Ale przestałam pytać, jaki to wszystko ma sens. Dlaczego jestem w Monachium, dlaczego istnienie Paula mnie przeraża, dlaczego nie mogę go zostawić. Po prostu zaakceptowałam to, co było, jako "cios", który był częścią mojego obowiązku, i przyjęłam wszystko, nawet jego brutalność i podłość, jako konieczność, a nie karę, ponieważ wszystko, co było, było przewidywalne i wiedziałam, że nie będzie inaczej, ale łudziłam się, że sobie z tym poradzę, że to się zmieni, że go zmienię - ergo: to, co było, było moją winą, winą mojej arogancji, mojej arogancji, mojej woli i dyscypliny ".

Opis Horákovej potwierdza to, co opisują osoby, które przeżyły przemoc wobec kobiet i przemoc domową: nadzieję, że cała potworna karuzela pewnego dnia się zatrzyma i powoli rosnące przekonanie, że to także "ich wina", ponieważ "sprowokowały" sprawcę. Dystans emocjonalny i czasowy dają Horákovej perspektywę, w której wspomina swoje przekonania i postawy, których dziś nie do końca rozumie, ale próbuje znaleźć do nich klucz: dlaczego nie odeszła od Juráčka i dalej znosiła jego zmienne nastroje, egoizm, okrucieństwo? Opisuje patologiczną relację z wnikliwością humanistki - i to właśnie ten ton nadaje brutalnym scenom szczególny mrożący krew w żyłach charakter. Horáková wiedziała, że to, co się dzieje, jest złe i nie da się tego naprawić, ale nie mogła odejść od tego związku.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz