Życie w sposób zrównoważony, niemarnowanie, myślenie o planecie stało się pewnego rodzaju imperatywem, którego nie zawsze przestrzegamy w naszym codziennym życiu, ale przynajmniej pracujemy w tym kierunku. Od czasu do czasu wpadamy w panikę - czy robimy wystarczająco dużo? Czy w ogóle robimy to dobrze? Na takie momenty istnieją dziesiątki książek i poradników, które obiecują wszystko wyjaśnić. Ale często to nierealistyczne zapowiedzi takich książek są bardziej prawdopodobne, że powstrzymają cię przed zrównoważonym życiem.
Jeśli choć trochę interesujesz się tematyką zero waste lub slow living, w ostatnich latach musiałeś natknąć się na co najmniej jedną "biblię" książkową, która obiecuje gwarantowane wskazówki i triki dotyczące bardziej zrównoważonego stylu życia. Przyznaję, że nawet ja dałem się kiedyś nabrać na te poradniki dotyczące stylu życia. Co jest z nimi nie tak? Elegancka grafika często przewyższa wartość wyjaśniającą książki. Ozdabiają nasze wnętrza jak wazony, a jednocześnie sprawiają wrażenie, że czytając je, angażujemy się w coś wartościowego.
W 2018 roku Australijka Natalie Isaacs opublikowała przewodnik o śmiałym tytule A Guide to Saving the Planet (Alpha Book, 2020). Książka jest zwieńczeniem wieloletniej pracy na rzecz globalnego ruchu walczącego o powstrzymanie zmian klimatycznych, 1 Million Women, którego jest założycielką i dyrektorką generalną. Stowarzyszenie (i aplikacja mobilna) łączy kobiety, które zdecydowały się walczyć z globalnymi zmianami klimatu na własnych warunkach. Natalie wypada dość przekonująco i autentycznie w roli liderki ruchu, mając za sobą dekadę konkretnej pracy.
Na pierwszy rzut oka książka nie jest estetycznym fetyszem wspomnianym powyżej, ale cierpi na inne wady, które widzimy w tak wielu przewodnikach po lepszym życiu. Tekst jest skąpy na każdej stronie, przerywany osadzonymi infoboksami, cytatami, listami przedmiotów nadających się do kompostowania itp. Na około pięćdziesiątej stronie zdajesz sobie sprawę, że musisz jeszcze zobaczyć zwielokrotnienie treści, ale można ją skondensować do jednej dziesiątej oryginalnego wydania. Mogłaby to być niezła broszura. Nie lubię, gdy każde małe wykroczenie zrzuca się na ludzi czyniących dobro, ale oczekiwałbym ostrożniejszego obchodzenia się z papierem od kobiety, która radzi nam zamrażać obierki z ziemniaków, bo będą dobre do zrobienia pysznych frytek.
Książka jest tematycznie podzielona na dwie główne części - część teoretyczną, a następnie tak zwaną część "zestawu narzędzi", pełną konkretnych porad i praktyk w siedmiu obszarach naszego życia (energia w gospodarstwie domowym, żywność, tworzywa sztuczne, moda, nadmierna konsumpcja, pieniądze, podróże), w których możemy zmniejszyć nasz wpływ na środowisko poprzez wprowadzenie prostych zmian. Wszystkie łączy główna idea ruchu: wczoraj było za późno, działajmy teraz, każda kobieta może zmienić świat. Tutaj również powtarzane są znane rady, ale pasują one tylko do kontekstu pewnych kultur i mentalności. Która to rada? I jak podchodzić do takich książek, gdy dopiero zaczynamy zmieniać swoje zachowania konsumenckie?
Przyjrzyjmy się kluczowym tematom, które przenikają nie tylko ten przewodnik, ale także obecną globalną debatę na temat odpowiedzialności za środowisko.
Kwestia 1: Zmienianie świata od kuchni
Natalie poświęca rozdział pytaniu "Dlaczego kobiety?". Argumenty są oczywiście sensowne: kobiety w Trzecim Świecie są bardziej dotknięte zmianami klimatycznymi niż mężczyźni, kobiety są bardziej zdolne do naturalnego i empatycznego nawiązywania kontaktów, ale co najważniejsze - kobiety dokonują dwóch trzecich wszystkich transakcji związanych z gospodarstwem domowym, dlatego Natalie nazywa je "menedżerami domów". Statystycznie prawdopodobnie ma rację, ale jednocześnie wyklucza wszystkie gospodarstwa domowe, w których istnieje inny zestaw ról i podział zadań.
Książka taka jak A Guide to Saving the Planet może być przyzwoitym przewodnikiem dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tematem zrównoważonego rozwoju. Sądzę jednak, że jeśli weźmiesz do ręki taką książkę, możesz bezpiecznie założyć, że elementarne zasady ekologicznego stylu życia nie są ci obce. Było kilka rzeczy, które zaskoczyły nawet mnie: na przykład instrukcje, jak zamienić starą koszulkę w torbę na zakupy.
Pomijając jednak fakt, że często nie mam czasu ani ochoty na takie DIY (patrz problem nr 2), to fakt, że mogę zamówić dowolną ilość płóciennych toreb w sklepie internetowym 1 Million Women zniechęca mnie do ich samodzielnego wykonania. Dorzucę za to koszulkę z logo, jednorazowy tatuaż na ciało i dodam do zakupu swój ślad węglowy związany z transportem lotniczym. O dziwo, zanieczyszczenie środowiska nie pojawia się na żadnym kalkulatorze w aplikacji, a mantra Natalie "Jestem potężna!" nabiera wymiaru rynkowego.
Artykuł ukazał się w drukowanym magazynie Heroine 3/2020.
Wszystkie artykuły autorki/autora