Tatusiowie również chcą być ze swoimi dziećmi. Więcej miejsc pracy w niepełnym wymiarze godzin może zmienić czeskie stereotypy

Ekskluzywna opieka
Kobiety na rynku pracyMacierzyństwoMatka a stereotypy
Ojciec
Ojcostwo
Opieka
Prawa kobietRodzicielstwoRówność
równowaga między życiem zawodowym a prywatnym
Wsparcie rodzicielskie
Veronika Kellnerová
| 27.2.2024
Tatusiowie również chcą być ze swoimi dziećmi. Więcej miejsc pracy w niepełnym wymiarze godzin może zmienić czeskie stereotypy
Shutterstock

Elastyczna praca jest często jedynym sposobem dla rodziców na pogodzenie opieki nad dziećmi i pracy, tak aby matka pozostała w domu z dzieckiem, a ojciec zarabiał pieniądze. Od lutego nastąpiła duża zmiana w tym zakresie: pracodawcy mogą korzystać z pięcioprocentowej zniżki na ubezpieczenie społeczne dla pracowników, którzy pracują w niepełnym wymiarze godzin. Ma to na celu zwiększenie liczby elastycznych godzin pracy, w których jesteśmy w tyle za średnią europejską. W 2022 r. czeski rynek pracy oferował tylko 5,7 proc. z nich. Czy korzyści płynące z pracy w niepełnym wymiarze godzin w końcu zdołają zmienić dyskurs, że rodzicielstwo i praca są trudne do pogodzenia?

Mój mąż odszedł z pracy po 13 latach i z wielu powodów nie chciał zajmować się handlem. Uzgodniliśmy więc, że nie będzie szukał głównej pracy, ale najpierw spróbuje sprawdzić opcje w niepełnym wymiarze godzin. Od czasu do czasu pojawiały się organizacje non-profit oferujące 15 000 brutto. Wkrótce zrezygnowaliśmy z kilku świetnych ofert pracy, dostosowanych do ojca przez rodzinę, i spróbowaliśmy taktyki "główna praca i jakoś się dogadać". Cztery dni w tygodniu? Problem. Możliwość "odpracowania" godzin wieczornych w zamian za dzień pracy dla żony? Problem.

Od dużych korporacji po nieformalne start-upy, możliwość pracy w niepełnym wymiarze godzin i odpowiednio płatnej pracy okazała się barierą nie do pokonania. Może mieliśmy po prostu pecha, może szukaliśmy w złym kierunku, ale mój mąż, którego uważam za Pracownika Roku, w końcu - mimo początkowej niechęci - założył firmę. Chciał być zatrudniony, ale na rynku pracy nie było ani jednej sensownej opcji. Przeszedł przez to męczeństwo, abym mogła kontynuować pracę jako osoba samozatrudniona, która planuje swoje godziny pracy zgodnie z własnymi potrzebami.

Kobiety wciąż w roli opiekunów

Republika Czeska cierpi na fatalny brak elastycznych godzin pracy: w 2022 r. rynek pracy wypluł tragiczne 5,7% z nich. Średnia unijna za ubiegły rok wynosi około 32 procent. Paradoks polega na tym, że znaczna część populacji w wieku produkcyjnym wychowuje małe dzieci i generalnie z zadowoleniem przyjmie każdą formę pracy w niepełnym wymiarze godzin.

Praca w niepełnym wymiarze godzin i elastyczny czas pracy to często jedyny sposób, aby rodzice mogli uczestniczyć w procesie pracy, a tym samym w opiece i edukacji swoich dzieci. Rzeczywiście, przy zaledwie sześciu procentach miejsc pracy w niepełnym wymiarze godzin na rynku, jest to nie lada wyczyn. Logicznie rzecz biorąc, sprowadza się to do decyzji, kto będzie jedynym opiekuńczym rodzicem, a kto będzie zarabiał pieniądze. W porównaniu ze średnią unijną, czescy mężczyźni na urlopie rodzicielskim nie radzą sobie najlepiej: na jednego opiekuna płci męskiej w gospodarstwie domowym przypada prawie 80 kobiet. Fakt ten nie tylko pogłębia różnicę w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn, ale także wspiera ogólne nastawienie społeczeństwa, które stale stawia kobiety w roli opiekunów w tym kraju. Sytuacja ta nie dotyczyłaby nas, czysto teoretycznie, gdybyśmy nie żyli w społeczeństwie zorientowanym na wyniki, które określa swoją wartość poprzez pracę.

Ojciec nie tylko w weekend

Nie znam dokładnych statystyk, ale znam wiele kobiet w moim otoczeniu, które zgodnie potwierdzają konieczność przynajmniej minimalnej realizacji poza obowiązkową rolą rodzicielską. Jednocześnie tradycyjny model rodziny z matką jako opiekunką i ojcem jako żywicielem ma jeszcze jedną rysę, o której niewiele się mówi, a która może być kluczowa dla zdrowych relacji rodzinnych - mianowicie obecność ojca. Dużo czytamy o matkach, którym rodzicielstwo wyprało mózgi, a mniej o ojcach, którzy widują swoje dzieci tylko w weekendy. Być może tęsknią oni za rolą ojca tak samo, jak czasami tęsknią za nią matki. A może oboje skorzystaliby na rozmyciu ról. Jeśli pracuję przez połowę dnia, tym bardziej nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę moje dzieci, a czas, który spędzamy razem, jest lepszy. Można to powtarzać sto razy, ale to po prostu działa.

Nowe prawo, nowe możliwości

Gdyby ustawienie urlopów rodzicielskich zaczęło się zmieniać na poziomie systemowym, w naturalny sposób wywarłoby to presję na samych pracodawców, którzy z oczywistych względów nie zmieniają utartych stereotypów, co najwyżej bardzo powoli i ostrożnie. Hybrydowy model funkcjonowania firm wciąż jest w naszym kraju w powijakach, a menedżerowie nie potrafią zorganizować zespołów, w których jeden pracuje na pół etatu z domu, a drugi na cały etat z biura. Dodając do tego fakt, że opłaty związane z dwoma etatami są dla pracodawców wyższe niż jeden etat, otrzymujemy pozornie kuloodporną kombinację, która wiąże ręce pracodawcom. Jak z tego wybrnąć?

Moje ulubione powiedzenie na temat rodzicielstwa to: Czasami dni mijają strasznie wolno, ale lata mijają strasznie szybko.

W lutym tego roku weszła w życie ustawa faworyzująca pracę w niepełnym wymiarze godzin dla pracodawców, którzy otrzymują pięcioprocentową zniżkę na ubezpieczenie społeczne dla pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin. Nowe prawo może częściowo zachęcić pracodawców, a tym samym zapewnić (nie tylko) rodzicom szerszy zakres ofert pracy. Równie ważne będzie jednak motywowanie otoczenia rynkowego poprzez dzielenie się dobrymi praktykami w zakresie elastycznego zatrudnienia i podkreślanie przewagi konkurencyjnej. W kraju, w którym zatrudnienie w niepełnym wymiarze godzin stanowi zaledwie 5,7% podaży, firma oferująca elastyczne godziny pracy może dotrzeć do ogromnej grupy wykwalifikowanych specjalistów, którzy nie mogą lub nie chcą pracować od poniedziałku do piątku, od rana do wieczora. Jeśli pracodawcy zrozumieją pracę w niepełnym wymiarze godzin jako przewagę konkurencyjną, jesteśmy blisko zmiany kultury korporacyjnej jako całości. Obecny układ, z chlubnymi wyjątkami, nie jest prorodzinny. Choć pracodawca nie pyta kobiet o to, kiedy wybierają się na urlop macierzyński, a nawet czy w ogóle mają dzieci, podprogowa presja w tym kierunku jest nadal odczuwana przez wielu kandydatów do pracy.

Niektóre częściowe kroki wydają się zmierzać w dobrym kierunku. Zwiększona podaż pracy w niepełnym wymiarze godzin prawdopodobnie zmotywuje wiele kobiet w przyszłości do osiągnięcia tak potrzebnej równowagi między rodziną a pracą lub karierą. Jednak to, w czym jesteśmy znacznie opóźnieni, to właśnie zmiana legislacyjna w prawie dotyczącym wynagrodzenia rodzicielskiego, która sprzyjałaby rodzinom, w których oboje partnerzy pracują w niepełnym wymiarze godzin. Dopiero wtedy pojawia się trzeci punkt mentalny, kiedy tatusiowie zdają sobie sprawę, że urlop rodzicielskito nie urlop. Ale mogą dowiedzieć się ważniejszych rzeczy - że mają szczęśliwszą partnerkę w domu, która może korzystać z własnego wolnego wyboru, i że spędzają czas ze swoimi dziećmi, którego nie da się niczym zastąpić.

Ten artykuł mógłby z łatwością nosić tytuł Pozwólmy mamom pracować, ale może nadszedł czas, aby zmienić dyskurs i zacząć pytać mężczyzn, czy praca od rana do nocy im odpowiada i czy rzeczywiście byłoby miło być z dziećmi częściej niż w weekendy. Moje ulubione powiedzenie na temat rodzicielstwa brzmi: "Dni czasami mijają strasznie wolno, ale lata mijają strasznie szybko".

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz