Czeskie kina wyświetlają częściowo autobiograficzny francuski film o młodej ambitnej sportsmence, która zmaga się z molestowaniem seksualnym. Kamera trzyma się blisko bohaterki i pokazuje punkty zwrotne zarówno jej kariery sportowej, jak i nierównych relacji z trenerem.
Lyz Lopez ma 15 lat. Młoda ambitna narciarka właśnie dołącza do nowej drużyny i chce zdobywać sportowe trofea. Pod okiem trenera Freda początkowo jawi się jako outsiderka ze znacznym upośledzeniem w porównaniu z innymi, ale wkrótce błyszczy. Na horyzoncie pojawia się marzenie każdego sportowca, aby wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich... Ale film nie jest o sukcesie sportowym. Opowiada o kruchej nastoletniej tożsamości zaburzonej przez wykorzystywanie seksualne.
Debiutująca francuska reżyserka Charlène Favier pochodzi ze słynnego alpejskiego kurortu Val d'Isère i w młodości była intensywnie zaangażowana w sporty zimowe, na czele z narciarstwem. Jak sama mówi, ruch #MeToo i obecne zmiany społeczne dały jej odwagę do nakręcenia filmu, który jest dla niej częściowo autobiograficzny i terapeutyczny. Wykorzystała film narracyjny jako alarmujące studium przypadku oparte na własnych doświadczeniach. Pięć lat temu, jak sama mówi, reżyserce trudno byłoby znaleźć pieniądze na nakręcenie filmu o podobnej tematyce. Dziś jest wręcz przeciwnie.
Sport i relacje z bliska
Główną bohaterkę Lyz zagrała dwudziestojednoletnia w momencie premiery Noée Abita. Wiarygodnie sportretowała młodszą o sześć lat dziewczynę, sportsmenkę, nastawioną na cel, ale niepewną siebie nastolatkę. Po przybyciu do sportowej szkoły z internatem rodzina Lyz staje się bardzo odległa. Jej ojciec opuścił rodzinę wcześniej, matka mieszka w Marsylii, więc nie może nawet przyjechać na najważniejsze wyścigi Lyz, a ona znalazła nowego chłopaka. Lyz jest zdeterminowana, by radzić sobie ze wszystkim sama i przez większość czasu to ona nawet nie odbiera telefonu od matki. Noée Abita jest jednym z tegorocznych francuskich odkryć i możemy się spodziewać, że wkrótce zobaczymy ją w innych rolach.
Jérémie Renier, 40-letnia gwiazda francuskiego kina, gra trenera Freda. Znany jest z dramatów społecznych braci Dardenne(Dziecko, Chłopiec na rowerze itp.) oraz filmów François Ozona(Zakochani mordercy, Podwójny kochanek). Występował w ich filmach od drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych, począwszy od ról nastolatków, takich jak w filmie Dardenne'ów Obietnica, aż po dzień dzisiejszy. Był doskonałym wyborem do roli Freda. Przedstawia go jako początkowo surowego, ale sympatycznego lub przynajmniej atrakcyjnego fizycznie trenera, który może być idolem dla swoich podopiecznych.
W przypadku Slalomu Charlène Favier i jej zespół kreatywny, kierowany przez operatora Yanna Maritauda, wybrali głównie kamerę z ręki, aby wywołać większe poczucie fizycznej bliskości z Lyz, pracując z wieloma szczegółami, zarówno estetyzującymi, jak i tymi, które mają bezpośrednie przełożenie na całość - jednym z nich jest na przykład dłoń przyciśnięta do szyby samochodu w pierwszej scenie seksu. Sekwencje wyścigów na stokach w filmie w niczym nie przypominają "obiektywnych" transmisji telewizyjnych z kamerami ustawionymi w kluczowych punktach trasy. Podczas slalomu giganta kamera podąża za zawodniczką lub rejestruje ją dynamicznie z profilu - nawet tutaj twórcy starają się stworzyć iluzję bliskości z zawodniczką lub przynajmniej wrażenia ruchu.
To musi pozostać między nami
"Wydobyć ze swojego ciała jak najwięcej" i "wsłuchać się w nie" to frazy popularne nie tylko w kręgach sportowych. W filmie padają one z ust trenera, który jednocześnie namawia swojego najbardziej obiecującego podopiecznego i niedawnego mistrza Francji do "wyluzowania". Udziela instrukcji, rad i poleceń. Jest uosobieniem autorytetu w drodze do celu, dla którego "tu jesteś". Dotykanie mięśni młodych zawodniczek jest na porządku dziennym w środowisku sportowym.
Dla samotnej Lyz, Fred jest również formującą męską postacią, z którą zaczyna doświadczać zwycięstwa, radości i nie tylko. I to właśnie Fred przestaje radzić sobie z sytuacją. Najpierw przeprasza za pierwszy wymuszony seks, ale dalej uparcie milczy na temat całej sprawy, zdradzając własną partnerkę i nieuchronnie kończąc typowym dla gwałciciela zdaniem: "To musi zostać między nami".
Slalom wyraża doświadczenie bycia w branży sportowej, w której ciało jest narzędziem pracy, a praca z nim jako sferą intymności tradycyjnie nie miała zdrowych granic. Dziś, na przykład, nawet czeska drużyna olimpijska ma własny podręcznik "Zapobieganie molestowaniu seksualnemu w sporcie", a w Czechach miały miejsce skandale, które wykraczają daleko poza "zwykłe" seksistowskie rozmowy.
Topowy sport stara się odeprzeć podejrzenia, że wychowanie młodych zawodniczek i środowisko kobiecych drużyn narodowych nie jest systemową wylęgarnią molestowania seksualnego i nadużyć. Że są to niefortunne i podlegające sankcjom wyjątki, a nie powszechnie akceptowane ryzyko, które urzędnicy zaciemniają, aby nie zaszkodzić reputacji sportu. W gruncie rzeczy jednak budują oni wraz z osobami molestującymi seksualnie problem podobny do tego, jaki miał miejsce w Kościele katolickim w związku ze skandalami dotyczącymi wykorzystywania młodych chłopców.
Jest wyjście
Dobrze się składa, że Favier zadebiutowała filmem Slalom w tym samym czasie, gdy takie reżyserki jak Rebecca Zlotowski (Beztroska dziewczyna), Julie Ducournau (Tytan) i Céline Sciamma(Portret płonącej dziewczyny), między innymi, zwracają na siebie uwagę. Wszystkie z nich miały premierę swoich filmów na prestiżowym festiwalu filmowym w Cannes i reprezentują w swoich inspiracjach zróżnicowaną grupę, ale pewny siebie głos francuskich reżyserek potępiających męskie spojrzenie i roszczących sobie prawo do kolektywu 50/50 lub feminizmu jako takiego. Wszystkie jednocześnie nawiązują do tradycji (nie tylko) francuskiego kina i na swój sposób poruszają kwestie płci i nierówności społecznych.
Slalom jest zarówno wystarczająco przekonujący aktorsko, jak i zaadresowany do współczesności w tym, co należy natychmiast zacząć zmieniać. Słabością tego debiutanckiego filmu są punkty zwrotne narracji i niedopracowane postacie drugoplanowe. Kiedy Lyz zmienia się z underdoga w mistrza, to trochę na pstryknięcie palcami. Kiedy szkolne oceny mistrzyni ulegają pogorszeniu, a jej trener i dziewczyna zrywają ze sobą, my jako widzowie nie mamy żadnych informacji na temat okoliczności, które do tego doprowadziły. Łatwo to przewidzieć, ale nie widzimy, jak zmiany i decyzje bohaterów dojrzewają.
Niemniej jednak film trzyma nas w napięciu i zastanawiamy się, co się stanie, gdy nieszczęścia Liz będą się nasilać. Nie dzieli się tym z nikim i porusza się z dużą prędkością po torze podczas wyścigów. Czy to może skończyć się tragicznie? Favier wybiera inne zakończenie, wyzwalające. Slalom życia bohatera zamienia się w labirynt, ale zygzakowanie między niesportowymi przeszkodami ma swój koniec, a film chce pokazać, że mimo wszystko jest wyjście.
W kinach od 25 listopada lub online na platformie Aerovod. Reżyseria: Charlène Favier. Scenariusz: Charlène Favier, Marie Talon. Zdjęcia: Yann Maritaud. Obsada: Noée Abita, Jérémie Renier. 90 min, Francja 2020.
Wszystkie artykuły autorki/autora