Przygody rosyjskiego dziennikarza. Tak brzmi podtytuł książki Damn Job. Pokazuje on, jak niedemokratyczne wydarzenia zmieniły marzenie o sławie w mediach w działalność opozycyjną.
Dziesięć lat z życia komercyjnej stacji telewizyjnej to niekoniecznie ciekawa historia na pełnometrażowy film dokumentalny. Ale Damn Job opowiada o TV Dożd, a tym samym o dziesięciu latach istnienia konkretnego medium w putinowskiej Rosji. W tym czasie kraj był świadkiem sfałszowanych wyborów, zmian konstytucyjnych, zakazów i cyberataków na media opozycyjne, morderstw polityków i dziennikarzy, czy też ogromnych wydarzeń, o których rosyjskie media kontrolowane przez państwo w ogóle nie informowały lub zniekształcały sytuację. Jest to więc historia wielu wzlotów i wielu upadków.
Rosyjska branża telewizyjna uważała początki TV Dozhd za żart i kaprys przedsiębiorcy medialnego, który dobrze się ożenił.
Film dokumentalny F@ck This Job został zaprezentowany w Czechach przez One World Festival. Daje nam wgląd za kulisy niezwykłej historii o tym, jak rosyjska stacja telewizyjna stała się opozycyjnym medium, choć nie miała takiego zamiaru.
Żart czy kaprys?
Co gorsza, założycielka TV Dożd Natasza Sindiejewa jest osobliwą osobą. Miłośniczka tanga i życia na haju, stworzyła projekt stacji telewizyjnej po ślubie z bankierem Aleksandrem Winokurowem. W tym czasie Putin został zastąpiony przez Miedwiediewa na stanowisku prezydenta państwa i oboje małżonkowie żyli w optymizmie, że Rosja ma się dobrze, a świat Nataszy może być jedną wielką imprezą. Telewizja Dożd miała być medium lifestylowym, które nosiło (i nadal nosi) nieco dziwaczny slogan Optymistycznego Kanału. Jego początki w 2010 roku były postrzegane przez rosyjską branżę telewizyjną jako żart i kaprys przedsiębiorcy medialnego, który dobrze się ożenił. Vera Krichevskaya, dyrektor Damn Job, przyznaje, że tak. Była bezpośrednio zaangażowana w założenie stacji i dobrze zna Sindeyevą.
Optymistyczny ton nie utrzymał się jednak długo w telewizji. Stacja poinformowała o ataku terrorystycznym na lotnisku Domodiedowo, który początkowo został zignorowany przez rosyjskie stacje telewizyjne. Uruchomiła udany program satyryczny, w którym fikcyjne dialogi między ówczesnym prezydentem Miedwiediewem i Putinem zostały przeszczepione na fragmenty klasycznej literatury rosyjskiej.
Potem pojawiły się podejrzenia o fałszowanie wyborów na korzyść partii Jedna Rosja. Telewizja postawiła sprawę jasno. Oglądalność wzrosła do 7,7 miliona, a pierwsze groźby telefoniczne pochodziły od współpracownika Putina, Borysa Gromowa, obecnego gubernatora regionu moskiewskiego. Wraz ze sprawą Pussy Riot i śmiercią opozycyjnego polityka Borysa Niemcowa, dysydencki status mediów pogłębił się. A jeszcze bardziej podczas Majdanu i wojny na wschodzie Ukrainy.
Przemówienie premiera ma miejsce w czasie, gdy potrzeba zrozumienia Rosji, w tym jej opinii publicznej, sił opozycyjnych i napięć w społeczeństwie, nabrała rozpędu.
Operatorzy kablowi odcięli telewizję od widzów, powołując się na zakaz z centralnych lokalizacji. Sam Putin zaprzeczył jakoby reżim wprowadził taki zakaz. Aby przetrwać, stacja telewizyjna przeszła za paywall, gdzie około 50 000 abonentów utrzymywało ją przy życiu. W 2019 r. w redakcji dominował pogląd, że choć było to rozwiązanie ekonomicznie i moralnie opłacalne, telewizja w 100-milionowej Rosji nie miała szans na zmianę panujących tam warunków.
Gdy tylko paywall zniknął, oglądalność wzrosła do 24 milionów. W szalonej sekwencji wydarzeń Vera Krichevskaya śledzi sposób, w jaki media starają się przetrwać i utrzymać ludzką integralność i standardy zawodowe swoich pracowników. Sytuacja w newsroomie oscyluje od euforycznego poczucia "sekty działającej w imię wolności" do nieufności i strachu wśród dziennikarzy.
Paradoks premiery w roku inwazji
W obecnej sytuacji, gdy Rosja rozpętała wojnę na Ukrainie, film znalazł się w paradoksalnej sytuacji. Premiera odbywa się w czasie, gdy potrzeba zrozumienia Rosji, w tym jej opinii publicznej, sił opozycyjnych i napięć w społeczeństwie, nabrała tempa. W związku z tym zainteresowanie filmem może wzrosnąć. Ale z tego samego powodu zakończenie filmu w 2020/2021 roku brzmi przedwcześnie. Od tego czasu TV Dozen została odcięta przez rząd od możliwości nadawania i pozostała na swoim kanale youtube. Tam, w marcu tego roku, ogłosiła tymczasowe zawieszenie swoich transmisji. Wraz z telewizją Dożd i gazetą Nowaja Gazieta, woda zamknęła tym samym niezależne media w Rosji. Według zagranicznych mediów, Sindeyeva usunęła nawet całe archiwum swojej stacji telewizyjnej, kiedy wyemigrowała z Rosji. Przedwczesne zakończenie Damnation jest również spowodowane osobistymi wydarzeniami w życiu Sindeyevej, która po zakończeniu zdjęć rozstała się z mężem, właścicielem stacji.
One World jest dla wszystkich online
Po dwóch latach, dwudziesta czwarta edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmów Dokumentalnych o Prawach Człowieka One World ponownie odbyła się na żywo w 25 miastach w Republice Czeskiej w dniach od 21 marca do 3 kwietnia. Kulminacją praskiej części było ogłoszenie zwycięskich filmów. Nagroda Międzynarodowego Jury dla najlepszego filmu trafiła do imponującego filmu House of Splinters Simona Lerenga, który śledzi historie dzieci z sierocińca we wschodniej Ukrainie.
Najlepsze filmy dokumentalne z tegorocznego konkursu będzie można oglądać online od 3 do 17 kwietnia na platformie One World.
Podejście zdefiniowane przez motto otwierające film "Kto kontroluje media, kontroluje ludzki umysł" jest tylko częściowo przestrzegane przez Krichevską. Łączy ona losy telewizji z prywatną historią samej reżyserki. Jej losy są najciekawsze w całym dziennikarsko- kronikarskim filmie. Damn Job przedstawia Sindeyevą jako tak zwaną Nową Rosję, która chce wyjść za mąż w zamku, pić wino musujące, tańczyć i jeździć swoim różowym Porsche. Nie jest opozycyjną intelektualistką. Jest podekscytowana wizytą prezydenta Miedwiediewa w studiu, ponieważ dla niej jest to spotkanie z celebrytą w centrum uwagi. Z tego powodu odwoła nawet emisję popularnej satyry politycznej.
Wszystkie artykuły autorki/autora