Kiedy sztuka obraża. Właściciel galerii ocenzurował wystawę słowackich artystek, nazywając ją pornografią

IntimitaKulturaPornografieSztuka i feminizm
Gabriela Knížková
| 18.1.2024
Kiedy sztuka obraża. Właściciel galerii ocenzurował wystawę słowackich artystek, nazywając ją pornografią
Zdroj: Shutterstock

Seksualność, prowokacja, podglądactwo. Słowackie artystki Zuzana Svatik i Anna Mária Beňová nie boją się szokować w swoich pracach. Zostały jednak zmuszone do zasłonięcia swojej wspólnej wystawy zatytułowanej The medium is the message w oranżerii Jurkoviča w Bratysławie tuż po jej otwarciu. Właściciel przestrzeni zaczął arbitralnie manipulować pracami, twierdząc, że wystawa ma charakter pornograficzny. "To pierwszy przypadek cenzury sztuki przez sektor prywatny na Słowacji" - zauważają autorzy.

Projekt, w którym oprócz Svatika i Beňovej wzięła udział kuratorka Katarína Jankechová, ukazuje pustkę współczesnego świata sieci społecznościowych. Potrzeba ciągłego bycia online wpływa na jeden z najbardziej naturalnych aspektów ludzkiego życia, jakim jest fizyczna intymność. Podczas gdy Svatik, w kluczowym obiekcie na wystawie zatytułowanym Sexyland w ogniu, wskazuje na kończącą się erę klasycznych sex shopów przenoszących się do cyberprzestrzeni, Beňová, na przykład, komentuje zjawisko selfie poprzez wystawiony autoportret.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z wystawy:

Artystyczny plan artystów został jednak pokrzyżowany po otwarciu wystawy w ubiegły czwartek przez firmę deweloperską Alto Real Estate, która jest właścicielem przestrzeni galerii. Bez wiedzy artystów, kuratora i organizatora DOT. Contemporary Art Gallery najpierw próbowali odwołać wystawę, a następnie zaczęli ingerować w jej koncepcję. "Zmienili etykiety i, pomimo protestów artystów, nalegali na przeniesienie kilku prac z galerii do przestrzeni niepublicznej, ponieważ wystawa mogła być oglądana przez dzieci" - wyjaśnia Michał Rejzek z platformy Bohemian Taboo, której celem jest rozproszenie piętna otaczającego erotyzm w sztuce.

Wolność słowa

W odpowiedzi Beňová i Svatik postanowili przykryć instalacje białą plandeką. "Postrzegamy ich działania jako bezpośrednią ingerencję w naszą pracę artystyczną. Nie zgadzamy się, aby prywatna firma deweloperska decydowała o tym, co można, a czego nie można wystawiać" - wyjaśnili swoje rozwiązanie w poście na Instagramie. "Wierzymy, że mamy prawo do wolności wypowiedzi artystycznej".

Logicznie rzecz biorąc, ekspresja artystyczna może spotkać się z niezrozumieniem lub oporem ze strony części społeczeństwa. Nie jest to jednak powód, by ją ograniczać. Jedną z jej podstawowych funkcji jest właśnie generowanie debaty i przesuwanie granic naszej percepcji. Co więcej, seksualność jest tematem kulturowym od niepamiętnych czasów. Problemy, z jakimi boryka się wystawa w Bratysławie, dowodzą jednak, że pomimo swojej natury, nawet dziś nie pogodziliśmy się jeszcze w pełni z tą częścią życia i sztuki.

Dyskusja dot. artykułu

Nikt nie dodał jeszcze komentarza do dyskusji

Zostaw komentarz